Interpretacja wyników

napisał/a: vandeloppa 2016-01-25 15:45
soaring i bakelolo, dziękuję Wam bardzo!
Z tymi antydepresantami to macie rację,muszę je wykorzystać w dobrym celu ;), a po tym jak przeczytałam ten artykuł o depresji, który poleciła mi soaring , odstawiłam ,razem z mężem setaloft i tyle. Dietę już wprowadziliśmy, i czekamy na poprawę.
W sumie to już od dawna szukałam pomocy dla męża nie dla siebie, bo to moje tycie i takie szybkie nabieranie wagi tłumaczyłam zepsutym metabolizmem po dietach i stanach obżarastwa, jakoś aż tak nie wpływało to na stan psychiczny, a raczej pewnie wpływało, ale nie zdawałam sobie sprawy z tego, bo nie pogarszało się to z dnia na dzień. Gorzej było z mężem....w tamtym roku byliśmy oboje na diecie i schudliśmy bardzo, potem odżywialiśmy się zdrowo, mało węglowodanów, dużo warzyw, bez fat foodów, słodyczy, ale gdy mąż pozwolił sobie na słodycze to następnego dnia miał tragiczne bóle głowy, okropny nastrój-brak koncentracji, "zawieszał się", smutek i agresywny się robił BARDZO!, wybuchowy. To co mi napisałaś soaring o sobie, i o tym jak na Ciebie gluten wpływał i inne "dziadostwa", bardzo mi pasowało do obrazu męża. Badaliśmy glukometrem cukier na różne sposoby i raczej wszystko było w normie....a on czuł się coraz gorzej...Po wizycie u lekarza rodzinnego jeszcze bardziej się zdołowaliśmy, bo pani doktor z pretensjami powiedziała tylko,że przecież można żyć bez cukierków i czekolady!!!o co nam chodzi?!
Teraz już wszystko się zaczyna układać :), to ma sens...
Jeszcze muszę się teraz zająć córeczką, bo podobnie się zachowuje jak mąż, myślałam,że to wiek dorastania, hormony....ale czuję,że to nie wszystko. Latem oboje mieli robiony biorezonans, i babeczka, która badała córkę, zasugerowała bym sorawdziła jej tarczycę i witaminę D3....nie do końca potraktowałam to poważnie, ale traz muszę to zrobić.
napisał/a: vandeloppa 2016-01-25 15:52
Wybieram się po skierowanie jeszcze na usg tarczycy i anty-TG, czy jest jeszcze sens to robić? Czy to co mam wystarczy do jakiejś diagnozy? Pisałaś mi soaring ,że może to być zaawansowane hashimoto.... Tak? Czy uważasz,że dieta sama wystarczy?
napisał/a: vandeloppa 2016-01-25 19:59
Czy macie sprawdzone suplementy, które warto kupić? Bo chę kupić D3, K2 MK-7, selen, Omega 3, ale zupełnie nie wiem czym się kierować przy kupnie, bo jest wiele postaci, firm,.....proszę o radę, co konkretnie kupić???
napisał/a: bakelolo 2016-01-25 20:35
Wiesz, co do dbania o psychikę, to wg. mnie każdy najlepiej sam wie czego mu potrzeba, żeby poczuł się lepiej.
Jak jest źle, to przejdź się z mężem na spacer, pogadajcie na ludzie itd. Świerze powietrze zawsze sprzyja ;). Ale tak jak mówię, każdy sam najlepiej wie czego mu potrzeba ;).

Co do diet i chudnęcia, pamiętaj, że organizm ludzki nie lubi nagłych i silnych zmian. Chudnąc tez nie należy zbyt szybko bo organizm zacznie się buntować. Ja osobiście uważam, że najlepiej jest chudnąć 2 maksimum 3 kg/mc i to jest zdrowe. I może nawet nie tyle, że chdnąc bo tutaj chodzi i zbijanie tkanki tłuszczowej a nie chudnięcie samo w sobie. Pójdźcie może zrobić sobie badania analityczne składu masy ciała.
Cóż, słodycze tak na prawdę dla nikogo nie są dobre w nadmiarze, a cukier po prostu uzależnia i to uzaleznienie może dawać dokładnie takie same objawy jak uzaleznienie alkoholowe itp.

Co do glukometrów, to one nie są zbyt miarodajne. U mnie lekarze nawet zbagatelizowali glukozę badaną z surowicy. Ostatnio (zanim dostałam wyniki krzywej insulinowej) lekarz spojrzał na krzwą cukrową i stwierdził, że mam lekką insulinoopornośc ale nie taką, żeby nie dało się tego dietą wyleczyć a tu co, proszę okazuje się, że sprawa jest o wiele gorsza.
Glukometr jest dobry jak ma się już stwierdzoną jednostke chorobową bo wtedy ma się pewne odniesienia do wartości jakie on pokazuje. Możesz na glukometrze mieć cukier 80 a w badaniach wyjdzie 90 - wtedy przynajmniej wiesz, że próg w glkometrze ba margines błędu 10.

Jeśli chodzi o diagnozowanie Hashimoto, to najistotniejsze jest antyTPO ale antyTG jest przydatne bo też służy jako pomoc w diagnozie więc jesli masz możliwość to bierz od lekarza skierowanie na cały pakiet, w końcu masz ubezpieczenie więc masz prawo żądać, ja bym się nie rozdrabniała i nie zastanawiała. Genralnie wysepiłabym TSH, FT3, ft4, antyTPO i antyTG ;).

Co do witaminy D3, to ja akurat zawsze kupuję 5000Puritans Pride ale generalnie one wszystkie są takie same tylko w róznych dawkach. K2 Mk7 też są jedne tylko rózne dawki podobnie selen. Co innego z Omegą ale co do suplementó generalnie, to zerknij sobie tutaj - http://commed.polki.pl/pytania-o-diete-i-suplementy-przy-niedoczynnosci-i-hashimoto-vt82813.html
Cały obszerny temat gdzie znajdziesz całe kompendium wiedzy na temat diey i suplementów przy chorobach tarczycy. Ponad to są tam porady, które tak na prawdę każdemu człowiekowi się przydadzą w zakresie żywienia.
napisał/a: vandeloppa 2016-01-25 21:01
Sprawa z mężem jest, a raczej była o tyle skomplikowana, że on od pół roku był na diecie wysoko tłuszczowej, niskobiałkowej, i niskowęglowodaniwej, na niej czuł się dobrze, tylko, że właśnie czasem jadł jakąś ilość węgli i było spoko, a czasem właśnie straszna depresja +agresja i to z godziny na godzinę, a zwykle te węgle to bezglutenowe i w niewielkiej ilości, natomiast innym razem gdy zjadł to samo czuł się dobrze. I o to chodzi, że głupiałam w tym wszystkim, o co kaman?! Spacer i ruch, to mamy na codzień :)
Zaczęłam czytać o suplementach... Ale trochę czasu trzeba temu poświęcić i napewno przeanalizuję wszystko, bo warto, tylko, że chciałam już, nawet dzisiaj kupić coś, bo chcę już od czegoś zacząć :)
napisał/a: bakelolo 2016-01-25 21:30
Co do wachań nastrojów też pamiętajmy, żeby nie przesadzać i nadinterpretować.
Każdy człowiek czasem na chwilę smutku, zdenerwowania itp. i niekoniecznie należy to od razu wiązać z jedzeniem czy brakiem witamin. Może trochę za bardzo analizujesz wszystko, spróbuj mimo wszystko podchodzić też trochę na ludzie do tego wszystkiego ;).

Trochę do czytania jest ale znajdziesz tam mnustwo dobrych porad i wskazówek zarówno w kwestii żywienia jak i suplementacji.
napisał/a: vandeloppa 2016-01-25 21:59
Myślę, że nie, bo nie należę do przewrazliwionych, czy nadinterpretujących ludzi, ale jeśli samopoczucie mojego męża zmieniło się nie do poznania, jeśli zaczęło utrudniać mu i mi życie oraz pracę, kontakty międzyludzkie, no to zaczęłam się martwić i szukać przyczyny. W ten sposób udało mi się odwiedzić kilka fajnych stron internetowych i moja świadomość wzrosła... Nie poprzestaję na powierzchniowej wiedzy. Do swoich objawów "zdrowotnych "staram się też podchodzić z rozwagą i nie przesadzać,(badania z krwi, o których wspominałam zrobiłam od 15lat po raz pierwszy :) ).
napisał/a: soaring 2016-01-25 22:40
vandeloppa napisal(a):soaring i bakelolo, dziękuję Wam bardzo!
Z tymi antydepresantami to macie rację,muszę je wykorzystać w dobrym celu ;), a po tym jak przeczytałam ten artykuł o depresji, który poleciła mi soaring , odstawiłam ,razem z mężem setaloft i tyle. Dietę już wprowadziliśmy, i czekamy na poprawę.
W sumie to już od dawna szukałam pomocy dla męża nie dla siebie, bo to moje tycie i takie szybkie nabieranie wagi tłumaczyłam zepsutym metabolizmem po dietach i stanach obżarastwa, jakoś aż tak nie wpływało to na stan psychiczny, a raczej pewnie wpływało, ale nie zdawałam sobie sprawy z tego, bo nie pogarszało się to z dnia na dzień. Gorzej było z mężem....w tamtym roku byliśmy oboje na diecie i schudliśmy bardzo, potem odżywialiśmy się zdrowo, mało węglowodanów, dużo warzyw, bez fat foodów, słodyczy, ale gdy mąż pozwolił sobie na słodycze to następnego dnia miał tragiczne bóle głowy, okropny nastrój-brak koncentracji, "zawieszał się", smutek i agresywny się robił BARDZO!, wybuchowy. To co mi napisałaś soaring o sobie, i o tym jak na Ciebie gluten wpływał i inne "dziadostwa", bardzo mi pasowało do obrazu męża. Badaliśmy glukometrem cukier na różne sposoby i raczej wszystko było w normie....a on czuł się coraz gorzej...Po wizycie u lekarza rodzinnego jeszcze bardziej się zdołowaliśmy, bo pani doktor z pretensjami powiedziała tylko,że przecież można żyć bez cukierków i czekolady!!!o co nam chodzi?!
Teraz już wszystko się zaczyna układać :), to ma sens...
Jeszcze muszę się teraz zająć córeczką, bo podobnie się zachowuje jak mąż, myślałam,że to wiek dorastania, hormony....ale czuję,że to nie wszystko. Latem oboje mieli robiony biorezonans, i babeczka, która badała córkę, zasugerowała bym sorawdziła jej tarczycę i witaminę D3....nie do końca potraktowałam to poważnie, ale traz muszę to zrobić.


tarczyca i insulina to dobre tropy zarówno dla Ciebie, męża, jak i córki. o witaminie D3 też pisałam.
inaczej niż badaniami nie dojdziemy przyczyn, z kolei jak nic nie wyjdzie z tych, to będziemy myśleć o bardziej wyrafinowanych. te sa powiedzmy z pakietu "klasycznego" ;) czyli najczęściej występujących zaburzeń/ niedoborów.
napisał/a: vandeloppa 2016-01-26 06:19
Krótko i na temat :)! Ok. Zgłoszę się po zrobieniu badań. Dziękuję!!!
napisał/a: bakelolo 2016-01-26 08:47
soaring napisal(a):wyniki fatalne, bez metforminy żaden lekarz nie powinien Cie wypuścić, a dieta do zmiany od już na zawsze.

Haha, dzwoniłam do poradni biadetologicznej. Kobieta powiedziałą, abym podała jej wyniki krzywych, w odpowiedzi uzyskałam: musi Pani tylko schudnąc i tyle...nic więcej. Nie wiem, czy lekarze robią ze mnie idiotkę, czy bagatelizują sprawę, by oni są po prostu idiotami...
napisał/a: soaring 2016-01-26 11:20
bakelolo, z tymi wynikami idź do endokrynologa.
napisał/a: soaring 2016-01-26 11:24
vandeloppa napisal(a):Krótko i na temat :)! Ok. Zgłoszę się po zrobieniu badań. Dziękuję!!!


mogę się rozpisywać, ale przecież już to wiesz, bo sama opisałaś wrażenia.
z tym, że mąż czasem gorzej, czasem lepiej się czuje/ zachowuje po tych samych produktach może być tak, że bywają w innym otoczeniu. zawsze dobrze, żeby węgle były z tłuszczem - tłuszcz trochę wyhamuje pobudzenie a potem zejście. ale najlepiej nie jeść tych za dużo rzeczy, które maja wysoki indeks czy ładunek glikemiczny lub chociaż właśnie w towarzystwie innych, zwłaszcza tłuszczu.
ja np. ostatnio zjadłam na śniadanie kaszę jaglaną z jabłkiem duszonym na oleju kokosowym i przysięgam publicznie, że już nigdy nie zjem takiego śniadania. od razu czułam się źle, trzęsły mi się ręce, byłam pobudzona, wkurzona, słaba, bolała mnie głowa. i to mimo, że próbowałam sobie pomóc zagryzając boczkiem. cały dzień chodziłam rozdrażniona, mimo, że potem był jeszcze obiad. na wszystko reagowałam agresją. bez sensu zupełnie.