już mi sie nie chce żyć

napisał/a: Blackursus 2010-04-25 21:45
Przeczycie sami sobie. Mowicie o smierci jak o przygodzie,a kazdy z was oczekuje pocieszenia.To normalne, gdy jest sie mlodym; mowienie i myslenie o smierci wydaje sie takie "romantyczne". Tez przez to przechodzilam, tez ogarnial mnie ten caly bezsens. Pewnego razu najadlam sie relanium, na szczescie przyszla moja przyjaciolka, ktora zadzwonila po moja mame(mama pracowala w pogotowiu)no i skonczylo sie na plokaniu zoladka i wielkim wstydzie. Ale pewnego razu Bog mnie ukaral. Czulam sie beznadziejnie i prosilam o smierc. Wymieszalam jakies tabletki z alkoholem a w domu nie bylo nikogo.Zlapal mnie tak ogromny bol brzucha i pieczenie w przelyku, ze nawet nie sposob tego opisac.Blagalam Boga o zycie, a tak bardzo chcialam umrzec!Powloklam sie do lazienki i tam stracilam przytomnosc.Obudzilam sie nad ranem, lezalam na podlodze, zziebnieta. Nigdy wiecej nie prosilam o smierc, nigdy wiecej nie probowalam sie zabic, nawet jak moj swiat sie totalnie zawalil; moj maz stwierdzil ze juz mnie nie kocha,i wrocil do swojej bylej, a ja zostalam sama z malym dzieckiem i w 8-mym miesiacu ciazy. Bez pieniedzy, bez mieszkania, musialam wrocic do rodzicow, a moj tato zarzadal zebym po porodzie zostawila dziecko w szpitalu.Nawet przez moment nie pomyslalam zeby ze soba skonczyc.Nietzche powiedzial bardzo madre slowa i sa one moim mottem zyciowym: "co nas nie zabije,to nas wzmocni".
Kto jest temu winien,ze wasze zycie wydaje sie szare i bez sensu?
Wierzcie mi czekalam bardzo dlugo na szczescie a i teraz, zawsze cos jest nie tak. Ale jak pomysle, ze moglo by mnie nie byc, ze moglo by nie byc moich dzieci, ze mogla bym zaprzepascic swoja milosc, ktora teraz przezywam, ogarnia mnie przerazenie. Teraz mam inny problem; ogromnie boje sie smierci!Chce mi sie plakac gdy pomysle,ze mnie tu nie bedzie z moimi ukochanymi.
Polecam wam ksiazke, ktora stala sie moja Biblia i ciagle do niej powracam; "Potega podswiadomosci" J. Murphy. Pozdrawiam.
napisał/a: equalize 2010-04-25 22:03
hmm ale to raczej nie do mnie post ;P
napisał/a: Blackursus 2010-04-25 22:23
equalize napisal(a):hmm ale to raczej nie do mnie post ;P

No raczej nie. Ty to w ogole przerazasz mnie. Masz 17 lat a wyrazasz sie jakbys mial 90. Jezeli to wynik lekarstw, ktore przyjmujesz to radzilabym Ci je odrzucic lub zmienic. Twoje zycie pozbawioone jest uczuc i emocji,a przeciez na tym polega zycie zeby czuc. Nie czujesz sie jak maszyna?
napisał/a: k23 2010-04-25 23:19
mysle ze juz wiem o co chodzi i czego Ci trzeba. sprawdz pw equalize
napisał/a: terka33 2010-04-26 07:46
equalize napisal(a):terka no sory ale chyba coś źle interpretujesz mój problem.
nie panikuje i właśnie spokojnie szukam ;)
mi nie trzeba ziół na uspokojenie, właśnie wręcz przeciwnie. Powiem skromnie że wiem, że jestem wartościowy i inteligentny ;P
i nie za bardzo Cie rozumiem jeśli chodzi o tą grupę.

do K23 - no nie wiem jak to podnieść, czynami zewnetrznymi to nie, bo osiagam wszystko tak jak chce. Gdy próbuje przypomnieć sobie siebie wcześniej to spokojnie widze wszystko, bo wyobraźni mi nie brakuje ale limiter kasuje mi te wyższe uczucia. W sumie to niewiele różni się od stanu obecnego. Wyjątkiem są chwile gdy np pojawiam się w miejscu gdzie bylo kiedyś pięknie albo słucham muzyki, którą kiedyś kochałem. Wtedy jest fajnie, chociaz po czasie no wiadomo - przyzwyczajam się i ta rzecz również staje sie szarościa. Obecnie już się to baaardzo rzadko zdarza bo juz wiele rzeczy zapomnialem.

I do takich jak Terka:
niczego sie nie wstydze
niczego sie nie boje
mam ochotę walczyć
nie mam negatywnych mysli, a jesli mam to szczatkowe
znam swoja wartość

czy naprawde nikt z was nie powiedzialby ze to moze być ta tarczyca? może jesteście ukierunkowani na depresje itp, rozumiem - czasem ciezko myśleć wszechstronnie, tylko ciekaw jestem co mi ludzie odpiszą jak to samo napisze na endokrynologii

Jeżeli tak spróbuj to się skupic na tarczycy i zrób jeszcze badania; a może brak Ci minerałow czy witanim bo czasami i tu może byc przyczyna.
To może odstaw leki lub zmień może na Ciebie żle działają no wiesz każdy organizm inny;a w sumie to tak jest że każdy jest lekarzem dla siebie..
Życze uporania się z problemamii ciesz się życiem bo młodość to najpiekniejszy okres w życiu i odpowiednio go wykorzystaj:))))
napisał/a: wojtek1993ww 2010-04-26 17:55
Choroba jest dla nas luksusem dzięki niej możemy odczuć to co normalnie jest w nas ukryte .Pomyśl wstajesz rano otwierasz butelkę z mineralna i myślisz sobie (Nie grunt w tym ze nic nie myślisz.Czujesz się wolny i beztroski jakby nic cie nie dotyczyło,dopiero śmierć lub choroba ściąga maskę która nosimy na co dzień .Głęboko wdychasz powietrze i jesteś gotów się nim zakrztusić byle by je poczuć .Lub owa woda mineralna czujesz wtedy ze ona również ma smak .Dziś znów chwyciło mnie to co wcześniej gdy opisywałem,a nawet mam już to 3 dzień.Co mam z tym zrobić? Nic zostanę w cieniu z swoim problemem lub wyżalę się .Jeśli zostaniesz z nim w cieniu tak jak ja bardzo długo to staniesz się odporny jednak nadal zmęczony i szczęśliwy jeśli jednak czujesz ze cie to przerasta spróbuj odnaleźć swa dusze .Nie, nie chodzi mi o seanse spirytystyczne lekarze pierdoły itp spróbuj pomyśleć na czym straci ten świat gdy zabraknie takiego człowieka jak ty tzw jak ja to mowie HEROSA wśród pionków.Wielu z nas nie docenia życia tak jak ja gardzę nim i gardzę śmiercią i być możne to jest moim błędem ? Jeśli przyczyna twojego stanu nie jest ww choroba być może te słowa pozwolą ci odnaleźć spokój.I jeden z przedmówców mówi o uczuciach o romantyzmie zawartym w śmierci.TO JEST KŁAMSTWO!! NIEMA W TYM NIC ROMANTYCZNEGO !Śmierć jest koleją rzeczy ale prawdziwym romantykiem nie jest ten który chce się z nią spotkać pragnie jej ale ten który ja zrozumie .Możesz uznać ze to co napisałem to pierdoły kolejny głupek piszący o tym co go boli nie stara się mi pomoc .I jeszcze ten styl jakby był niedocenionym artysta lub gejem .Nie interesuje mnie to .Po prostu tej choroby nie da się wyleczyć z dnia na dzień ona kreci się wokół nas jak ćma by spłonąć parząc nas .Sztuka nie jest zabandażować ranę a złapać ćmę . )To wszystko c mam do powiedzenia.Jeśli jednak ten post może ci pomoc i masz pytania pytaj .


Wojtek
napisał/a: wojtek1993ww 2010-04-26 19:44
^^ korekta nieszczęśliwy zamiast szczęśliwy
napisał/a: Blackursus 2010-04-26 23:19
Sztuka nie jest zlapac cme bo tym samym ja zabijasz, zdzierajac pyl zawarty w jej skrzydelkach. Sztuka jest zgasic swieczke wokol ktorej krazy i pozwolic jej zyc w warunkach, w ktorych zwykle zyla.
napisał/a: wojtek1993ww 2010-04-27 08:51
Blackursus napisal(a):Sztuka nie jest zlapac cme bo tym samym ja zabijasz, zdzierajac pyl zawarty w jej skrzydelkach. Sztuka jest zgasic swieczke wokol ktorej krazy i pozwolic jej zyc w warunkach, w ktorych zwykle zyla.

Nawet jeśli wiesz ze będzie dla ciebie ponownym zagrożeniem ?To bezcelowe tylko odwlekamy to co nieuniknione .
napisał/a: Blackursus 2010-04-27 21:45
Jasne, ze to nieuniknione. Tylko po co to przyspieszac? Zycie to wieczna walka, nikt nie obiecal, ze bedzie kolorowo. Urodzilismy sie po to, zeby walczyc i dazyc do szczescia. Jesli chcesz to idz na latwizne. Ale to tylko swiadczy o tym,ze jestes slaby. Nie jest sztuka rzucenie sie w zar swieczki, sztuka jest zycie w szarosci.Czy Ty na prawde tego chcesz zeby ludzie sie nad Toba litowali, bo nie potrafisz poradzic sobie z zyciem?
napisał/a: wojtek1993ww 2010-04-28 13:02
Kto tu mówi o litości i słabościach ?Najlepiej zniszczyć zło w zarodku bo potem mogą być problemy .Zle interpretujesz moje słowa .Czytasz to co widzisz a nie to co chce przekazać. Pospolity brak zrozumienia i samolubność.Jest wielu takich jak ty ,starają się pomoc i uważają ze to zrobili pisząc 2 posty natomiast w 3 już ,,Dobra próbowaliśmy jeśli nie chcesz pomocy trudno ".Zastanów się nad moimi słowami i nie pisz kolejnego bezsensownego postu a lepiej pobądź z rodzina możne ktoś tez ma problemy spróbuj je rozwiązać swoim sposobem i okaże się jaka wdzięczność cie za to spotka.Aha i chyba wiem co odpowiesz na słowa ,,Najlepiej zniszczyć zło w zarodku bo potem mogą być problemy" odpowiesz pospolicie ze lepiej jest to zło ukształtować by zmieniło się w to co dobre.Zresztą nie zaśmiecajmy tematu chłopak chce pomocy a my nie udzielimy mu jej sprzeczając się nad swoimi racjami.
napisał/a: Blackursus 2010-04-28 21:09
Ja sie z nikim nie sprzeczam, po prostu wyrazam swoje opinie wynikajace z dosiadczenia.I sprawia mi to ogromna radosc,ze moge sie podzielic swoimi doswiadczeniami, staram sie to robic przejzyscie, a nie ubarwiac w nie wiadomo jakie slowa, zrozumiale tylko dla Ciebie.
A zlo, to pojecie wzgledne. Kazdy moze je rozumiec inaczej. Dla jednych zabijanie jest zlem, a innym tak przykazal ich Bog, wiec jest dobre.