Kobiety kochają cierpieć!-przewrotne co?

napisał/a: dzarmola 2007-06-20 20:25
dobrze gadacie kobietki jestem za młoda zeby mówić o zwiazkach maż żona ale dobrze MARi mówi ! tak trzymać widać ze ejsteś swietna babka:)
napisał/a: Mari 2007-06-21 00:25
Dzarmola witam Cię cieplutko , proszę pomóż mi wyciągnąć Lady z jej smutku,brak mi pomysłu...Nie otwarła się jeszcze do końca.Wiem jedno,że Ona musi coś zrobić,wyrzucić z siebie Tę"DRUGą, ZAMKNIęTą W SOBIE", bo pogrąży i pójdzie w samotność małżeńską....,a przecież nie na tym polega ZWIAZEK!
napisał/a: Mari 2007-06-21 01:52
cytat "Mój facet powiedział mi, że to było tylko chwilowe zauroczenie i że kocha tylko mnie zresztą mówi mi to na ogół kilka razy dziennie a ona to tylko znajoma po branży zawodowej.Mąż jest spedytorem i praca na kompie 12 godzin,na GG w większości! - ja niestety, choć bardzo chcę nie mogę zapomnieć o tym, że potrafił coś takiego zrobić ;-( wiem, ze to może śmieszne bo nie było żadnej fizycznej zdrady,ale nie umiem sobie w głowie tego poukładać jak on mógł .....
Zresztą nie mam pewności czy nadal jej nie wyznaje miłości .... i nie pisze że żałuje,że nie poznali sie kilka lat wcześniej gdy oboje nie byli związani.."
I co?????dziewczyny, do tej historii dodałam dwa zdania i historia jest moja.
mogę tylko dodać,że teraz jest niby dobrze miedzy mami, ale nie ze mną.Jak pisałam wcześniej kocham się śmiać,kocham świat.!Mam problem ze sobą,walczę zzz.. mizernym skutkiem.Teraz ja proszę Was pomóżcie mi z tego wyjść!!!
napisał/a: lady 2007-06-21 19:26
Hej Mari, nie martw sie o mnie (przynajmniej narazie). Pogodzilismy sie i wszystko jest ok. Wiesz on okazał sie mądrzejszy i pierwszy wyciągnął rękę! Moze trochę przesadziłam, ale jak człowiek jest pogrązony w żalu to różne rzeczy wygaduje i wypisuje. Masz racje bardzo mi brakuje mojego starego domku... Pozdrawiam i dziękuję za wsparcie, buźka
napisał/a: Mari 2007-06-21 20:06
Cieszę się z Twojego szczęścia !!Lady i bujaj się w nim do upadłego :)
napisał/a: dudi 2007-06-22 22:57
Tak sobie myślę, że bardzo często my mężczyźni nie potrafimy odgadnąć Waszych potrzeb, a Wy kobiety nie potraficie zrozumieć dlaczego postępujemy inaczej niż nakazywała by Wasza logika (choć my pewnie też sobie tego nie uświadamiamy ). Nie chcę się tu zbyt wiele o tym rozwlekać, bo powstało na ten temat wiele teorii, a praktykę widać choćby na tym forum.
Może jednak po przeczytaniu tej książki chociaż, jednej osobie ten skomplikowany świat wyda się nieco prostszy.
http://www.wdrodze.pl/cgibin/shop?info=555
Link który podałem to link do książki, John Eldredge, Dzikie serce. Tęsknoty męskiej duszy. Jest też wersja z punktem widzenia drugiej strony, John i Stasi Eldredge, Urzekająca. Odkrywanie tajemnicy kobiecej duszy.
napisał/a: Mari 2007-06-23 13:45
Dziękuję :) Dudi za podanie tej strony.Nie wiem ,czy czytałeś moje wypowiedzi na różnych forach?,nieważne, ale..czasami starałam się być obiektywna.Nie zawsze mi się to udawało,przyznaję:),zrzucam to na karby moich "humorów"w danym momencie.
To jest moje pierwsze forum w necie...Znalazłam się tutaj nie bez przyczyny!
Jak każda z nas szukałam pomocy....czytaj dwa posty wyżej....Nie znalazłam!
Nie lubię czegoś takiego, co przewija się tutaj na tych wątkach w 90%-tach,że "facet to świnia,facet to istota ,która jest przyczyną naszych nieszczęść"!?
Dudi Ty pierwszy czujesz "mnie" podając tę stronę.Ciekawe skąd?,odpowiedz! Jest interesująca .Napewno znajdę coś,co pomoże mi się stać taką jaka byłam przed tą "wirtualną zdradą".Ja do tej pory nie mogę zrozumieć! dlaczego mąż to robił?,chociaż naprawdę wytłumaczył się w 100%-tach.
Dochodzę coraz częściej do wniosku,że to nasza kobieca psychika jest troszeczkę "nadwrażliwa".Gdybym w moim okresie "szpiegomanii"miała kogoś kto by mnie chwycił za "ramiona" i potrząsnął nie musiałabym przechodzić tego tak ciężko...,ale niema tego złego co by na dobre niewyszło- tak mówią:( może..,nie jestem jeszcze na tym etapie.Ale jestem uparta i z pomocą Twoją+ 2 książeczki które wybrałam+mąż który mi pomoże , może.. dam radę:).
Dudi jeszcze raz dziękuję i trzymaj za mnie .Pozdrawiam cieplutko.
napisał/a: Mariva 2007-06-25 20:59
Jesteś mądrą kobietą Mari i udzielasz świetnych rad!
Miałaś doskonały pomysł!
Dzięki Tobie i Lady uświadomiłam sobie kilka spraw.
Ważna jest miłośc wiernośc i zaufanie a życie nie jest takie okropne.
Warto życ i warto kochac!
Pozdrawiam wszystkie kobiety na tym forum!
Jesteście THE BEST !!!
napisał/a: Mari 2007-06-25 23:40
Mariva dzięki :).Cieplutkie słowa płynące od Was są miodem i lekiem dla mojego,ciągle przepraszam za słówko "popieprzonego móżdżku",który wciąż ma watpliwości...co dalej..,czy warto było..Ja nie mam?!.:),chyb...kocham..,ale już inacz..
Jest to wspaniała terapia jeśli się czuje,że ktoś czyta Cię i ...
Uśmiecham się do tych literek,jak do najbliższej przyjaciółki.Fora istnieją tak dawno!,ale ja"przelatując"je nie czułam ich.
Trzeba dostać kopniaczka, żeby zacząć dostrzegać drugiego człowieka i to właśnie ta zmiana u mnie zaistniała.Czuję,że warto żyć, kochać i walczyć o "swoje" ideały.:)
napisał/a: dudi 2007-06-26 01:24
Czytam Mari Twoje posty od czasu, gdy wypowiedziałaś się na na wątku 12Toja, był to jak dla mnie pierwszy post, który wnosił tam nowe spojrzenie na całą sprawę. Muszę przyznać, że z przyjemnością czytam Twoje wszystkie posty na tym forum.
Ja też nie jestem tu przypadkowo, sam szukałem i chyba wciąż szukam odpowiedzi na pytania, które powstały po tym jak zostałem zdradzony, a potem sam zdradziłem. Przez 12 lat małżeństwa myślałem, że mnie to nie dotyczy, że mogę być spokojny i pewny swojej żony, a ona mnie. Niestety stało się inaczej. Teraz wydaje mi się, że gdyby nie zdrada mojej żony nigdy bym się nie odważył na zdradę, a tak poczułem "zielone światło". Choć dobrze pamiętam ten ból, gdy dowiedziałem się o tym, że moja żona ma kogoś, pamiętam te dni i noce pełne rozmów, łez, pytań i odpowiedzi, które bolały tak, że odechciewało się żyć, a tym bardziej dalej pytać, to po roku od tych ciężkich dni sam posunąłem się do zdrady. Poznałem kogoś kto tak mnie zafascynował, że poczułem się jak nastolatek, świat zawirował, wydał mi się wspaniały, piękny, wszystko proste i na wyciągnięcie ręki.
Te wszystkie skrajne uczucia, są dziś we mnie, wciąż się z nimi zmagam, a w zasadzie ze wspomnieniami o tych uczuciach. I choć już nic nie jest tak jak było, bo wyrzuty sumienia są ogromne to niczego nie żałuję, choć raczej nie chciał bym już tego przerabiać po raz kolejny.
Co ciekawe, najpiękniejszy okres naszego życia erotycznego to właśnie ten po zdradzie, po tych wielu godzinach rozmów, litrach łez, tysiącach cierpkich i ciepłych słów, gdy znowu zbliżyliśmy się do siebie uczuciowo. Nigdy wcześniej i jak na razie nigdy później już tak nie było. To było jak nagroda za to, że walczyliśmy o swój związek.

Przyglądam się Mari temu jak zmagasz się ze swoimi uczuciami, jak walczysz o Was i trzymam za Was kciuki.
napisał/a: Mari 2007-06-26 12:27
Piękne słowa..Zbawię się teraz w przewrotną,zepsutą dzierlatkę.Nic oczywiście takiego nie zrobię!.Gdybym usłyszała teraz takie słowa od faceta ,który byłby przy mnie to chyba bym wymiękła.Nie doprowadzam do takich sytuacji.No co!pomarzyć można,prawda?.Jak pisałam na wstępie jestem z baśni Andersena...ha ,ha.Brak mi tego w życiu z moim mężem.Tak,wiem On się stara..ale wychodzi mu jak wychodzi. Żyć trzeba..,ach ten.romanty..On przeszkadza:(.Wiem,że dostałam od życia dobrego faceta,ale..Nie mogę się przy nim nudzić,to typowy bliźniak,ciągle w ruchu.Tak jak ja lubi zmiany,szum wokół siebie.Błędem wg niego jest,że pracujemy razem,że wszystko wiemy o sobie,że to przekłada się na życie w domu ,na życie intymne.:(.Moje zdanie jest inne..im Go więcej,tym ja bardziej!.
Może gdybym nie była taka zachłanna nie znudziłabym się mojemu ukochanemu i nie szukałby odskoczni..Pamiętam jak jednego dnia znajoma, gdy wchodziłam w dorosłe życie..powiedziała nie pokazuj mężowi całej ,przepraszam:) du.. i chyba miała rację.
Tylko jest jeden problem ze mną!.Ja zawsze idę na całość wóz albo przewóz.Wiem, mam ciężki charakter zwłaszcza gdy dochodzi do sprzeczki uulala.Pokroić w paski,spalić,ale jak mi przejdzie to :posklejać i kochać,kochać.W takich momentach prowokuję Go do otwarcia się.Czasami się udaje,ale chyba to przynosi odwrotne skutki.Czasem słyszę to i czuję w następnej sprzeczce..Całe szczęście,że zdarza się to bardzo rzadko.Wiem,dlaczego jestem taki upiór ,ale to może innym razem..Powiedz mi jedno bo nie rozumiem..Dlaczego faceci- mój nie potrafią się otworzyć do końca!.Odpowiedź,że powiedziałbym Ci,ale nie chcę Cię urazić;powiem Ci
kiedyś..
napisał/a: Mari 2007-06-26 12:28
c.d.
A mnie trafia.,zamykam dziób wbrew mojej woli - na dziś już dość,Mari nie podniecaj się.Dwa lata "separacji"zrobiły swoje.Ceruję.On też.Jest miło..al..
Przerażasz mnie mówiąc,że zmagasz się z tymi uczuciami jeszcze!.Jak długo to trwa?.Ja 3 miesiące.
cytat"Co ciekawe, najpiękniejszy okres naszego życia erotycznego to właśnie ten po zdradzie, gdy znowu zbliżyliśmy się do siebie uczuciowo. Nigdy wcześniej i jak na razie nigdy później już tak nie było. To było jak nagroda za to, że walczyliśmy o swój związek".To jeszcze przede mną :).Marzę o tym,żeby się nam udało jak Tobie.Wiem,że warto,gdzie ja bym znalazła "takiego miśka kochanego"jak mój.
A Ty! "uchlej się i zapomnij o wyrzutach"-żart!mam nadzieję,że dalej jest tak jak piszesz w ostatnich słowach!.Jest tyle zła w nas Polakach,społeczeństwie:zazdrość,nienawiść i na siłę my staramy sie to wnieść do własnego domu.Błąd,błąd.Rodzina to diament,czasami nie oszlifowany , ale najpiękniejszy.