Lęki i panika, frustracja i bezsilność

napisał/a: Passiflora 2011-07-11 20:44
Cóż, internet jest takim przekaźnikiem, gdzie nie widzimy swoich gestów, mimiki, mowy ciała. Bierzemy dosłownie to, co czytamy, bo tu nawet nie ma emotikonek, które pozwalają choćby przymrużyć oko. Jeżeli ktoś nie napisze, że żartuje - inna osoba może się obrazić, bo ma inne poczucie humoru, albo nie ma go wcale. Dlatego nigdy nie zakładam, że ktoś rozumie co mam na myśli między wierszami. I dlatego dla mnie Twoje założenie emenie, że ja rozumiem akcentowanie pewnych skrajności poprzez przyrównywanie mnie lub mojej lekarki do "bractwa" świadków Jehowy jest tym, czym słowa czarne na białym - atakiem na mnie lub moją lekarkę. Problem w tym, że ja nie wdaję się w osobiste utarczki, z pewnością nie wezmę w tym udziału. Co nie znaczy, że przestanę doradzać innym posługując się własnym przykładem. Nie daję go ludziom jako wzorca postępowania. Mówię, jaka jest moja nerwica, jakie są jej objawy i jaka sama jestem. Ludzie są różni, ale są też podobni. Charaktery ludzkie są sklasyfikowane w 4 typy: sangwinik, choleryk, melancholik, flegmatyk nie bez przyczyny. Poza tym rozróżnia się 9 typów osobowości, a każdy z nich odbiera życie inaczej. Dlaczego mam z góry zakładać, że jestem unikatem i to, co mi pomogło, nie pomoże już nikomu innemu?.
Poza tym, nie śmiałabym twierdzić, że tylko ja doświadczyłam najgorszego z powodu nerwicy. Wbrew pozorom nerwica daje podobne objawy u wielu ludzi, są tego wystarczające przykłady na forum. O czym ja mówię wiedzą wszyscy Ci, którzy wiele razy "umierali" podczas ataku lęku panicznego - lęku przed śmiercią, albo ci, którzy znają lęk wolnopłynący nie pozwalający myśleć o niczym innym oprócz swojej domniemanej śmiertelnej choroby. Albo wygłupili się jak ja wobec zgromadzenia wielu ludzi na bardzo ważnej uroczystości służbowej - bo akurat wtedy dostali ataku paniki. Dzisiaj mogę sprawiać wrażenie osoby, która wymądrza się, bo nie przeszła takiej gehenny jak inni. To błędne założenie, bo ja przeszłam to i jeszcze więcej. Wyszłam z tego dzięki własnej pracy nad swoimi myślami. Zajęło mi to dużo czasu, ale było warto. Dzisiaj wiem, że z nerwicą można żyć normalnie będąc sobą a to dla mnie bardzo ważne.
Nie mam rady dla Ciebie emen - ponieważ nie znam Ciebie, oraz Twojej choroby. To dział nerwica i jeżeli cierpisz na coś więcej niż nerwica, z pewnością nie ośmielę się Ci doradzać.
Pozdrawiam
napisał/a: Jola24 2011-07-11 20:56
Zgadzam się z Passiflorą, dodam od siebie, że dla każdego z nas lęk w nerwicy to straszne przeżycie i nie ma sensu pisać o tym, że u kogoś jest silniejszy a u kogoś innego słabszy, każdy przeżywa lęk na swój sposób i każdy próbuje sobie z nim radzić po swojemu i według własnych przekonań, a jeśli czyjeś doświadczenia mogą pomóc to czemu nie spróbować z nich skorzystać? Sam napisałeś Emen że człowiek w lęku zjadłaby "gówno" żeby tylko mu ulżyło, dlaczego więc nie próbujesz wszystkiego?
napisał/a: ~Anonymous 2011-07-11 21:44
Bez komentarza.

Wszystkim,którym lekarz psychiatra zaordynował branie leków,szczególnie przeciwdepresyjnych-bierzcie te leki.Standardem w medycynie jest ich stosowanie w każdym rodzaju lęku.Mają swoje wady ale człowiek nic lepszego w leczeniu lęku nie wymyślił.


Pozdrawiam a Ciebie Jolu szczególnie.
napisał/a: Passiflora 2011-07-11 23:02
Ponieważ jednym z moich objawów nerwicy jest zaciskanie zębów, a co za tym idzie zmiany w układzie stawu skroniowo - żuchwowego, leczę się w Poradni Zaburzeń Narządu Żucia. Otóż pewnego dnia czekając tam w kolejce wysłuchałam historii czterech kobiet czekających razem ze mną. Jedna z nich chodziła po lekarzach od lat, usunięto jej 8 zębów, co oczywiście nie przyniosło pożądanego rezultatu, bo nie zęby były winne. Nie powtórzę jej opinii na temat lekarzy, bo nie o to tu chodzi. Druga została skierowana do psychiatry, który rozpoznał u niej depresję i przepisał antydepresanty. Kobieta po pół roku prawie nie wychodziła z łóżka, wpadła w ciężką depresję. Dopiero kiedy przyjechała do niej córka mieszkająca za granicą kazała matce odstawić te leki i zaprowadziła do neurologa, który skierował ją do tej poradni. Okazało się, że miała źle zrobioną protezę, która spowodowała zmiany w stawie skroniowo - żuchwowym. Patrząc na nią widziałam pełną werwy, energiczną kobietę - daleką od depresji. Zanim weźmie się jakikolwiek lek mogący zmienić naszą osobowość, zastanówmy się najpierw, czy jest on nam naprawdę potrzebny i przede wszystkim, czy ufamy lekarzowi, który go nam przepisał. Antydepresanty nie leczą nerwicy, znoszą jedynie objawy, a i to tylko wtedy, gdy są odpowiednio dobrane. Ten dział forum dotyczy nerwicy a nie depresji i tylko tej choroby dotyczą moje opinie.
Pozdrawiam
napisał/a: ~Anonymous 2011-07-12 11:08
Wydaje mi się,że aby udzielać porad czy dyskutować o jakimś problemie,trzeba mieć minimum wiedzy teoretycznej na dany temat.
To co niektórzy domorośli "doktorzy" piszą na tym portalu, kłóci się z elementarnymi standardami i postępowaniem medycznym w leczeniu zaburzeń lekowych zwanych popularnie "nerwicą".To zaczyna być groźne dla zdrowia i życia dla szukających tutaj porady.Dziwię się moderatorom,bo to nie jest portal poświęcony budowie latawców.
Podważanie autorytetu lekarzy poprzez wydawanie własnych diagnoz,deprecjonowanie roli leków przeciwdepresyjnych w terapii lęku,nieznajomość istoty objawowego leczenia chorób lękowych,to tylko niektóre przykłady.
Rozumiem,że jest to portal komercyjny ale są pewne granice niekompetencji.
napisał/a: Jola24 2011-07-12 12:01
Zaczyna się robić niesmacznie dlatego proponuję zakończyć ten temat. Na szczęście każdy może sam wybrać najlepszą metodę leczenia dla siebie niech więc tak się stanie.
Pozdrawiam
djfafa
napisał/a: djfafa 2011-07-12 14:34
emen napisal(a):Kto próbuje ze mną,opisując swoje doświadczenia?


Chyba to Twoje słowa tak? Więc nie bardzo rozumiem skąd oburzenie na posty tych którzy właśnie dzielą się własnymi przejściami i służą pomocą w chorobie.

A skoro tylko famakologia jest skuteczna przy problemach psychicznych nie wiem w jakim celu założyłeś tu konto i oczekiwałeś pomocy, wszak same leki powinny pomóc Ci wyjść z choroby. A skoro Twoje wychodzenie z choroby to już liczba dwu cyfrowa to raczej coś nie tak z Twoim leczeniem i może właśnie powinieneś pomyśleć nad wsparciem terapeuty który będzie widził jeszcze inne metody leczenia niż tylko tabletki.

A uwagi pod adrestem forum potraktuję z przymróżeniem oka.
napisał/a: ~Anonymous 2011-07-12 20:36
Tu nie chodzi o moje zdrowie ale o zdrowie młodych ludzi,którzy otrzymują przekaz-leki przeciwdepresyjne są nieskuteczne w leczeniu lęku o podłożu "nerwicowym".To jest nieprawda,mogąca zakłócić cały proces leczenia.Mówię ,najpierw leki potem rozmowy na kanapie.Trzeba ugasić pożar,który w tych ludziach się kłębi.Od tego są leki-podkreślam przeciwdepresyjne.
Moja osoba nie ma tu żadnego znaczenia.

Pozdrawiam i do widzenia.
djfafa
napisał/a: djfafa 2011-07-12 20:47
Po pierwsze nikt nikomu tu nie pisze że nie ma brać leków, chyba pomyliły Ci się fora, po drugie jest takie coś jak koła wsparcia psychicznego i skoro o tym nie wiesz oznacza że nie znasz nawet podstaw tej dziedziny medycyny, wiec tym bardziej nie widzę powodu abyś był uprawniony osądzać innych którzy na tym forum pomagają.
napisał/a: Passiflora 2011-07-12 22:21
Dyskusje na kanapie z kimś, kto słucha tylko siebie są jałowe.
Dla ścisłości powtarzam po raz enty: Nigdy, nikomu nie powiedziałam - nie bierz leków. Mogę natomiast przytoczyć wiele własnych, starych postów, w których piszę i powtarzam wielokrotnie, że moje rady wynikają tylko i wyłącznie z moich własnych przemyśleń opartych również na poradach mojej psychoterapeutki. Nigdy nie występuję w roli osoby mającej jedyne słuszne rozwiązania. Oraz to, że leki antydepresyjne nie leczą nerwicy. One jedynie znoszą objawy, które powracają po odstawieniu leków. Indywidualnym wyborem każdego człowieka jest, czy chce zagłuszać chorobę chemią z całą stroną efektów ubocznych, czy znajdzie w sobie siłę i odwagę by zmierzyć się z własnymi myślami.
Jak dotąd mamy na tym forum dowody na to, że psychoterapia przynosi pozytywne skutki, natomiast ani jednego dowodu na wyleczenie nerwicy lekami.
Co więcej - wielokrotnie pisałam, że sama brałam Afobam i doradzam branie leków przeciwlękowych każdemu, kto nie jest w stanie funkcjonować w ostrym stanie choroby. A, że benzodiazepiny uzależniają jest bezspornym faktem - dlatego doradzam ostrożność i rozwagę w ich stosowaniu każdemu, kto po latach życia z nerwicą pragnie wiedzieć, że nadal jest sobą.
Przeszłam zbyt dużo potwornych chwil w walce z nerwicą, pokonałam własne ataki paniki i lęk przed śmiercią nie po to, aby teraz dla świętego spokoju powiedzieć "masz rację" komuś kto nie widzi belki we własnym oku.
Pozdrawiam i szczerze życzę Ci emen aby udało Ci się pokonać Twoje własne lęki. Bo, mimo wszystko rozumiem dlaczego tak się denerwujesz.
Jednak dla mnie mój spokój jest najważniejszy i dlatego nie będę wdawała się w dalszą polemikę w tym temacie, o ile nie zostanę obrażona ja lub moja lekarka, dzięki której dzisiaj mogę żyć normalnie i nie jestem uzależniona.
napisał/a: ~Anonymous 2011-07-13 22:28
Do djfafy.Niestety,muszę jeszcze raz odezwać się na tym wątku, bo mówiąc delikatnie wyrażasz się nieprecyzyjnie ad personam do mnie.
Nie wolno wytykać komuś jego ułomności ,w tym przypadku jatrogennego uzależnienia od benzodiazepin w celu obrony najlepszej nawet sprawy.To po pierwsze.Psychoterapia nie jest żadną metodą odstawiania leków psychotropowych.Jedyna znana,mogąca odbyć się ambulatoryjnie ,jest metoda profesor Ashton.To po drugie.Trzeba naprawdę dużej nieuwagi,aby stwierdzić pobieżną choćby znajomość wśród zażyłych użytkowników/z wyjątkiem agusi1982 i motylka 25/farmakologicznych metod leczenia lęku.Czy to się to komuś podoba czy nie,jest to w Polsce podstawowa metoda leczenia tych zaburzeń.To po trzecie.Po czwarte i ostatnie.Nie jestem lekarzem ale wiem,że nie ma w polskim katalogu chorób-choroby o nazwie "nerwica".To tak informacyjnie.Bo zarzucasz mi....
Zresztą już nie ważne.

Pozdrawiam wszystkich użytkowników.
napisał/a: alicja2003030 2011-07-15 10:08
Moi, drodzy rozmowa stała się dość burzliwa, chcę dla uspokojenia atmosfery napisać co u mnie. Afobam pomaga, staram się już go odstawiać i sięgać gdy jest źle. Byłem u Pani psycholog i zaleciła mi przez miesiąc pracować z ćwiczeniami relaksującymi a po miesiącu stwierdziła zajmiemy się lękiem. Udało mi się porozmawiać ze znajomym psychiatrą, nie widzieliśmy się od dawna a na podstawie tego co mu powiedziałem stwierdził, iż są podstawy by podejrzewać ostry zespół psychosomatyczny i stwierdził, że trzeba sięgnąć po leki bo sama terapia psychologiczna nie pomoże na tym etapie. Do tego co miałem wcześniej pojawiło się dziwne uczucie w okolicach krtani, które sprawia że mi się odbija. Kiedyś miałem problem z refluksem i być może ten mechanizm został ponownie uruchomiony. Daję radę w pracy i domu funkcjonować. To co nie zdarzało mi się wcześnie to wybudzanie się w nocy z uczuciem lęku ale udaje mi się zasnąć ponownie. Bóle w okolicy klatki piersiowej pojawiają się i znikają. Nie wiem czy może to być podejrzewana przez internistę astma oskrzelowa. Przyznać jednak muszę, że kiedy było lepiej przestałem brać leki na nią. Cały czas odczuwam jednak niepokój i mam bardzo wyczuloną samoobserwację/samokontrolę - natychmiast rejestruję i wychwytuję każdą "dziwną" rzecz, każdy podpadający mi objaw. Co o tym wszystkim myślicie ? Czy ja wariuję, bo to że potrafię sobie wmówić chorobę już wiem. Każde wykonane badanie mnie uspokaja ale przecież dorosły facet nie może ciągle biegać po lekarzach.
Co ważne ustąpiła arytmia.