Nerwica neurasteniczna, ktoś się podzieli doświadczeniemi ?

napisał/a: amras84 2008-10-03 20:25
Artek napisal(a):i nigdy nie powiedziales :D? A w ogole amras84 to jak tam twoja terapia ? ile juz chodzisz/chodziles ? pomoglo/pomaga? na ilu wizytach juz byles? napisz cos wiecej o tym jak mozesz


no nie powiedzialem i pewnie nie powiem:) każdy ma swoje tajemnice no nie?:)

narazie lekko ponad mmiesiac właściwej terapii
otworzyła mi ocz na problemy, nabrałem dystansu, zmieniła sie perspektywa
wciąż szukamy przyczyny dokładnie, punktu zapalnego

to co mnie zaskoczyło to to, że pewne schematy powtarzały się w wielu dziedzinach życia... nawet calkiem na pozór niepowiązane zdarzenia mogą miec en sam mechanizm
napisał/a: Sylwia20 2008-10-04 19:49
Ja już bym chciała kolejną wizytę...dziś znów nie czuję się najlepiej, mimo że brałam ten przeklęty xanax...jak sobie o jedzeniu pomyślę to mnie mdli..niby miałam dziś zajęcia na uczelni..to był trochę stres, ale z drugiej strony było tez mnóstwo śmiechu, a teraz jak zjadłam kolację to znów mną trzęsie...eh...
napisał/a: zoya1 2008-12-01 10:01
no to witajcie w klubie...ech...
teraz czas na mnie ...
a co tam u Was nowego ?
napisał/a: sitak23 2008-12-04 13:52
Artek napisal(a):Witam serdecznie !

Piszac ten tekst chcialbym zebyscie odpowiedzieli mi na kilka pytan i podzielili sie swoimi doswiadczeniami, jezeli przechodzicie to co ja, badz juz macie to za soba.
Na poczatek napisze moze jak to wszystko sie zaczelo.
Nerwica dopadla mnie "z dnia na dzien" (oczywiscie mowa o skutkach fizycznych), przez co na poczatku nie wiedzialem co tak naprawde mi dolega. Akurat tak sie zlozylo, ze dnia poprzedniego bylem na imprezie i troche popilem, wiec pomyslalem ze dopadl mnie taki kac, ktorego jeszcze w zyciu nie przezywalem i ze jutro na pewno ten stan (mocne zawroty glowy, kolatanie serca, dusznosci, plytki oddech, "odrealnienie", zaburzenia koncentracji) przejdzie. jednak tak sie nie stalo. U lekarza zrobilem wiele badan na choroby, ktore moglyby sie objawiac takimi stanami. Badania nic nie wykazaly. Dziwne zaburzenie trwaly kolo tygodnia (siedzialem caly ten tydzien w domu, mialem L4). Po pojsciu do pracy, tzn wyrwaniu sie w koncu z domu wszystko sie polepszylo. Objawy nie sa juz tak bardzo odczuwalne, niektore nawet zniknely. Jednak odczuwam w dalszym ciagu ogolne zmeczenie (caly czas jakby senny), brak koncentracji, to to co mi najbardziej doskwiera i nie umiem sobie z tym poradzic. Odczuwam rowniez takie dziwne uczucie jakbym caly czas naprezal miesnie brzucha. Rowniez szybko sie mecze i nadmiernie poce. Przez uczucie zmeczenia i braku koncentacji odczuwam caly czas takie durne uczucie "odrealnienia", takiej nietrzezwosci. Ostatnio tez zauwazam, ze byle co mnie drazni, szybciej sie wkurzam na cos. Nie potrafie znalezc na to wszystko odpowiedzi. Nie miewam duzo stresow i tym podobnych sytuacji ale wiem, ze wszystko moze sie ukrywac w naszym glowach.
Wszystko mnie to zaczyna przerastac, zwlaszcza, ze studia znowu sie zaczna za tydzien, a ja nawet nie potrafie sie skupic na najglupszych, najprostszych rzeczach.
Co mi mozecie poradzic ? Psycholog ? A jesli tak to czy oplaca sie chodzic do tego z NFZ ? Przeszedl, badz przechodzi ktos takie cos jak ja ? Jesli tak to mam nadzieje, ze ktos sie ze mna podzieli swoimi przezyciami, doswiadczeniami w tej kwestii.

Pozdrawiam, Artek

hehehe muj tata tak miał jak ostro sobie pochlał , wniosek jeden to nie nerwica tylko wypłukanie przez alkochol , witamin typu , magnez . b6 , itp + odwodnienie , organizm sie oczyszcza