Nerwica-wykończe się

napisał/a: malenstwo20133 2011-11-16 08:32
Magdaa7 napisal(a):Rozumie Cię, bo tez borykam się z podobnymi problemami. Nie dokładnie takimi samymi jak Ty opisujesz, ale podobnymi i muszę Ci powiedzieć że dużo zależy tu od naszej psychiki. Myślę ze w Twoim przypadku na pewno jest do do wyleczenia, więc doradzam wizytę u psychiatry lub psychologa. I tak jak Ty tez nie sądziłam że kiedykolwiek mnie coś takiego spotka. Trzymaj się!



Dzieki i wzajemnie mam nadzieje ze razem damy rade:) ale to nie jest łatwe, jak to sie mówi pozytywne myślenie nas może tylko uratować i to żeby każdego dnia budzić sie z uśmiechem na twarzy:D
Pozdrawiam Was wszystkich z tymi problemami i bądźmy twardzi...
napisał/a: Christine1 2011-11-16 10:36
Należy iść najpierw do psychiatry, a ten specjalista skieruje Cię do psychologa - taka jest najlepsza droga, bo można to załatwić na NFZ, zamiast prywatnie.
W międzyczasie można iść do internisty i zrobić badania w kierunku tarczycy, jak już pisała Agusia1982.

Również pozdrawiam i dodam od siebie - bądźmy twardzi i elastyczni ;)
napisał/a: malenstwo20133 2011-11-17 10:07
z tarczyca to już chyba jest dobrze najpierw przez pól roku brałam metizol i robiłam badania krwi co miesiąc a teraz byłam u pani endokrynolog odstawiła mi leki powiedziała ze może choroba już nie wróci ale musimy to kontrolować i 1,5 miesiąca nie biorę już nic... czuje sie tak średnio najgorzej jest rano o której bym nie poszła spać to i tak wstaje zmeczona, senna bez chęci do życia i to jest najgorsze w tym wszystkim. Najlepiej jak jestem sama w domu nikt mnie nie odwiedza nikt mi nie przeszkadza, nie psuje planów. Kiedyś lubiłam jak koleżanki mnie odwiedzały a teraz mnie denerwuje ze ktoś za długo u mnie siedzi....heh to jest takie dziwne i wszystko to czego kiedyś sie nie bałam np lek przed wysokością jako dziecko skakałam po drzewach itd, teraz sie nasilił i nawet stojąc na balkonie na 1 pietrze sie boje;/ nie bałam sie ciemności a teraz śpię z zapalona lampka;/ to jest dziwne bo w życiu bym nie pomyślała ze to w czym czułam sie pewnie i nie wywoływało u mnie leku teraz będzie mnie straszyło;/
napisał/a: czarusia81 2012-01-22 22:23
Hej ho hej ho do psychologa by się szło .Radziłabym wybranie się do psychologa puki nie masz silnych lęków bo jak będa silne lęki to najpierw do psychiatry .Myśle że to lekka nerwica może być.Albo początek derpesji .Wariaci i szaleńcy raczej sami nie ida do psychologa bo uważają że nic im nie jest chociaż są szaleni.Niektórzy ludzie normalni z nerwicą też nie idą do psychologa czy psychiatry bo uważają że tam chodzą ludzie szaleni .Taki paradoks ,sama miałam opory wybrac się do psychiatry ,ale gdy nie szło już żyć bo panika ogarneła mnie całą to poszłam i dowiedziałam się że nie zwariowałam ,chociaż tak myslałam .Dużo mi pomógł psychiatra i psycholog bez nich by sie nie obeszło!Pozdrawiam
napisał/a: sosman 2012-01-23 11:18
Witam,
moje problemy pojawiły się w listopadzie. Wcześniej nie czułem się źle, nie miałem żadnych lęków, byłem cały czas niepoprawnym optymistą. I właśnie w listopadzie będąc w kinie dostałem ataku paniki. Najpierw czułem że trace czucie w palcach, nie mogłem złapać oddechu, kłucie w mostku, trudności z przełykaniem, serce waliło mi jak młot. Myślałem, że umieram, biegałem po ulicach jak wariat. Od tamtego czasu miałem dwa ataki. Byłem u lekarza rodzinnego. Robiłem ekg, badania krwi,moczu i wszystko jest ok. Przepisał mi propanolol i neospasmine, ale jak na razie niezbyt mi pomagają. Pisząc to jestem właśnie po takim ataku choć nietak ostrym ja te poprzednie. Odezwijcie się jak sobie radzicie. Pozdrawiam
napisał/a: czarusia81 2012-01-23 12:18
Moim zdaniem też możesz mieć początki nerwicy,tylko się nie bój bo się nakręcisz .Nerwica uwielbia nakrecanie się ,właściwie bez nakręcania nie ma paniki .Skoro po badaniach wszystko wporządku to też warto zasiegnąć porady psychologa a w razie potrzeby (tj.silne lęki ,nakręcanie się) do psychiatry.Pozdrawiam!
napisał/a: malenstwo20133 2012-01-24 17:29
Hej sosman ja mam podobnie jak ty , tylko chyba u mnie jest jak narazie łagodniejszy przypadek...moj atak polega na tym ze wydaje mi się ze tracę siły robi mi się slabu, mdli mnie pocą mi się ręce i wydaje mi sie ze serce mi wali jak szalone....co dziwne jest to ze robi m i sie tak nawet jak nie mam żadnej stresującej sytuacji i tego nie rozumiem właśnie...;/ dziwne ze tobie cos takiego sie przytrafiło w kinie no chyba ze na konkretnym horrorze byleś:P to nie ma co się dziwić....! a może masz jakąś stresująca, prace, szkole itd na co dzień...bo nerwica raczej atakuje ludzi wrażliwych, co się martwią, przeżywają i za dużo myślą...
pozdrawiam
napisał/a: malenstwo20133 2012-01-24 17:36
czarusia81 napisal(a):Hej ho hej ho do psychologa by się szło .Radziłabym wybranie się do psychologa puki nie masz silnych lęków bo jak będa silne lęki to najpierw do psychiatry .Myśle że to lekka nerwica może być.Albo początek derpesji .Wariaci i szaleńcy raczej sami nie ida do psychologa bo uważają że nic im nie jest chociaż są szaleni.Niektórzy ludzie normalni z nerwicą też nie idą do psychologa czy psychiatry bo uważają że tam chodzą ludzie szaleni .Taki paradoks ,sama miałam opory wybrac się do psychiatry ,ale gdy nie szło już żyć bo panika ogarneła mnie całą to poszłam i dowiedziałam się że nie zwariowałam ,chociaż tak myslałam .Dużo mi pomógł psychiatra i psycholog bez nich by sie nie obeszło!Pozdrawiam


z tym psychologiem , psychiatra itd.... wydaje to sie niby takie łatwe ale ja jakoś mam opory....wydaje mi się tzn łudzę się tym ze może jakoś sama dam rade z tego wyjść....i ze obejdzie sie bez lekarza, bo jak to napisałas wydaje sie że tam chodzą wariaci :)a ja sie uważam za osobę tylko trochę bardziej nerwowa niz inni...:) ale może jestem w błędzie i sie w tym sama utwierdzam...;/
napisał/a: czarusia81 2012-01-24 18:27
No co ty .Napisałam przecież że do psychologa czy do psychiatry chodzą także ludzie zdrowi umysłowo tylko mający problem np.z nerwami.Napisałam że to paradoks dlatego bo ludzie często myślą że do psychiatry chodzą szaleńcy,szaleńcy poprostu robią złe rzeczy ,ale szaleńcy sami do psychiatry nie pójdą bo nie zdają sobie sprawy że sa szaleńcami .Nie wiem czemu nie możesz tego zrozumieć...
napisał/a: malenstwo20133 2012-01-25 09:04
czarusia81 napisal(a):No co ty .Napisałam przecież że do psychologa czy do psychiatry chodzą także ludzie zdrowi umysłowo tylko mający problem np.z nerwami.Napisałam że to paradoks dlatego bo ludzie często myślą że do psychiatry chodzą szaleńcy,szaleńcy poprostu robią złe rzeczy ,ale szaleńcy sami do psychiatry nie pójdą bo nie zdają sobie sprawy że sa szaleńcami .Nie wiem czemu nie możesz tego zrozumieć...



Nie no staram sie ale ciągle mi sie wydaje ze nie jest ze mną aż tak zle żeby iść az do lekarza...picie melisy powinno pomoc.
napisał/a: sosman 2012-01-25 15:23
Ze mną jest chyba coraz gorzej:/
Cały czas czuję napięcie, zdenerwowanie i myślę że mi odbija ale czytałem że takie są objawy. Do tego brak koncentracji, problemy z pamięcią, 1000 myśli na minutę, cały czas wymyślam sobie jakieś choroby. Może to przez brak pracy i problemy z przyjaciółmi. Nie wiem... Poczekam jeszcze trochę i jak się nie poprawi to idę na terapię.
napisał/a: czarusia81 2012-01-25 16:18
Dokładnie .Ja ostatnio przeczytałam zreszta tu na forum że musimy z całych sił chociaz czasami na prawde ciężko bo nastrój nie pasuje,humor i w ogóle czujemy nude ,znużenie ,zmęczeniem nie atrakcyjnym życiem,to i tak musimy starac się wyciągac z siebie co najlepsze czyli np.co lubimy robić np.dobry seks;p