Jakie są skutki uboczne rzucenia palenia?

napisał/a: iga444 2012-04-04 11:38
Witam BAAAAAARDZO SERDECZNIE mój kochany Michorku. Jasne,że pamiętam Ciebie,nie sposób zapomnieć kogoś kto bardzo pomagał i wspierał cierpiących.Co za radość znów zobaczyć Twój wpis.Przecież należysz do Szacownego Grona Wspierających nas.Ty,Lusiek,Bal Pio i inni byliście wsparciem i skarbem tego forum.Miło,że jesteś,może teraz ruszy się to forum? Napisz co U Ciebie? Pozdrawiam Cię najserdeczniej jak potrafię,buziaczki,pa.
napisał/a: ~Anonymous 2012-04-04 11:59
Urodziłam w styczniu syna,wróciłam do pracy (wcześnie bo wcześnie ale cóż...takie czasy)...
A na Commed wróciłam bo...zaczęłam sobie w nagrodę za trudy ciąży i porodu podpalać....ale mam swój rozum i nie zamierzam palić .Stwierdziłam,że lepiej jak się zacznę dyscyplinować bo od wejścia w nałóg dzieli mnie już niewiele....A głupio znowu by było przechodzić przez detox,prawda?
Bo palić nie mam zamiaru!!!!!
napisał/a: ~Anonymous 2012-04-04 12:16
frappe napisal(a):totalny spadek formy- niskie cisnienie, okropne bole glowy i najgorsze co moze byc, ataki zlosci i lekow. Kurcze, przetrwam to i wyjde z nalogu. Czlowiek potrafi przeciez duzo zniesc.

Witaj!
Pewnie,że wyjdziesz z nałogu!!!Póki co to radzę ,kup sobie jakieś ziołowe uspokajacze-pomagają,wyciszają...
Ja też rzuciłam na wiosnę...to dobry czas na zmiany. Dasz radę!
stella napisal(a):skutków ubocznych na razie brak

Szczęściara! Oby tak dalej...witaj!
napisał/a: stella s. 2012-04-04 12:26
Szczęściara! Oby tak dalej...witaj!

być może dlatego, że nie paliłam więcej niż 5 szt. dziennie, a czasami w ogóle... za to przez dobre 15 lat, więc trochę już przytrułam organizm :(
napisał/a: ~Anonymous 2012-04-04 12:50
stella napisal(a):nie paliłam więcej niż 5 szt. dziennie, a czasami w ogóle

zawsze zazdrościłam ludziom,którzy tak potrafili palić...dla mnie fajki były nagrodą,pocieszeniem,źródłem przyjemności-każda emocja była dobra by zapalić.
Ralfik0301 napisal(a):stwierdziłem,że już po mnie....potem znalazlem to forum

Pamiętam to uczucie ulgi kiedy ja znalazłam to forum...Boże,jakbym dostała drugie życie.
Ralfik0301 napisal(a): bo po wodce jest jeszcze trudniej.

Oj tak tak..!!!!
napisał/a: frappe1 2012-04-04 13:05
Kurcze, doradzcie jakies ziolowe uspokajacze. Melisa? Wypilam na wieczor i jakos srednio podzialala. To znaczy myslalam, ze bede lepiej spala, ale niestety.. Spanie to pryszcz. Musze sie wyciszyc w dzien, bo najbardziej wyzywam sie na rodzinie. Tlumacze sie, ze to stan po rzuceniu, ze przejdzie, ale dzieci to tak srednio rozumieja.
Michorku, nie wkrece sie w palenie jako nagrode po trudach ciazy i porodu. Szkoda. Dwa machy, pol fajeczki, cala fajka i nastepne az do paczki. I znowu sie zacznie od nowa. Nic gorszego.
I witam wszystkich. Mam zamiar spedzic na tym forum dluuugi czas. Cholernie sie ciesze, ze to forum jest.
napisał/a: stella s. 2012-04-04 13:07
dopóki pewnych rzeczy samemu się nie zrozumie, naprawdę ciężko rzucić.
ja rzucenie palenia nie traktuję jako rzucenia, wyrzeczenia się czegoś, a raczej uwolnienia. straszną frajdę mi sprawia budzenie się rano bez trampka w buzi. w ogóle jak popatrzyłam na stojący na balkonie, służący mi za popielniczkę słoik z wodą, a raczej brązową mazią, to aż nie chciało mi się uwierzyć, że dobrowolnie to wciągam w płuca.
obawiam się tylko jak większość z Was zakrapianych weekendów :(
napisał/a: frappe1 2012-04-04 13:14
Mialo byc Michorku, nie wkrecaj sie w palenie.
napisał/a: stella s. 2012-04-04 13:16
frappe napisal(a):Kurcze, doradzcie jakies ziolowe uspokajacze. Melisa? Wypilam na wieczor i jakos srednio podzialala.

no ja akurat Ci tu nic nie doradzę, bo nie mam nerwowych nastrojów. myślę, że tu chodzi tylko i wyłącznie o Twoją psychikę. zrozum: Ty się niczego nie wyrzekłaś! Ty się uwolniłaś! ja mam wręcz odwrotnie - dużo lepszy nastrój i przede wszystkim bez kombinowania gdzie by tu zapalić i czy wystarczy mi papierosów do końca dnia...
napisał/a: ~Anonymous 2012-04-04 13:28
Frappe-nie wkręcę się,Boże broń!!!!!!
Za dużo przeszłam!!!!Wiem jak to działa,wiem...
W aptece poproś o ziołowe tabletki uspokajające-pakowane są w plastikowe białe pudełeczko i mają niebieską pokrywkę.Nie rozstawałam się z nimi długo,zażywałam po 3 tabl trzy razy dziennie-na mnie działały świetnie!

Stella-niech euforia Cię nie opuszcza a skutki uboczne omijają szerokim łukiem!!! Było tu kilku szczęściarzy,którzy naprawdę mieli znikome skutki odstawienia fajek.A nam nieszczęśnikom wmawiali hipochondrię ,użalanie się nad sobą itd.
A weekendy zakrapiane przetrwasz!! Masz fajne nastawienie!
napisał/a: frappe1 2012-04-04 13:35
Wlasciwie to nie mowie sobie, ze wyrzeklam sie jakiejkolwiek przyjemnosci. Palenie nie bylo dla mnie przyjemnoscia juz od dawna. Nie marze o fajce i nie zazdroszcze nikomu palenia. Czuje tylko, ze mam baaardzo "zryty" mozg tym uzaleznieniem, jakies takie odcisniete pietno nikotynizmu. Ale milo mi sie czyta, ze ktos jest radosny z powodu odstawienia. Czuc optymizm i od razu czlowiekowi lepiej na duszy.
napisał/a: ~Anonymous 2012-04-04 13:40
Pawlik
konw
i reszta...
dajecie radę??? trzymacie się jakoś??? napiszcie...
frappe napisal(a): Palenie nie bylo dla mnie przyjemnoscia juz od dawna.

Jakie to dziwne,hmmm.Pod koniec palenia też tak miałam:sięgałam po papierosa i byłam wściekła na siebie.Było mi źle ale paliłam...psychika ludzka to dziwny mechanizm.