Informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. forum rozmowy.polki.pl zostanie zamknięte. Jeśli chcesz zachować treści swoich postów lub ciekawych wątków prosimy o samodzielne skopiowanie ich przed tą datą. Po zamknięciu forum rozmowy.polki.pl, wszystkie treści na nim opublikowane zostaną trwale usunięte i nie będą archiwizowane.
Dziękujemy!
Redakcja polki.pl

Dodatkowo informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. wejdą w życie zmiany w Regulaminie oraz w Serwisie polki.pl

Zmiany wynikają z potrzeby dostosowania Regulaminu oraz Serwisu do aktualnie świadczonych usług, jak również do obowiązujących przepisów prawa.

Najważniejsze zmiany obejmują między innymi:

  • zakończenie świadczenia usługi Konta użytkownika,
  • zakończenie świadczenia usługi Forum: Rozmowy,
  • zakończenie świadczenia usługi Polki Rekomendują,
  • zmiany porządkowe i redakcyjne.

Z nową treścią Regulaminu możesz zapoznać się tutaj.

Informujemy, że jeśli z jakichś powodów nie akceptujesz treści nowego Regulaminu, masz możliwość wcześniejszego wypowiedzenia umowy o świadczenie usługi prowadzenia Konta użytkownika. W tym celu skontaktuj się z nami pod adresem: redakcja@polki.pl

Po zakończeniu świadczenia usług dane osobowe mogą być nadal przetwarzane, jednak wyłącznie, jeżeli jest to dozwolone lub wymagane w świetle obowiązującego prawa np. przetwarzanie w celach statystycznych, rozliczeniowych lub w celu dochodzenia roszczeń. W takim przypadku dane będą przetwarzane jedynie przez okres niezbędny do realizacji tego typu celów, nie dłużej niż 6 lat po zakończeniu świadczenia usług (okres przedawnienia roszczeń).

Jakie są skutki uboczne rzucenia palenia?

napisał/a: aretka 2017-03-30 11:31
Z tego,co napisałeś KeriM,to rzucanie palenia przechodzisz dość dobrze.Też bym ta chciała.Pocenie i przyrost wagi-też to mam.Uciążliwe,ale do przeżycia.Ja 18-ty dzień bez plasterków.
Najbardziej dokucza mi taki ogólny niepokój.Trwam dalej w postanowieniu.Mówią nam tu,że warto
.Wierzę im.
Który to już raz upadasz?Podnoś się i wracaj.Czekamy na Ciebie.A jak tam Twoje szumy uszne?Pamiętaj - Twoja decyzja o rzuceniu palenia była słuszna.Wracaj.Nikt nie powiedział,że będzie łatwo.Mówią za to,że warto.
napisał/a: aretka 2017-03-30 11:35
Piszę na telefonie i coś mi zjada literki.Oczywiście,to o upadaniu i powrocie kieruję do naszego kolegi Ketjowixa.
napisał/a: PiotrZG 2017-03-30 11:47
aretka napisal(a):(...)Najbardziej dokucza mi taki ogólny niepokój.(...)

Aretka, wszystko minie w swoim czasie. Dla każdego jest on inny. Niepokój, lęki, wahania nastroju, stany depresyjne będą towarzyszyć dopóki metabolizm mózgu nie złapie równowagi bez dopalacza jakim była nikotyna i pozostałe toksyczne związki zawarte w dymie. Czasami trwa to 2-3 lata. W jednym z postów polecałem lekturę angielskojęzycznego portalu Dopamine Dialogue. Jeżeli posługujesz się j.angielskim choć w stopniu biernym warto poczytać. Pozdrawiam.
napisał/a: PiotrZG 2017-04-04 18:20
Minęły 2 lata NP. Policzyłem dokładnie i okazało się, że paliłem niemal 35 lat. Nie było łatwo i ok. 16 miesięcy to czas okupiony wieloma dokuczliwymi dolegliwościami. Najważniejsze nie wsłuchiwać się w siebie, a wszelkie dolegliwości odstawienne przyjąć z pokorą i jako oznakę zdrowienia.
Rzucenie palenia może ujawnić choroby maskowane przez nikotynę, ale dotyczy to wręcz promila rzucających palenie. Skoro palenie nie spowodowało zgonu rzucenie palenia też nie przyczyni się do zgonu i to powinno być jasne :) Nie polecam konsultacji lekarskich, bo jak potwierdza to lektura wielu postów, lekarze zazwyczaj nic nie wiedzą w temacie odwyku i odsyłają do kolejnego lekarza, co napina spiralę paniki i sprzyja zaburzeniom hipochondrycznym, a stąd już tylko krok do nerwicy.
Jeżeli paliłeś/paliłaś x lat nie oczekuj ustąpienia objawów odstawiennych w krótkim czasie. Daj czasowi czas. Zdrowienie to długotrwały proces i nie ma złotej reguły, ale polecam wspierać się lekturą tego forum, bo jest bardzo pomocna.
Warto rzucić już choćby po to, aby nie cuchnąć ale przede wszystkim, aby uwolnić się od zniewolenia jakie powoduje nikotynizm. Jakie to przyjemne nie cuchnąć i być wolnym ;) Być może kiedyś zapalę, ale jak na razie nie czuję takiej potrzeby i obym nie czuł ani jutro, ani pojutrze ;)
napisał/a: aretka 2017-04-04 19:31
Gratulacje Piotr !!!
U mnie dzisiaj kryzys.Fizycznie poza drapaniem w gardle,chrząkaniem i pokasływaniem jest ok.Do wytrzymania.Psychika natomiast w kompletnej rozsypce.Budzę się i napięcie,cały dzień chodzę wściekła.Wykańcza mnie to.I jeszcze ta myśl:zapal sobie,ulży Ci.I druga:nie pal,nie warto.No i sobie popłakałam.
napisał/a: PiotrZG 2017-04-04 22:35
aretka napisal(a):(...)Psychika natomiast w kompletnej rozsypce.Budzę się i napięcie,cały dzień chodzę wściekła.Wykańcza mnie to.I jeszcze ta myśl:zapal sobie,ulży Ci.I druga:nie pal,nie warto.No i sobie popłakałam.

Rozsypka psychiki to zjawisko normalne po wcześniejszej stymulacji mózgu nikotyną, bo gwałtownie spadł poziom dopaminy. Staraj się przetrzymać. Zajmij się czymkolwiek, co będzie abstrahować od napięcia. Z napięciem dobrze radzi sobie umiarkowany wysiłek fizyczny, choćby w formie spacerów i marszów.
Stosowałaś plastry, a więc okres NP licz od dnia w którym przestałaś stosować plastry, a nie w którym przestałaś palić. Tak to niestety wygląda. Może zmień na jakiś czas dietę, aby organizm miał dodatkowy stres. No i pij dużo wody, z cytryną bez cytryny jak lubisz.

Nic strasznego, że popłakałaś sobie. Najgorsze co w takim stanie można zrobić to sięgnąć po proszki uspokajające/antydepresanty, bo dodatkowo rozhuśtają i tak już skołowany brakiem nikotyny metabolizm mózgu, ale pomyśl o poczciwej walerianie i pastylkach ziołowych, które poleca Michorek. Trzymaj się dzielnie i walcz ;) a przyjdzie dzień, że przekonasz się, że warto było.
napisał/a: PiotrZG 2017-04-04 22:54
aretka napisal(a):(...)Budzę się i napięcie(...)

Doskonale Ciebie rozumiem, bo też tak miałem. Mało tego, przez wiele miesięcy sypiałem bardzo płytkim snem, tak płytkim, że wybudzała mnie woda kapiąca w spłuczce toalety czy lecący za oknem gołąb. Niewiarygodne, ale tak było.
Czasami miałem wrażenie, że w ogóle nie spałem - tak płytki był sen. Poza tym bywało, że spontanicznie wybudzałem się o dziwacznych godzinach jak np. 4:44, 2:20, 3:03. Na pewnym etapie odwyku takie wybudzenia często powtarzały się i szczerze przyznam, że niepokoiły mnie :) Wszystko przeszło z czasem i dzisiaj wspominam tamte chwile z rozbawieniem, choć wcale nie było wesoło ;)
Michorek...
napisał/a: Michorek... 2017-04-05 12:46
PiotrZG napisal(a):Minęły 2 lata NP.
PiotrZG napisal(a): Nie było łatwo
PiotrZG napisal(a):Najważniejsze nie wsłuchiwać się w siebie, a wszelkie dolegliwości odstawienne przyjąć z pokorą i jako oznakę zdrowienia.
PiotrZG napisal(a): napina spiralę paniki i sprzyja zaburzeniom hipochondrycznym, a stąd już tylko krok do nerwicy.
PiotrZG napisal(a):Daj czasowi czas.
PiotrZG napisal(a): Zdrowienie to długotrwały proces i nie ma złotej reguły

Świetne hasła-klucze.
Jeszcze raz gratuluję Piotrze, możesz być z siebie dumny.Masz siłę....
aretka napisal(a):.No i sobie popłakałam.

I dobrze !
Płacz jest jak ozdrowieńczy prysznic, oczyszcza...
Krzycz, płacz, śpiewaj, kop,tańcz, gotuj, sprzątaj....wyjeżdżaj w podróże albo czytaj w domu pod kocem...wybierz sobie coś co Ci przyniesie ukojenie.
I przede wszystkim BĄDŹ DLA SIEBIE DOBRA
BĄDŹ DLA SIEBIE CZUŁA I WYROZUMIAŁA, OTOCZ SIĘ TROSKĄ....
p.s masz te moje tabletki ????
napisał/a: aretka 2017-04-05 13:24
Tabletki mam.Wypłakałam się,wzięłam tabletki i poszłam na spacer,a potem spać.Parę razy wybudzałam się z lękiem zaraz przy zasypianiu, aż w końcu zasnęłam sama nie wiem kiedy,odpłynełam błogo. A dzisiaj od nowa.Jestem spięta i wszyscy mnie denerwują.
Tymi plastrami widać przedłużyłam sobie czas odwyku,a więc dzisiaj 24-ty dzień.Bardzo rzadko chce mi się fizycznie palić.Tylko ta myśl,że gdy paliłam byłam zupełnie inną osobą...
A teraz psycholek taki.Dla mnie zapalenie papierosa,to był taki psychiczny reset,dlatego pewnie teraz tak mam,jak mam.
napisał/a: PiotrZG 2017-04-05 14:00
Michorek... napisal(a):(...)Jeszcze raz gratuluję Piotrze, możesz być z siebie dumny. Masz siłę....(...)

Hahaha, wielkie dzięki Magda za słowa uznania ;) Szczerze przyznaję, że rozstanie z nałogiem kosztowało mnie wiele cierpień, a i ciągle bywają dni, gdy ewidentnie czegoś brakuje i wiem, że gdybym dzisiaj zapalił papierosa, jutro pojutrze zapaliłbym kolejne i wrócił do nałogu. Rzuciłem poniekąd z przypadku, ale absolutnie nie żałuję, choć z sentymentem wspominam Caro, Carmeny, czy Ekstra Mocne, bo towarzyszyły wchodzeniu w pełnoletność. Papierosy z zainstalowanych w Polsce zachodnich koncernów tytoniowych to już zupełnie inna bajka, zdecydowanie bardziej szkodliwa.
napisał/a: PiotrZG 2017-04-05 14:05
aretka napisal(a):(...)Tylko ta myśl,że gdy paliłam byłam zupełnie inną osobą...(...)

A pamiętasz jaka byłaś zanim zaczęłaś palić? Pewnie nie i tu jest problem. Niewielu z nas pamięta jakimi byliśmy przed nałogiem i "normalności" doszukujemy się porównując stan obecny/stan w odwyku ze stanem pobudzenia nałogiem, a to pułapka i nakręca emocje. Trzymaj się. Wszystko będzie dobrze.
Michorek...
napisał/a: Michorek... 2017-04-05 15:10
aretka napisal(a):A teraz psycholek taki

Walczysz o siebie, psychika szaleje, ot tak w wielkim skrócie.
Będzie ciężko, wiesz o tym.
Tamtej Ciebie już nie ma, nie tęsknij za tą palącą kobietą. Ona umarła. Pochowaj ją.
I nie opłakuj. Pożegnaj się jak z wrogiem....poczuj ulgę , że odeszła.
Pielęgnuj nową, delikatną, wrażliwą istotę, która nieśmiało patrzy Twoimi oczami. Czy jej znowu nie zadymisz, nie za kaszlesz.....czy dasz jej żyć ?