Informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. forum rozmowy.polki.pl zostanie zamknięte. Jeśli chcesz zachować treści swoich postów lub ciekawych wątków prosimy o samodzielne skopiowanie ich przed tą datą. Po zamknięciu forum rozmowy.polki.pl, wszystkie treści na nim opublikowane zostaną trwale usunięte i nie będą archiwizowane.
Dziękujemy!
Redakcja polki.pl

Dodatkowo informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. wejdą w życie zmiany w Regulaminie oraz w Serwisie polki.pl

Zmiany wynikają z potrzeby dostosowania Regulaminu oraz Serwisu do aktualnie świadczonych usług, jak również do obowiązujących przepisów prawa.

Najważniejsze zmiany obejmują między innymi:

  • zakończenie świadczenia usługi Konta użytkownika,
  • zakończenie świadczenia usługi Forum: Rozmowy,
  • zakończenie świadczenia usługi Polki Rekomendują,
  • zmiany porządkowe i redakcyjne.

Z nową treścią Regulaminu możesz zapoznać się tutaj.

Informujemy, że jeśli z jakichś powodów nie akceptujesz treści nowego Regulaminu, masz możliwość wcześniejszego wypowiedzenia umowy o świadczenie usługi prowadzenia Konta użytkownika. W tym celu skontaktuj się z nami pod adresem: redakcja@polki.pl

Po zakończeniu świadczenia usług dane osobowe mogą być nadal przetwarzane, jednak wyłącznie, jeżeli jest to dozwolone lub wymagane w świetle obowiązującego prawa np. przetwarzanie w celach statystycznych, rozliczeniowych lub w celu dochodzenia roszczeń. W takim przypadku dane będą przetwarzane jedynie przez okres niezbędny do realizacji tego typu celów, nie dłużej niż 6 lat po zakończeniu świadczenia usług (okres przedawnienia roszczeń).

Jakie są skutki uboczne rzucenia palenia?

napisał/a: PiotrZG 2017-04-12 08:33
Zieleń napisal(a):(...)Ludzie nie piszą za bardzo o bezsenności jako efekt odstawienia papierosów. Nie wiem czego mam się spodziewać i czy ta bezsenność może być wynikiem odstawienia nikotyny. Nie wiem czy mam coś z tym robić. Poszukać pomocy ? Nie robić nic i po prostu przeczekać ? Ile czekać ? :(

Po raz kolejny polecam lekturę forum, bo jednak wiele osób pisze o bezsenności. Jeżeli oczekujesz gotowej recepty takiej tu nie znajdziesz, bo odwyk to bardzo indywidualna sprawa i każdy przechodzi w inny sposób. Nie ma złotej reguły, ale w wielu postach masz cenne informacje jak ludzie radzili sobie z różnymi dolegliwościami.
Odwyk to praca samodzielna przy wsparciu innych i tu zgoda, że na forum nie ma już żadnej grupy choć ogromna liczba odsłon wątku, bo ponad 700 tys. potwierdza, że wiele osób poszukuje wyjaśnienia trapiących ich dolegliwości odstawiennych. Trzymaj się dzielnie.
napisał/a: Zieleń 2017-04-12 09:15
Będę Piotrze, będę :) Twoje słowa są jak balsam, bardzo wspierające.

Kiedy rzucałam poprzednim razem, nastawiłam się na to, że nie zapalę już nigdy i że palenie w ogóle mnie nie dotyczy. Rzuciłam z dnia na dzień, bez żadnego problemu. Aczkolwiek moja motywacja wynikała z przejściowych, jak się potem okazało, kłopotów ze zdrowiem.

Tym razem było inaczej. Postanowiłam, że wytrzymam 40 dni postu żeby sobie udowodnić, że mogę nie palić. Papierosy zresztą w ostatnim czasie odrzucały mnie coraz bardziej. Wydaje mi się, że to nie była dobra motywacja, zbagatelizowałam moc uzależnienia i podeszłam do tematu zupełnie bez pokory . W trudnych chwilach wmawiałam sobie, że "jeszcze tylko xxx dni i będę mogła zapalić", to jakoś trzymało mnie w pionie.

Bezsenność jednak rozłożyła mnie na łopatki. Przez ten cały czas nie łączyłam jej z rzuceniem palenia. Aż do poprzedniego tygodnia, kiedy nie spałam kolejną noc z rzędu i cała się trzęsłam z zimna. Zapaliłam, bo zasypianie zawsze kojarzyło mi się z fajkiem tuż przed pójściem spać. Zapaliłam, ale nic to nie dało. Kolejnego dnia też nie. Więc nie ma już odwrotu.

Chcę nie palić, żeby zajść w ciążę. Za każdym razem, kiedy szłam na balkon zapalić, widziałam smutny wzrok mojego męża, który wielokrotnie prosił mnie o rzucenie, żebyśmy mogli założyć rodzinę. Dość tego. Teraz jestem nastawiona, że już nigdy tego świństwa, szczególnie po tym jak do wiwatu mi daje odstawienie. Jestem wkurzona teraz jak to piszę, jak to g...o rządziło nami.
Wrrrrr......
napisał/a: PiotrZG 2017-04-12 12:17
Zieleń napisal(a):(...) Postanowiłam, że wytrzymam 40 dni postu żeby sobie udowodnić, że mogę nie palić.(...)

Wielkopostne postanowienie. Brawo! To jest to. Oczywiście, że możesz nie palić i to już jest jasne skoro nie palisz od 1 marca. Wytrzymasz 40 dni Wielkiego Postu, wytrzymasz kolejne 10, 20, 30 i kolejne i bądź pewna, że na pewnym etapie wszystkie dolegliwości miną. Przede wszystkim nie nakręcaj się, bo nic Tobie nie grozi. Nie potrzebujesz psychotropów, psychiatrów, psychoterapii...Potrzebujesz czasu. W tej walce tylko czas jest Twoim sprzymierzeńcem i musisz zaufać, że robi co potrafi, aby Tobie pomóc.

Bezsenność to jeden z objawów odstawiennych.To wyczerpujący objaw, ale jeżeli nie jesteś chirurgiem naczyniowym nie powinno być problemu ;) Nie ma powodu, abyś poszukiwała specjalistycznej pomocy, bo nikt poza Tobą Tobie nie pomoże.
Każdy uzależnia się inaczej, bo od innych toksyn, a więc nie pytaj kiedy miną objawy odstawienne, bo tego nie wie nikt, ale bądź pewna że miną. Może za kwartał a może za rok, ale to nie ma znaczenia. Czytaj wątek i samodzielnie wypracowuj strategię przetrwania.
Przetestuj melisę - wstępnie parz 3-4 saszetki na kubek, przetestuj pastylki Michorka, zwiększ wysiłek fizyczny i przede wszystkim nie wsłuchuj się w siebie, bo Twój przeorany nikotyną mózg tylko czeka, aby zdemoralizować Ciebie obietnicą uwolnienia od wszelkich dolegliwości już po jednym machu, a to fikcja :))) Dasz radę. Trzymaj się dzielnie.
KeriM
napisał/a: KeriM 2017-04-12 12:28
Zieleń napisal(a):Witam Was,

Witam Ciebie :)
Michorek... napisal(a):
KeriM napisal(a):
Mam nadzieje, że już posklejane :).

posklejane !!!!
jest dobrze !!!
Pięknie sobie radzicie, trwajcie, nie palcie i dużo się uśmiechajcie.
Ściskam.

Bardzo się cieszę i pozdrawiam świątecznie całą rodzinkę "Michorków"
napisał/a: PiotrZG 2017-04-12 12:39
Zieleń napisal(a):(...) nie spałam kolejną noc z rzędu i cała się trzęsłam z zimna. (...)

Wyobraź sobie, że jesteś zegarek, z którego wyciągnięto trybik, czyli fajki. Teraz organizm potrzebuje czasu, aby nauczyć się funkcjonować bez toksyn, przed którymi x czasu bronił się i do których przywykł.
Inna sprawa to odruchy warunkowe jakie wygenerował nałóg. To ostanie jest w głowie i najmniej dokuczliwe. Objawy odstawienne potwierdzają zdrowienie, a nie pogrążanie się w chorobie, ale są też potwierdzeniem szkód jakie wyrządził nałóg. Wycierpisz swoje, ale wszystkie cierpienia wynagrodzi Tobie zdrowe dziecko i tego trzymaj się ;) No to Wesołego Alleluja i montuj grupę wsparcia ;)
Michorek...
napisał/a: Michorek... 2017-04-12 12:48
Zieleń napisal(a):Pomóżcie proszę.

Jesteśmy...witaj. Dla mnie zostaniesz Nadzieją, ok ? Wszak nadzieja ma kolor zielony...
Wszystko co chciałam Ci napisać ...napisał Piotr w ostatnich wpisach. W punkt. Dokładnie, łącznie z tym , że odwyk to samodzielna praca nad sobą z pomocą innych. Nikt z nas za Ciebie nie przejdzie tego trudnego czasu odwyku, ale jesteśmy tu dla Ciebie byś nie bała się za bardzo i mogła wyżalić się i wypłakać. Wysłuchamy, pogłaskamy po głowie, osuszymy łzy i może nawet trochę nadziei damy...
Ja też zachęcam do lektury strona po stronie, tego wątku, masz tu kilka setek stron na których ludzie opisują swój proces rzucania....jak poczytasz dokładnie to zobaczysz, że wielu z nas nie spało, łącznie ze mną. Pomogła mi modlitwa, tabletki ziołowe, "nocne rozmowy" z samą sobą...i czas.
Poczytaj meldunki Wojownika...uświadomisz sobie z kim walczysz rzucając, jak paskudny i podstępny jest Wróg.
Nikt tak jak On nie pisał o zmaganiach wojennym....
Ale niech Ci już więcej nie przyjdzie do głowy sięgać po papierosa, ok ?
Tak z nałogu nie wyjdziesz....obiecujesz, że już nigdy ?
Wiosna przyszła, będzie dobrze...i trwaj.

Kuzia....co u Ciebie?
Mirku, Aretko....jak tam świąteczne przygotowania...?
Piotr...dziękuję za dobrą energię i życzenia .
napisał/a: PiotrZG 2017-04-12 13:44
Michorek... napisal(a):(...) Pomogła mi modlitwa(...)

Mnie też. Potęga wiary, a gdy te wszystkie cierpienia, bo to są cierpienia ofiarujesz w jakimś celu jest łatwiej.
Odwyk nikotynowy bywa drogą przez piekło, ujawnia nas prawdziwych, wszelkie słabości i atrybuty. Trzeba pracować nad sobą, bo gdy kolejnego dnia nie jest lepiej lecz gorzej i rozsypujesz się coraz bardziej zazwyczaj traci się wiarę i dla świętego spokoju wraca do nałogu z obietnicą, że może kolejnym razem...Zrozumie to ten, kto przeszedł przez odwyk nikotynowy. Dla pozostałych to fikcja i twierdzą, że rzucić palenie to tak raz-dwa i po sprawie. Nic bardziej mylnego. Specjaliści od uzależnień otwarcie mówią, że nikotyna bardziej uzależnia aniżeli tzw. twarde narkotyki czy alkohol i nic nie minie bezboleśnie w tydzień ani dwa jak to bez żadnej odpowiedzialności opisują wirtualne poradniki. Najczęściej nie wiadomo kiedy minie, ale mija w swoim czasie. Po prostu potrzeba wiary, że kiedyś minie.
Michorek...
napisał/a: Michorek... 2017-04-12 14:26
PiotrZG napisal(a): ujawnia nas prawdziwych

oczywiście, nie zdawałam sobie z tego sprawy na początku, dziś twierdzę, że stałam się mądrzejszą kobietą, bardziej świadomą swojej siły...
PiotrZG napisal(a): Trzeba pracować nad sobą, bo gdy kolejnego dnia nie jest lepiej lecz gorzej i rozsypujesz się coraz bardziej zazwyczaj traci się wiarę i dla świętego spokoju wraca do nałogu

zgadzamy się i tu Piotrze
dziś wiem, że trzeba być przygotowanym na prawdziwą , rzetelną pracę ze sobą, nad sobą...myślę, że wielu "upada" na tym właśnie etapie, nie są gotowi , może się boją...
PiotrZG napisal(a): Po prostu potrzeba wiary, że kiedyś minie

trzeba dać czasowi...czas
napisał/a: PiotrZG 2017-04-12 15:00
Michorek... napisal(a):(...)nie są gotowi(...)

Tak to chyba właśnie jest. Nie jesteśmy gotowi i ze skutkiem natychmiastowym oczekujemy nagrody za rzucenie palenia, a paradoksalnie w miejsce poprawy samopoczucie pojawia się nierzadko drastyczne pogorszenie i każdego kolejnego dnia jest gorzej i gorzej :))) - to tu jest geneza samonakręcającej się spirali zaburzeń nerwicowych, rajdów po lekarzach i nierzadko nerwicy. Trzeba zrozumieć, że nic nie dzieje się bez konsekwencji, że potrzeba czasu, aby organizm usunął skutki nałogu, zregenerował się i zaskoczył bez dopalacza. Wyjście z nałogu to proces taki sam jak rozwinięcie uzależnienia, krok po kroku tylko w druga stronę i najczęściej ostro pod górkę ;) ale warto.
Michorek...
napisał/a: Michorek... 2017-04-12 15:11
PiotrZG napisal(a): ostro pod górkę ;)

a i owszem....
PiotrZG napisal(a): oczekujemy nagrody za rzucenie palenia, a paradoksalnie w miejsce poprawy samopoczucie pojawia się nierzadko drastyczne pogorszenie i każdego kolejnego dnia jest gorzej i gorzej :)))

prawda ???
ja tak miałam, obudziłam się pierwszego ranka i oczekiwałam fanfarów , świetnego samopoczucia, euforii a życie zaskoczyło mnie czymś zgoła innym...cóż, trudny to był czas, ale warto go było przetrwać...
napisał/a: PiotrZG 2017-04-12 15:48
Michorek... napisal(a):(...)obudziłam się pierwszego ranka i oczekiwałam fanfarów , świetnego samopoczucia, euforii a życie zaskoczyło mnie czymś zgoła innym...(...)

Ja z kolei pierwsze 7-10 dni NP wspominam bardzo miło i pamiętam, że czyniłem sobie wyrzuty, że nie rzuciłem wcześniej, a po ok. 10 dniach szampańskiego nastroju poczułem jakby cegłę w głowie i zaczęło się powolne rozpadanie na kawałki :))) i tak przez ponad rok. Bylem bardzo mocno uzależniony. Inna sprawa, że rzuciłem w sumie spontanicznie przez przypadek.
Ze swojej strony polecam przed /planowanym/ rzuceniem palenia zmieniać marki papierosów. Wiele marek nie będzie smakować, co powinno przekonać do bezsensowności palenia.
Wspominam, że rzuciłem przez przypadek, bo w mojej okolicy często nie bywało fajek jakie paliłem. Kupowałem więc co było, a "co było" mi nie smakowało i pewnego wieczora po wizycie w lokalnym sklepie wkurzyłem się po raz kolejny, że znowu kupiłem nie to co palę i powiedziałem sobie "koniec tego cyrku". Wówczas nie wiedziałem, że frustracja wynikająca z palenia nielubianych marek przyczyniła się do skutecznego rozstania z nałogiem i tego wszystkim życzę ;)
napisał/a: Zieleń 2017-04-12 20:44
Michorku, cieszę się, że jesteś :) Czuję się, jakbym znała Cię od dawna i cieszę, że chcesz pomóc akurat mi. Podoba mi się Twoje skojarzenie z nadzieją. Obiecuję, będę się starać z całych sił. Póki co, panika wygrywa, rozkłada mnie na łopatki i o...Cały dzień było super, ale powrót do domu kojarzy mi się z pójściem spać i gonitwa myśli: czy dzisiaj się uda, a co zrobić jak się nie uda ? Paranoja :( Michorku, czy te Twoje tabletki to Tabletki Uspokajające Labofarm ? Szukam i szukam białego słoiczka i niebieskiego wieczka i tylko te mi pasują do opisu.

KeriM hej, zabiorę się za czytanie Twojego wątku wkrótce. Będzie mi miło Cię bliżej poznać.

PiotrZG wszystko prawda, oczekiwałam bezbolesnego rzucenia nałogu, bez żadnych konsekwencji, tak jak ostatnio. Jestem nadal zdziwiona, że "jak to ? to nie tak miało być !". Ehh, pokora.

Czytam i czytam. Nadrabiam wszystkie posty. Cieszę się, że istnieje takie miejsce, jak to tutaj.