czy można kochać dwóch facetów jednocześnie?

napisał/a: Babelove 2009-09-02 19:56
do arturo - egoistki??? za przeproszeniem spadles z ksiezyca? pRZECIEZ NAPISALAM CI ZE ZAKOCHALAM SIE W FACECIE, KTORY MA PROBLEMY SAM ZE SOBĄ! panie dojrzały! Jak na pewno wiesz, milosc jest slepa i wierzy sie w momencie zakochania ze sie te osobe zmieni. Ja akurat mialam pecha - kiepsko trafiłam, facet znecal sie psychicznie nade mną i nie odrózniał łechtaczki od kolana. I co, i jestem egoistką??? Uwazasz, ze mozna zyc w związku bezustannie sie poświęcając, podczas gdy druga strona nie robi nic? Jezeli ktoś szuka szansy na lepsze zycie - to JA, nie ten facet, ktoremu ja przygotowalam wigilie ktora on zezarl i poszedl spac. Brawo. Gratuluję Ci przenikliwości!

[ Dodano: 2009-09-02, 19:59 ]
do ashley86 - a Twoim zdaniem malżeństwo jest czym? Myslisz, ze jest jedna jedyna recepta na malżenstwo? Jeden dobry przepis? Ma byc tak i tak?
Sie wyszalałam.
Nie chce tylko spedzic reszty zycia z kimś, kto sie ze mną w ogole nie liczy i nie słucha tego, co mu komunikuje, bo uwaza, ze moje potrzeby są wyimaginowane!
napisał/a: sorrow 2009-09-02 20:39
Babelove, poprzedniej pani w tym temacie odpowiedziałem, że nie kocha ani jednego (już), ani drugiego (jeszcze). Twoja sytuacja jest całkowicie odmienna. Ciebie ani jeden nie kocha (już), ani drugi (jeszcze). Stąd masz mętlik w głowie i popełniasz błędy zdradzając ich obu nawzajem. Nie tędy droga. Masz mnóstwo zarzutów do obecnego partnera. Są tak poważne i tyle się ich nagromadziło, że nie widzę jak miałabyś dalej z nim być. Myślę, że to twój największy błąd - ty uzależniasz odejście od pierwszego tym, że drugi będzie chciał być z tobą. Czemu nie zrobisz wszystkiego jak trzeba? Odejdź od obecnego faceta, pożyj trochę sama, spotykaj się z drugim... jeśli coś z tego wyjdzie, to dobrze, a jeśli nie to z pewnością znajdziesz jeszcze kogoś.
napisał/a: alicja221 2009-09-02 20:51
Babelove napisal(a):Myslisz, ze jest jedna jedyna recepta na malżenstwo?


Nie mysle tak. Choc pewnie szacunek i wiernosc by sie przydaly. Ale mozliwe, ze to sa tylko idealy. Mam cicha nadzieje, ze jednak nie.
napisał/a: Fila 2009-09-02 20:54
Babelove, myślę, że nie będziesz żałować podjęcia decyzji o odejściu od męża i to niezależnie od tego, czy uda Ci się z kochankiem. Trzymaj się !
napisał/a: arturo1 2009-09-02 20:56
Fila, przedstawiam swoje odczucia i nie mam zamiaru tu nikogo czegokolwiek uczyc - inteligentni ludzie maja to sprawnosc, ze potrafia wyciagnac wnioski. Nie mam tez w intencji uzywanie sobie na kimkolwiek - bo ani mnie to ziebi ani grzeje... Mam sprecyzowane i kategoryczne poglady w kwestii zdrady, wiec je dosadnie wyrazam. Wolno mi, prawda ?

Przedstawiona historie/problem rozwazam w kategorii ZDRADY. Twoim zdaniem - zdrada to tylko seks "na boku" ? Dla mnie milosc Z DEFINICJI jest monogamiczna - oczywiscie nie znaczy, ze ma byc wieczna... Jedno sie konczy, drugie sie zaczyna - brak dylematu, brak "moralnego zgrzytu".

Kim jest kochanek/kochanka ? Czy aby nie osoba, ktora daje to czego nie otrzymujemy od partnera ?

Babelove, z Marsa w kwestii scislosci :D
Czy ja napisalem, ze masz tkwic w zwiazku ktory Ci nie odpowiada ? Wyrazilem opinie, ze OBAJ "kochani przez Ciebie" mezczyzni sa przez Ciebie oszukiwani - ZDRADZANI (a przynajmniej maz).
Jak bys sie czula gdyby Twoj partner byl z Toba TYLKO dlatego, ze dobrze gotujesz ? A na seks chodzil do sasiadki bo jest bardziej wyuzdana ;)

PS. z Twojego ostatniego postu wylania sie obraz mezczyzny tyrana, wiec w czym problem ?

W dzungli pewne zwierzaki :D kiedy chca sie przedostac z jednego drzewa na drugie chwytaja liane i nie puszczaja tej pierwszej dopoki nie zlapia drugiej. Dostrzegasz moze analogie ?
napisał/a: butterfly92 2009-09-02 21:15
Ja mam 17 lat... mam chłopaka, jednak ostatnio w moim sercu dzieje się coś dziwnego:( poznałam mężczyznę, ma 25 lat i mieszka dość daleko... kiedyś przypadkiem się pocałowaliśmy i oboje tego nie żałujemy, wręcz przeciwnie piszemy ze sobą a On niedługo przyjedzie... szczeże mówiąc On bardziej przejmuje się mną niż mój własny chłopak:/ wiem, zdradziłam Go, On o tym nie wie, jednak zachowuje się zupełnie inaczej:( Już Go tak nie interesuję a On nie interesuje już tak mnie. Ciąglę myślę o drugim... o pocałunku, o całej tej sprawie:/ co mam zrobić? Niedługo przyjedzie...
napisał/a: sorrow 2009-09-02 21:44
butterfly92 napisal(a):co mam zrobić?

Jeśli jest tak nieciekawie między wami, to powiedz wcześniej chłopakowi, że zauroczenie minęło, a uczucie nie przerodziło się w nic więcej, więc chcesz się rozstać. Potem będziesz miała "wolną drogę" do spróbowania z kimś innym.
napisał/a: Mati8 2009-09-03 12:21
Moim zdaniem musisz wybrać, albo tak jak radzą inni znaleźć trzeciego, który połączy w sobie te wszystkie cechy. Jeśli tego nie zrobisz cały czas będziesz się biła z myślami "który". Nie podejmuj pochopnie decyzji, zrób tak żebyś nie żałowała żadnego z nich. To bardzo trudna sytuacja, ale w naszym życiu ciągle musimy dokonywać licznych wyborów. Zastanów się głęboko nad tym czego chcesz od życia i czy na prawdę szukasz poważnego związku to Ci pomoże.
Trzymam kciuki!!!
napisał/a: Fila 2009-09-03 17:00
butterfly92 napisal(a):Jszczeże mówiąc On bardziej przejmuje się mną niż mój własny chłopak:/

Tak zawsze jest, gdy facet/kobieta zaczyna uwodzić kogoś. To absolutnie nic nie mówi o jego charakterze (opiekuńczości, trosce itd.). Weź to pod uwagę.

On jest sporo straszy od Ciebie. Za jakieś 5 lat to nie będzie miało takiego znaczenia, ale na razie istnieje między Wami potworna różnica doświadczeń życiowych. Po szkole średniej, czy potem studiach, w okresie pierwszej pracy zawodowej, czasie usamodzielniania się itd. kompletnie zmienia się podejście do życia. Nie masz nawet pojęcia, co to za przepaść. Czego ten dojrzały facet oczekuje? Zauroczył się, pożąda Cię? Bo naprawdę nie będziesz dla niego równoprawnym partnerem. Nie piszę tego złośliwie. Po prostu musiałabym upaść na mózg, żeby zacząć spotykać się z nastolatkiem i jeszcze myśleć o nim poważnie. Pomijając fakt, że to karalne...
napisał/a: kasiasze 2009-09-03 17:18
Twój chłopak isę Toba nie interesuje butterfly92 bo Ty nie interesujesz się nim. Zmaknięte koło.
Mężczyzna, który ma przyjechac liczy na miłe chwile z młodą dziewczyna, na razie Cię uwodzi i nie oznacza to, jak Fila powiedziała słusznie, jego troski, a tylko to taka gra pod nazwą "dowartościowywanie męskiego e g o "
Zerwij z chłopakiem, na tym sie skoncentruj jak to zrobic delikatnie i idź sie spotkaj z 25-letnim panem potem, gdy już przyjedzie - ale nie licz na zbyt wiele i przedwe wszystkim NIE dawaj jemu zbyt wiele.
napisał/a: ~gość 2009-09-03 17:37
kasiasze, kolejnym wyjatkiem zgodze sie z tym co napisalas... :)

bardzo latwo jest starszemu facetowi zbajerowac mloda dziewczyne. z tego co widze masz 17 lat... on 25. na tym poziomie- przepasc 8 lat, to naprawde duzo... za duzo.
dla niego uwiedzenie mlodej dziewczyny to prestiz. tez w pewnym sensie latwizna- bo wiele starszych dziewczyn (20 lat +) nie poleci na rozne "teksty na podryw" na wiele rzeczy sie nie nabiora...
to jest chwyt ponizej pasa.
naprawde uwazaj. bardzo latwo powiedziec- gdy zauroczenie minie- to nie bylo to.
milosc- ta prawdziwa dojrzala, nie przychodzi sama. trzeba ja stworzyc samemu. na podwalinach zakochania, fascynacji, przyjazni... z nieba nam nie zleci.. niestety
napisał/a: butterfly92 2009-09-03 19:11
Ehh... kompletnie nie wiem co mam robić... On nie uwodzi, zwyczajnie jest sobą, widzę to:) zachowywał się tak kiedyś i zachowuje się tak teraz:) znam Go coprawda od 3 mies, pocałunek był przypadkiem, później pisaliśmy o tym a teraz piszemy o takich właśnie głupotkach jak jego praca, czy moja szkoła... nic szczególnego. Jednak wiem, że mu się podobam, nie wracaliśmy później do tego tematu, jednak trochę boję się jego przyjazu:(