czy można kochać dwóch facetów jednocześnie?

napisał/a: errr 2011-05-25 22:02
myślę, że potrafię panować nad swoimi uczuciami, zwłaszcza uczuciem miłości do drugiej osoby.
Mam męża a więc nie szukam okazji do zafascynowania się innym mężczyzną. Na tym możnaby zakończyć temat panowania nad uczuciami.
Ale gdyby nawet jakimś niesamowitym cudem coś takiego mi się zdarzyło (po co miałabym zamieniać ideał faceta na jakąś marną podróbkę? ), to zdrowy rozsądek nakazywałby mi wycofanie się już przy pierwszym niepokojącym objawie takiego stanu.
Nie zakochujemy się w jednej chwili. To cały proces - rozmowy, spotkania, marzenia, dotyk... Do zakochania się potrzeba czasu, sprzyjających warunków, chęci, wysiłku i bezczelności potrzebnej do bajerowania tego pierwszego. Jeśli kobieta która ma męża pozwoliłaby sobie na przejście tego procesu to oczywiście mogłaby zabrnąć za daleko tak by potem pitolić, że kocha dwóch jednocześnie. Jednak zrobiłaby to dobrowolnie, z pełną świadomością podejmowania kolejnych kroków procesu zakochiwania się. Nie ma tutaj mowy o nieświadomym, niekontrolowanym pokochaniu tego drugiego.

Ludzie młodzi nie ponoszą takiej odpowiedzialności za swoje zakochiwanie się i odkochiwanie. Trzy miesiące z tym, miesiąc z tamtym, pół roku z siamtym i każdy jest zadowolony. Niczyje dzieci nie cierpią, nikogo nie łączy hipoteka na 30 lat, nie rodzi się synuś podobny do kolegi z pracy.
Uważam, że jeśli kobieta mówi, że kocha dwóch mężczyzn to albo świadomie kłamie albo jeszcze do niej nie dotarło, że to robi. Z tym pierwszym jest dla pieniędzy/mieszkania/seksu/co_ludzie_powiedzą/dzieci/wygody/świętego_spokoju a być może kocha tego drugiego.

KokosowaNutko, czy Ty masz zamiar w przyszłości ślubować wierność aż do śmierci? :)
napisał/a: ~gość 2011-05-27 14:24
Marmuzia,
Każdej kobiecie która kocha dwóch jednocześnie życzę ci z całego serca aby znalazła faceta, który też będzie myślał podobnie (bo tylko na takie coś zasługują), podczas gdy będziecie nianczyć dzieci on wyjdzie na noc do kumpeli, bo coś go w niej urzekło... a to jest najważniejsze
Wtedy może przestaniecie mówić jak dziewczyny, które myślą, że im się cały świat należy i sie nie liczą z uczuciami innych...

Nie można kochać dwóch jednocześnie, można widzieć coś fascynującego w jednym i przyzwyczaić sie do innego, nigdy bym tego milością nie nazwał
napisał/a: errr 2011-05-27 18:12
napisal(a):a być może kocha tego drugiego.
myślałam nad tym jeszcze i doszłam do wniosku, że tego drugiego też nie może kochać.
Bo gdyby kochała drugiego to nie mieszkałaby/uprawiała_seks/udawała_że_jest_cudownie/spała_w_jednym_łóżku z tym pierwszym. Nie mogłaby, nie potrafiłaby.
napisał/a: dżdżowni 2011-05-27 19:25
Jeżeli kochasz 2 osoby jednocześnie, to rzuć tę pierwszą. Jakbyś ją kochał, to nigdy nie zakochałbyś się w tej drugiej.
Słowa J.Deepa, z którymi jak najbardziej się zgadzam
napisał/a: KokosowaNutka 2011-05-27 20:44
Piszecie bardzo ladne rzeczy, jednak zycie nie jest czarno-biale.. Ma wiele odcieni szarosci i nie jest wcale takie proste.. Gdyby takie bylo, nie mielibysmy tyle problemow i kazdy podejmowalby racjonalne, najlepsze dla ogolu i siebie decyzje.
napisał/a: Nadiya1 2011-05-30 20:24
napisal(a):Jeżeli kochasz 2 osoby jednocześnie, to rzuć tę pierwszą. Jakbyś ją kochał, to nigdy nie zakochałbyś się w tej drugiej.
Słowa J.Deepa, z którymi jak najbardziej się zgadzam

W pełni POPIERAM:

Tyle ode mnie w tej kwestii
napisał/a: ania100200 2011-05-30 23:09
hej POMÓŻCIE DORADŹCIE

Nie długo wychodzę za mąż ale teraz mam pewne wątpliwości. mam narzeczonego pana X ale zanim go poznałam miałam kolegę pana Y nie byliśmy razem byliśmy tylko znajomymi zawsze uważałam go za rozpieszczonego gnojka i babiarza ale jednak mieliśmy ze sobą dobry kontakt często się widywaliśmy potrafiliśmy godzinami przez telefon rozmawiać, zakochałam się w panu Y po jakimś czasie ale wszystko się skończyło gdy poszliśmy ze sobą do łóżka on sie odsuną a ja nie wiedziałam co mam zrobić czułam tylko rozczarowanie, wtedy poznałam pana X był porostu idealny pomyślałam że zapomnę o panu Y przy boku innego faceta i pawie mi się to udało jestem z panem X już 2 lata za pół roku planujemy ślub. o panu Y czasami myślałam ale wiedziałam że bez sensu byłoby odnawiać tą znajomość szczególnie że już nie miałam z nim kontaktu. Aż do....

Parę dni temu spotkałam pana Y wtedy wszystko wróciło... Chociaż rozsądek podpowiada mi że to niema sensu, że od takich ludzi trzeba się trzymać z daleka ja ciągle o Nim myślę. I nie mogę przestać.

I co dalej?? zranić narzeczonego i odwołać ślub?? Czy może wyjśc za mąż?? POMÓŻCIE
napisał/a: ill11 2011-05-30 23:37
Maryśka22 napisal(a):Parę dni temu spotkałam pana Y wtedy wszystko wróciło... Chociaż rozsądek podpowiada mi że to niema sensu, że od takich ludzi trzeba się trzymać z daleka ja ciągle o Nim myślę. I nie mogę przestać.

Skoro jesteś na tyle dorosła, żeby podejmować decyzję o zamążpójściu, to myśl jak dorosła kobieta. Nie bardzo rozumiem - pojawił się na horyzoncie jakiś kolo i serce Ci piknęło? Pikać i to bezustannie powinno Ci do narzeczonego!!! A skoro jakiś Ktoś jest Ci w stanie przesłonić człowieka, z którym (teoretycznie) będziesz do później starości, to albo jesteś totalnie niedojrzała, albo narzeczony był lekiem na Pana Y. Zastanów się dziewczyno czego chcesz w życiu...Dla mnie nie ma tematu, jak kocham, to każdy koleś, który jest obok, to po prostu koleś; nie mam palpitacji serca na jego widok.
Twoje małpy, Twój cyrk, tak mówią. Tu Ci nikt recepty nie da. Twoje życie, rób z nim co chcesz a po drodze nie rań ludzi. Tyle w temacie.
napisał/a: niceone 2011-05-31 00:19
Maryśka22 napisal(a):zawsze uważałam go za rozpieszczonego gnojka i babiarza


+

Maryśka22 napisal(a):Chociaż rozsądek podpowiada mi że to niema sensu, że od takich ludzi trzeba się trzymać z daleka ja ciągle o Nim myślę. I nie mogę przestać.


=

Najlepszej klasy standard

Maryśka22 napisal(a):pomyślałam że zapomnę o panu Y przy boku innego faceta i pawie mi się to udało jestem z panem X już 2 lata za pół roku planujemy ślub. o panu Y czasami myślałam ale wiedziałam że bez sensu byłoby odnawiać tą znajomość szczególnie że już nie miałam z nim kontaktu.


Jak możesz mieć wątpliwości? Narzeczony jest tylko lekiem na złamane serce, wystarczyło że spotkałaś Ex i juz masz dylemat... Myślisz że ile miesięcy po słubie minie nim zdradzisz męża?

Zabrałaś mu już 2 lata - nie pakuj go jeszcze w ślub z kimś kto jest ciągle zakochany w kimś innym...
napisał/a: ~gość 2011-05-31 08:35
KokosowaNutka napisal(a):Piszecie bardzo ladne rzeczy, jednak zycie nie jest czarno-biale.. Ma wiele odcieni szarosci i nie jest wcale takie proste.. Gdyby takie bylo, nie mielibysmy tyle problemow i kazdy podejmowalby racjonalne, najlepsze dla ogolu i siebie decyzje.

Dokładnie.Opisywać piękne rzeczy wcale nie jest trudno.
Gdyby wszystko było takie piękne,to nie byłoby przede wszystkim rozwodów,różnorakich poradni małżeńskich itd.
Nie można,powtarzam nie można być pewnym w 100%,że w małżeństwie po drodze coś nie wyniknie.
Przecież większość z nas zawiera związek z miłości,prawda? I nie każdy z tej większości doczeka np. 30stej rocznicy ślubu.Kto ma świadomość,że wokół znajdują się pułapki,to dobrze,kto jednak jest przekonany,że nigdy nic się nie wydarzy,to nie będzie dostatecznie czujny.

Marmuzia piękne deklaracje,piękne słowa,ale ile kobiet tak mówi? Ile kobiet mówi,że panuje nad własnymi uczuciami,a potem bach i tracą głowę,zostawiają swoich mężów,bo poczuły motyle i fruu,nie ma ich.
Trzeba zdawać sobie sprawę z tego,że jesteśmy kobietami,mamy swoje słabości i że trzeba uważać.My nawet nie musimy kogoś szukać.To zwykłe zbiegi okoliczności mogą spowodować,że się w kimś zauroczymy.

Czy można kochać dwóch na raz? To zależy jak kto definiuje kochanie.
Bo np. można kochać męża, swoje dzieci (nie tylko jedno przecież),swoją mamę,swojego tatę,ciocię,babcię,dziadka,siostrę,brata,wujka,psa,kota i każda z tych miłości jest inna.
Kochanie/miłość,to nie tylko dotykanie,to nie tylko stosunek płciowy.

Maryśka22
Napiszę tak;znam pewne małżeństwo,gdzie facet był takim lekiem.To małżeństwo trwa już dziewięć lat,jest jedno dziecko,ale uwierz mi,że w życiu nie chciałabyś ,aby Twoje małżeństwo tak wyglądało.
Także daj spokój swojemu narzeczonemu,skoro tamten cię kręci,skoro miałabyś ochotę pójść do łóżka z tamtym itd.,bo to nie ma sensu,najmniejszego sensu.
napisał/a: errr 2011-05-31 10:53
mężatka, nie każda kobieta jest taka jak Ty...
poza tym czytaj uważnie moje posty jak już się do nich odnosisz.
napisał/a: lordmm 2011-05-31 11:27
mężatka napisal(a):Kto ma świadomość,że wokół znajdują się pułapki,to dobrze,kto jednak jest przekonany,że nigdy nic się nie wydarzy,to nie będzie dostatecznie czujny.


Niestety większość kobiet ma tę świadomość, bo wiedzą, że fajnie być podrywaną, tak więc z założenia nie są wierne. A mimo, że wiedzą, że coś się zawsze może wydarzyć - i tak tracą głowę i traktują to jako coś niespodziewanego, cudownego, sama nie wiem jak do tego doszło itd, nie planowałam tego itd.

napisal(a):
Trzeba zdawać sobie sprawę z tego,że jesteśmy kobietami,mamy swoje słabości i że trzeba uważać.My nawet nie musimy kogoś szukać.To zwykłe zbiegi okoliczności mogą spowodować,że się w kimś zauroczymy.


Tak mówi kobieta, której bym chętnie uścisnął dłoń i pogratulował jej mężowi tudzież partnerowi wyrażając żal, że ja w życiu dopiero teraz jestem z taką kobietą, która ma za sobą wiele chlebów :). Ona nie zdradzi, bo wie jak łatwo może zdradzić, bo wie, że jest kobietą, natura ją stworzyła do ulegania facetom celem zapewnienia ciągłości gatunku. Proste... Te wszystkie z was, które twierdzą, że nie ma mowy o zdradzie jak jest prawdziwa miłość i tym podobne bzdety nie mają zielonego pojęcia co mówią i wystarczy byle amant, który powie parę komplementów i idziecie w tango. Zobaczycie same zresztą, tyle że wtedy będziecie na pozycji "zawsze gardziłam takimi zachowaniami, ale poznałam kogoś wyjątkowego i już sama nie wiem co mam robić".

Oj kobitki niech wam będzie kobitki...