doświadczenie!?

napisał/a: pawelcio4 2008-09-03 14:30
witam wszysktich, dawno nie pisałem ;)
Może kogoś to zainteresuje ale chciałbym napisać co myślę i co czuję z perspektywy czasu po zdradzie (oczywiście ja byłem zdradzony).

Dla jasności jestem znowu z kobietą, która mnie zdradziła ale...
... teraz jest inaczej.
Dla mnie związek (jako taki) stracił na znaczeniu. Może i ją kocham ale teraz jej tego nie mówię, jakoś nie przechodzi mi to przez gardło. Tak jak kiedyś związek to była dla mnie "świętość" tak teraz nie patrzę już na to jak coś wspaniałęgo. Traktuję to jako kolejny etap życia i uważam to za coś "potrzebnego".
Po tym co się stało stałem się innym człowiekiem, olewam wszystko co związane jest ze związkiem. Po kłutniach nie mam nawet ochoty się godzić, jest mi obojętne, że ona płacze po kłutni, nie mam jakoś siły do rozwiązywania konfliktów.
Teraz jak myślę o zdradzie przeze mnie to nie uważam tego za coś "tak mocno" złego, co więcej nawet zaczynam myśleć o tym, żebym i ja spróbował czegoś innego, zakazanego...
Wszystko czym był dla mnie nasz związek stało się dla mnie warte 30% tego co kiedyś (jeśli można w jakikolwiek sposób dać porównanie).
Jestem tylko Ciekawy, czy to co czuję jest normalne? Może jestem zwykłym facetem ("świnią")!?
napisał/a: Ankaaaa 2008-09-03 14:41
dla mnie -jestes zwyklym facetem-swinia, sam dalej przekazujesz zlo,ktore ktos Ci wyrzadzil,mam nadzieje, ze sie nie rozmnozysz.

bardzo klasycznie okreslilabym Cie dodatkowo jako tchorza- bo postawa,ktora prezentujesz,jest postawa poddancza("taki teraz jestem nic z tym nie zrobie").musiales zawsze taki byc,bo inaczej fakt, ze zostales sam zdradzony nie bylby dla Ciebie wymowka, ale pretekstem, by tego nie robic komus drugiemu.co innego czuc sie podle a co innego sie na kims wyzywac.

na slabszych od siebie mszcza sie tylko tchorze-jesli masz jakies rany-oddaj je osobie, ktora Cie zranila,nie komus kto Cie teraz kocha.
napisał/a: Helbeen 2008-09-03 14:51
Czy warto tkwić w takim związku? Dlaczego uważasz go za "coś potrzebnego"?

Kiedyś napisałeś:
"Dokładnie to chciałbym wiedzieć o co chodzi kiedy mówi, że nie wie dlaczego tak się stało. Nie wie jak wpadła w "amok" i dała się uwieźć. Mówi, że nie wie co ten "drugi" jej dał. Mówi także, ze wiedziała, że ma wszystko. Co ma na myśli mówiąc, że podczas gdy się spotykali (2-3 miesiące) opowiadała mu, że mnie kocha a i tak zdradziła."

Każdy chciałby to wiedzieć w takiej sytuacji, ale nigdy nie poznasz prawdy. Jednak to co piszesz swiadczy o rozczarowaniu ... nie powinieneś pozwolić by to rozczarowanie przeniosło sie na całe twoje życie .... a chyba tak właśnie jest. Związek na 30% jak dla mnie nie maiłby sensu. W takiej sytuacji lepsze jest zero.
napisał/a: Helbeen 2008-09-03 14:54
Do Ankaaaa
Chyba za daleko zapedziłaś się w szleńczej krytyce mężczyzn i jednoczesnie w akceptowaniu wszystkiego co robią kobiety.
napisał/a: Hania9 2008-09-03 15:11
Helbeen napisal(a):Do Ankaaaa
Chyba za daleko zapedziłaś się w szleńczej krytyce mężczyzn i jednoczesnie w akceptowaniu wszystkiego co robią kobiety.

Popieram! Ankaaa daj spokój... Kobiety nie są aniołami!

A wracając do wątku: po co jesteś z osobą, której widocznie nie kochasz, jeśli związek z nią dla Ciebie nie ma większego znaczenia?
napisał/a: ankas1 2008-09-03 15:35
Dla jasności jestem znowu z kobietą, którą zdradziłem ale...
... teraz jest inaczej.
Nie rozumiem w koncu ty zdradziles czy zostales zdradzony???
I co podoba sie Tobie taki zwiazek:confused:
Co masz z takiego zwiazku uwazasz za cos potrzebnego do czego potrzebny??
I co powiesz na to gdy ona znow cie zdradzi bo przy twoim zachowaniu wcale bym sie nie zdziwila.Wiesz, sama zdradzilam mojego meza,rozstalismy sie po roku koszmaru mieszkamy pol roku osobno i teraz probujemy znow jakos sie do siebie przyblzyc,byc razem bo uczucie z obydwoch stron jednak nie wygaslo ale jakby sie moj maz tak zachowywal jak ty to wiesz chyba by mi sie odechcialo.Zostaw ja lepiej i daj jej mozliwosc zeby ulozyla sobie zycie z kims kto bedzie ja lepiej traktowal niz ty a i sobie daj ta mozliwosc czy masz zamiar tkwic w takim zwiazku cale zycie???
napisał/a: pawelcio4 2008-09-03 15:58
poprawiam się - ona zdradziła, tak o tym myślałem, że źle napisałem.
dzieki za czytanie ze zrozumieniem ;)
Już zmieniam...
napisał/a: pawelcio4 2008-09-03 16:03
tak ostro na mnie jedziecie, że zastanawiam się czy jestem wyjątkiem.
Zacząłem czytać czy to jest normalne żeby "oddać" i wyrównać rachunki i to jest całkiem często spotykana "przypadłość".
To samo przychodzi i nie wiem skąd.
Nie wypada sie samemu bronić ale chyba dobrze, że sam to zauważam i rozmyślam nad tym.
Jakby nie było uderzyła w moją dumę i męskość - i z punktu widzenia męskiej psychiki każdy po "tym" chce jakoś sie podbudować.
Może to jest to a może jeśli nie jesteśmy tak do końca ze sobą to jest najlepszy moment do zdrady i przeżycia tego czego juz później nie będzie można wybaczyć!?
napisał/a: czarna77 2008-09-03 16:16
Czy warto ciągnąć związek który znaczy dla ciebie tak mało?Nie lepiej znależć inną kobietą i budować nowy,warty 100%?Skoro wszystko jest dla Ciebie tak obojętne to nie rozumiem po co jesteś z tą kobietą.Pałasz chęcią zemsty i teraz Ty zdradzisz ?Jestem ciekawa czy ona wie jak bardzo zmieniły się twoje poglądy na wasz związek?Nie bronię jej,bo uważam że zdrada to najpaskudniejsze świństwo.Jednak uważam,że nie powinieneś jej tak traktować.
napisał/a: pawelcio4 2008-09-03 16:21
na tym forum spotkałem się z opinią, że warto spróbować od nowa.
Próbuję od nowa ale na razie nie jest ok.
Kiedy mam wiedzieć, że dalej nie warto!?
... bądź tu mądry ...
Aha, jesli piszę, że chce to nie jest to równoznaczne, że to zrobię - zdradzę.
napisał/a: Helbeen 2008-09-03 16:30
Pawelcio,

Wprowadzanie dodatkowego "bagna" do związku to nie jest dobry pomysł. Zrobic coś aby nie mozna było tego wybaczyć, to zwykła destrukcja .... i ma potem swoje konsekwencje zupełnie niespodziwane i ciagnace się daleko w przyszłość. Nie mówie tu o waszym związku, ale takie coś będzie się ciagnąć w kolejnych jeśli takie nastapią. Przesuwanie granicy tego co akceptowalne nie jest dobrym pomysłem. Myslę, że gdybyś to zrobił, z myślą aby zniszczyć ten związek może nie przynieść efektu którego byś chciał. Zmieniając wartości w które ufasz niszczysz siebie, ale pewnie właśnie o to ci chodzi. Jeśli myślisz, że to ukoi ból ... to mozesz się mylić.
napisał/a: ShiningKnight 2008-09-03 16:35
[.........