Farmaceuci nie chcą sprzedawać antykoncepcji?

napisał/a: ~gość 2011-03-04 17:10
vanilla napisal(a):. Druga sprawa, sorry, ale jak ma takie ostre sumienie, to po kiego szedł/ szła na farmację? Ja na prawo nie poszłam (a chciałam), bo wiedziałam, że trzeba mieć sprawy z urzędu, z którymi miałabym problem w kwestii sumienia. Na weterynarię nie poszłam, bo jakbym widziała skatowane zwierzaki, to bym ich właścicieli skrzywdziła. Więc wybierając studia kierowałam się większą ilością aspektów niż tylko "bo mi się kierunek podoba"...
dokładnie...

izuniaaa napisal(a):To pójdźmy dalej:
-lekarze katolicy będą postulować za możliwością odmówienia recepty na anty
-chirurg świadek Jehowy nie będzie przeprowadzał operacji z transfuzją krwi
-muzułmanin zatrudniony w restauracji odmówi podania wieprzowiny
-hotelarz katolik nie zamelduje w pokoju dwójki ludzi jeżeli nie przedstawią aktu ślubu
-taksówkarz nie odwiezie do klubu ze striptizem
-a w tłusty czwartek zatroskana pana w cukierni nie sprzeda otyłym pączków, bo to prowadzi do powolnej śmierci...
napisał/a: BosiaB 2011-03-04 17:17
qamilka napisal(a):sorrow, a mi się zdaje, że w aptece powinno być zapotrzebowanie tak jak w każdej aptece (jesli nie to zamiennik), bo jak przyjdzie co do czego i kazda apteka bedzie sprzedawala to co chce to bedziesz musiala zjezdzic pol miasta zeby wykupic recepte

No też racja, nie pomyślałam o tym z drugiej strony... Skoro dostaną "przyzwolenie" na niesprzedawanie antykoncepcji to potem mogą sie posunąć do tego, że każda apteka będzie miała "swój" asortyment i z jedną recepta będziemy po całym mieście latać
napisał/a: kania3 2011-03-04 17:33
sorrow napisal(a):Jeśli chodzi o osoby sprzedające, to powinny się określić w momencie zatrudnienia. Nie może tu wystepować konflikt - szef chce sprzedawać, to sprzedająca osoba ma sprzedać. Pracownik ma prawo wyboru... nikt go nie zmusza, żeby pracował w aptece, w której tabletki anty są dostępne. Właściwie skoro ma takie, a nie inne sumienie, to nawet tam nie będzie chciał pracować.

Podsumowując uważam, że właściciel ma pełne prawo do nie handlowania środkami anty jeśli tego nie chce. Pracownik natomiast powinien sprzedawać te środki jeśli zatrudnił się w takiej aptece, albo odejść do takiej, która nie narusza jego sumienia.

I z tym się całkowicie zgadzam.
napisał/a: Katherina 2011-03-04 17:57
sorrow napisal(a):Podsumowując uważam, że właściciel ma pełne prawo do nie handlowania środkami anty jeśli tego nie chce. Pracownik natomiast powinien sprzedawać te środki jeśli zatrudnił się w takiej aptece, albo odejść do takiej, która nie narusza jego sumienia.
Zgadzam się w 100%.

qamilka napisal(a):sorrow, a mi się zdaje, że w aptece powinno być zapotrzebowanie tak jak w każdej aptece (jesli nie to zamiennik), bo jak przyjdzie co do czego i kazda apteka bedzie sprzedawala to co chce to bedziesz musiala zjezdzic pol miasta zeby wykupic recepte
Nie dramatyzujmy. Myślisz, że tyle aptek zrezygnuje ze sprzedaży środków, które są drogie dają duże zarobki? Nie wydaje mi się.
napisał/a: Nadiya1 2011-03-04 18:41
napisal(a):Być może już wkrótce aptekarze będą mogli odmówić sprzedaży środków antykoncepcyjnych. Powód? Zaangażowani w zmianę prawa katoliccy farmaceuci chcą doprowadzić do wprowadzenia w życie przepisu umożliwiającego im taką odmowę w oparciu o tzw. "klauzulę sumienia".

Wiecie co? Przeczytałam to jeszcze raz i może moje myślenie jest głupie no ale skoro w artykule napisane jest "katoliccy farmaceuci" to może takowi myślą, że w ten sposób zapobiegną seksowaniu się przed ślubem :P ? Bo skoro nie będą sprzedawać antykoncepcji to tym samym wiele par nie pragnących JESZCZE bądź NA RAZIE dziecka nie zdecyduje się na seks przed ślubem :P . Ja już nie wiem co nimi kieruje. Doszukuję się wszystkiego w tym teraz
napisał/a: mała_czarna 2011-03-04 18:51
Journeyman(ka) napisal(a):Bo skoro nie będą sprzedawać antykoncepcji to tym samym wiele par nie pragnących JESZCZE bądź NA RAZIE dziecka nie zdecyduje się na seks przed ślubem


tabsy to nie jest jedyna metoda anty- zawsze można przerzucić się na inną, więc nie da się takim sposobem 'zlikwidować' seksu przedmałżeńskiego.

A tak w ogóle to uważam, że nie ma póki co panikować. We fragmencie, który zacytowała Bosia na stronie pierwszej - mamy do czynienia z 'być może'.
I jak ktoś dobrze napisał - nie ta apteka to inna, na pewno nie każdy farmaceuta będzie przecież odmawiał, więc nie ma co się tak spinać ;)
napisał/a: ~gość 2011-03-04 18:52
Journeyman(ka), a mi się zdaje, że sex to jeden grzech a antykoncepcja drugi, wiec chociaz jednego grzechu nas oducza.... chociaz to nielogiczne
napisał/a: Nadiya1 2011-03-04 18:55
mała_czarna napisal(a):tabsy to nie jest jedyna metoda anty- zawsze można przerzucić się na inną, więc nie da się takim sposobem 'zlikwidować' seksu przedmałżeńskiego.

No ale tutaj mowa ogólnie o antykoncepcji czyli pewnie o mechanicznej też (prezerwatywa).
napisał/a: kania3 2011-03-04 18:56
Nie kumam czego się doszukujecie... To takie dziwne, że komuś zwyczajnie sumienie nie pozwala? :P

Ja też bym się średnio fajnie czuła, gdybym miała komuś dać tabletkę "po". Tylko, że ja nie poszłam na farmację;)
napisał/a: Nadiya1 2011-03-04 18:56
qamilka napisal(a):Journeyman(ka), a mi się zdaje, że sex to jeden grzech a antykoncepcja drugi, wiec chociaz jednego grzechu nas oducza.... chociaz to nielogiczne

No raczej nielogiczne :P . Bo kto chce to i bez tabletek lub prezerwatyw będzie seks przed małżeński uprawiał :P . No ale to już inny temat :D

[ Dodano: 2011-03-04, 18:58 ]
kania napisal(a):Ja też bym się średnio fajnie czuła, gdybym miała komuś dać tabletkę "po".

Tego to może i ja sama bym zakazała :P . Bo skoro decyduje się na seks to i na związane z nim konsekwencje (dziecko)
napisał/a: filia 2011-03-04 19:20
słuchałam ostatnio audycji na ten temat w "Za a nawet przeciw" w Trójce
i normalnie aż się wypowiem :)

po pierwsze - kania fajnie napisała i jak najbardziej zgadzam się z nią
nie można doprowadzić do absurdu, gdzie farmaceuta nie sprzeda witaminy C bo stwierdzi, że to jest niezgodne z jego sumieniem
ale myślę, że jak przy większości tego typu tematów, i ten wywołuje duże emocje, co moim zdaniem sprawia, ze odbiega się od sedna sprawy a skupia... no właśnie na tych emocjach ;)

pytanie - na czym dokładnie ta "klauzula sumienia" polega czy tez ma polegać?
bo nie wydaje mi się by na tym, że mogę odmówić sprzedania jakiegokolwiek medykamentu mi się podoba, argumentując, że to niezgodne z moim sumieniem
przypuszczam, że gdyby ta klauzula dla farmaceutów powstała, to byłoby w jakiś sposób zdefiniowane, jakich środków dotyczy, czyli sprzedania czego można ewentualnie odmówić powołując się na nią
i tu właśnie, jak dla mnie, jest "pies pogrzebany"
jakie środki miałyby to być?
antykoncepcja hormonalna? - moim zdaniem zdecydowanie nie
z tych przyczyn, które już tu wielokrotnie były podawane - środki hormonalne mogły być zapisane w celach leczniczych i nie do farmaceuty należy sprawdzanie tego
żeby nie przedłużać, moim zdaniem, taka klauzula powinna być, ale dotyczyć "tabletek po" i tylko ich, chyba, że powstaną jakieś inne służące w tym samym celu, co te
a dlaczego tak uważam?
ponieważ "tabletki po" mają 3 mechanizmy działania: (z ulotki escapelle)
-blokują jajeczkowanie
- zagęszczają śluz szyjkowy w celu uniemożliwienia plemnikom dostania się do jajeczka
-powodują zmiany w błonie śluzowej macicy tak by uniemożliwić zagnieżdżenie zapłodnionej komórki jajowej, jeśli poprzednie dwa sposoby nie zadziałają
no i właśnie o to trzecie działanie mi się rozchodzi...
dla mnie życie ludzkie zaczyna się w momencie poczęcia i w związku z tym te tabletki, jeśli do tego poczęcia jednak dojdzie i zadziała trzeci mechanizm, powodują zabicie tego poczętego życia, bo jak się zarodek nie może zagnieździć to oczywiście umiera (o to z resztą chodziło)
i to włąsnie jest dla mnie powód, dla którego farmaceuta, który uważa, że życie ludzkie zaczyna sie w momencie poczęcia, powinien mieć mozliwość odmowy sprzedania takiego środka, na tej samej zasadzie jak lekarz ma możliwość odmowy dokonania aborcji
tutaj generalnie problemem jest ustalenie, kiedy zaczyna się życie ludzkie
jest wielu lekarzy, którzy twierdza,że w momencie poczęcia i wielu, którzy uważają, ze zarodek jeszcze człowiekiem nie jest
zawsze chciałam tym osobom zadać pytanie, kiedy w takim razie w tej macicy jest juz człowiek, gdzie jest ta granica... ale to juz oddzielny temat
inna sprawa, że te tabletki "po" tez są nazywane antykoncepcją
ciekawa sprawa, bo przeciez antykoncepcja znaczy "przeciw poczęciu" a te tabletki mają działanie także wtedy gdy juz do poczęcia dojdzie...
nawet jeśli co do rozpoczęcia zycia zdania sa podzielone to raczej w kwestii poczęcia nie ma wątpliwości - jest to moment połączenia plemnika i jajeczka, a konkretnie moment wymieszania genów ojca i matki
ktoś może powiedzieć - przeciez "zwykłe" tabletki antykoncepcyjne też w większości maja to trzecie działanie
tak,ale przecież farmaceuta nie wie, czy zazywająca je osoba współżyje - jeśli nie to do poczęcia nie ma szans dojść i problemu nie ma a to znowu nie sprawa farmaceuty żeby o to wypytywać
natomiast tabletki "po" wyraźnie są po stosunku, czyli jest szansa na poczęcie
chciałam jeszcze nadmienic, ze pomiedzy pczęciem a zagnieżzeniem mija około tygodnia (stąd ta granica 72 godzin - żeby ewentualnie zapłodniona komórka jajowa nie zdążyła dojść do macicy) i że w języku medycznym ciąża zaczyna sie od zagnieżdżenia, i dlatego tabletek "po" nie można nazwać wczesnoporonnymi bo wczesnoporonne przerywają ciążę a te niedopuszczają by ciąża się zaczęła

i tu ciekawostka - w ulotce escapelle pisze, że tabletka nie zadziała, jeśli pacjentka jest juz w ciąży (w domysle wielu kobiet - jesli zarodek zdążył sie zagnieździc to nic mu sie nie stanie) a jednoczesnie jest napisane by nie stosować tej tabletki gdy pacjentka jest w ciąży lub podejrzewa, ze może być w ciąży... no jakoś mi to sie z tym brakiem wpływu na zarodek nie komponuje...

mam nadzieje, że znaleźlli się wytrwali, co przeczytali mój wywód, a jak jeszcze przeczytali ze zrozumieniem i potrafią merytorycznie odpowiedzieć to już w ogóle bedzie super ;)
napisał/a: mała_czarna 2011-03-04 19:25
Journeyman(ka) napisal(a): No ale tutaj mowa ogólnie o antykoncepcji czyli pewnie o mechanicznej też (prezerwatywa).


No tak, ale takie gumki to można kupić niemalże wszędzie - nie trzeba się w nie zaopatrywać akurat w aptece.

qamilka napisal(a):wiec chociaz jednego grzechu nas oducza....


ja tam myślę, że nie chodzi o to, że oni chcą czegoś nas oduczyć - tylko raczej o to, że im źle z tym, że robią coś niezgodnie ze swoim sumieniem.