Farmaceuci nie chcą sprzedawać antykoncepcji?
napisał/a:
~gość
2011-03-04 17:10
dokładnie...
napisał/a:
BosiaB
2011-03-04 17:17
No też racja, nie pomyślałam o tym z drugiej strony... Skoro dostaną "przyzwolenie" na niesprzedawanie antykoncepcji to potem mogą sie posunąć do tego, że każda apteka będzie miała "swój" asortyment i z jedną recepta będziemy po całym mieście latać
napisał/a:
kania3
2011-03-04 17:33
I z tym się całkowicie zgadzam.
napisał/a:
Katherina
2011-03-04 17:57
Zgadzam się w 100%.
Nie dramatyzujmy. Myślisz, że tyle aptek zrezygnuje ze sprzedaży środków, które są drogie dają duże zarobki? Nie wydaje mi się.
Nie dramatyzujmy. Myślisz, że tyle aptek zrezygnuje ze sprzedaży środków, które są drogie dają duże zarobki? Nie wydaje mi się.
napisał/a:
Nadiya1
2011-03-04 18:41
Wiecie co? Przeczytałam to jeszcze raz i może moje myślenie jest głupie no ale skoro w artykule napisane jest "katoliccy farmaceuci" to może takowi myślą, że w ten sposób zapobiegną seksowaniu się przed ślubem :P ? Bo skoro nie będą sprzedawać antykoncepcji to tym samym wiele par nie pragnących JESZCZE bądź NA RAZIE dziecka nie zdecyduje się na seks przed ślubem :P . Ja już nie wiem co nimi kieruje. Doszukuję się wszystkiego w tym teraz
napisał/a:
mała_czarna
2011-03-04 18:51
tabsy to nie jest jedyna metoda anty- zawsze można przerzucić się na inną, więc nie da się takim sposobem 'zlikwidować' seksu przedmałżeńskiego.
A tak w ogóle to uważam, że nie ma póki co panikować. We fragmencie, który zacytowała Bosia na stronie pierwszej - mamy do czynienia z 'być może'.
I jak ktoś dobrze napisał - nie ta apteka to inna, na pewno nie każdy farmaceuta będzie przecież odmawiał, więc nie ma co się tak spinać ;)
napisał/a:
~gość
2011-03-04 18:52
Journeyman(ka), a mi się zdaje, że sex to jeden grzech a antykoncepcja drugi, wiec chociaz jednego grzechu nas oducza.... chociaz to nielogiczne
napisał/a:
Nadiya1
2011-03-04 18:55
No ale tutaj mowa ogólnie o antykoncepcji czyli pewnie o mechanicznej też (prezerwatywa).
napisał/a:
kania3
2011-03-04 18:56
Nie kumam czego się doszukujecie... To takie dziwne, że komuś zwyczajnie sumienie nie pozwala? :P
Ja też bym się średnio fajnie czuła, gdybym miała komuś dać tabletkę "po". Tylko, że ja nie poszłam na farmację;)
Ja też bym się średnio fajnie czuła, gdybym miała komuś dać tabletkę "po". Tylko, że ja nie poszłam na farmację;)
napisał/a:
Nadiya1
2011-03-04 18:56
No raczej nielogiczne :P . Bo kto chce to i bez tabletek lub prezerwatyw będzie seks przed małżeński uprawiał :P . No ale to już inny temat :D
[ Dodano: 2011-03-04, 18:58 ]
Tego to może i ja sama bym zakazała :P . Bo skoro decyduje się na seks to i na związane z nim konsekwencje (dziecko)
napisał/a:
filia
2011-03-04 19:20
słuchałam ostatnio audycji na ten temat w "Za a nawet przeciw" w Trójce
i normalnie aż się wypowiem :)
po pierwsze - kania fajnie napisała i jak najbardziej zgadzam się z nią
nie można doprowadzić do absurdu, gdzie farmaceuta nie sprzeda witaminy C bo stwierdzi, że to jest niezgodne z jego sumieniem
ale myślę, że jak przy większości tego typu tematów, i ten wywołuje duże emocje, co moim zdaniem sprawia, ze odbiega się od sedna sprawy a skupia... no właśnie na tych emocjach ;)
pytanie - na czym dokładnie ta "klauzula sumienia" polega czy tez ma polegać?
bo nie wydaje mi się by na tym, że mogę odmówić sprzedania jakiegokolwiek medykamentu mi się podoba, argumentując, że to niezgodne z moim sumieniem
przypuszczam, że gdyby ta klauzula dla farmaceutów powstała, to byłoby w jakiś sposób zdefiniowane, jakich środków dotyczy, czyli sprzedania czego można ewentualnie odmówić powołując się na nią
i tu właśnie, jak dla mnie, jest "pies pogrzebany"
jakie środki miałyby to być?
antykoncepcja hormonalna? - moim zdaniem zdecydowanie nie
z tych przyczyn, które już tu wielokrotnie były podawane - środki hormonalne mogły być zapisane w celach leczniczych i nie do farmaceuty należy sprawdzanie tego
żeby nie przedłużać, moim zdaniem, taka klauzula powinna być, ale dotyczyć "tabletek po" i tylko ich, chyba, że powstaną jakieś inne służące w tym samym celu, co te
a dlaczego tak uważam?
ponieważ "tabletki po" mają 3 mechanizmy działania: (z ulotki escapelle)
-blokują jajeczkowanie
- zagęszczają śluz szyjkowy w celu uniemożliwienia plemnikom dostania się do jajeczka
-powodują zmiany w błonie śluzowej macicy tak by uniemożliwić zagnieżdżenie zapłodnionej komórki jajowej, jeśli poprzednie dwa sposoby nie zadziałają
no i właśnie o to trzecie działanie mi się rozchodzi...
dla mnie życie ludzkie zaczyna się w momencie poczęcia i w związku z tym te tabletki, jeśli do tego poczęcia jednak dojdzie i zadziała trzeci mechanizm, powodują zabicie tego poczętego życia, bo jak się zarodek nie może zagnieździć to oczywiście umiera (o to z resztą chodziło)
i to włąsnie jest dla mnie powód, dla którego farmaceuta, który uważa, że życie ludzkie zaczyna sie w momencie poczęcia, powinien mieć mozliwość odmowy sprzedania takiego środka, na tej samej zasadzie jak lekarz ma możliwość odmowy dokonania aborcji
tutaj generalnie problemem jest ustalenie, kiedy zaczyna się życie ludzkie
jest wielu lekarzy, którzy twierdza,że w momencie poczęcia i wielu, którzy uważają, ze zarodek jeszcze człowiekiem nie jest
zawsze chciałam tym osobom zadać pytanie, kiedy w takim razie w tej macicy jest juz człowiek, gdzie jest ta granica... ale to juz oddzielny temat
inna sprawa, że te tabletki "po" tez są nazywane antykoncepcją
ciekawa sprawa, bo przeciez antykoncepcja znaczy "przeciw poczęciu" a te tabletki mają działanie także wtedy gdy juz do poczęcia dojdzie...
nawet jeśli co do rozpoczęcia zycia zdania sa podzielone to raczej w kwestii poczęcia nie ma wątpliwości - jest to moment połączenia plemnika i jajeczka, a konkretnie moment wymieszania genów ojca i matki
ktoś może powiedzieć - przeciez "zwykłe" tabletki antykoncepcyjne też w większości maja to trzecie działanie
tak,ale przecież farmaceuta nie wie, czy zazywająca je osoba współżyje - jeśli nie to do poczęcia nie ma szans dojść i problemu nie ma a to znowu nie sprawa farmaceuty żeby o to wypytywać
natomiast tabletki "po" wyraźnie są po stosunku, czyli jest szansa na poczęcie
chciałam jeszcze nadmienic, ze pomiedzy pczęciem a zagnieżzeniem mija około tygodnia (stąd ta granica 72 godzin - żeby ewentualnie zapłodniona komórka jajowa nie zdążyła dojść do macicy) i że w języku medycznym ciąża zaczyna sie od zagnieżdżenia, i dlatego tabletek "po" nie można nazwać wczesnoporonnymi bo wczesnoporonne przerywają ciążę a te niedopuszczają by ciąża się zaczęła
i tu ciekawostka - w ulotce escapelle pisze, że tabletka nie zadziała, jeśli pacjentka jest juz w ciąży (w domysle wielu kobiet - jesli zarodek zdążył sie zagnieździc to nic mu sie nie stanie) a jednoczesnie jest napisane by nie stosować tej tabletki gdy pacjentka jest w ciąży lub podejrzewa, ze może być w ciąży... no jakoś mi to sie z tym brakiem wpływu na zarodek nie komponuje...
mam nadzieje, że znaleźlli się wytrwali, co przeczytali mój wywód, a jak jeszcze przeczytali ze zrozumieniem i potrafią merytorycznie odpowiedzieć to już w ogóle bedzie super ;)
i normalnie aż się wypowiem :)
po pierwsze - kania fajnie napisała i jak najbardziej zgadzam się z nią
nie można doprowadzić do absurdu, gdzie farmaceuta nie sprzeda witaminy C bo stwierdzi, że to jest niezgodne z jego sumieniem
ale myślę, że jak przy większości tego typu tematów, i ten wywołuje duże emocje, co moim zdaniem sprawia, ze odbiega się od sedna sprawy a skupia... no właśnie na tych emocjach ;)
pytanie - na czym dokładnie ta "klauzula sumienia" polega czy tez ma polegać?
bo nie wydaje mi się by na tym, że mogę odmówić sprzedania jakiegokolwiek medykamentu mi się podoba, argumentując, że to niezgodne z moim sumieniem
przypuszczam, że gdyby ta klauzula dla farmaceutów powstała, to byłoby w jakiś sposób zdefiniowane, jakich środków dotyczy, czyli sprzedania czego można ewentualnie odmówić powołując się na nią
i tu właśnie, jak dla mnie, jest "pies pogrzebany"
jakie środki miałyby to być?
antykoncepcja hormonalna? - moim zdaniem zdecydowanie nie
z tych przyczyn, które już tu wielokrotnie były podawane - środki hormonalne mogły być zapisane w celach leczniczych i nie do farmaceuty należy sprawdzanie tego
żeby nie przedłużać, moim zdaniem, taka klauzula powinna być, ale dotyczyć "tabletek po" i tylko ich, chyba, że powstaną jakieś inne służące w tym samym celu, co te
a dlaczego tak uważam?
ponieważ "tabletki po" mają 3 mechanizmy działania: (z ulotki escapelle)
-blokują jajeczkowanie
- zagęszczają śluz szyjkowy w celu uniemożliwienia plemnikom dostania się do jajeczka
-powodują zmiany w błonie śluzowej macicy tak by uniemożliwić zagnieżdżenie zapłodnionej komórki jajowej, jeśli poprzednie dwa sposoby nie zadziałają
no i właśnie o to trzecie działanie mi się rozchodzi...
dla mnie życie ludzkie zaczyna się w momencie poczęcia i w związku z tym te tabletki, jeśli do tego poczęcia jednak dojdzie i zadziała trzeci mechanizm, powodują zabicie tego poczętego życia, bo jak się zarodek nie może zagnieździć to oczywiście umiera (o to z resztą chodziło)
i to włąsnie jest dla mnie powód, dla którego farmaceuta, który uważa, że życie ludzkie zaczyna sie w momencie poczęcia, powinien mieć mozliwość odmowy sprzedania takiego środka, na tej samej zasadzie jak lekarz ma możliwość odmowy dokonania aborcji
tutaj generalnie problemem jest ustalenie, kiedy zaczyna się życie ludzkie
jest wielu lekarzy, którzy twierdza,że w momencie poczęcia i wielu, którzy uważają, ze zarodek jeszcze człowiekiem nie jest
zawsze chciałam tym osobom zadać pytanie, kiedy w takim razie w tej macicy jest juz człowiek, gdzie jest ta granica... ale to juz oddzielny temat
inna sprawa, że te tabletki "po" tez są nazywane antykoncepcją
ciekawa sprawa, bo przeciez antykoncepcja znaczy "przeciw poczęciu" a te tabletki mają działanie także wtedy gdy juz do poczęcia dojdzie...
nawet jeśli co do rozpoczęcia zycia zdania sa podzielone to raczej w kwestii poczęcia nie ma wątpliwości - jest to moment połączenia plemnika i jajeczka, a konkretnie moment wymieszania genów ojca i matki
ktoś może powiedzieć - przeciez "zwykłe" tabletki antykoncepcyjne też w większości maja to trzecie działanie
tak,ale przecież farmaceuta nie wie, czy zazywająca je osoba współżyje - jeśli nie to do poczęcia nie ma szans dojść i problemu nie ma a to znowu nie sprawa farmaceuty żeby o to wypytywać
natomiast tabletki "po" wyraźnie są po stosunku, czyli jest szansa na poczęcie
chciałam jeszcze nadmienic, ze pomiedzy pczęciem a zagnieżzeniem mija około tygodnia (stąd ta granica 72 godzin - żeby ewentualnie zapłodniona komórka jajowa nie zdążyła dojść do macicy) i że w języku medycznym ciąża zaczyna sie od zagnieżdżenia, i dlatego tabletek "po" nie można nazwać wczesnoporonnymi bo wczesnoporonne przerywają ciążę a te niedopuszczają by ciąża się zaczęła
i tu ciekawostka - w ulotce escapelle pisze, że tabletka nie zadziała, jeśli pacjentka jest juz w ciąży (w domysle wielu kobiet - jesli zarodek zdążył sie zagnieździc to nic mu sie nie stanie) a jednoczesnie jest napisane by nie stosować tej tabletki gdy pacjentka jest w ciąży lub podejrzewa, ze może być w ciąży... no jakoś mi to sie z tym brakiem wpływu na zarodek nie komponuje...
mam nadzieje, że znaleźlli się wytrwali, co przeczytali mój wywód, a jak jeszcze przeczytali ze zrozumieniem i potrafią merytorycznie odpowiedzieć to już w ogóle bedzie super ;)
napisał/a:
mała_czarna
2011-03-04 19:25
No tak, ale takie gumki to można kupić niemalże wszędzie - nie trzeba się w nie zaopatrywać akurat w aptece.
ja tam myślę, że nie chodzi o to, że oni chcą czegoś nas oduczyć - tylko raczej o to, że im źle z tym, że robią coś niezgodnie ze swoim sumieniem.