Ja nie chcę, żeby mój syn słyszał że jego tata oprócz mamy mówi do kogoś kochanie!

napisał/a: taiskierka 2007-11-12 05:16
niestety wyszło na moje - od tego roku nienawidzę mieć racji!
otóż mój ślubny ma więcej niż jedno kochanie!

Chodziło od dawna o różne rzeczy
Przeszliśmy przez jego wychodne całonocne, imprezy, koleżanki, priv pozamałżeńskie życie
Ja w tym wszystkim byłam najpierw nienormalną, która sobie wszystko wymyśla, potem tą, która w rozpaczy chce wszystko jakoś zacerować a teraz wg niego jestem choro zazdrosna.
Od 2 tyg coś się zmieniło, zobaczyłam, że cos robi, że ma dobre chęci, nawet wziął się za zaległe domowe remonty – sam!
Wiedziałam, że coś jest na rzeczy, ale nie miałam zamiaru nic udowadniać. W sobotę zaczął gadać a robi to tylko wtedy, gdy odwraca uwagę od czegoś ważnego.
Powiedział kilka rzeczy i nie odpuściłam sobie domysłów, o co chodzi, i stało się…
Wczoraj rano wzięłam jego komórkę i przy nim – przejrzymy twoje wiadomości razem ok.?
O mało nie spadł z drabiny
Smsy typu kochanie, skarbie słoneczko, buzi, spacerek…
Tym razem nie miał, co powiedzieć – wiem jak to wygląda, ale to nie jest tak…
Typowa śpiewka złapanego na gorącym uczynku…
Znowu koleżanka z pracy!
I to taka, ż którą kiedyś wymieniłam kilka smsów i zapewniała mnie że ona mnie rozumie, że ona z nim zerwie znajomość i że ona tez by była zła…
Na początku byłam silna i powiedziałam mu to jedziemy do niej teraz i przy jej facecie (z którym jest 10 lat) porozmawiamy o tym co i jak było albo nie masz tu czego szukać
Najpierw się zgodził, ale jak się okazało, że się zbieram to nagle zapomniał adresu, potem stwierdził, że ma wystarczająco dużo kłopotów w pracy i że ja myślę tylko o sobie, ze jestem egoistką!, bo chce mu narobić problemów w pracy!
Potem że oni nigdy nic nigdzie….

Z jego telefonu, próbowałam się do niej dodzwonić – przyszedł sms – kochanie nie mogę teraz rozmawiać, po południu jak on wyjdzie…
Kobieta mieszka koło mnie – taka zwykła koleżanka z pracy – ale jakoś dziwne bo nigdy jej nie poznałam a mój mąż nawet dał jej moje rolki , żeby sobie razem pojeździli – bo ja jestem w ciąży i nie wiadomo kiedy i czy kiedykolwiek będę ich używać!
Itd. Itp.
Wieczorem chciałam do niej napisać sms to zaczął jej bronić!! Że to jego wina, że to on jej musiał dawać jakieś sygnały - -paranoja!
Niestety o co tu chodzi?

Czemu on się martwi o innych a nie o rodzine?
Może tak naprawdę martwi się tylko o siebie?

Wczoraj rozmawialiśmy i znowu mnie zmanipulował
a ja chcę mu wierzyć choć to takie bez sensu
Dziś jednak daję mu stanowcze ultimatum – albo wybierze się ze mną dziś wieczorem do niej i wyjaśnimy różne kwestie albo od wtorku nie ma tu wstępu
Sam musi wybrać

Ja nie chcę, żeby mój syn słyszał że jego tata oprócz mamy mówi do kogoś kochanie!

Prosze wesprzyjcie mnie :(
napisał/a: kratka4 2007-11-12 15:53
Ma tupet ten twój facet.Nie pozwól żeby cie tak traktował tym bardziej,że jesteś w ciazy.Czy tałam kilka twoich postów i wnioskuje,ze to beznadziejny typ,który kłamie i nie szanuje rodziny.Napewno ma coś na sumieniu dlatego owleka decyzje o odwiedzeniu koleżanki.Zresztą ona tez jest dobra.Sama idż wyjasnij wszystko a potem....zrób co ci serce dyktuje.Nie patrz na dzieci,bo lepiej byc sama i szczęśliwą niż zyc w kłamstwie kłótniach i wiecznych rozterkach
pozdrawiam i odezwij sie czasem
napisał/a: fct 2007-11-12 16:20
Popieram poprzedniczkę w całej rozciągłości ;)
Już dawno drzwi powinien mieć zamknięte.
Wiem, że dzieci.... Ale w innym wątki piszesz, że leżysz w domu, nie dlatego, że lubisz, tylko dlatego, że musisz. I jego zasranym obowiązkiem jest być wtedy przy tobie. No chyba, że nieszczególnie, go to interesuje, to bedzie mógł dzwonić sobie do koleżanki kiedy tylko ona znajdzie dla niego chwilke....
A dzieci - nie wierze w szczęśliwe dzieci nieszczęśliwych rodziców. Po prostu nie wierzę. I jestem przekonany, że sama możesz być szczęśliwsza niż przy kimś takim.
napisał/a: Ankaaaa 2007-11-12 19:42
wredny manipulant, prymitywny glupi chlop! latwo tak powiedziec- "Skoncz to" - ale moze warto? masz syna, masz siebie, jestes inteligentka osoba, ktora potrafi swietnie przeanalizowac to, co ja spotyka i to, co czuje, nie pozwol komus takiemu tak klamac! i to ciagle- najpierw adres, potem ze to jego wina, potem ze Ty jestes chora...:| ja bym mu naplula w twarz. absolutnie szczerze to pisze, wiem, ze mnie pewnie ktos zlincuzje, ja jestem porywcza, ale to juz jest daleko poza granica chamstwa i tolerancji. badz silna, zalatw to, jesli on nie umie, bedzie sie bronil i zapieral, ale nie dlatego ze kocha, tylko dlatego, ze sie boi namieszac w swoim jakze milo ulozonym zyciu!!!! jakby mu zalezalo, to po pierwsze nic takiego by nie zrobil, a po drugie- przeprosil i wytlumaczyl jak sie sprawy maja, zakoncyzl tamten "zwiazek" i probowal odzyskac Twoje wzgledy.ot i tyle. wiem, ze dobrze mowie. WSPIERAM CIE NA MAKSA!!!!
napisał/a: Ciarka 2007-11-12 20:50
Wiesz co jest niepokojace? Że on jej broni... Mój też tak robił, w różnych sytuacjach, jak jeszcze nie wiedziałam o prawdziwym obliczu ich kontaktów, zawsze znalazł pretekst, żeby mi zwrócic uwagę, ze się niestosownie w stosunku do niej zachowuję...To moim zdaniem świadczy o pewnej zażyłości między nimi...
napisał/a: taiskierka 2007-11-13 08:14
witajcie
najpierw dziekuje za Wasze słowa - bardzo mi są potrzebne
dzięki Wam czuję że jednak żyję w realnym swiecie :D

i mam dobre wieśći
zrobił wczoraj cos co go bardzo dużo kosztowało i w taki sposób, ze nie mogłoby byc lepiej
jeśli mozna w całej tej sytuacji mówic o szczęsciu to wreszcie jestem szczęśliwa!
Pierwszy raz mój mąż dał mi odczuć że ja i nasza rodzina jesteśmy dla niego najważniejsi!
Nie znałam tego uczucia - nigdy!

a teraz konkrety
wczoraj rano z mężem mieliśmy jeszcze rozmowę - jeszcze próbował sie bronic, jeszcze coś na mnie zwalić, ale byłam na tyle silna, że nie dałam sie ponieść i przekazałam mu tylko same konkrety w sumie: ona albo rodzina i że ma tylko ten jeden dzień na nasze wspólne spotkanie

tamtej innej w niedziele wysłałam sms (nie odbierała moich tel) - że może powinnismy sie spotkać z jej facetem i porozmawiać na temat kilku smsów....

wczoraj
zadzwoniła i radosnym głosikiem "cześć - dzwoniłaś, a ja miałam wyciszony tel, chciałaś sie spotkać..." jakbysmy sie znały latami i jakby nic się złego nie działo!!! i jeszce dodała "ale ja nie wiem o co chodzi"
umówiłam sie z nią i poprosiłam mojego męża, żeby był na tym spotkaniu bo pewnie i tak już ustalili zeznania (miałam w d... co ona mi powie, zależało mi na tym, zebyśmy się spotkali w trójkę, czy on się na to odważy, jak będzie reagował)

i był mój mąż!
i nie mówił mi co moge i jak mówić!

jak ona nas razem zobaczyła to minę miała nietęgą
jakby nigdy nic chciała pogadać - bo ona nie wie o co chodzi ALE MNIE ROZUMIE!!!
znowu mnie rozumie! wspaniała jest dusza kobiety nieprawdaż?
i ona i mój mąż zarzekali sie że każde znich bierze na siebie winę
i ze oprócz flirtu tam nic nie było (ble, ble, ble...)
czuję, ze w odpowiednim czasie to wyszło i faktycznie nie doszło tam do seksu, ale dla mnie to tak samo zdrada
bardzo boli ale jestem zadowolona z załatwienia tej sprawy
jesli teraz mój mąż nie stanie na nogi to już nigdy nam się nie uda
od 11 lat dopiero od dwóch tyg mówi że mu zależy i pokazuje mi to
żadne słowa, kwiaty, czy przeprosiny nie dałyby tego co dostałam od niego wczoraj
naprawdę jestem szczęśliwa bo widzę światełko w tym ciemnym od dawna tunelu
wreszcie jest szansa na nas!
a najlepsze, ze w ostatniej chwili...


PS
od niej dowiedziałam się że jestem konserwatywna i że ona ma dużo dalsze granice i że nic złego się nie dzieje
to jest w oczy powiedziałam, że może porozmawiajmy o tym z jej facetem
zgadnijcie co odpowiedziała...
cyt: "nie mieszaj do tego mojego faceta, TO MOJ PRIV SPRAWA!"
nie komentuję tego, ale mam nadzieję, że mimo zdenerwowania, mó mąż dostrzegł jakie baby potrafią być...
napisał/a: taiskierka 2007-11-13 08:19
Ciarka napisal(a):Wiesz co jest niepokojace? Że on jej broni... Mój też tak robił, w różnych sytuacjach, jak jeszcze nie wiedziałam o prawdziwym obliczu ich kontaktów, zawsze znalazł pretekst, żeby mi zwrócic uwagę, ze się niestosownie w stosunku do niej zachowuję...To moim zdaniem świadczy o pewnej zażyłości między nimi...


własnie dlatego zaczełam działać
jak wieczorem zaczoł jej bronić to poczułam, że albo teraz coś załatwię albo juz nigdy
moze to smieszne, ale na maxa to przegioł właśnie tym..
napisał/a: taiskierka 2007-11-13 08:22
Ankaaaa napisal(a):wredny manipulant, prymitywny glupi chlop! latwo tak powiedziec- "Skoncz to" - ale moze warto? masz syna, masz siebie, jestes inteligentka osoba, ktora potrafi swietnie przeanalizowac to, co ja spotyka i to, co czuje, nie pozwol komus takiemu tak klamac! i to ciagle- najpierw adres, potem ze to jego wina, potem ze Ty jestes chora...:| ja bym mu naplula w twarz. absolutnie szczerze to pisze, wiem, ze mnie pewnie ktos zlincuzje, ja jestem porywcza, ale to juz jest daleko poza granica chamstwa i tolerancji. badz silna, zalatw to, jesli on nie umie, bedzie sie bronil i zapieral, ale nie dlatego ze kocha, tylko dlatego, ze sie boi namieszac w swoim jakze milo ulozonym zyciu!!!! jakby mu zalezalo, to po pierwsze nic takiego by nie zrobil, a po drugie- przeprosil i wytlumaczyl jak sie sprawy maja, zakoncyzl tamten "zwiazek" i probowal odzyskac Twoje wzgledy.ot i tyle. wiem, ze dobrze mowie. WSPIERAM CIE NA MAKSA!!!!


nawet nie wiesz, ze opis tej sytuacji jeszce kilka miesięcy temu byłby twoimi słowami
też jestem porywcza, przekilnam lepiej niz szewc i taka jest moja natura
ale tyle już przeszłam, ze potrafię się opanować i nie ponieśc fali emocji
nerwy mam już wypalone i u mnie czas na konkrety a nie epitety
i wiesz, ze przez to czuję się świetnie?
jestem silna i wiem o tym!

pozdrawiam Cie serdecznie!
napisał/a: taiskierka 2007-11-13 08:27
fct napisal(a):A dzieci - nie wierze w szczęśliwe dzieci nieszczęśliwych rodziców. Po prostu nie wierzę QUOTE]

ja tez w to nie wierzę i dlatego ostatkiem sił w ostatnim momencie próbowałam cos uratować przed rozwiązaniem moich problemów rozbiciem rodziny
nigdy nie daje łatwo za wyganą jeśli mi na czymś zależy
nie jestem dumna i wiem, ze czasem musze się mocno postarać, żeby czegoś dokonać, mimo, ze boli i że nie jest miło
nie wybieram ucieczek, mimo, że to najłatwiejsze

ale to był naprawdę oststni podryg
jak on teraz się nie sprawdzi to ja już nie mam sił...
napisał/a: taiskierka 2007-11-13 08:29
kratka napisal(a):Ma tupet ten twój facet.Nie pozwól żeby cie tak traktował tym bardziej,że jesteś w ciazy.Czy tałam kilka twoich postów i wnioskuje,ze to beznadziejny typ,który kłamie i nie szanuje rodziny.Napewno ma coś na sumieniu dlatego owleka decyzje o odwiedzeniu koleżanki.Zresztą ona tez jest dobra.Sama idż wyjasnij wszystko a potem....zrób co ci serce dyktuje.Nie patrz na dzieci,bo lepiej byc sama i szczęśliwą niż zyc w kłamstwie kłótniach i wiecznych rozterkach
pozdrawiam i odezwij sie czasem



wiem wstrętny typ i nestety tego typa kocham
z nim chciałam i chcę mieć rodzinę
naiwne prawda?
jak z kiepskiej telenoweli...

ale on tez ma dużo dobrych cech, tylko trudno o nich pisac, gdy w grę wchodzi zdrada :(
napisał/a: Magdalenka8 2007-11-13 10:59
Biedactwo, ten twoj facet to niezły cham. Nie jestes naiwna tylko przestraszona. Mierj go na oku i jak jeszcze zrobi jakis skok w bok to go zostaw. Pewnie bedzie bolało ibedzie ci ciezko, ale to decyzja odnosnie reszty twojego zycia, twojego i dziecka, takze wybiez ja najlepiej dla was obu.
Pozdrawiam
napisał/a: Heike1 2007-11-13 11:24
Brawo Taiskierko!! Bardzo dobrze, że doprowadziłaś do konfrontacji. Teraz myśle,że gdybym ja zrobiła tak jak Ty, to nie namieszałoby się potem tak bardzo w moim zyciu. Sprawdzanie,szpiegowanie. Ja powiedziałam, ze przy mnie ma zadzwonić do niej na głośno mówiącym powiedzieć ,że nie będą mogli sie więcej kontaktować ze sobą. Zrobił tak. Ale z perspektywu czasu myslę,że konfrontacja byłaby lepsza.
Jeszcze raz Brawo!!