Mam 50 lat i zdradzam żonę z 20-latką .

napisał/a: Rooda666 2013-10-06 01:55
dr preszer napisal(a):rrodak, o ile dobrze pamiętam Lily Luna, robi to samo co Ty, tylko z wieloma partnerami i za przyzwoleniem "małża". Prawda Lily ?
chyba jedyne, co nas łączy, to (jak słusznie zauważyłeś) seks z kimś innym niż małżonek. Natomiast w moim przypadku nie wchodzi w grę sponsoring i przede wszystkim robienie czegokolwiek za plecami drugiej osoby. Wspólnie z mężem ustaliliśmy, że z pewnych względów najlepszy będzie dla nas taki a nie inny sposób realizowania potrzeb... i tych ustaleń się trzymamy, wszelkie problemy i wątpliwości rozwiązując w momencie ich pojawienia się.
Czysta sprawa, nikt nikogo nie okłamuje, wszyscy są usatysfakcjonowani. Win-win-win.
Mało w tym wspólnych punktów z sytuacją autora :)
napisał/a: ~gość 2013-10-06 02:19
Seks pozamałżeński jest dostatecznie mocnym mianownikiem miażdżącym drobiazgi pt. dogadanie się. Przynajmniej dla mnie.
napisał/a: Valkiria_ 2013-10-06 09:20
Hue hue hue półmiękka erekcja zabolała... Ehhh przewidywalne.


Autorze tematu, nie zachowuj się jak ścierwo i jeśli jest tak jak piszesz, to pogadaj z żoną na temat- może zróbmy sobie otwarte małżeństwo. Wyłóż kawę na ławę- że masz swoje potrzeby seksualne i brak Ci tego. I, że albo chcesz tego od niej, albo chcesz ją poinformować, że będziesz szukał tego gdzie indziej, bo biologii nie oszukasz.
Nie wiem, dla mnie szczerość to podstawa. Mój eks był aseksualnym człowiekiem. Młodzi byliśmy, krew gorąca, ja mam temperament, a jego zadowalał seks raz na 2-3 miesiące. ON zaproponował mi, żebym znalazła sobie kogoś do seksu- bo wie, że mi tego brakuje, a on tego nie chce robić często. Fakt, że ja płakałam po tej rozmowie pół dnia i rzecz jasna nikogo sobie nie poszłam szukać, mogę pominąć.
SZCZEROŚĆ.
Może żona myśli, że Tobie seks niepotrzebny? Może za żonę zabierasz się jak pies za jeża- bo cię nie kręci fizycznie? (ale do tego byś się mógł przyznać, a nie zwalać na żonę, że nie jest zainteresowana seksem, a że Ty nic nie robisz to już szczegół...).
Powiedz głośno o swoich potrzebach.

Aha i jeszcze jedno. Jak z kimś łączy Cię seks, to pamiętaj że łączy Cię z tą osobą tylko SEKS. Nie emocje, nie uczucia- bo to cholera jasna powinno być dla żony. TYLKO dla niej.
Weź na klatę, że dla kogoś jesteś dojną krową na kasę i podstarzałym dymaczem- i nie szukaj w tym niczego więcej.

No i jak masz jaja, to przeprowadź z żoną rozmowę w tempie now.
napisał/a: ~gość 2013-10-06 15:03
A może żona ma kochanka ?
napisał/a: Valkiria_ 2013-10-06 15:17
Ale nie ona tu pisze. Tylko on. Więc bądźmy za samych siebie odpowiedzialni i za swoje postępowanie. Czystość sumienia- o ile ktoś wie, co to za twór owo "sumienie".
napisał/a: ~gość 2013-10-07 12:57
Chodziło mi o brak seksu. Bo z żoną jest jakoś 25 lat a brak seksu jest od 5 czy 8. Czyli wcześniej było normalnie.
napisał/a: Rooda666 2013-10-07 16:15
dr preszer napisal(a):Czyli wcześniej było normalnie
czytaj uważniej ;) U nich nigdy nie było normalnie:

rrodak napisal(a):Nigdy seks nie był dla Niej ważny .Zawsze to była raczej pańszczyzna .Może jest też w tym moja wina tego nie wiem,ale nigdy się nie dało o tym rozmawiać .Zawsze było cacy i zawsze bolała głowa
napisał/a: rrodak 2013-10-07 20:13
dr preszer napisal(a):A może żona ma kochanka ?

Na 100 % nie ma.Po prostu taka jest.Oprócz tego to najwspanialsza kobieta jaką kiedykolwiek znałem
napisał/a: Valkiria_ 2013-10-07 20:30
rrodak napisal(a):to najwspanialsza kobieta jaką kiedykolwiek znałem


i trafiło jej się takie "coś" co musi nazywać mężem... Karma to dz*wka.
napisał/a: rrodak 2013-10-07 20:33
Valkiria_ napisal(a):Hue hue hue półmiękka erekcja zabolała... Ehhh przewidywalne.


Autorze tematu, nie zachowuj się jak ścierwo i jeśli jest tak jak piszesz, to pogadaj z żoną na temat- może zróbmy sobie otwarte małżeństwo. Wyłóż kawę na ławę- że masz swoje potrzeby seksualne i brak Ci tego. I, że albo chcesz tego od niej, albo chcesz ją poinformować, że będziesz szukał tego gdzie indziej, bo biologii nie oszukasz.
Nie wiem, dla mnie szczerość to podstawa. Mój eks był aseksualnym człowiekiem. Młodzi byliśmy, krew gorąca, ja mam temperament, a jego zadowalał seks raz na 2-3 miesiące. ON zaproponował mi, żebym znalazła sobie kogoś do seksu- bo wie, że mi tego brakuje, a on tego nie chce robić często. Fakt, że ja płakałam po tej rozmowie pół dnia i rzecz jasna nikogo sobie nie poszłam szukać, mogę pominąć.
SZCZEROŚĆ.
Może żona myśli, że Tobie seks niepotrzebny? Może za żonę zabierasz się jak pies za jeża- bo cię nie kręci fizycznie? (ale do tego byś się mógł przyznać, a nie zwalać na żonę, że nie jest zainteresowana seksem, a że Ty nic nie robisz to już szczegół...).
Powiedz głośno o swoich potrzebach.

Aha i jeszcze jedno. Jak z kimś łączy Cię seks, to pamiętaj że łączy Cię z tą osobą tylko SEKS. Nie emocje, nie uczucia- bo to cholera jasna powinno być dla żony. TYLKO dla niej.
Weź na klatę, że dla kogoś jesteś dojną krową na kasę i podstarzałym dymaczem- i nie szukaj w tym niczego więcej.

No i jak masz jaja, to przeprowadź z żoną rozmowę w tempie now.


Mówiłem głośno o swoich potrzebach.Jeśli chodzi o tą szczerość to mam wątpliwości.Ja osobiście wolałbym nie wiedzieć gdybym był w odwrotnej sytuacji.Ja ją naprawdę kocham .Myślę,że jak bym powiedział i nawet by się zgodziła to byłoby jej strasznie przykro.To byłby koniec tego związku.Znam dwa takie związki Ci ludzie są obcy dla siebie.Nie wspierają się wzajemnie jedyne co ich łączy to mieszkanie i dzieci .To jest masakra nie związek.My się szanujemy wspieramy i przytulamy.Nie robimy sobie nic na złość Przez 25 lat byliśmy idealnym małożeństwem.
Tu taj padają na tym forum słowa tchórz lub ścierwo .A niby czego ja mam się bać.Że nie będzie miał kto gotować ?Ktoś napisał ,że zostanę goły ?To śmieszne.Gdyby nawet tak się stało i Ona i ja nie musielibyśmy do końca życia pracować .Zresztą nigdy bym nie dopuścił żeby jej czegoś brakowało.Dlatego jestem na tym forum,bo już parę razy miałem Jej powiedzieć i nie strach mnie powstrzymuje.

[ Dodano: 2013-10-07, 20:54 ]
Valkiria_ napisal(a):Hue hue hue półmiękka erekcja zabolała... Ehhh przewidywalne.


Aha i jeszcze jedno. Jak z kimś łączy Cię seks, to pamiętaj że łączy Cię z tą osobą tylko SEKS. Nie emocje, nie uczucia- bo to cholera jasna powinno być dla żony. TYLKO dla niej.
Weź na klatę, że dla kogoś jesteś dojną krową na kasę i podstarzałym dymaczem- i nie szukaj w tym niczego więcej.

.

Ale kto tu pisze ,że szukam ? Nie napisałem nic takiego .Zdaje sobie z tego sprawę.Kocham żonę koniec kropka. Małolatę traktuję jak przygodę.Sponsoring tylko dla tego,że nie chcę się angażować uczuciowo.A ,że Ona zaczęła ,że mnie kocha to nie zamierzony przypadek i wcale mi na tym nie zależy.
Pewnie sobie wyobrażasz ,że jak mam prawie 50 lat to jestem gruby obleśny , wyglądam jak dziadek leśny i muszę płacić za sex

[ Dodano: 2013-10-07, 21:00 ]
Valkiria_ napisal(a):
rrodak napisal(a):to najwspanialsza kobieta jaką kiedykolwiek znałem


i trafiło jej się takie "coś" co musi nazywać mężem... Karma to dz*wka.

Nie musi .Chce tak nazywać.Zawsze może odejść sama.Nie jest niewolnicą

[ Dodano: 2013-10-07, 21:05 ]
Lily Luna napisal(a):
dr preszer napisal(a):Czyli wcześniej było normalnie
czytaj uważniej ;) U nich nigdy nie było normalnie:

rrodak napisal(a):Nigdy seks nie był dla Niej ważny .Zawsze to była raczej pańszczyzna .Może jest też w tym moja wina tego nie wiem,ale nigdy się nie dało o tym rozmawiać .Zawsze było cacy i zawsze bolała głowa

Ja jednak uważam,że normalnie .Po prostu przez 25 lat szedłem na kompromis.Więcej pracowałem ,miałem mniej czasu,trochę masturbacja i jakoś szło.Nie szukałem kochanki.
napisał/a: kasiasze 2013-10-07 21:39
rrodak, nazwij jeszcze raz swój problem? Czy nie chcesz skrzywdzić młodej dziewczyny czy raczej masz obawy, że owa młoda niewiasta zwyczajnie zacznie się mścić i doniesie na ciebie żonie?
Co do "niekrzywdzenia" jej to zdaje się bardziej długofalowo krzywdzisz ją teraz, spotykając sie wciąż z nią. Jesteś dla niej nieperspektywiczny (skoro kochasz żonę i jest ona dla ciebie ważna i chyba ani myślisz o rozwodzie?) . Zabierasz młodej kobiecie lata. Powinieneś tu podjąć męską decyzję i przestać sie kierować zewem tylko jednej części ciała.

Jesteś też niespójny - piszesz o jakiś tam uczuciach wobec tej młodej (żal ci jej, "jest wspaniałą dziewczyną" - wypowiadasz się o niej) a jednocześnie skazujesz ją na los płatnej kochanki. Niefajny los.
Następny występek to taki, ze po kilku spotkaniach wyznała ci miłość, a ty to skwapliwie pociągnąłeś przez rok! Czas na jakiś rachunek sumienia.

Nieobranie się temperamentami się zdarza wcale nierzadko, sama znam z autopsji. Oczywiście wtedy ważne są kompromisy i chwała ci za to, że na nie szedłeś. Tylko to nie umniejsza porażki i uszkodzenia kręgosłupa moralnego, w momencie kiedy rozpocząłeś ten niesmaczny romans.
Nie możesz tupać nóżkami i i przekazywać : 'Byłem wierny tyle lat, ale co miałem zrobić?". Co? Ano chyba jednak wciąż czekać, rozmawiać, być razem z tą kochaną żoną w szczęściu i nieszczęściu. Jak wiesz - w życiu zwykle nie ma się wszystkiego. Cudowna żona-kochanka moze być fatalną kucharką, wspaniała żona-biznes woman moze nie mieć pdejścia do dzieci i tak dalej.
Twierdząc, że kochasz żonę powinieneś po prostu zrobić bilans, zdusić żądze i mieć nadzieję, że uda się wreszcie, pewnego dnia... Albo nie uda, no ale, jak wczesniej wspomniałam - w zyciu nie mozna mieć wszystkiego.
No a napisz - a jesli już dochodziło z żoną do zbliżeń, czy były one satysfakcjonujące? Wyjątkowe? Dobre? Może jednak tak?

Jedynym sensownym wyjściem z tej sytuacji jest zerwanie kontaktu z kochanką. Zyskasz na tym ty i ona. Życzę ci, by twoje rozważania doprowadziły ciebie do takiego wniosku!
napisał/a: Valkiria_ 2013-10-07 22:41
I kasiasze w ładny sposób i wyważonych słowach ujęła sedno.
Ja nie potrafię, bo niestety podchodzę do tematu mocno emocjonalnie...
I dla mnie zdradzający facet, który ma tyle lat, że mógłby być z powodzeniem ojcem swojej kochanki to nic innego jak...gnój.
Dodatkowo eksploatuje dziewczynę jak kopalnię, a jak poużywa sobie na niej jak na sportowym samochodzie, oddeleguje- gdy będzie mieć za duży przebieg o_O
Ale Pan-Miękka-Faja-A-Nie-Mężcyzna zdaje się nie rozumieć kwestii pod tytułem, że młodym dziewczynom lubi do łba strzelić jak czegoś chcą. I dążą do celu po trupach. I, że ta dziewczyna może zniszczyć mu życie i wszystko runie jak domek z kart. Nie będzie ani żony, ani kochanki, ani rodziny. Nie będzie niczego (tak, jak obiecywał Kononowicz).
Dziewczyna może go nagrać podczas seks spotkań, umówić się z koleżanką, żeby ta zrobiła zdjęcia podczas ich spotkań (bo na pewno wychodzą razem gdzieś. Choćby do kina czy restauracji). Zdjęcia, czy nagrania mogą powędrować do żony, do pracodawcy, czy do sieci. I wtedy szlak trafia nawet wątpliwą reputację osobnika.
Ominę fakt, że może starać się zajść z Głównym Jeleniem tego tematu w ciążę...
Młodej, ponoć zakochanej- dziewczynie, do głowy pomysłów może przyjść wiele. Ale autor wątku zdaje się nie zauważać kupska w które wdepnął i które się za nim ciągnie jak guma po asfalcie. Mówią, ze głupota nie boli. Ja myślę, że jednak zaboli. W najmniej odpowiednim i najmniej spodziewanym momencie. Karma wraca do człowieka.