Mam 56 lat-żyję dalej po zdradach żony

napisał/a: majka 83 2009-09-21 19:12
druid 53, widzę,że przeżywasz starego satyra, to nie mial być epitet tylko synonim, feniks to ptak- symbol słońca i odradzania się a satyr to grecki bóg, jednak w połączeniu z przymiotnikiem rzeczywiście powstał taki a nie inny efekt, przepraszam jeżeli cię to uraziło. W sumie sam w nicku, odnosisz się do mitologii celtyckiej.Przykro mi ,że tak wyszło.
Forum to publiczne miejsce więc trafisz na różne opinie, pomijając tego nieszczęsnego satyra i feniksa naprawdę w tym co napisałam widzisz tylko ataki? Nie mam powodu cie atakować, nawet cię nie znam, choć zdaję sobie sprawę,że za każdym postem jest człowiek i jego historia. A może byś tak zmierzył się z opiniami a nie nazywał mnie sedzią czy szydercą.
Jestem młodsza od ciebie to pewne, ale panienką już nie jestem a uczucia do dzieci rozumiem bo sama jestem matką, co do doświadczeń mamy podobne...ale nie o tym ci chciałam napisać.
Trochę inaczej widzę twoją historię, jeżeli to nieprawda naskocz na mnie ponownie, w sumie to tylko forum, wyłączę komputer i po sprawie.
Myślę, że dopiero teraz dowiedziałeś sie prawdy. Przedtem to były podejrzenia, domysły, tkwiłeś w zimnym związku nie rozumiejąc dlaczego żona się od ciebie oddaliła, aż spotkałeś kogoś komu byłeś potrzebny i kto ci coś dał w zamian.Dowartościowywałeś się i ktoś się dowartościowywał przy tobie.Trwało to kilka lat, a przecież nie miałeś pewności,że cię zdradza, to były tylko domysły.Prawda okazała się straszna i ta prawda a nie twoje zdrady dają ci siłę do działania...jeżeli coś w tym jest to by tłumaczyło twoją postawę:
druid53 napisal(a):. "Poczekaj suko..."

Rozwiedz się jak najszybciej, to najrozsądniejsze w tej sytuacji rozwiązanie....i przestań się obrażać nie wszyscy dają opinie, które ci akurat pasują.....no dobrze... już znikam!
napisał/a: druid53 2009-09-21 19:45
majka 83

Wcale się nie obraziłem, tylko lekko poczułem pstryczek ad. wieku.

napisal(a):Myślę, że dopiero teraz dowiedziałeś sie prawdy.

Hehe. Doceniam i podziwiam intuicję. Tak. Może nie teraz, ale podczas przygotowań do procesu 2 lata temu. I to jako luźną informację. Więc prowadzę dochodzenie i mam jakieś osiągnięcia. Bo było tak. O ile jakieś podejrzenia były obarczone niepewnością, to wieść o "rogach" z bratem była jak włącznik przy choince. Pierwsza sprawa rozwodowa wynikła z powodu odmowy przez moją żonę dokonania tzw. rozdzielczości majątkowej, której potrzebowałem abym mógł samodzielnie działać w sferach dla niej tajemniczych. Chodzi o interesy. Parę razy jej opór przeszkadzał mi generując straty. Oczywiście moje podejrzenia ad. "pościelówki" były poważne, ale nie to było motorem działania wówczas. Córka jeszcze studiowała i miała własne problemy.
napisal(a):Przedtem to były podejrzenia, domysły, tkwiłeś w zimnym związku nie rozumiejąc dlaczego żona się od ciebie oddaliła
Tak, tu strzeliłaś w 10-kę. Mój pozamałżeński 1-szy raz był krokiem rozpaczy (chyba). Pomyślałem, że może w łóżku jestem do niczego? Podobno jestem OK... i to nawet bardzo. Daaaawno tak nie czułem się z... kobietą jakąkolwiek ...i... też prawda, że...

napisal(a):i spełniło się..., aż spotkałeś kogoś komu byłeś potrzebny i kto ci coś dał w zamian.Dowartościowywałeś się i ktoś się dowartościowywał przy tobie.


To prawda, że...

napisal(a):Trwało to kilka lat, a przecież nie miałeś pewności,że cię zdradza, to były tylko domysły.

do których miałem podstawy, ale oceny i osądy zaczynam od siebie. Jakoś tak mamy...

Tak....

napisal(a):Prawda okazała się straszna

i coś głęboko załkało we mnie.

I może ....
napisal(a): i ta prawda a nie twoje zdrady dają ci siłę do działania...


Masz także rację ad.
napisal(a):jeżeli coś w tym jest to by tłumaczyło twoją postawę:
druid53 napisał/a:
. "Poczekaj suko..."

Wtedy zaczęły z "pod skóry" wyłazić robale niepewności i już konkretnych domysłów. Lecz już opisana sprawa dzieci zdominowała moje działania odkładając to może niezbyt elegancko (suko) na później. Dodam, że to było wypowiedziane, aczkolwiek świadomie... ale w duchu. Być może dlatego pamiętam?


Pozdrawiam...

PS.
napisal(a):
przestań się obrażać nie wszyscy dają opinie, które ci akurat pasują...

Nie obrażam się tylko reaguję Powodzenia majko(hihi... pierwsza właśnie była... Majka-od Maria)
napisał/a: wujek g 2009-09-21 21:53
Hej druid :)

A ja jakos w dziwny sposob ci kibicuje.

Nie mowie ze pochwalam to wszystko co robisz, ale w sumie kazdy jest tu mlodszy od ciebie i nikt nie wie jak zachowalby sie w takiej sytuacji i bedac w Twoim wieku.

Ja podziwiam Cie za wytrwalosc. Naprawde musisz miec silny charakter, trwajac tyle let przy zdradzajacej cie zonie.

Skoro teraz czujesz ze zyjesz i jest ci dobrze to zycze powodzenia w dalszym zyciu.
Mam nadzieje ze jeszcze jakos sie ustatkujesz z inna lepsza kobieta, oczywiscie o ile w ogole do tego dazysz.

Pozdrawiam
napisał/a: druid53 2009-09-21 22:31
wujek...

napisal(a):Ja podziwiam Cie za wytrwalosc. Naprawde musisz miec silny charakter, trwajac tyle let przy zdradzajacej cie zonie.


Chyba nie zasłużyłem na podziw wujku. Moja praca była bardzo absorbująca siły i czas. Była też miejscem skutecznej ucieczki przed problemami osobistymi, co pozwalało mi trwać jakoś, a wściekłość na cokolwiek mogłem rozładowywać w pracy. Puszką Pandory właściwie okazał się nowy element-czas spowodowany ( nie zamierzałem o tym pisać) ciężkim wypadkiem jakiemu uległem w pracy(98). Połamana miednica i kręgosłup. Pomijając niewygody 3 mies leżenia na wyciągach miałem kupę czasu (dla mnie rzadkość) na dłubanie w myślach. I to właśnie spowodowało moje pogłębiające się frustracje obnażając cały bezsens układu. Udało mi się wyjść z tego do stanu normalnego i w zasadzie poza bólem nic dziś nie widać z tej przygody. Mam farta. Leżąc przyglądałem się otoczeniu, co pozwalało mi nie roztkliwiać się nad sobą. Radzę tak robić podczas "wycieczek" do szpitala jako pacjent. Dostrzega się wtedy poważniejsze problemy ludzi i własne tak nie martwią. A tak jest zawsze.

Te moje "trwanie" było przygłuszane prawie celowym się otępianiem. Miałem cel jakoś wytrwać i udało mi się. I żebym nie uchodził za człeka, który nie docenia partnera. Była pracowitą i sumienną gospodynią, dobrą matką... Ale w relacjach emocjonalnych kaleka nieziemska. I to też miało wpływ na moje siebie hamowanie...

Pozdrawiam
napisał/a: nawiedzony 2009-09-21 23:31
A ja zaczynam sie zastanawiad,nad kim wlasciwie Ty sie mscisz?Na zonie?Smieszne,bo ona zapewne bedzie sie cieszyc,ze nie bedzie musiala prac Twoich smierdzacych gaci,co juz niedlugo powinno Ciebie dotknac jak zdecydowana wiekszosc nas,facetow w wieku okolo emerytalnym.
Moim zdaniem mscisz sie przede wszystkim na sobie i innych kobietach.Na sobie,bo udajesz kogos,kim nie jestes...Inaczej bys tego tu nie pisal,co juz napisales.Ja juz tez postanowilem,ze nie odejde od zony,chocbym porozem rysowal juz wieze Eiffla...ale nie odejde nigdy,a nie wtedy gdy te rogi beda mi rosly...Tym sie mozna bardziej zemscic,niz schodzac z drogi,wynagradzajac jej te lata zdrad prezentami w postaci mieszkania itp.
Najbardziej jednak mscisz sie na tych wszystkich kobietach z ktorymi byles,jestes lub bedziesz na takich zasadach jak dotad...Piszesz,ze zadnej nie skrzywdziles,ale nie masz pojecia jak jest naprawde,nie jestes Alfa i Omega,ze wiesz to na 1000%,nie jestes lekarzem,by uzdrawiac czyjes zwiazki,a juz w taki sposob szczegolnie...Nie potrafiles wczesniej sie rozwiezc i zwiazac z inna,WOLNA kobieta...Brales tylko najlatwiejsze do zdobycia cele,czyli panie (niby) nieszczesliwe w swoich zwiazkach.Tak robia najslabsi z nas mezczyzn...
Jak dla mnie jestes malutkim sfrustrowanym dziadziem,z jakas tam niezla sytuacja materialna,na pewno z niemalym intelektem,oraz prawdopodobnie wyzszym wyksztalceniem(ze starych dobrych czasow,a nie obecnych)...I tylko tyle...bo jako czlowiek/facet jestes nikim...

A w ogole na moj gust jest to raczej prowokacja....Nie sadze,by facet z takimi doswiadczeniami i takim wieku bawil sie w pisanie takich "cudownych przemyslen"...
napisał/a: urk 2009-09-22 00:14
To się nazywa kryzys wieku sredniego. Jak dla mnie 0 godności, lepiej powiedz żonie że z wami koniec i wtedy sobie szalej. Po prostu chcesz sobie udowodnić że jeszcze możesz i "laseczki" na ciebie lecą ... troche żałosne, troche prawdziwe, trochę jak komiks.

A skad wiesz że tez bedę stary .... na złość takim jak ty umrę młodo i pozostawie po sobie piekne ciało .......... bez brzuszka i płaskich posladków.
napisał/a: Psychol logiczn 2009-09-22 00:15
CO za Ironia losu xD
Żona zdradza go przez 18 lat przez co to odbij a się na jego psychice a teraz on współuczestniczy w tym co kiedyś robiła jego żona ;p błędne koło ;p

Tylko skoro wiesz jak to jest być zdradzanym mężem dlaczego robisz to innym mężom ;p
Ten kawałek z telefonem był nie smaczny :|

Gdybyś bzykał jakieś wolne to loozik ;] nie miał bym nic do ciebie, ale mężatki...?;/
Nie rób drugiemu co tobie nie miłe ;]
napisał/a: druid53 2009-09-22 08:21
Nawiedzony...
napisal(a):
A ja zaczynam sie zastanawiać,nad kim wlasciwie Ty sie mscisz?

Wyjaśniałem już w poprzednich postach, że się nie mszczę a rozwiązuję problem. Dzieląc się zasobami nie mogę pominąć wkładu żony w wychowanie także moich dzieci, w dbałości o dom i coś tam. Moje rozliczenia dotyczą spraw emocjonalnych, a nie materialnych. Uważam, że tu muszę być fer. Moje rozkręcone emocje nie mogą brać góry nad zwykłą ludzką przyzwoitością. Przecież nadal będzie matką dla moich pociech. Nawet spróbuję ograniczyć wiedzę dzieci ad. naszego sporu i problemu. To nasza sprawa.

Może to ciebie śmieszyć i możesz widzieć to inaczej. Oczywiście Twój sposób postępowania szanuję. Co do "dotknięć" w wieku emerytalnym mam inne zdanie, choć dużo jest prawdy w tym co piszesz. Często sobie bielizną piorę sam. Dziś można sobie za parę groszy zatrudnić kogoś na jednorazowe prace domowe (jedno z rozwiązań). Pewnie trudno będzie...

Piszesz...
napisal(a): Moim zdaniem mscisz sie przede wszystkim na sobie i innych kobietach.


Mam zupełnie inne odczucia. Ale masz prawo tak to oceniać. Trudno mi opisywać i udowadniać stan moich odczuć. A co do „uzdrawiania” związków, to udało mi się to w jednym wypadku i cieszę się. Reszta w większości już się rozleciała, lub jest na drodze do... Zresztą ilość kobiet mogę zliczyć używając jednej ręki Aż tak mnie hormony nie pogoniły... hihi

Co do kobiet „najłatwiejszych”... hehe. Wszystkie zainteresowane Tobą-Mną są łatwe, jak my gdy chcemy jesteśmy łatwi. Co miałem robić? Omijać je i szukać w klasztorach? Przecież nie miałoby sensu czynić próby z kimś nie zainteresowanym mną. Prawda? Zaznaczam, że wchodziłem w układ wyłącznie z osobami zainteresowanymi i ciekawymi, a nie "jak leci"

napisal(a):Jak dla mnie jestes malutkim sfrustrowanym dziadziem


Nie wiem co na to odpisać... hehe. Bo jak komentować podobną ocenę? Dla ciebie jestem, dla innych nie... i tak pewnie pozostanie. Pewnie młodszy już nie będę...

Urk...


Kryzys wieku średniego to stan po 40-ce. To taki czas, kiedy faktycznie już jesteśmy po czymś, już coś mamy za sobą. Żal niespełnień, odpadanie nierealnych oczekiwań, krzywdy odczute i winy przeżyte, wielkie kawałki niepozbierania... To takie zmarszczki na naszym życiowym doświadczeniu. Jedni mają ich mało, inni dużo, jeszcze inni mają je silnie zarysowane. Jednym z głównych zadań tego okresu życia jest integracja i zamknięcie naszej przeszłości, zostawienie jej w pewnym dystansie od nas poprzez wybaczenie, odpuszczenie, pożegnanie się - z oczekiwaniami, z żalami, z niespełnieniami. Ile by to nie trwało to na pewno nie do... 56 roku życia...hehe. Chyba żeby założyć, iż ja ze względu na jeszcze dobrą kondycję mam psycho-fizycznie lat 40parę

napisal(a):Po prostu chcesz sobie udowodnić że jeszcze możesz i "laseczki" na ciebie lecą ... troche żałosne, troche prawdziwe, trochę jak komiks.


Drogi niewątpliwie młodszy kolego Przepraszam za "wiekowe" dywagacje, ale one tu są istotne. Widzisz stary, dożyjesz... i przekonasz się sam, że nie będziesz musiał sobie nic udowadniać. Moja wiedza o własnych możliwościach jest kompletna i mam świadomość upływającego czasu, a także pewnego spowolnienia. Dotyczy to także wieku panienek. Tego się nie uniknie. I tak z własnego doświadczenia... hehe. Nie lekceważ kruczo-białych , bo zdarzają się całkiem "wydajni", choć ja do nich raczej nie należę. Pominąłem już znawstwo tematu....


Psychol logiczn


napisal(a):Tylko skoro wiesz jak to jest być zdradzanym mężem dlaczego robisz to innym mężom


Jakoś wszyscy mężowie byli już w fazie „odlotu”., lub po...

napisal(a):Ten kawałek z telefonem był nie smaczny


Mnie też zdumiał, ale przy okazji dowiedziałem się o odporności na takie stresy kobiet. A (uwierz) nie była to dama lekkich obyczajów, tylko skopana życiem kobieta. I proszę nie polemizować o charakterze tej kobiety, bo znałem ją bardziej jak wy.

napisal(a):Gdybyś bzykał jakieś wolne to loozik ;] nie miał bym nic do ciebie, ale mężatki...?


Gybym był rubaszny, to powiedziałbym "takie są najlepsze" Wolne w tym wieku to... powiem podejrzane i mocno problematyczne osoby(to o panienkach). Na pewno ich oczekiwania byłyby inne, co mnie by nie odpowiadało(też o reszcie wolnych formalnie). Ale były wolne nieformalnie z dość sporym stażem bez współżycia z mężem. Nie mniej przysłowie cytowane jak najbardziej słuszne.

Pozdrawiam
napisał/a: swistaczki 2009-09-22 09:26
Czytajac taka wypowiedz czlowieka, to naprawde przykre. Nie dopusc sie cierpienia, ktorego sam doznales.
Bog mowi: "Zemsta jest moja"

Mysle ze jeszcze przyjdzie czas rozmyslania nad tym co czynisz.
napisał/a: druid53 2009-09-22 10:24
napisal(a):Czytajac taka wypowiedz czlowieka, to naprawde przykre. Nie dopusc sie cierpienia, ktorego sam doznales.

A kogo to niby krzywdzę? Czyż ona parząc mi w oczy i wiedząc że wiem będzie szczęśliwa? A może czegoś nie rozumiem...
napisal(a):Bog mowi: "Zemsta jest moja"


To jak wygląda niby moja zemsta?

Rozwiń nieco swoją myśl, bo trudno mi dać sensowną odpowiedź. Zło, zemsta itp. Pytam gdzie?

Pozdrawiam
napisał/a: lodyga 2009-09-22 10:55
A ja Cie podziwiam że tyle z nia wytrzymałeś wiedząc o wszystkim..pewnie jakbym była w twojej sytuacji i miała tak silną wole zeby rzymac z mężczyzna który mnie zdradza tyle lat zrobiłabym to samo co ty.Zdrada za co zdrade ...wszyscy co zdradzaja powinni poczuć to samo.
napisał/a: Smoku 2009-09-22 10:58
druid53, tak czytam kolejne posty, kolejnych adwersarzy i jestem pod wrażeniem...
Udało Ci się wywołać "burzę", absolutnie nie mówię że było to Twoim celem, ale tak patrząc z boku...
Bardzo wiele osób w tym temacie ma coś do dodania, including me , jedni mniej, drudzy więcej... Ale w każdym Twoja opowieść coś budzi...

Pozdrówki