MAM ROMANS...

napisał/a: po-kryjomu 2014-03-29 00:01
dominik25 napisal(a):dlatego mężowi współczuję bo żonka zostanie z nim nie dlatego bo kocha, tylko z własnej wygody bo jeden kochaś ją rzucił to lepiej zostać z mężem i marzyć o kochasiu i szukać nowego.
ja w sumie podziwiam gościa za to jak potrafi się zachować. Nie każdy zdobyłby się na to. Nie wypomina, chce ratowac związek, musi bardzo ją kochać.
napisał/a: Nessa1 2014-03-29 08:46
Lia_ napisal(a): A ja znam juz odpowiedz. PRawodpodobnie brzmi w stylu "Obiecywalem ci wielka milosc i wielkie szczescie ale tak naprawde nic nigdy dla mnie nie znaczylas"

Nie chcesz tego usłyszeć? Wolisz żyć złudzeniami, że może jednak to coś innego, że jest szansa?
Lia_ napisal(a):Przynajmniej nie wypomina mi nic ani nie okazuje radosci z tego co sie stalo,

Podziwiam go...
Lia_ napisal(a):Zreszta ja i tak zamykam sie przed wsztstkimi w pokoju...

Nie możesz całymi dniami siedzieć w pokoju- masz córkę, która na pewno potrafi wnieść wiele radości w Twoje życie. Przecież to tylko facet z którym znałaś się zaledwie 4 miesiące (?).
Valkiria_, Moim zdaniem nawet jeśli autorka by zrobiła tak jak piszesz to jest duże prawdopodobieństwo, że przy najbliższej okazji do romansu powtórzy się to wszystko. Ona nie żałuje tego co zrobiła, ba! ona tęskni za kochankiem i po nim rozpacza. JEj mąż to złoty człowiek i szkoda, żeby znowu przez to przechodził.
napisał/a: Valkiria_ 2014-03-29 09:38
Ja bym nie udźwignęła psychicznie takiej sytuacji... Ze załóżmy mąż mial romans, kochanka go rzucila, a on sie zamknął w czterech ścianach i na każdym kroku demonstrowal mi swoja rozpacz. Serce by mi sie rozlecialo na kawałki... Tak jak i cale życie. Bo wszystko co było jego sensem i trescia okazałoby sie łgarstwem.
napisał/a: bro1 2014-03-29 10:46
Lia - spokojnie, nie rozpaczaj, niedługo znajdziesz kolejnego kochasia.
napisał/a: 1121 2014-03-29 10:58
Valkiria_ napisal(a):Twój mąż to czlowiek niewątpliwie zasługujący na totalny szacunek
Chyba raczej na uśmiech politowania.

Nie rozumiem zupełnie skąd się bierze taki zachwyt mężem autorki
Im szybciej od niej odejdzie tym lepiej.
napisał/a: daffodil1 2014-03-29 11:42
po-kryjomu napisal(a):ja w sumie podziwiam gościa za to jak potrafi się zachować. Nie każdy zdobyłby się na to. Nie wypomina, chce ratowac związek, musi bardzo ją kochać.
ja tak samo. Ta zmieszała go z błotem, upokorzyła, próbowała popsuć relację z córkę, do tego jeszcze próbując zwalić na niego winę. A ten walczy, próbuje i stara się. No ale dla autorki to tylko zemsta zapewne.

Za to kochanek ideał. Uciekł

Nessa napisal(a):
Lia_ napisał/a:
Przynajmniej nie wypomina mi nic ani nie okazuje radosci z tego co sie stalo,

Podziwiam go...
PRZYNAJMNIEJ?! Powinnaś to bardzo docenić. Ty byś była gotowa się tak zachować? Ja np. nie
napisał/a: kasiasze 2014-03-29 11:57
Zaraz, gdzie tu powiedziane wyraźnie, że mąż się stara?? Ja to widzę, z dotychczasowych opisów o jego postawie, że to typ zadaniowy. Po prostu siedzi i pilnuje, bo mu ... "jakiś gnojek nie zabierze żony" (cytowane słowa Lia_). Zatem w kategoriach zadaniowości: misja nr 6 - nie dać się okraść. Niekoniecznie musi to świadczyć o jego bezmiernej miłości. Moim zdaniem za mało danych by wyrokować, co panem mężem nim kieruje. Wcześniej nie czuł, że kocha, że chce sam z siebie z nią więcej czasu spędzać - tylko oddawał się pracy, pewnie nie ze względów czysto ekonomicznych, z tego co wyczytałam? Wtedy aż tak mocno nie kochał, by się troszczyć? Teraz się okazuje jak mocno kocha?
Nie naciągajmy faktów. Raczej nie oceniajmy, nie mając wystarczająco danych :)
napisał/a: errr 2014-03-29 12:42
kasiasze napisal(a):Wtedy aż tak mocno nie kochał, by się troszczyć? Teraz się okazuje jak mocno kocha?
to Cię dziwi?
ludzie nie doceniają tego co mają w domu, może potrzebował takiego kopa.

Moim zdaniem - jeśli ta historia jest prawdziwa w co wątpię - mąż jest teraz w szoku w którym pozostanie jeszcze kilka tygodni po czym się ocknie i wywali żonę na zbity pysk.
Żeby coś takiego wybaczyć trzeba być wyjątkowym człowiekiem.
napisał/a: 1121 2014-03-29 12:45
errr napisal(a):Żeby coś takiego wybaczyć trzeba być wyjątkowym człowiekiem.
Raczej idiotą.
Co do reszty errr pełna zgoda.
napisał/a: errr 2014-03-29 13:00
112, co takiego głupiego jest w wybaczaniu? :)
napisał/a: 1121 2014-03-29 13:15
errr, czy wpóściłabyś do domu człowieka, o którym byś wiedziała, że jest:
1. Złodziejem?
2. Gwałcicielem?
3. Zdrajcą?
Wybaczanie ma swoje granice i taka skrajność wykracza daleko poza nie. To nawet nie była zdrada w postaci jednorazowego incydentu, tylko to był lub jest romans - działanie z premedytacją! Chodź i ta pierwsza kończy moim zdaniem związek pomiędzy dwojgiem ludzi.Autorka to zniszczyła i chodź kula się to jeszcze jako tako to bardziej siłą rozpędu, przez co prędzej czy później się zatrzyma. Oby prędzej.
Tak w ogóle to ten kop był chyba jednak trochę za duży. Znam subtelniejsze sposoby ;)
napisał/a: errr 2014-03-29 14:05
112, oni są małżeństwem.
Małżonkowie mają większe zobowiązania, powinni mieć większą wytrzymałość i lepiej nie żeń się dopóki tego nie zaakceptujesz bo możesz się szybko rozwieść.
Ja wiem, że autorka zachowała się i nadal zachowuje jak... nie napiszę bo znowu dostanę ostrzeżenie;) ale facet jest jej mężem, jakiś tam procent odpowiedzialności za osłabiona więź spoczywa na nim. Nie za zdradę, zdradzie jest winna tylko i wyłącznie jego ... żona.
Uważam, że OBOWIĄZKIEM każdego zdradzonego jest próba naprawienia małżeństwa.
Tylko bardzo ciężko to zrobić, nie dość, że trzeba sobie poradzić z własnymi emocjami, myślami to jeszcze jak w tym przypadku facet musi walczyć ze swoją pip pip żoną.
Nie wiadomo czy on jest do tego zdolny, jeśli faktycznie jest to jest to Wielki Facet, nie nazywaj takich ludzi idiotami bo potrafią zrobić coś, na co Ciebie nie byłoby stać ;)