mój chłopak ogląda gołe laski i filmy porno...

napisał/a: emila3000 2009-07-24 15:48
Paskudny samiec chce nam narzucić swoje wlasne zdanie na temat zwiazkow... do tego calkowicie sprzeczne z nasza narodowa tradycja, światopoglądem, ktory laczy 99% procent Polakow, z tym czego nas uczy Kosciol (jak ktos jest wierzacy, choc minimalnym stopniu)...

nie potrafi tez zrozumiec potrzeb kobiet.... fajnie ze nam opisal cala psychike faceta.... ale moze teraz pora na analize psychiki kobiety... chyba ze kobieta to istota podrzedna, bez praw do uczuc, a jedynym zajeciem jej to uslugiwanie facetowi, ogladanie razem z nim pornoli...

czlowiek tym sie rozni od zwierzat, ze jest inteligenty, potrafi pohamowac swoje popedy



i calkowicie zgadzam sie z tym co napisala Kapitan....
napisał/a: wampirek5 2009-07-24 16:00
Dziekuje za slowa otuchy Bearezjo .chyba zaczynam rozumiec ze ogladanie golych babek to drobiazg ze najwazniejsze ze jest wierny. ale to troche przykre jak wiem ze jego podniecaja takie filmy,czuje sie wtedy mniej atrakcyjna. A tak wogole Paskudny Samcu moj partner nie odgranicza sie ode mnie,jestesmy ze soba blisko i kochamy sie prawie codziennie! i wiem ze sprawia mu to duza przyjemnosc! Bardzo go podnieca jak kobieta inicjuje zblizenie.a w tym watku chodzilo o sam fakt ogladania pornoli bo jeszcze jak dojrzewal to byl przyzwyczajony do ogladania pornoli ze swoim kolega ktory do tej pory dostarcza mu takie filmy. nie mam nic przeciwko ogladania filmow ze scenami erotycznymi ale np.pornole mnie obrzydzaja! czasami mysle ze robi to dlatego ze wie ze mnie to denerwuje-mowi ze jestem piekna jak sie denerwuje ;),cokolwiek to znaczy,moze mysli ze jestem wtedy zazdrosna-lubi jak jestem zazdrosna bo widze jak go to cieszy
napisał/a: emila3000 2009-07-24 16:14
jezeli robi to z ze zlosliwosci, moze olej go, przeczekaj, pokaz ze nie robi to na Tobie zadnego wrazenia.... kiedys musi mu sie znudzic... chyba ze nigdy nie dorosnie, zawsze bedzie go to bawilo.......
napisał/a: emila3000 2009-07-24 16:16
ale z drugiej strony jak Cie kocha, to dlaczego jest taki zlosliwy..... wie ze Cie tym rani a jednak dalej to robi.....
napisał/a: wampirek5 2009-07-24 16:30
wie ze mnie to rani a dalej to robi...nie moge tego zrozumiec. on jest zdania ze w zwiazku powinien rzadzic facet a ja raczej jestem za partnerskim zwiazkiem czyli na zasadzie dogadania sie i kompromisow. to jest tak ze jemu wszystko wolna a mi nie...
napisał/a: emila3000 2009-07-24 16:32
czyli to toksyczny zwiazek.... a po slubie zrobi z Ciebie kure domowa i zabroni czego kolwiek....
napisał/a: emila3000 2009-07-24 16:34
to Ty sie musisz zastanowic czy go na tyle kochasz, ze wytrzymasz w takim zwiazku.... bo charakteru mu nie zmienisz.... i moze byc tylko coraz gorzej...
napisał/a: paskudnysamiec 2009-07-24 18:32
Do Bearezji – nie masz racji z (nie) wartościowaniem poglądów. Czy poglądy nazistowskie są równie wiele warte, co poglądy pacyfistyczne? Czy pogląd, że każda kobieta to k..wa, jest równie wartościowy jak pogląd, że każda kobieta ma potencjał, by być Łaską dla otoczenia? Poglądy toksyczne, nawet jeśli szkodzą głównie nam, i tak wpływają na otoczenie… Poza tym i tak wartościujemy poglądy, nawet kiedy staramy się ich nie wartościować, więc lepiej już być w tej sprawie uczciwszym. Potrzeba nie wartościowania poglądów bierze się z lęku przed konfrontacją i jest utajonym autorytaryzmem. Bo jeżeli nie wartościuję poglądów, to przecież nie zmienię nigdy swojego, prawda? Skoro wszystkie są takie równouprawnione… Założenie o słuszności własnych poglądów jest czymś naturalnym i zdrowym. Atakowanie poglądów, które uważa się za złe lub głupie, również jest czymś dobrym. To lęk przed konfrontacją jest czymś złym, bo prowadzi do nieproporcjonalnej agresji, albo do przyzwolenia na zło. To nieumiejętność rozróżnienia między szacunkiem dla człowieczeństwa, a szacunkiem do poglądu sprawia, że ludzie wycofują się z oceny. Problemem jest nieumiejętność zmiany swoich poglądów, kiedy ktoś nam wykaże ich wadliwość, zwłaszcza w oparciu o nasz własny system aksjologiczny. Która z tych wszystkich niby-szanujących dziewcząt, które tak dostają piany na widok mojego rzekomego autorytaryzmu i które najchętniej co drugie zdanie chciałyby słyszeć „no, ale mogę się mylić”, albo „przecież każdy ma prawo do swojego zdania”, czy równie ciotowato brzmiące farmazony, jest gotowa powiedzieć – „tak, myliłam się i zachowałam się jak idiotka?”
Uważam że nie tylko można, ale wręcz trzeba porównywać różne kultury. To nas ubogaca i wyrywa z kręgu przesądów, jakich nabawiliśmy się w dzieciństwie. Pozwala spojrzeć na siebie z boku i zastanowić się co jest wartością uniwersalną, a co jedynie kulturową reakcją na jakieś warunki historyczne. Pozwala też zbudować własną tożsamość – zbudować, nie odziedziczyć po kimś.
Sama wiesz, że celnie zadałem pytanie o rozgraniczenie monogamii i romantyzmu. Ale ważniejsze jest to drugie, o schemat krzywdzonej monogamiczno-emocjonalnej kobiety przez poligamiczno-seksualnego mężczyznę.
Na razie jadę na urlop. Chętnie przeczytam co napiszesz o romantyzmie jak wrócę. Może chlasnę też jeszcze trochę biczykiem (choć pewnie akurat nie Ciebie), a może nie. W jednej sprawie mamy zgodę w 100% - nie można mierzyć nikogo własną miarą, czy w sprawach potrzeb, czy jakichkolwiek innych, to po prostu zabójcze.

Do Marii – ech, nie zawstydzaj mnie, Pani…Moje słowo pisane nigdzie indziej się nie ukazuje, jeno na forum, no i w ramach pism licznych w pracy, ale to raczej nieciekawa lektura, której ujawnić i tak bym nie mógł… Strasznie się cieszę z Twoich związkowych osiągnięć.
Bearezja
napisał/a: Bearezja 2009-07-24 20:15
Mari, wydaje mi się, że trochę inaczej jest w tej kwestii w pierwszej fazie związku, inaczej po dwóch latach a jeszcze inaczej po dwudziestu. Ludzie się zmieniają, lepiej się znają, są pewniejsi uczuć partnera.

Paskudny Samcu, jak wrócisz z urlopu będą już moje wypociny o romantyźmie :) Muszę to napisać na spokojnie...

Wampirku -może Twój chłopak nie jest świadomy tego, że oglądanie przez niego pornoli sprawia Ci autentyczny ból. Może mysli, że tylko Ci się to nie podoba, ale nie wiąże tego z prawdziwym, najprawdziwszym bólem? Może to nie jest złośliwość z jego strony, ale np. chęć przyzwyczajenia Cię do tego, że ogląda, bo on nie widzi w tym nic złego. Może liczy na to, że z czasem przestaniesz zwracac na to uwagę?
Ja bym na Twoim miejscu machnęła ręką na te pornole. To nie jest zagrożenie dla zwiazku, zagrożeniem mogłaby być prawdziwa kobieta z krwi i kości. A im bardziej mu będziesz zabrananiać, tym bardziej on może się buntować. Im więcej zakazów, tym więcej szarpaniny. A może z czasem te filmy przestaną robić na nim wrażenie?
Bardziej niepokojące jest to, że nie chce iść na kompromisy. A czy możesz podać jakiś przykład tego jego rządzenia? Nie daj się, Twoje zdanie i Twoje uczucia są na równi z jego.
napisał/a: wampirek5 2009-07-24 21:04
np. zabrania mi spotykac sie z kolezanka ktora jego zdaniem ma na mnie zly wplyw bo zaprasza mnie na imprezy. nie wolno mi wychodzic z kolezankami na piwo ani na typowo babskie imprezy. a on moze wychodzic na piwo z kolega. chodzi tez o to ze nie chce mnie zabierac ze soba i musze siedziec sama :( rozumiem raz wyjdzie w tygodniu sam ale nie dzien w dzien. wyciagnac go gdzies to naprawde cud bo on by tylko siedzial przed komputerem i pil piwo. lubie czasem potanczyc ale on nie chce chodzic na dyskoteki bo jak stwierdzil jest na to za stary-bzdura,a mi samej nie wolno isc.
napisał/a: Mari 2009-07-24 21:31
wampirku ino brak mi w tym Waszym obrazku kapcioszka , którym dostajesz po łapkach jak coś przeskrobiesz :confused: .
Zwalcz te dyktatorskie zakusy męża już! teraz na początku . Stanowczo ze spokojem przedstaw mu jak Ty widzisz temat koleżanki i wszystko . Pomruczy trochę i nie będzie więcej wracał z podobnymi tekstami , bo zajarzy , że możesz też mieć odmienne zdanie. Co Ty na to?.


pozdrawiam M.
napisał/a: emila3000 2009-07-24 22:11
on czasem moze byc jeszcze bardziej zaborczy.... nie dlugo nie bedziesz mogla do kibla pojsc bez jego zgody... musisz sie zastonowic i podjac decyzje.... czy odejdziesz teraz czy sie przemeczysz troche i odejdziesz za 3 lata....