Informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. forum rozmowy.polki.pl zostanie zamknięte. Jeśli chcesz zachować treści swoich postów lub ciekawych wątków prosimy o samodzielne skopiowanie ich przed tą datą. Po zamknięciu forum rozmowy.polki.pl, wszystkie treści na nim opublikowane zostaną trwale usunięte i nie będą archiwizowane.
Dziękujemy!
Redakcja polki.pl

Dodatkowo informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. wejdą w życie zmiany w Regulaminie oraz w Serwisie polki.pl

Zmiany wynikają z potrzeby dostosowania Regulaminu oraz Serwisu do aktualnie świadczonych usług, jak również do obowiązujących przepisów prawa.

Najważniejsze zmiany obejmują między innymi:

  • zakończenie świadczenia usługi Konta użytkownika,
  • zakończenie świadczenia usługi Forum: Rozmowy,
  • zakończenie świadczenia usługi Polki Rekomendują,
  • zmiany porządkowe i redakcyjne.

Z nową treścią Regulaminu możesz zapoznać się tutaj.

Informujemy, że jeśli z jakichś powodów nie akceptujesz treści nowego Regulaminu, masz możliwość wcześniejszego wypowiedzenia umowy o świadczenie usługi prowadzenia Konta użytkownika. W tym celu skontaktuj się z nami pod adresem: redakcja@polki.pl

Po zakończeniu świadczenia usług dane osobowe mogą być nadal przetwarzane, jednak wyłącznie, jeżeli jest to dozwolone lub wymagane w świetle obowiązującego prawa np. przetwarzanie w celach statystycznych, rozliczeniowych lub w celu dochodzenia roszczeń. W takim przypadku dane będą przetwarzane jedynie przez okres niezbędny do realizacji tego typu celów, nie dłużej niż 6 lat po zakończeniu świadczenia usług (okres przedawnienia roszczeń).

Mój chłopak pisze z inną:(

flame86
napisał/a: flame86 2010-01-28 22:22
Wiesz.. dużo nad tym ostatnio myslalam..

Zaczelo sie juz w wakacje, zauwazylam, ze zainteresowal sie nowa kolezanka z pracy, ale on twierdzil, ze to nic takiego, ze to tylko kolezanka, ze nic poza praca ich nie laczy..
Przeprowadzilam z nim wtedy powazna rozmowe, pytalam sie czy mnie kocha, czy mu sie nie znudzilam przypadkiem, czy sie nie zakochal, ale on sie zapieral ze, nie, ze jestem dla niego najwazniejsza, ze nigdy by mnie nie skrzywdzil, a gdyby cos bylo nie tak, to on by mi o tym powiedzial..

I pozniej bylo normalnie, tak jak zawsze, wporzadku..

Do momentu az nie pojawila sie wlasnie ta, z ktora teraz jest..

To moze wydac sie dziwne, ale moja mama ostatnio powiedziala mi, ze wlasnie od wakacji zauwazyla, ze cos niedobrego w naszym zwiazku sie dzieje.. Ja tego nie zauwazalam, myslalam ze to tymczasowe, chwilowe.. ze po prostu po jakims czasie tak juz jest..

Gdy pierwszy raz dowiedzialam sie o tej dziewczynie, tej 2giej najpierw udawal, ze to nic takiego, pozniej chcial zebysmy zrobili sobie przerwe w zwiazku, a jak sie spakowalam i chcialam wyjsc to mnie zatrzymal i powiedzial, ze sam nie wie co czuje, ze jest mu ciezko, ze mnie w jakis sposob kocha, ale nie wie czy to milosc czy przyzwyczajenie, czy przyjazn..
Po tym stal sie cudowny, naprawde zaczal sie starac, bylam w siodmym niebie.. A jak tylko pojechalam do domu na swieta, to od razu polecial do niej..

Ciezko mi tez to zrozumiec i wytlumaczyc, i nie mam zamiaru go juz bronic..
Tesknie za moim dawnym zyciem, jakimis wygodami, przyzwyczajeniami.. Ze lzami w oczach wspominam piekne chwile, bo bylo takich wiele.. Ale staram sie na to patrzec trzezwym okiem, i widze ją.. jak smieje mi sie w twarz, i jego malinke na szyji, jego glupawy usmiech.. I nienawidze ich, nienawidze jego..
Myslalam, ze chociaz mnie szanuje, jak przyjaciela, w koncu spedzilismy ze soba ponad 4 lata..
4 lata wspolnego zycia - smutkow, radosci..
I nawet nie potrafil mi po prostu spojrzec w oczy i powiedziec prawdy..
To mnie boli najbardziej..
Tchorz..
Dlatego nie chce go znac, za to jak mnie potraktowal.. owszem, wspomnienia mam piekne, ale to ostatnie jest jak wielka plama, ktorej nie sposob zmyc ani zamazac..
napisał/a: natasza111 2010-02-01 16:39
Będąc w związku po 3 latach nastąpił kryzys...
Wstąpiła rutyna po tej rutynie zaczeliśmy się
oboje zajmować całkiem innymi rzeczami, on swoją
pracą a ja swoją i tak coraz rzadziej zostawaliśmy
u siebie na noc, wychodziliśmy na kolacje do
restauracji czy do kina. W pewnym momencie
pokłuciliśmy się o głupote, było to rok temu przed
sylwestrem. Coś się ze mną stało takiego, ze wtedy
nie chciało mi się zatrzymywać. Pomyślałam jeśli
kocha to wróci. Na sylwestrze byłam z przyjaciółką
u jej znajomych, spodobał mi się jeden mężczyzna,
na innej imprezce z kolei spodobał mi się kolejny.
I tak teoretycznie było ich kilku, flirty,
pocałunki ale z żadnym nie poszłam do łóżka. Z
jednym z nim nawiązałam bliższą znajomość, a nawet
przyjaźń, w głębi serca czekając na to że wróci
ukochany. Rzeczywiście wrócił, wtedy odrazu
poczułam coś wielkiego, nie zapanowaliśmy
oczywiście za tęsknotą i pożądaniem, kochaliśmy
się długo i namiętnie. Przez najbliższe kilka
tygodni zbliżaliśmy się znowu powoli do siebie...
pewnego dnia spytałam czy wtedy między nami psuło
się bo była jakaś kobieta - zaprzeczył. Zadałam mu
następne pytanie, czy wtedy gdy mieliśmy tą
"przerwe" poznał inną kobiete i spał z nią.
Powiedział że spał raz z jedną kobietą ale go to
obrzydza co było, powiedział że ciągle myślał o
mnie ale nie radził sobie a tamtą poznał na
jakiejś imprezie. Już domierzam do końca, teraz
minął po tym jak wrócił rok. Czy to była zdrada?
czy moge czuć się zdradzona...? czy w takim razie
ja spacerami z innymi, przytulankami, sexownym
tańcem, całusami, tym że byłam na kolacji ale nie
kochałam się to było generalnei to samo, jak on z
jedną przespał się i później nie utrzymywał z nią
kontaktu? CZY TO ZDRADA ? CO TUTAJ JEST ZDRADĄ??
napisał/a: natasza111 2010-02-01 16:44
Będąc w związku po 3 latach nastąpił kryzys...
Wstąpiła rutyna po tej rutynie zaczeliśmy się
oboje zajmować całkiem innymi rzeczami, on swoją
pracą a ja swoją i tak coraz rzadziej zostawaliśmy
u siebie na noc, wychodziliśmy na kolacje do
restauracji czy do kina. W pewnym momencie
pokłuciliśmy się o głupote, było to rok temu przed
sylwestrem. Coś się ze mną stało takiego, ze wtedy
nie chciało mi się zatrzymywać. Pomyślałam jeśli
kocha to wróci. Na sylwestrze byłam z przyjaciółką
u jej znajomych, spodobał mi się jeden mężczyzna,
na innej imprezce z kolei spodobał mi się kolejny.
I tak teoretycznie było ich kilku, flirty,
pocałunki ale z żadnym nie poszłam do łóżka. Z
jednym z nim nawiązałam bliższą znajomość, a nawet
przyjaźń, w głębi serca czekając na to że wróci
ukochany. Rzeczywiście wrócił, wtedy odrazu
poczułam coś wielkiego, nie zapanowaliśmy
oczywiście za tęsknotą i pożądaniem, kochaliśmy
się długo i namiętnie. Przez najbliższe kilka
tygodni zbliżaliśmy się znowu powoli do siebie...
pewnego dnia spytałam czy wtedy między nami psuło
się bo była jakaś kobieta - zaprzeczył. Zadałam mu
następne pytanie, czy wtedy gdy mieliśmy tą
"przerwe" poznał inną kobiete i spał z nią.
Powiedział że spał raz z jedną kobietą ale go to
obrzydza co było, powiedział że ciągle myślał o
mnie ale nie radził sobie a tamtą poznał na
jakiejś imprezie. Już domierzam do końca, teraz
minął po tym jak wrócił rok. Czy to była zdrada?
czy moge czuć się zdradzona...? czy w takim razie
ja spacerami z innymi, przytulankami, sexownym
tańcem, całusami, tym że byłam na kolacji ale nie
kochałam się to było generalnei to samo, jak on z
jedną przespał się i później nie utrzymywał z nią
kontaktu? CZY TO ZDRADA ? CO TUTAJ JEST ZDRADĄ??
flame86
napisał/a: flame86 2010-02-01 18:15
Teoretycznie nie, skoro nie byliscie razem.. Ale napewno nie bedziesz sie z tym czuc za fajnie :/
napisał/a: anaa82 2010-02-01 19:24
Natasza, nie byliście już razem. Oboje usilnie próbowaliście ułożyć sobie na nowo życie, bez siebie, i jak widać nieskutecznie. Gdy Ty całowałaś się z innymi, czułasz że zdradzasz? Myślę, że nie, bo nie byliście juz razem. Tak samo on, nie mógł myśleć że Cie zdradza, choć jak piszesz jemu z tego powodu teraz wstyd. Powinnaś mu zapomnieć ten wyskok, zauważ że był z Tobą szczery, a wcale nie musiał się do tego przyznawać ani się tłumaczyć z tego co robił jak już razem nie byliście. Doceń jego szczerość i to że jednak kocha Ciebie.
napisał/a: natasza111 2010-02-02 08:52
Anna,
Masz racje, chyba czas na to żeby odciąć swoje myśli, uczucia od tego co było. Oboje "sprawdzaliśmy" czy być możliwe nie byliśmy ze sobą z przyzwyczajenia, i probowalismy z innymi osobami... Jednak oboje mowimy, ze milość, myśl o Nas nigdy nie wygasła. Tak więc i ja i on przekonaliśmy się przez doświadczenie. Oczywiście kobiety są mądrzejsze i ostrożniejsze, i z tego względu ja zrobiłam to inaczej niż on :P Zapewne wyobrażałam sobie, że mój ukochany będzie święty, nie spojrzy na inną nie będąc ze mną a ja sama nie bylam taka święta. Z resztą... Od dziś to już nie ma znaczenia dla mnie co było podczas tych 3 tygodni sprawdzianu naszej miłości, teraz będe myśleć że ten sprawdzian miłość przetrwała i mimo wszystko jesteśmy razem i się kochamy i to jest szczęście :))
Pozdrawiam !!
napisał/a: beti987 2010-02-08 01:09
Cześć dziewczyny! Długo mnie nie było, a to dlatego ze układałam swoje sprawy.

flame86 to jest skierowane do ciebie ale także do innych dziewczyn
" Byliśmy ze sobą ok 2 lata. Bez powodu przez jakieś dwa tygodnie zaczęliśmy się kłócić, co było dziwne bo do tej pory bardzo rzadko się kłóciliśmy. Kilka dni później napisał do mnie ze musimy poważnie pogadać. Chciał wszystko zakończyć. Rozstalismy się. Chciał zrobić mi na złość i umawiał się z dziewczynami, ale przychodziły chwile jego słabość i w końcu przełamał się i pisał do mnie. Fajnie się rozmawiało, lecz za kilka dni udawał, że mnie nie zna. I tak było przez 3,5 miesiąca. Kilka razy pisał, że chce się spotkać, pogadać, pójść na piwo, ale gdy przyszło co do czego zawsze znalazł jakąś wymówkę. Chwalił się każdą nowo poznaną dziewczyną. Pisał, że ta i ta na niego leci i że spróbuje z którąś z nich. Mi było bardzo ciężko. Płakałam nocami, nie spałam i schudłam ok 20 kg. Ale czas mijał. Spotkaliśmy się pewnego razu bo bardzo nalegał. Zaczął mi mówić ze odczuwa wielką pustkę, ale mi po tych słowach robiło się coraz bardziej przykro. Za kilka dni znów udawał, że mnie nie zna. I tak przez cały czas. Później znów napisał, że chce się spotkać. Ustaliliśmy termin. Kilka dni później napisał, że ma jakąś wycieczkę, ale na nią nie pojedzie bo woli się spotkać ze mną. Zrobiło mi się miło, lecz na drugi dzień napisał, że jednak jedzie na tą wycieczkę bo ta cała "koleżanka" za niego zapłaciła i bardzo nalega by z nią pojechał. Ustaliliśmy termin i obiecał, że tym razem poświęci mi kilka dni a nie tylko jeden. Gdy nadszedł dzień spotkania napisał mi, że nie ma ochoty się ze mną widzieć. To bolało i to bardzo:(( Nie minęło kilka dni, patrze a tu SMS :"Przepraszam, zachowałem się jak idiota:( Czy chciałabyś poświęcić mi trochę czasu w najbliższy weekend?". Nie odpisałam, wiec zaczął wypisywać mi durne SMSy, że on już mnie nie interesuje itp. Napisał mi, że chyba jednak lepiej, że się nie spotkaliśmy bo ja bym prosiła go żeby wrócił. Znów zerwaliśmy kontakt na kilka dni. W dzień zakończenia roku szkolnego(tzn. na koniec drugiej klasy LO[obecnie jestem w klasie maturalnej]) napisał mi bardzo długą wiadomość na gadu. Przełamałam się i odpisałam. Pytał co u mnie itp. Zwykła koleżeńska rozmowa. Gadaliśmy chyba do 2 w nocy. Napisał mi, że jest śpiący i że już idzie. Ale nie poszedł. Zaczął wspominać chwile które razem przeżyliśmy, jak do mnie mówił itp. Miło mi się zrobiło bo mówił o mnie same dobre rzeczy. Aż w końcu napisał coś takiego:"Pamiętasz jak mówiłem na ciebie kicia?:) Kochałem tak Cię nazywać." Ja mu odpisałam, że też to uwielbiałam a on napisał coś takiego :"Tak?:) To jeżeli kicia uwielbiała być tak nazywana to niech się kicia domyśli". Nie wiedziałam o co chodzi. Myślałam, że znów wzięło mu się na wspomnienia i że za kilka dni nie będzie chciał mnie znać. Napisał, że rozmowę dokończymy jutro i że już idzie spać. No ok, zgodziłam się. Następnego dnia uradowana piękną pogodą umówiłam się z koleżankami, że pojedziemy rowerami nad jezioro. Już prawie byłam gotowa, gdy nagle dostałam smsa od niego:"Wyjdź przed dom, proszę.". Wyszłam a on gdy mnie zobaczył kleknął przede mną z ogromnym bukietem (ok 100 czerwonych róż). Zatkało mnie. Zaczął przepraszać mnie przed całą rodziną i sąsiadami. Zaczął krzyczeć na całe osiedle jak bardzo mnie kocha. Zaprosiłam go o domu. Rzucił się na mnie i zaczął płakać. Przepraszał za wszystko, powiedział, że te dziewczyny nic dla niego nie znaczyły, spotykał się z nimi by zapomnieć o mnie, chciał urwać ze mną kontakt,ale nie potrafił i dlatego tak się zachowywał. Wyjaśnił, że nie mógł o mnie zapomnieć bo za bardzo mnie kochał, że tylko przy mnie był szczęśliwy i że dzięki mnie stał się lepszym człowiekiem. Błagał bym wróciła i się zgodziłam, ale pod warunkiem, że damy sobie jakiś czas próby. Gdy zapytałam dlaczego odszedł płakał jeszcze bardziej. Nie mogłam nic z niego wyciągnąć. Aż w końcu coś w nim pękło:"to wszystko przez nią". Wytłumaczył, że odezwała się koleżanka z czasów gimnazjum i że kiedyś był nią zauroczony, a ona się w nim kochała i przez nią się wtedy kłóciliśmy, bo ona nalegała na spotkanie a on nie chciał. Powiedział, że ona robiła wszystko, żeby tylko nas skłócić i udało się jej. Później zrozumiał, że zrobił błąd, ale nie potrafił się do tego przyznać-ten typ tak ma. Właśnie wtedy zaczęła się kręcić wokół niego ta "koleżanka" z którą on niedawno pisał. Wszystko wyjaśnił i przeprosił więc zgodziłam się do niego wrócić. "

Co do tej koleżanki- pokłóciliśmy się o nią kilka razy, w końcu pokazał mi swój telefon- każdego jednego smsa. Ona ciągle z nim flirtowała. Wytłumaczył, że ona dla niego nic nie znaczy i że jest zwykła koleżanka. Nawet zaproponował, żebyśmy się poznały skoro mu nie dowierzam. Teraz jestem spokojna bo jak on z nią pisze to nie ma złych intencji. Pytał się jej np. co ma mi kupić na urodziny:) Lecz ona jest trochę natrętna;/ a ja nie znoszę takich ludzi:/ on ją traktuje jak koleżanka a ona ciągle flirtuje. Hmmmm, zastanawiam się czy dalej mam się obawiać? Aaaaa i zapomniałam dodać. Od czasu gdy ostatni raz pisałam na forum stałam się bardzo stanowcza i zdecydowana i on to zauważył. Teraz ma do mnie jeszcze większy szacunek:) Cieszę się z tego i Wam też radzę- dziewczyny do dzieła!! Stanowcze babki zawsze będą lepiej szanowane, babka stanowcza -to babka z klasą!!!!:)
flame86
napisał/a: flame86 2010-02-08 10:50
Ciesze sie, ze jestes szczesliwa, ale ja nie wierze w to, zeby u mnie mialo sie cos zmienic.. Minal miesiac, a od jego brata wiem, ze on na maksa jest w ta dziewczyne wkrecony, pomimo tego, ze rodzice tego nie akceptuja, kloci sie z bratem.. Ona jest dla niego tak wazna, tak jest zapatrzony..
Do mnie sie nie odzywa, i dobrze, bo jakby mial mi pisac, jak bardzo ja kocha i jest szczesliwy to chyba rzucilabym sie mostu, bo nie udzwignelabym takiego ciezaru..
Najgorsze jest to, ze czuje sie bardzo samotna.. :( i tesknie za nim.. :(
Kazdy jest inny i widzisz naprawde ja to czuje, ja to wiem, ze on nigdy nie przyzna sie do bledu, a moze wcale nie bedzie musial, bo jak jest sie tak zakochanym to nie widzi sie wad 2giej osoby i na pewno ta jego milosc bedzie jeszcze kwitla.. :(

Co do tej kolezanki, ja mialabym jednak na nią oko.. ja nie potrafie jakos juz zaufac facetowi, swojemu tez zawsze pozwalalam na wszystko, nie czepialam sie o kolezanki, o piwo z kolegami.. i jak skonczylam widzisz sama.. :(
napisał/a: lady17 2010-02-08 15:45
flame...ja sie czepialam o piwo, ok wyjscia z kolegami tak samo jak zreszta on sie mnie czepial, nie bylo mowy o kolezankach, mowilam sobie nie chce pozniej sobie pluc w brode ze dalam mu okazje i co???i co z tego mam??nie ma reguly na to....
flame86
napisał/a: flame86 2010-02-10 17:48
dzisiaj zrobilam najgorsze co moglam, nie wiem co mnie podkusilo, ale weszlam do niego na meila i zobaczylam jej zdjecia z nim.. ich.. tak bardzo szczesliwych, zdjecia jego z jej matka, jakby to juz byla jego nowa lepsza rodzina.. boze jak mi zle ;( przeplakalam cale popoludnie ;(
jak to wszystko przetrwac? ;(
napisał/a: barbie26 2010-02-26 13:55
flame czas leczy rany mnie też ktoś kiedyś skrzywdził tak bardzo mocno że do dziś boli mimo tego ze jestem z kimś innym który też daje ciosy ale kiedyś zaswieci słoneczko zobaczysz:)poznasz kogoś zakochasz sie załozysz rodzine a to co się stało bedziesz brała za głupote ;)trzymaj sie i nie dawaj wspomnieniom
napisał/a: SylwiaRaszkiewicz 2010-02-27 22:22
Mój mąż też pisze z innymi dziewczynami.Tyle, ze ja sie o tym dowiedziałam przypadkiem, kiedy zostawił włączony komunikator i jedna z nich napisała. Nie wytrzymałam i sprawdziłam archiwum. Pisał z wieloma i to nie były "koleżeńskie" rozmowy. chciał nawet wysyłać im swoje półnagie zdjęcia i takich samych oczekiwał od nich. Nie powiedziałam mu, ze wiem o wszystkim. Zaczełam sprawdzać jego komputer. Znalazłam jego nagie zdjęcia.Wiem, że wysyłał je innym.Nie potrafie przyznać mu sie do tego, ze wiem, bo nie chce żeby wiedział, ze grzebałam w jego rzeczach. Często powtarzam mu, ze flirty przez internet są dla mnie taką samą zdradą jak seks z kimś innym. On ciągle twierdzi, że nigdy mi czegoś takiego nie zrobi. Raz nawet poprosiłam go żeby przysiągł na naszego synka, że nie flirtował i nie flirtuje z nikim przez internet. Przysiągł bez wahania. A ja i tak wiem że on to robi... To bardzo boli, ale nie wiem jak mam to zmienić. Nie rozumiem dlaczego faceci robią coś takiego.Jestem ciekawa jakby czuli sie nasi faceci, gdybyśmy to my flirtowały z innnymi i przesyłały im nasze półnagie zdjecia? Wtedy to byłaby zdrada, a my byłybyśmy najgorszymi szm...i, ale kiedy oni to robią to wszystko jest ok, a my się czepiamy bez powodu.