Narzeczony na mnie klnie

napisał/a: Manysia 2007-07-24 22:05
Witam serdecznie mój problem jest troszkę inny jestem z chłopakiem od 4 lat on jest osobą przeważnie spokojna a ja nerwową. W jakiejkolwiek sprzeczce ja go wyzywam bluźnie ubliżam mu, jeśli jestem zła nie przebieram wówczas w słowach potrafię go uderzyć - on nigdy tego nie zrobił ale od pewnego czasu zaczął odpowiadać na moje obelgi tymi samymi słowami które ja kieruje w jego stronę wówczas zaczynam strasznie płakać i mówić ze jak on tak może powiedzieć do swojej dziewczyny wiem że to jest strasznie złe podejście bo przecież ja sama zaczynam on mi mówi ze jego to boli a ja na to ze ja jestem dziewczyna i ze mnie bardziej.W głębi duszy wiem ze to co robie jest strasznie złe ale nie potrafię inaczej zawsze robie mu wymówki że jak on mógł tak powiedzieć nie widzę swoich błędów czy jest ktoś kto ma podobną sytuacje i bardzo bym prosiła o jakąś pomoc
napisał/a: kold 2007-07-25 17:14
Dziewczyny... dlaczego pozwalacie na to wszystko? Na pewno mówimy o miłości? Gdzie tu jest czułość i troska o kochaną osobę? Jeśli się kogoś kocha, to z całą pewnością należy panować nad pewnymi hmm nawykami. Naprawdę czujecie się szczęśliwe, bezpieczne i kochane w tych związkach? Jak spędzacie z sobą czas? Gdzie wychodzicie, żeby nie czuć się skrępowane w razie wybuchów? Potraficie odmówić pójścia do łóżka, bo macie gorszy dzień? Nie rozumiem. Naprawdę, nie rozumiem.
napisał/a: juliacz 2007-07-26 14:05
Tak to przykre zachowanie. Musisz pomyśleć, co on Ci daje, czym rekompensuje to zachowanie, które przedstawia będąc w gniewie. Czasem trzeba komuś powiedzieć, że coś nam się nie podoba, że nas cos boli...i że albo się zmieni albo nie widzimy dalej wspólnej przyszłości. Większość kobiet mówi o problemie koleżankom albo np na forum, nam piszesz o swoich uczuciach, a tak naprawdę musisz je wyrazić przed narzeczonym. Mężczyźni są często niedomyślni, trzeba mu powiedzieć (spokojnie) o co ci chodzi, co ci nie pasuje....kazać sobie wyobrazić jak on by się czuł będąc obrzycanym wyzwiskami przez ukochaną osobę. Często dobrym pomysłem jest nagrywanie takich kłótni na dyktafon, a później np następnego dnia, kiedy oboje jesteście spokojni dać do przesłuchania...krzykacze są wtedy tak zdziwieni, zszokowani i zawstydzeni swym zachowaniem, że starają się naprawić swoje błędy. Nie od razu licz na zmiany, ale powoli może się udać uniknąć takich zachowań partnera.
POZDRAWIAM :)
napisał/a: kedzia89 2007-10-31 12:28
Powiem ci tak... mam chłopaka od 1,5 roku. Byliśmy szczęsliwi do czasu kiedy mnie zdradził. Wybaczyłam bo kocham. Wiem moze jestem głupia. Ale do dzis zyje nadzieją, ze juz wiecej tego nie zrobi. Jestem w takiej sytuacji jak ty:( klnie na mnie na kazdym kroku kiedy go zdenerwuje. Niewiem dlaczego tak jest. Ja nie potrafie mu powiedziec ze jest h**** albo cos w tym stylu.. Niewiem co zrobic by sie to zmienilo. Ale zawsze mu powtarzam zeby wybierał albo jestem jego kochana dziewczyną albo dzi*** jesli to drugie to odchodze.. to szantaz.. ale sorry my kobiety powinnysmy sie szanowac i nie pozwolic facetowi na takie traktowanie!
napisał/a: aetheria 2007-11-01 10:15
Dziewczyny, czy wyście oszalały? Rzućcie tych drani, oni was wykorzystują, wyładowują na was negatywne emocje!!! A powinno być odwrotnie: zamiast dokładać wam kolejnych zmartwień, powinni być podporą i ostoją! Nie wyobrażam sobie, żeby facet choćby zaklął w mojej obecności. Jeśli mnie szanuje, to się powstrzyma. Jeśli twierdzi, że "to tylko słowa", "wcale tak nie myśli", "to tylko przecinek", "to w nerwach", to znaczy, że nie mamy o czym rozmawiać: nie panuje nad sobą i wiem, że teraz tak zaczyna, a kiedyś pewnie będzie bić i ubliżać własnej żonie. A ja nie mam zamiaru marnować sobie życia. DAJCIE SOBIE SPOKÓJ Z TAKIMI IDIOTAMI! Jeśli ktoś raz pozwoli sobie na agresję i zobaczy, że nie spotyka go za to kara, będzie stopniowo coraz gorszy. Szukajcie dobrych, poukładanych facetów - jest ich mnóstwo, tylko trzeba dać sobie szansę ich poznać i pokochać! :) Musicie mieć odwagę skończyć z byciem ofiarą. Nie myślcie, że to, co was spotyka, jest normalne, że trzeba to wytrzymać. To NIE jest normalne, zwykle w związkach facet jest czuły i opiekuńczy, nie pozwala sobie na pogardę wobec kochanej osoby. Powodzenia!
napisał/a: niu_nia 2007-11-01 12:37
Brawo Aetheria! Zgadzam się w 100%

Powiem tylko, że nie rozumiem Was dziewczyny... Co ztego jeśli Wy kochacie a Wasz facet swoimi czynami zaprzecza temu, że odwzajemnia to uczucie...
Nauczyłam się jednego w swoim krótkim życiu: w związkach mężczyzna nie zawsze umie powiedzieć, że kocha ale zawsze to okazuje i napewno nie przez to że kłamie, że ubliża, że bije, że nie szanuje nas , że ignoruje nas, że zapomina iż coś obiecał albo iz miał coś zrobić.
napisał/a: anuska8 2007-11-05 22:09
DZIEWCZYNY BLAGAM WAS STANOWCZO DO TAKICH TYPKÓW JAK TYLKO POWIE 1 SLOWO NA WAS ,PRZEKLNIE ,UBLIZY ITD... NIECHCE BYSCIE BYLY TRAKOTOWAN EJAK JA PONIEWAZ "WIERZYLAM ZE BEDZIE PIEKNIE ".. SLUCHAJCIE O TO MOJA HISTORIA:
poznalismy sie na festynie w jego miejscowosci zabawa świetna ,wysoki przystojny mezczyzna który zwrócil na mnie uwage a ja na niego:) moje serduszko fruwalo ze szczescia :) zaprosil mnie do tanca jak siedzilam i pilam z kumpela piwko (ale romantyczne) potupalismy w miejscu bardzo sie mi podobal i jeszcze sie podoba, zaprosil mnie na kolejne spotkanie na dobra kawusie i pizze, pogadalismy i wymienilsmy sie numerami komórkowymi. lubielismy ze soba przebywac czas a tak szybko uciekal bo juz trzeba bylo isc do swoich domków. i tak sie stalo ze mocno sie zauroczylam w nim .. on we mnie rozniez.. a naewt sie pierwszy zakochał.. tak sie czulam bezpiecznie przy nim ,jego silne ramiona mnie tulily ,uwielbialam jego zapach ,uwielbialam go sluchac ,jak zartowal i tesknil z szczerym uczuciem (juz sie rozplakalm piszac to ...)-bo wspomnienia nie sa mi obce. zaczeli sie wspólni znajomi , bardzo lubie jego rodziców sa prze sympatyczni , i kilku znajomych ktorych na prawde lubie i sa porzadni (nie raz bylismy na rybach ktore zawsze milo spominam -byly zawsze udane w tym towarzystwie.. tak uciekaly dni . przez pol roku ani jedno z nas sie nie gniewalo na ta druga polowke.. nie bylo powodów. Lecz tak nie zostalo. poznawajac sie bardziej oboje wystawilsmy kawe na lawe jak wyglada nasze zycie jakie sa obowiazki. i to bylo super rozwiazanie.. czulam sie szczesliwa i dziekowalam Bogu ze spotkalam takiego faceta ...
bylam szczesliwa bardzo :) mimo tego ze umnie wdomuku czasem cos sie papralo.(poniewaz mam ojca alkoholika,i ma ciezki charakter.
nie uwarzam sie za piekkna kobiete -ale powiem szczerze faceci zwracali na mnie uwage. zaczelo go to draznic.. lecz odpuszczal... tak sie zaczelo .. bal sie ze mnie kto s odbije, za jakis czas udalo sie mi ze mam internet w domu... kolejne podejrzenie (dlaczego ja siedze nainternecie a co tam ciekawego,zalozylam gg bo mam mase znajomych swoja paczke :) lecz to bylo nbardzo nie dobrze(jego zdaniem )i sie strasznie burzyl gdy siedzialm na gg.-on nie posiada internetu. kazdy kto mi napisal smsa byl wróg,pierwsze byly jakies slowne pretensje z kim znów smsuje-a powiem szczerze wcale nie tak duzo smsowalam. kazdy kontekst byl a czemu ?a kto co chce? itd. rozmawialm znim..pomagalo na chwile i powtorka z rozrywki. koljne schody sie pokazly ..pracuje na weselach-koljny problem a bo puzno ;a mnóstwo ludzi a po co a czemy tak dlugo -tak bylona okraglo. jestem osoba nie zalezna chce pracowac chce miec jakis dochód zeby sieszyc sie z wyplaty.. zaczol grymzisc /zaczol zabraniac .. rozmawialsmy znowy.. byly zgrzyty ikompromisy i zgrzyty. stanelo na razie. i znów OK. wmiare z czasem co raz mniej bylo wesel.. przyszla inna praca zajelam sie avonem kosmetyki -babski dzial-tez zle bo znów chodze do ludzi, dalej bylo pewnego wieczoru jak bylo bardzo milo wtulona do niego zadzwonil mi tel (dzwonil wujek mial pewnien problem chcial sie wygadac_bardzo dobrze nam sie rozmaiwalo bo sie lubimy) boze co to bylo jak uslyszal meski glos straszyl mnie i krzyczal ze wyrzuci mi tel.. : POKŁUCILISMY SIE. przepraszal. i znów ok tak bylo GORZEJ. ZACZELO SIE psuc nasz zwiazek a do tej pory bylo ok. zaczenalo sie kontrolka.. co robie spowiadanie sie z kazdego ruchu o wszytsko pytal i na okraglo pisac zaczynalo mnie to martwic a pózniej meczyc.. i znów rozmawialismy. dni znów uciekaly doszlo do 8 miesiecy i bylo gozrej zaczynaly sie pretensje wszczególnosci on do mnie. nie moglam nigdzie sama .. wyszla taka sytuacja ze wypilsmy kilka drinków .. byl troszke wstawione i krzywo szedl ja sie chcialm do niego przytulic a on mnie odepchnol bo sie zdenerwowal ze chcialm pomóc jego mamie (bo przeciez nie siedze z nim a ni przy nim jak cholerny PIES!!) zaczol klnac zebym wypierdal**** stanely mi łzy w oczach zabralam sie twierdzcac ze do lazienki chcial isc z tamtad.. i tak zamierzalm przyszedl zamna z zaskoczeniem gzie ide.. zatrzymal mnie na sile.. i znow rozmawialismy.. zaczynalo sie pieklo.. zaczynalo sie wyklinanie na mnie kazda moja kolezanka byla wrogiem wujek ciocia kazdy!!! próbowali nas godzic itp. tak bardzo go kochalam i WYBACZALAM.. :..( staral sie lecz powtorka z rozrywki wystepowala czesto.. pisal rozne dziwne smsy (tzw chorej zazdrosci -lecz sie nie zorjentowalm bo to byla pzrykrywak ze sie martwi,albo jak mu nie ciezko bo ma jakis problem czy stres) zakazdym razem jak chcialm jechadz do domu wczesniej bo byllam zmeczona trzymal mie na sile.. zaczynalo sie ogranicznie WSZYSTKO I WSZYSTKICH czulam sie zle z tym ale szlam nakompromis.. zwiazek byl dla mnie wazny. robil mi wyrzuty sumienia co robie zle ratowalm sie jak moglam ..masa znajomych zaczela mu mowic ze cos jest zaborczy.nikogo nie sluchal. tak sie stanlo PODNIÓSL NAMNIE REKE ,STRASZYL ZE COS MI ZROBI.. ZACZELAM SIE BAC ,BALAM SIE ODEJSC,NIE CHCIALM BO MOCNO SIE PRZYWIAZALM DO NIEGO)
napisał/a: anuska8 2007-11-05 22:16
Dokonczenie :
raz bylo cos takeigo wracajc do domu od moje rodziny ..znów cos mu nie pasowalo.. wyszlismy juz od mojej cioci a byl taki milusi..zaczol sie dzrez powiedzila 1 slowa czego nie zapomne ..ze zaraz zlapie i mnie rzuci o sciane rozplakalam sie i bylam w nerwach pwoedzial spróbuj TYLKO!!! zaczelam sie dzrec na niego przeslam byc mila juz od dluzszego czasu. zaczelam sie bac go .. byla tzw chora zazdrosc. postanowilam sie z nim rostac . on byl w pracy ja pojechalam do niego do domu spotkalam jego mame,siadlysmy powiedzilam ze kocham go i widzi to ale nie potrafie zyc tak ze na kazdym kroku awantury wyrzyty , przyznalam sie ze mnie wyklinał, i podnisól na mnie ręke.
napisał/a: anuska8 2007-11-05 22:18
zaczelam sie bac i chce odejsc bo poprostu sie boje. SLUCHAJCIE DOSLOWNIE STANELY JEJ ŁZY O OCZACH NIE MOGLA UWIERZYC!!BYL TO DLA NIEJ SZOK.
napisał/a: anuska8 2007-11-05 22:28
NA MOJE SZCZESCIE ON PRZYJECHAL JAK DO NIEGO MATKA SKOCZYLA O TO WSZYSTKO ,MIALAM NOGI JAKZ WATY. UDERZYLA GO W TWARZ!! SLUCHAJCIE CHCIAL JEJ ODDAC!!!. ODESZLAM OD NIEGO 1 PRZEPRASZAL PRSOIL! BLAGAL WYKLINAL ZNÓW.. STARSZYL GROZIL NACHODZIL I DZIWONIL..WYLADOWALMW SZPITAU .WYMIOTOWALM KRWIA BALAM SIE WSZYSTKIEEGO-BYLO PIEKLO. DO TEJ PORY JESZCZE PISSZE I DZWONI,LECZ JUZ NIE NACHODZI BO POSTRASZYLAM GO A DOKLADNIE SZWAGIER TO ZROBIL(POSKUTKOWALO)ALE PISZE DALEJ
potarwfil mi napisac takeigo sm-a w stylu : pojde do wiezienia ale cie zalatwie!! bylam kłebkiem nerwów. plakalm tracialm zdrowie. balam sie wszystkiego.
pomogli mi znajomii rodzina..lecz jeszcze sie od neog o nie uwolnilam



dziewczyn APEL do WAS nie lekcewazcie takich zachowan jak tu opislam LUB PODOBNYCH-nie wierzcie ze sie to zmieni /ze slowo kocham wymarze .. MOJE ODCZUCIA TEKSNIE ZA NIM TYLE BYLO SWIETNYCH DNI KTORYCH W ZYCIU NICH NIE PRAGNELAM .. ZE SZCZESIA FRUWALAM..UCZYLAM SIE NOWYCH POTRAW ITD. WIEM ZE NIE BYLAM IDEALNA ALE NIKT NIE JEST A LE Z REKA NA SUMIENIU ZE DO NICZEGO NIE PROWOKOWALM ZEBY TAK SIE DZIALO.. NIE RAZ PLACZE BO TESKNIE JEST MI ZLE ,BO KOCHAM JESZCZE (JUZ PLACZE) ALE WYBACZCIE NIE WROCE DO TEGO PIEKLA!!!
KOBIETY TRZYMAJCIE SIE ZDROWO I MAM NADZIEJE ZE NIE POPELNICIE TEGO CO JA -ŁUDZIAM SIE I WIERZYLAM ZE BEDZIE OK BO PZRECIEZ SIE KOCHAMY
BARDZO CHCETNIE PRZECZYTAM JAKIES OPINIE /CHCIALM SIE ZTYM Z WAMI PODZIELIC.:*POZDRAWIAM
napisał/a: viki82 2008-02-04 00:49
Bardzo czesto faceci tak mowia bo nie wiedza ze robia zle. I zaręczam ze nie wystarczy im powiedziec ze to jest zle- bo to powinno wychodzic z wychowania i napewno gdy mu powie to kobieta ktora on "miesza z blotem" stwierdzi ze przesadza.
Czasem jak w dwoch przypadkach tutaj jest to kwestia z ktorej trzeba sie wycofac- chora- obsesyjna zazdrosc i wyzywanie kogos nawet bez zlosci. Jednak bardzo czesto jest to wlasnie kwestia charakteru, braku wewnetrzych barier, niepohamowanej agresji. Bardzo czesto takie osoby pozniej bardzo załują tego co powiedzialy, ale mimo tego nie potrafią się pochamować nastepnym razem. Jezeli facet generalnie czesto przeklina to w jego ustach slowo dziwka moze miec taki sam oddzwiek jak "niepowazna" w ustach np. Miodka. Ja sama tez mam takiego faceta, mimo ze jest studentem, zaczal przeklinac. Wiem ze to wynik stresu i ciaglej walki o wszystko bo tak jest w jego życiu. I razem z tym pojawily sie podobne teksty, a nawet dostalam kiedys w twarz. Pewnie kazdy, lacznie z moimi znajomymi powiedzialby mi ze powinnam to zakonczyc, ale ja wiem ze to jest jego reakcja na sytuacje z ktora on sobie nie radzi.
Moze kiedys ogladalyscie "supernianie" tam dzieci tez mowia mamom ze ich nie kochaja ze sa glupie- bo nie rozumieja ile wyrzadzaja przykrosci. Ale tak wcale nie mysla.
Generalnie jesli wasz mezczyzna nie okazuje Wam szacunku na codzien, co gorsza wyzywa Was przy innych, mowi np. podaj mi obiad kur*** to musicie sie powaznie zastanowic gdzie jest Wasza godnosc. Ale jesli ktos robi to w zlosci czy agresji to macie jeszcze dwa rozwiazania:
1) pogodzic sie z tym -ale uwaga ze zlosci wywodzi sie agresja a z niej przemoc, pozostawienie spraw wlasnemu biegowi moze sie skonczyc jakas tragedia
2)sprobowac cos zmienic- ludzki charakter jest bardzo ciezko zmienic i potrzeba na to ochoty dwoch stron oraz mnostwa czasu
Zycze Wam i sobie powodzenia (ja wybralam opcje 2)
napisał/a: pawelek104 2008-02-04 01:21
ja to msle sobie tak...na jego zachowanie takie jak opisujesz nie reaguj w cale
bo po pierwsze jak bedziesz pyskowac to tylko podjudzisz i dostarczysz mu argumentow do klotni a po drugie z takim nerwusem to jak z dzieckiem jak ustepujesz to chce wiecej a jak nie reagujesz to mu przejdzie bo ile mozna krzyczec i klac.A tak na marginesie jak ktos klnie i wyzywa to za zwyczaj nie ma nic ciekawego do powiedzenia a jak mu przejdzie to mozesz usiasc i znim pogadac ale spokojnie lecz zdecydowanie i sam zrozumie ze jego takie a nie inne zachowanie jest bez podstawne i moze mu przejdzie pozdrawiam