Nie samym rozstaniem człowiek żyje - czyli o naszych pasjach
napisał/a:
Casei
2011-01-29 22:14
Dokładnie tak samo miałem... poprzednia dziewczyna mówiła ciągle o tym, a ja tylko mówiłem coraz to nowy wiek w którym mógłbym się ożenić... mówiła o zaręczynach też nawet o tym nie myślałem... a z tą było zupełnie inaczej... jak widziałem jej zdjęcia jak była mała to widziałem naszą małą córeczkę
napisał/a:
Dann_G
2011-01-29 22:38
Przede wszystkim witam wszystkich jakiem nowy w tym temacie
Fretkarz, akwarysta, zapalony mól ksiązkowy, gracz, rowerzysta i rolkarz w jednym szeregowy kluska pseudonim Rambo melduje się na rozkaz.
To fajnie ze ktos załozył taki temat bo jest jego tytule duzo racji jak człowiek poznaje nowe rzeczy które stają sie jego pasjami jest super.
agacik5555 do Twojego podpisu dopisałbym jeszcze : gdyż zapomniała wspomnieć że na to długo i szcześliwie musza pracowac dwie osoby a czasem wszystko i tak bierze w łeb. Bo nie jako az sie tu prosi.
Posiadam tchorzofretka a nie psa bądź kota ;-P zresztą moja Zora by je wszystkie popędziła bo taka ambitna ;-P. Akwarium 72 litry tez jest zaczynam spełniać swoje małe marzenie. Mól ksiązkowy ze mnie bo dynamitem mnie od ksiązki nie idzie oderwac jak złapie sie i mi sie spodoba. Gracz dlatego ze pogrywam sobie na swoim komputerze albo konsoli i odrazu ubiegam nie jestem dzieciakiem ani zwariowanym psycholem mordującym ludzi tylko pozytywnie zakręconym mężczyna. Rowerzysta od zawsze a rolkarz to w sumie po rozstaniu ze swoją była naszło mnie i sie nauczyłem i jak mam mozliwość jeżdze.
Niestety czasu wolnego mam tyle co kot napłakał bo pracuje i studiuje zaocznie budownictwo. Herbate pije każda kawe juz nie.
Od prawie dwóch lat jestem sam i jakos nie moge spotkac takiej narnolmalniejszej w świecie kobiety, gdzie wyście sie wszystkie pochowały ;-P
Wiecie przez pół roku musiałem codziennie ogladac swoja było gdyz razem pracowalismy i nosiłem w sobie mieszkanke gniewu, nienawisci, smutku, rozgoryczenia. Potem zmieniłem prace poświeciłem ten czas na uporządkowanie samego siebie swojego życie abym mógł odyzksac jakąs równowage i powiem wam jedno jest dobrze ale zawsze moze byc lepiej trzeba isc do przodu.
Co do majsterkowania ja tez sobie z tym radze ba nawet gotuje cos wieciej niz wode na herbate reasumujac zrobie obiad, naprawie komputer, naprawie zlewozmywak, ułoże glazure, piore, prasuje i wiele innych ale jednego sie nie nauczyłem...szycia...to jest dla mnie czarna magia. Ja guzika nawet nie przyszyje ;-P
Tym optymistycznym akcentem pozdrawiam
Fretkarz, akwarysta, zapalony mól ksiązkowy, gracz, rowerzysta i rolkarz w jednym szeregowy kluska pseudonim Rambo melduje się na rozkaz.
To fajnie ze ktos załozył taki temat bo jest jego tytule duzo racji jak człowiek poznaje nowe rzeczy które stają sie jego pasjami jest super.
agacik5555 do Twojego podpisu dopisałbym jeszcze : gdyż zapomniała wspomnieć że na to długo i szcześliwie musza pracowac dwie osoby a czasem wszystko i tak bierze w łeb. Bo nie jako az sie tu prosi.
Posiadam tchorzofretka a nie psa bądź kota ;-P zresztą moja Zora by je wszystkie popędziła bo taka ambitna ;-P. Akwarium 72 litry tez jest zaczynam spełniać swoje małe marzenie. Mól ksiązkowy ze mnie bo dynamitem mnie od ksiązki nie idzie oderwac jak złapie sie i mi sie spodoba. Gracz dlatego ze pogrywam sobie na swoim komputerze albo konsoli i odrazu ubiegam nie jestem dzieciakiem ani zwariowanym psycholem mordującym ludzi tylko pozytywnie zakręconym mężczyna. Rowerzysta od zawsze a rolkarz to w sumie po rozstaniu ze swoją była naszło mnie i sie nauczyłem i jak mam mozliwość jeżdze.
Niestety czasu wolnego mam tyle co kot napłakał bo pracuje i studiuje zaocznie budownictwo. Herbate pije każda kawe juz nie.
Od prawie dwóch lat jestem sam i jakos nie moge spotkac takiej narnolmalniejszej w świecie kobiety, gdzie wyście sie wszystkie pochowały ;-P
Wiecie przez pół roku musiałem codziennie ogladac swoja było gdyz razem pracowalismy i nosiłem w sobie mieszkanke gniewu, nienawisci, smutku, rozgoryczenia. Potem zmieniłem prace poświeciłem ten czas na uporządkowanie samego siebie swojego życie abym mógł odyzksac jakąs równowage i powiem wam jedno jest dobrze ale zawsze moze byc lepiej trzeba isc do przodu.
Co do majsterkowania ja tez sobie z tym radze ba nawet gotuje cos wieciej niz wode na herbate reasumujac zrobie obiad, naprawie komputer, naprawie zlewozmywak, ułoże glazure, piore, prasuje i wiele innych ale jednego sie nie nauczyłem...szycia...to jest dla mnie czarna magia. Ja guzika nawet nie przyszyje ;-P
Tym optymistycznym akcentem pozdrawiam
napisał/a:
żona Rasputina
2011-01-30 00:23
No właśnie, sami ciekawi ludzie tutaj piszą. Ja też się uśmiecham, ilekroć czytam Wasze nowe wpisy :) No i mogłabym za Dann_G powtórzyć pytanie, gdzie się tacy normalni, umiarkowani mężczyźni pochowali? :)
Smd, wyobraziłam sobie takiego kąpiącego się kraba, jak się gąbeczką pod pachami myje
Agacik5555, to jest niesamowite, ale mamy dużo wspólnego, z tego co piszesz! Mnie się też marzy Gruzja......nawet myślałam już powoli o zebraniu jakiegoś towarzystwa do wyprawy...nie wiem, jak tam teraz z sytuacją polityczną....ale Kaukaz ogólnie to również coś pięknego :)
Fajnie, ze wróciłaś do gotowania, może będziemy się wymieniać poradami i przepisami.
Leila85, mnie się storczyki nie udają, za to mojej mamie pięknie rosną, kwitną niemal okrągły rok. Ja za to różomaniaczka, już niby nie mam gdzie upychać nowych krzewów, ale jakoś z każdą odmianą, którą koniecznie chciałoby się mieć w kolekcji, jakiś tam skrawek ziemi się znajduje.
W ogóle to nie macie czasem takiego uczucia, że moglibyście żyć nieco wcześniej, w tych czasach, gdy jeszcze takiego pędu nie było, a relacje między ludźmi były głębsze, więzy rodzinne silniejsze. I nie było aż tyle prowizorki, obiady jadało się całą rodziną, w uczesaniu i stroju odpowiednim, i z porcelanową zastawą....a dziś to i jednorazowe plastiki się zdarzają...Nie twierdzę, że to jest takie całkiem złe, ale.....tęsknię jakoś za czasami, kiedy było biedniej, nie taka mnogość towarów na półkach sklepowych, jak dziś, ale za to nie było to wszystko tak spłycone jak teraz. I jak pisałam w tamtym wątku, ludzie jacyś solidniejsi. Może się mylę, takie moje luźne przemyślenia, jak uważacie?
Smd, wyobraziłam sobie takiego kąpiącego się kraba, jak się gąbeczką pod pachami myje
Agacik5555, to jest niesamowite, ale mamy dużo wspólnego, z tego co piszesz! Mnie się też marzy Gruzja......nawet myślałam już powoli o zebraniu jakiegoś towarzystwa do wyprawy...nie wiem, jak tam teraz z sytuacją polityczną....ale Kaukaz ogólnie to również coś pięknego :)
Fajnie, ze wróciłaś do gotowania, może będziemy się wymieniać poradami i przepisami.
Leila85, mnie się storczyki nie udają, za to mojej mamie pięknie rosną, kwitną niemal okrągły rok. Ja za to różomaniaczka, już niby nie mam gdzie upychać nowych krzewów, ale jakoś z każdą odmianą, którą koniecznie chciałoby się mieć w kolekcji, jakiś tam skrawek ziemi się znajduje.
W ogóle to nie macie czasem takiego uczucia, że moglibyście żyć nieco wcześniej, w tych czasach, gdy jeszcze takiego pędu nie było, a relacje między ludźmi były głębsze, więzy rodzinne silniejsze. I nie było aż tyle prowizorki, obiady jadało się całą rodziną, w uczesaniu i stroju odpowiednim, i z porcelanową zastawą....a dziś to i jednorazowe plastiki się zdarzają...Nie twierdzę, że to jest takie całkiem złe, ale.....tęsknię jakoś za czasami, kiedy było biedniej, nie taka mnogość towarów na półkach sklepowych, jak dziś, ale za to nie było to wszystko tak spłycone jak teraz. I jak pisałam w tamtym wątku, ludzie jacyś solidniejsi. Może się mylę, takie moje luźne przemyślenia, jak uważacie?
napisał/a:
30latek
2011-01-30 10:32
Chwilę mnie nie było a tu post się rozwinął, że hoho :) żona Rasputina, pewnie, ze psiaka wyprowadziłem tzn. on mnie bo waży tyle prawie co ja ;) Dzisiaj idziemy spełnić obywatelski obowiązek i nakarmi biedne kaczuszki
leila85, nie tylko Ty się czujesz "niedzisiejsza" ja także wolę tamte czasy niż to co jest teraz ale jak mówisz żyć trzeba i nic tego nie zmieni...
żona Rasputina, ja bym Krym zwiedził, Sankt Petersburg, Moskwę, oraz może to głupio zabrzmi Syberię jakoś te tereny są mi bliższe niż obklepane Egipty, Tunezje itp.
leila85, nie tylko Ty się czujesz "niedzisiejsza" ja także wolę tamte czasy niż to co jest teraz ale jak mówisz żyć trzeba i nic tego nie zmieni...
żona Rasputina, ja bym Krym zwiedził, Sankt Petersburg, Moskwę, oraz może to głupio zabrzmi Syberię jakoś te tereny są mi bliższe niż obklepane Egipty, Tunezje itp.
napisał/a:
żona Rasputina
2011-01-30 11:20
Witam Was niedzielnie :) Wiecie co, śniło mi się, że zorganizowaliśmy zjazd, hehe, jakaś wielka sala, stoły obleczone zielonym suknem, i każdy przed sobą miał plakietkę z napisanym nikiem z forum. Bardziej to wyglądało jak zjazd partii, tak oficjalnie, niż spotkanie kameralne ludzi z forum :) Hehe, cóż to ta głowa nie wymyśli....
30 latku,uuuuuuuu, to może nam się jakaś grupa wschodnia wyodrębni, zbieram już od lat paru osoby, które by chciały w tamte rejony pojechać. Byłam w Petersburgu (eh, białe noce...), a Syberia to moje największe marzenie...Moskwa, najdroższe miasto świata , również jest warta zobaczenia. Dlatego uczę się rosyjskiego (głównie z filmów ) i oby kiedyś.....się udało :)
Fajnie, że wątek się rozwija, więcej prosimy, więcej :)
pozdrawiam serdecznie
P.S Dziś jadę po jakąś małą bidulkę ze schroniska, jak wrócę, dam znać :)
30 latku,uuuuuuuu, to może nam się jakaś grupa wschodnia wyodrębni, zbieram już od lat paru osoby, które by chciały w tamte rejony pojechać. Byłam w Petersburgu (eh, białe noce...), a Syberia to moje największe marzenie...Moskwa, najdroższe miasto świata , również jest warta zobaczenia. Dlatego uczę się rosyjskiego (głównie z filmów ) i oby kiedyś.....się udało :)
Fajnie, że wątek się rozwija, więcej prosimy, więcej :)
pozdrawiam serdecznie
P.S Dziś jadę po jakąś małą bidulkę ze schroniska, jak wrócę, dam znać :)
napisał/a:
agacik5555
2011-01-30 12:56
Dann_G, witaj!
Całkiem niedawno zachwycałam się tym zwierzątkiem w sklepie zoologicznym, tak sobie spał słodko
tu jesteśmy
Jak jest tak jak mówisz to ja bym się nawet na maszynie nauczyła dla takiej złotej rączki
oooo pochwal się i pokaż nam swoje storczyki tutaj
Jestem za
Moja mama się wybiera w kwietniu i aż jej zazdroszczę A ja całkiem niedawno miałam praktyki w jednym z biur podróży i jeśli chodzi o sytuacje polityczną to są rejony niebezpieczne ale tam się rzecz jasna turystów nie wysyła. Poza tym turoperatorzy by nie ryzykowali organizowania wycieczek jak byłoby tam niebezpiecznie. Jeśli chodzi o towarzystwo do wyprawy to póki co niestety kwestia finansowa mi na to nie pozwala, jak coś się w tej kwestii zmieni to będę pierwszą chętną
Jestem za Co prawda jestem początkująca, ale zamierzam się podszkolić
Też tak myślę. U byłego tak było, że w każdą niedzielę cała rodzina przy stole, potem wspólne popołudnie. Uwielbiałam to i brakuje mi tych spotkań.
30latek, mój psiak jakiś ogromniasty nie jest ale czasem też mam wątpliwości kto kogo wyprowadza
Jeśli chodzi o Moskwę czy Petersburg to ten ostatni w zeszłym roku zwiedziła moja mama i była zachwycona. Ona też bardzo lubi wschodnie klimaty, więc wiem o czym mówisz
żona Rasputina, niezły sen, ja nas bardziej widzę na jakiejś polance w namiocie przy ognisku
Ale fajnie, pochwal się psiaczkiem jak wrócisz
Ale długaśny post mi wyszedł Witam się niedzielnie
Całkiem niedawno zachwycałam się tym zwierzątkiem w sklepie zoologicznym, tak sobie spał słodko
tu jesteśmy
Jak jest tak jak mówisz to ja bym się nawet na maszynie nauczyła dla takiej złotej rączki
oooo pochwal się i pokaż nam swoje storczyki tutaj
Jestem za
Moja mama się wybiera w kwietniu i aż jej zazdroszczę A ja całkiem niedawno miałam praktyki w jednym z biur podróży i jeśli chodzi o sytuacje polityczną to są rejony niebezpieczne ale tam się rzecz jasna turystów nie wysyła. Poza tym turoperatorzy by nie ryzykowali organizowania wycieczek jak byłoby tam niebezpiecznie. Jeśli chodzi o towarzystwo do wyprawy to póki co niestety kwestia finansowa mi na to nie pozwala, jak coś się w tej kwestii zmieni to będę pierwszą chętną
Jestem za Co prawda jestem początkująca, ale zamierzam się podszkolić
Też tak myślę. U byłego tak było, że w każdą niedzielę cała rodzina przy stole, potem wspólne popołudnie. Uwielbiałam to i brakuje mi tych spotkań.
30latek, mój psiak jakiś ogromniasty nie jest ale czasem też mam wątpliwości kto kogo wyprowadza
Jeśli chodzi o Moskwę czy Petersburg to ten ostatni w zeszłym roku zwiedziła moja mama i była zachwycona. Ona też bardzo lubi wschodnie klimaty, więc wiem o czym mówisz
żona Rasputina, niezły sen, ja nas bardziej widzę na jakiejś polance w namiocie przy ognisku
Ale fajnie, pochwal się psiaczkiem jak wrócisz
Ale długaśny post mi wyszedł Witam się niedzielnie
napisał/a:
30latek
2011-01-30 17:23
I wróciłęm z kilku godzinnego spaceru z psiakiem, dawno tak się nie wymęczyłem ale psiak szczęśliwy, kaczki i łabędzi też chleba im pełną siatkę zaniosłem, to teraz dobra kawka i zasłużony odpoczynek :)
napisał/a:
żona Rasputina
2011-01-30 20:13
Tam koło Szczecinka są ładne tereny? Chyba dużo lasów, można urządzać piękne wycieczki...chociaż ja bardziej Biały Bór znam, na zawody się jeździło.
Wróciłam ze schroniska z bidulkiem, całym czarnym, gładkowłosy, i uszy ma klapiate jak posokowiec. Ma pół roku. Oby polubił chodzenie na długie wycieczki, bo my też taki parogodzinne, z plecakiem, urządzamy :)
Agacik5555, im więcej czytam Twoich postów, tym bardziej widzę, jaką mamy podobną sytuację, to aż niemożliwe...u mnie wiele rzeczy miało się odbyć tak samo jak u Ciebie...wyślę kiedyś PW, ale to już jak się bardziej zaznajomię z funkcjami forum
Takie inne rodzaje aktywności, coś co nie jest zupełnie związane z byłymi, bardzo pomagają, a choćby tylko na chwilę, to zawsze coś. Poza tym, od takiej chwili się zaczyna...stopniowo obraz tej osoby przysłaniają inne, jakieś codzienne ważne sprawy do załatwienia, potem jakie drobne przyjemności, aż w końcu człowiek się łapie na tym, że już nie myśli o tej osobie 24 h na dobę
Wróciłam ze schroniska z bidulkiem, całym czarnym, gładkowłosy, i uszy ma klapiate jak posokowiec. Ma pół roku. Oby polubił chodzenie na długie wycieczki, bo my też taki parogodzinne, z plecakiem, urządzamy :)
Agacik5555, im więcej czytam Twoich postów, tym bardziej widzę, jaką mamy podobną sytuację, to aż niemożliwe...u mnie wiele rzeczy miało się odbyć tak samo jak u Ciebie...wyślę kiedyś PW, ale to już jak się bardziej zaznajomię z funkcjami forum
Takie inne rodzaje aktywności, coś co nie jest zupełnie związane z byłymi, bardzo pomagają, a choćby tylko na chwilę, to zawsze coś. Poza tym, od takiej chwili się zaczyna...stopniowo obraz tej osoby przysłaniają inne, jakieś codzienne ważne sprawy do załatwienia, potem jakie drobne przyjemności, aż w końcu człowiek się łapie na tym, że już nie myśli o tej osobie 24 h na dobę
napisał/a:
żona Rasputina
2011-01-30 22:01
Możliwe, że to przez pogodę, u nas też była ładna, a taki słoneczny dzień zimą jest tak cenny, że nie można go marnować i trzeba się naładować na zewnątrz :) Grzech w domu siedzieć.
Haha, ja też mam już mętlik w głowie, no ale chyba nie bedziemy zakładać osobnych wątków, gdzie będziemy pisać o sprawach zawodowych, o kawie, o herbacie, zwierzętach, planach i pogodzie w każdym osobno :)
Leila85, zgadza się, też poszukuję pracy, w czerwcu skończyłam studia, do tej pory tylko staż udało mi się załatwić, teraz już nie mam co liczyć na drugi, przy tych cięciach finansowych. No a mój region specjalnie nie chłonie absolwentów, obojętnie jakiej dziedziny. Ehhh, mobilność, to cecha współczesnego człowieka. Pewnie się stanie wymogiem w tych czasach w końcu.
Haha, ja też mam już mętlik w głowie, no ale chyba nie bedziemy zakładać osobnych wątków, gdzie będziemy pisać o sprawach zawodowych, o kawie, o herbacie, zwierzętach, planach i pogodzie w każdym osobno :)
Leila85, zgadza się, też poszukuję pracy, w czerwcu skończyłam studia, do tej pory tylko staż udało mi się załatwić, teraz już nie mam co liczyć na drugi, przy tych cięciach finansowych. No a mój region specjalnie nie chłonie absolwentów, obojętnie jakiej dziedziny. Ehhh, mobilność, to cecha współczesnego człowieka. Pewnie się stanie wymogiem w tych czasach w końcu.
napisał/a:
żona Rasputina
2011-01-30 22:31
No, w Słowackim Raju to się można nieźle ubawić, super są te wiszące mosty. I przełom Hornadu ze stupaćkami Ja pamiętam, jak mnie w Słowacji na zamku zamknęli, zawieruszyłam się na jakiejś wieży, i potem musiałam czekać aż się jakaś grupa zwiedzających uzbiera, by otworzyć :)
napisał/a:
agacik5555
2011-01-30 22:32
Takich dzieciaków brakuje w mojej rodzinie. Zawsze weselej by było.
Aż zazdroszczę takiego maleństwa. Jak przyniosłyśmy mojego psinka do domu to wstawałam do niego w nocy jak do dziecka bo skomlał bidulek.
Ja też obiecałam pw, w przypływie weny wyślę
Ja dziś miałam kiepski dzień, więc wolałam ograniczyć się do wątku rozstaniowego.
Bo ten wątek to taki 'jwmd' ale dla rozstaniowców i żony R czyli możemy pisać o wszystkim z wyjątkiem smutów, bo to w rozstaniowym
Coś okropnego z tymi cięciami. Ja miałam iść teraz na staż ale przez te cięcia nie wyszło
A studia też skończyłam z czerwcu, kolejna wspólna rzecz
Poprawiłaś mi trochę humor
napisał/a:
agacik5555
2011-01-30 22:55
żona Rasputina, poszło pw
Oczy mi się zamykają. Dobranoc
[ Dodano: 2011-01-30, 23:03 ]
Czasem prawie po ścianach chodzę z nudów ale się nie poddaję i zamierzam tą pracę niedługo znaleźć
Oczy mi się zamykają. Dobranoc
[ Dodano: 2011-01-30, 23:03 ]
Czasem prawie po ścianach chodzę z nudów ale się nie poddaję i zamierzam tą pracę niedługo znaleźć