O wierności

napisał/a: zawe 2007-12-31 11:47
Helbeen moze ja odpowiem, mogę?
To chyba zależy od tego czemu jestes wierny. Przede wszystkim należy być uczciwym. A jeśli przestałeś kochać to się powinno odejść a nie zdradzać. Jeśli ktoś jest katolikiem to tu już jest trudniejsza kwestia, bo o zdradzie nie powinno w ogóle być mowy, ale również o rozwodzie. To już niestety kwestie wiary i kościoła -instytucji.

Mi się jednak wydaje, że o zachowaniu miłości decydujemy my sami. To nie jest tak, że nagle spotykasz na swej drodze wyjatkową kobietę/mężczyznę i kochasz kogoś innego. Pewnie wcześniej oboje, a może jedno z was przestało się starać, przestaliście rozmawiać a może wasze życie zeszło do prania, prasowania. Wystarczy sobie porównać wspomnienia jak było kiedyś a jak teraz, trudno jest zachować to coś, bo wiecznie trzeba o to walczyć, a tymczasem każdy z nas chciałby usiąść i powiedzieć sobie: ok ja już nie muszę nic robić.
Czasem ludziom jest z tym tak wygodnie, że nawet tego nie dostrzegają.
Smutne to takie.
Choć zapewne to nie jedyne rozwiązanie. Czasem druga strona nie wie czego chce i problem tkwi w niej i nie wie jak go rozwiązać. Bywa różnie.
napisał/a: MEE 2007-12-31 14:28
Odpowiem tak: a gdy to my nadal kochamy i ktos do nas powe miniej wiecej w ten sposob - "Czar prysl, zegnaj kochanie i pamietaj ze zycie sie zmienia".

Dochowywac nalezy tych obietnic, ktore sa warte utrzymania. Mysle, ze relacje miedzyludzkie naleza do takowych.
napisał/a: Helbeen 2007-12-31 15:28
Zewe, miło mi, że napisałaś.
Twoje stwierdzenie "A jeśli przestałeś kochać to się powinno odejść a nie zdradzać" jest słuszne, ale zupełnie teoretyczne. Gdy brakuje miłości w związku, pojawia się rutyna, przyzwyczajenie. Do tego stopnia, że nie jesteśmy w stanie powiedzieć czy to jeszcze jest miłość, czy juz nie. Przeciętnemu człowiekowi w takiej sytuacji wydaje się, że pewnie tak ma to wszystko wygladać, skoro nie jest źle, to dlaczego miałoby się to wszystko skończyć rozwodem. Sytuacja diametralnie zmienia się, gdy pojawi się miłość do kogoś innego. A taka miłość pojawia się także wraz z bliskością do niej. Moim zdaniem teoretyczne rozwiazania sa dobre jedynie w teorii.
Zgadzam sie, że aby zachować miłośc, trzeba starać sie o nią. Jednak większość ludzi w zwiazkach wraz z upływam lat tego nie robi. To rzeczywiście smutne.
Powracam do pytania "Czy wierność jest coś warta, gdy uczucia ulatują?". Chciałabyś byc z kimś kto Cie nie kocha, ale jest z Tobą bo przysiegał?
napisał/a: Helbeen 2007-12-31 15:40
MEE napisal(a):Odpowiem tak: a gdy to my nadal kochamy i ktos do nas powe miniej wiecej w ten sposob - "Czar prysl, zegnaj kochanie i pamietaj ze zycie sie zmienia".

Dochowywac nalezy tych obietnic, ktore sa warte utrzymania. Mysle, ze relacje miedzyludzkie naleza do takowych.


Mam nadzieję, że nawet jesli ten ktoś zakocha się w kimś innym, nie powie tego w taki sposób. Ale jeśli pokocha innego to nie chciałbym, zeby była ze mną ... mimo mojej miłości.
napisał/a: Mari 2007-12-31 16:42
Helbeen,
zgadzam się z Tobą ..co innego teoria..,życie ? tak prostych odpowiedzi nam nie da . Myślę ,że jest przeogromnie dużo przyczyn..tyle ilu nieszczęśliwych?. My sami jesteśmy książką , która dopiero powstaje.. a jakie zakończenie i kiedy ? od nas zależy.
Jakże byłoby wspaniale gdybyśmy doświadczenia naszych przodków mieli przekazane w genach...Wiedzielibyśmy wtedy kiedy już nie kochamy a kiedy tylko wystarczy dołożyć polan do kominka :rolleyes: ..
Na Twoje pytanie"Czy wierność jest coś warta, gdy uczucia ulatują?" odpowiem zdecydowanie nie ..nie potrafiłaby patrzeć Ci w oczy nie widząc w nich miłości..

:)
napisał/a: MEE 2007-12-31 16:44
Milosc nie jedno ma imie. Zakochanie to tylko uwertura.
napisał/a: Helbeen 2008-01-01 01:51
MEE napisal(a):Milosc nie jedno ma imie. Zakochanie to tylko uwertura.


Ale ta uwertura jest piękna, ciepła, bliska ... wtedy wiemy, że życie ma sens. Jesteśmy tego pewni jak nigdy wcześniej i nigdy potem. Gdy nie ma chwili, minuty by nie myśleć o niej, pragnąc by była obok, by ją widzieć i słyszeć, by się w nią wtulić. Unosić się nad ziemią, na każdą myśl o niej. Czuć kolory, smaki ... życie.
Miłość to dawanie, ale raczej nie obowiązek.
A ty Mee odpowiesz na moje pytanie?
napisał/a: MEE 2008-01-01 15:35
Jesli przyjmiemy, ze zycie to opera, a kochanie to uwertura, to mysle, ze warto doczekac konca utworu, nie wychodzac w srodku przedstawienia.
napisał/a: MEE 2008-01-01 15:39
Na pytanie o wiernosc odpowiedzi udzielilem.

Czy nie uwazasz, ze wspolczesni ludzie maja coraz mniej cierpliwosci do czegokolwiek?

Z drugiej strony dlaczego mielibysmy ulegac kaprysnym emocjom? Kluczowa jest decyzja o wyborze pierwotnego obiektu adoracji. Minimalizujemy wtedy ryzyko zyciowych rozczarowan.
napisał/a: Helbeen 2008-01-01 18:42
MEE napisal(a):Na pytanie o wiernosc odpowiedzi udzielilem.

Czy nie uwazasz, ze wspolczesni ludzie maja coraz mniej cierpliwosci do czegokolwiek?

Z drugiej strony dlaczego mielibysmy ulegac kaprysnym emocjom? Kluczowa jest decyzja o wyborze pierwotnego obiektu adoracji. Minimalizujemy wtedy ryzyko zyciowych rozczarowan.


Myślę, że jeśli opera się rozwiaja i nie ma w niej emocji, to jest to kiepskie dzieło, może nie warte czekania na koniec. Kapryśne emocje pozwalają czuć życie, zachwyt światem. Bez nich zycie zamienia się w szarą egzystencję, może bez rozczarowań, ale z pewnością bez uniesień.
Ja w kazdym razie wolą czuć, niż egzystować.
Tak ludzie mają coraz mniej cierpliwości .. z tym trudno się nie zgodzić.

Czy to nie zdumiewające, że George Carlin - komik lat 70' I 80' - napisał coś tak wymownego...i tak odpowiedniego..

Przesłanie od George Carlin:

Paradoksem obecnych czasów w historii jest to, że mamy wyższe budynki, ale mniejszą cierpliwość, szersze autostrady, ale węższe poglądy.

Wydajemy więcej, ale posiadamy mniej, kupujemy więcej, ale odczuwamy rzadziej przyjemność. Mamy większe domy i mniejsze rodziny, więcej wygód, ale mniej czasu. Mamy więcej tytułów, wyższe wykształcenie, ale mniej rozsądku, więcej wiedzy, ale mniej opinii, więcej specjalistów, a jednocześnie więcej problemów, bardziej rozwiniętą medycynę, ale gorsze zdrowie.

Pijemy za dużo, palimy za dużo, wydajemy zbyt lekkomyślnie, śmiejemy się za mało, jeździmy za szybko, zbyt szybko się złościmy, chodzimy zbyt późno spać, wstajemy zbyt zmęczeni, czytamy za mało, oglądamy za dużo telewizji, i modlimy się zbyt rzadko.

Pomnożyliśmy nasz dobytek, ale ograniczyliśmy nasz system wartości.

Mówimy za dużo, kochamy za mało, I nienawidzimy za często.

Nauczyliśmy się jak przeżyć, ale nie jak żyć. Dodaliśmy życiu lat a nie latom życia. Przebyliśmy całą drogę na Księżyc i z powrotem, a mamy problem z przejściem przez ulicę, aby poznać nowego sąsiada. Podbijamy wszechświat, ale nie nasze wnętrze. Dokonujemy większych rzeczy, ale nie lepszych rzeczy.

Oczyszczamy powietrze, ale zaśmiecamy dusze. Poznaliśmy atom, ale nie pokonaliśmy naszych uprzedzeń. Piszemy więcej, ale uczymy się mniej.

Planujemy więcej, ale realizujemy mniej. Nauczyliśmy się śpieszyć, ale nie czekać. Produkujemy więcej komputerów, aby przechowywały więcej informacji, wytwarzamy więcej kopii niż kiedykolwiek, a komunikujemy się mniej i mniej.

To są czasy Fast food i wolnego trawienia, wielkich ludzi I małych charakterów, wysokich zysków i płytkich związków. To są czasy dwóch wypłat i zwiększonej liczby rozwodów, piękniejszych domów, ale rozbitych rodzin. To są czasy szybkich wycieczek, pieluszek jednorazowych, odrzuconej moralności, związków na jedną noc, otyłych ciał, i pigułek, które zrobią wszystko od polepszenia nastroju, do wyciszenia, czy nawet zabójstwa. To czas, w którym jest tak wiele na "wystawie" i nic w "magazynie". Czas, w którym technika może doręczyć Ci ten list, I czas, w którym możesz wybrać by podzielić się tą wiadomością, lub wybrać przycisk Delete.

Pamiętaj, spędzaj więcej czasu z tymi, których kochasz, gdyż nie będą zawsze przy Tobie.

Pamiętaj, Powiedz miłe słowo komuś, kto spogląda na Ciebie z respektem i podziwem, gdyż ten mały człowiek wkrótce dorośnie i pójdzie swoją drogą.

Pamiętaj, uściskaj osobę obok Ciebie, gdyż uścisk jest jedyną rzeczą, którą możesz dać prosto z serca i nie kosztuje ani grosza.

Pamiętaj, mówić, "Kocham Cię" Twojemu partnerowi I tym, których kochasz, ale przede wszystkim naprawdę wyrażać to szczerze. Pocałunek i uścisk uleczą ranę, jeżeli pochodzą, z głebi serca.

Pamiętaj trzymać się za ręce i przywiązywać do tego dużą wagę gdyż pewnego dnia ten człowiek nie będzie już obok Ciebie.

Miej czas żeby kochać, miej czas żeby rozmawiać! I miej czas by dzielić się cennymi myślami.

I ZAWSZE PAMIĘTAJ:

Życie nie jest mierzone liczbą oddechów, ale liczbą momentów, które zapierają nam dech w piersiach.

George Carlin

prawda jak trafne?
napisał/a: MEE 2008-01-01 20:43
Moze i kiepskie, a nawet kicz, tyle ze nie wypada przerywac przedstawienia. no chyba, ze nas ktos wyrzuci.
napisał/a: Helbeen 2008-01-01 20:54
MEE napisal(a):Moze i kiepskie, a nawet kicz, tyle ze nie wypada przerywac przedstawienia. no chyba, ze nas ktos wyrzuci.


Nie lubię stwierdzenia "nie wypada" ... nie pozwala nam żyć tak jak my tego pragniemy.