w przed dzień zdrady

napisał/a: kool 2008-02-13 12:15
Każdy w swoim sercu albo raczej głowie - wie, co jest dla niego najlepsze. Bardzo ważny jest także szacunek dla współmałżonka. Napisze jeszcze jedno - przed podjęciem decyzji pomyśł sobie, co może zrobić Twoja żona, kiedy odkryje zdradę. Człowiek zdradzony jest nieobliczalny. Może się okazać, że przez seks z inną dziewczyną skrzywdzisz żonę, swoje dzieci, swoich rodziców, teściów, kochankę i siebie. Niestety w takie historie zamieszani są wszyscy najbliźsi. Na jednej szali wagi połóż seks z kochanką (może fajny, najlepszy w życiu, super-ekstra), na drugiej szali połóż całe swoje życie rodzinne, całą przeszłość z żoną i dziećmi, wszystkie piękne i szczęśliwe chwile. Zobacz, która szala przeważy. Niezależnie od tego bądź szczery z żoną i tą dziewczyną. Nie mam pojęcia, jak wygląda zycie z 19-latką. Mam niej więcej tyle samo lat, co Ty. Nie jestem mężczyzną i mówię tylko za siebie ale oprócz seksu nie wyobrażam sobie, co mogłabym robić z takim młodym człowiekiem. Pewnie różnica wieku nie zawsze ma wpływ na jaośc związku ale zawsze jednak. Zastanów się czy ważny jest dla Ciebie szacunek Twoich dzieci. I zrób, co uważasz, że będzie dla Ciebie najlepsze. Bez ranienia innych
napisał/a: kool 2008-02-13 12:21
Spróbuj zmienić na lepsze stosunki z żoną. Przyłóz się do tego bez czekania na wdzięczność z jej strony. A może coś "zaskoczy", coś się zmieni na lepsze. Na takie, któe będzie Cię satysfakcjonowało. Daj sobie i jej czas na odbudowanie uczucia. Na seks z inną zawsze jest czas. Później niczego nie można już łatwo odbudować.
napisał/a: viki82 2008-02-13 12:43
Miki73 wiesz co mnie niepokoi w tym co napisales? Ze byc moze wcale tak nie jest ze zona cie zaniedbuje jak twierdziles, ale to ze po porstu masz ochote na mlode, zgrabne cialko, bez bagazu doswiadczen i calkowicie beztroskie. "ale do reczy keidy już byłem w domu wczoraj, dzieci już spały moja żona poraz pierwszy od dziesięciu lat miała ochotę kochać się ze mną i potrafilaa o tym powiedzieć,
a ja bylem przerażony, bo oraz pierwszy od dzisięcciu lat nie miałem na to ochoty i wręcz czułem się jakbym zdradzał ta drugą."
Naprawde po raz pierwszy?? Nie wydaje ci ze to jakis DZIWNY ZBIEG OKOLICZNOSCI. Moze Twoj mozg zaczal porownywac zone z nastolatka juz podswiadomie odrzucajac ta pierwsza? Boziu, wiadomo ze sam "organizm" ma ochote na seks z mlodym ciachem, w dodatku chetnym i rozesmianym. Ale nie zastanawialo cie nigdy dlaczego ludzie po 60 czy 70 ciagle sie kochaja i nie leca rozladowywac sie z nastolatkami?? BO TO JEST MILOSC. A Ty albo nie kochasz juz zony, albo pozwoliles zagluszyc to uczucie penisowi....
Moze chwilowo po zdradzie bedzie OK. Moze sie na chwile lepiej poczujesz. Ale to nie jest zadne rozwiazanie. Spojrz w lustro i zastanow sie czy jestes czlowiekiem, czy potrafisz miec jakies zasady, czy kiedys za 10 czy 20 lat bedziesz mogl mowic ze jestes dobry, prawy, odpowiedzialny?? Juz nie pytam sie czy wierzysz w Boga, bo chyba oczywiste jest ze nie. Co najwyzej moze Ci sie tak wydawac. Czy Ty uwazasz swojego ojca za ideal? Za przyklad moralny? Chcialbys zeby kazdy czlowiek taki byl? zastanow sie nad tym.
To co sie teraz dzieje to Twoje zycie, nie Twojego ojca. To Ty teraz jestes ojcem.Ty masz dzieci. A skoro przywolujesz film 'tato' to jakos nei przypominam sobie zeby on zdradzal na lewo i prawo....A zona byla chyba EKS-zona,w dodatku umyslowo chora...A mimo to on chcial przy niej trwac....Jehowi tez wycinaja fragmety z pisma swietego bez kontekstu i mowia ze Bog tak chce- zeby np nie leczyc sie w szpitalu...
A co do tej dziewczyny.... Juz wiele razy wypowiadalam sie na temat kochanek... 19 letnia "kobieta" ktora pakuje sie do lozka 35 letniego faceta, znajac jego zone, bawiac sie z dziecmi i w dodatku wiedzac ze nie ma szans na cos wiecej to SZMATA. Rownie dobrze mogblys jej za to placic. Niewiele by to zmienialo.... Moze jej wystarcza prezenty i swiadomosc ze jakis facet WOLI ja niz zone... Oby majac 35 lat byla tak samo samotna jak Twoja zona teraz.
napisał/a: taiskierka 2008-02-13 12:50
witaj Miki73

To, ze Twoja żona jest wspanialą kobietą wspaniałą matką to nie jest równoznaczne z poczuciem twojego szczęścia.
Jak dla mnie sam nie wiesz czego chcesz i jeśli w tym stanie podejmiesz decyzję o zdradzie żony, mozesz tego załować.
Nie ważne czy i co żona robiła - tego nie wiesz, a domysły zabijają!
Jeśli jesteś bardzo nieszczesliwy - porozmawiaj z żoną, może uda wam sie coś wyjaśnić; a jesli jesteś przekonany o tym, ze ona cię zdradziła tez jej o tym powiedz; a jeśli jestes pewien, ze chcesz mieć romans odejdz najpierw od zony - badź fair - nie da sie miec wszystkiego bez konsekwencji
Inaczej poranisz nie tylko ja ale i dzieci
uwierz mi, znam to z autopsji

POZA TYM NIE PRZESZKADZA CI SEKS Z MŁODĄ DZIEWCZYNĄ, KTÓRA ZAMIAST KASY PRZYJMUJE KONKRETNE PREZENTY W DOWÓD "MIŁOSCI"?
naprawdę myślisz, że masz coś niematerialnego, na co ona leci?

moja rada od serca
rób tylko tak, jakbys chciał, żeby ktoś inny tobie zrobił

pozdrawiam
Gosia
napisał/a: miki73 2008-02-13 12:52
kool, dziękuję za konstruktywne podejście do tematu, pewnie masz dużo racji ale widzisz nie chodzi tylko o sex, owszem to też jest ważne lecz jak pewnie doczytałaś do niczego jeszcze nie doszło i niewiem czy dopuszcę aby doszło, jednak poczucie że się zdradza kogoś z kim się nie spało będąc w łóżku z żoną - przyznam że trochę mnie to wystraszyło, niewiem co się zemną dzieje nigdy w życiu nie maiłem żadnych wątpliwości jaką pójść drogą w żadnej dziedzinie życia, zawsze wiedziałem co robić, czego chcę i jak postapić. a dziś jestem poprostu przerażony swoim stanem psychicznym o dzieci się nie martwię bo wiem że nigdy nie dopuszczę by poczuły się w jakikolwiek sposób szkrzywdzone, o żone owszem wiem że napewno bolało by ją gdyby sprawa wyszła na jaw jeśli wogóle zaistnieje, ale jeśli?... to mówić żonie czy też robić wszystko zęby się nigdy nie dowiedziała. Bo jeśli ten związek tak jak piszą inne forumowiczki potrwa tylko kilka tygodni czy miesięcy i ja zostanę z ręką w nocniku to czy warto krzywdzić żonę świadomoscią że to się zdarzyło.

Jak piszesz przeżyłaś zdradę - powiedz czy sposób w jaki się o niej dowiedziałaś miał w pływ na twój ból - co pradwa nie zanam Twojej historii - ale tak teoretycznie czy ból po tym jak sama odkryjesz zdradę męża może być większy niż w przypadku gdy mąż przyszedł by do Ciebie i powiedział "sory kochanie ale to już nie Ty" jak to jest

patrzę pod swoim kontem wolę chyba sytuację kiedy sam się dowiedziałem o zdradzie mojej żony - bo chociażby mogłem znaleźć milion usprawiedliwień dla niej, i szukać tego co w sobie powienienm zmienić, niż gdyby przyszła do mnie i powiedziała " żegnaj misiaczku już Cie nie kocham, nie pociągasz mnie a orgazmy udawałam" - w tym przypadku nie ma już żadnej alternatywy - czarna rozpacz-
napisał/a: Ankaaaa 2008-02-13 12:58
hehe miki:) prosze Cie bardzo, mi to zupelnie nie przeszkadza,ze sie unosisz. ja zaznaczalam wiele razy moje stanowisko,nie lubie facetow:)akurat co do sytuacji kobiet i mezczyzn to piszesz bzdury kompletne, bo jesli masz "przesrane" w zyciu bo kochasz sie z zona nie tak jak chesz i myslisz o zdradzie to raczej powiedzialabym, ze w porownaniu z samotna, zdradzona zostawiona kobieta nie masz az takiego problemu.kwestia punktu widzenia.akurat co do matek mam odmienne zdanie, bo uwazam,ze dzieci powinno sie przyzwac ojcom,niech matki sobie tez pouzywaja zycia, a do dzieci wpadaja w soboty na chwile:)
w odpowiedzi na konkretny zarzuc ze facet to "lajno" w wiekszosci przypadkow tak.kobieta nie wchodzi na forum dla mezczzyn (jak ktos tu sugerowal) i nie pyta, czy moze zdradzic meza z mlodym przystojnym gowniarzem i nic mu o tym nie mowic, bo rodzina dla niej jest swieta:D to jest bejbe, hipokryzja:D

a teraz widze pieknie sie bronisz, ze "poraz pierwszy od kilkunastu lat pomyslałem o sobie - nic jeszcze nie zrobiłem ale pozwoliłem sobie na rozterkę". pozwoliles sobie na rozterke:) pozwalaj sobie dalej.przeczytaj swoj pierwszy post i cala reszta- jedno wielkie tlumaczenie sie. jesli sie tak usprawiedliwiasz to nie pytaj o zdanie innych.albosluchaj tylko tych, co ci przyklaskuja:)
napisał/a: miki73 2008-02-13 12:59
taiskierka, widzę że trochę ostygły już komentarze, trafilaś w sedno - naprawdę nie wiem czego chcę
"naprawdę myślisz, że masz coś niematerialnego, na co ona leci?" pewnie nie mam nic takiego ale, ale materialnego teżnic takiego nie mam, ciężko pracuję by utrzymać rodzinę na powierzchni, jeżdżę 17 letnim samochodem, jestem zyklym przeciętniakiem

jeżeli tak jest to dla czego ona chce być ze mną? nie można lecieć na kasę której nie ma, może to naprawdę uczucie jeśłi tak? ...... to co
napisał/a: viki82 2008-02-13 13:00
miki73 napisal(a):o żone owszem wiem że napewno bolało by ją gdyby sprawa wyszła na jaw jeśli wogóle zaistnieje, ale jeśli?... to mówić żonie czy też robić wszystko zęby się nigdy nie dowiedziała. Bo jeśli ten związek tak jak piszą inne forumowiczki potrwa tylko kilka tygodni czy miesięcy i ja zostanę z ręką w nocniku to czy warto krzywdzić żonę świadomoscią że to się zdarzyło.

patrzę pod swoim kontem wolę chyba sytuację kiedy sam się dowiedziałem o zdradzie mojej żony - bo chociażby mogłem znaleźć milion usprawiedliwień dla niej, i szukać tego co w sobie powienienm zmienić, niż gdyby przyszła do mnie i powiedziała " żegnaj misiaczku już Cie nie kocham, nie pociągasz mnie a orgazmy udawałam" - w tym przypadku nie ma już żadnej alternatywy - czarna rozpacz-

ty zdradzasz bo mowisz ze zona cie zdradzila, traktujesz to niejako jako usprawiedliwienie, skoro ona to zrobila.....Masz dowody? Chcesz sam to zrobic i nic nie mowic bo moze sie za kikla miesiecy skonczy.... Zalosne
Potem ona sie dowie i ona znowu zacznie zdradzac, i tak do konca "wspolnego" zycia. Posrane malzenstwo to bedzie a nie rodzina.....


Powtorze sie: A co do tej dziewczyny.... Juz wiele razy wypowiadalam sie na temat kochanek... 19 letnia "kobieta" ktora pakuje sie do lozka 35 letniego faceta, znajac jego zone, bawiac sie z dziecmi i w dodatku wiedzac ze nie ma szans na cos wiecej to SZMATA. Rownie dobrze mogblys jej za to placic. Niewiele by to zmienialo.... Moze jej wystarcza prezenty i swiadomosc ze jakis facet WOLI ja niz zone.. zeby sie poczuc starsznie dorosla i moc tutaj na forum napisac- a co jesli moj facet biedaczek woli mnie niz marudzaca, stara zone.... Prosze Cie.....
napisał/a: miki73 2008-02-13 13:20
a jednak nie ostygły,
pierwsza odpowiedź do ankaaa:
domniemam że masz przykre doświadczenia życiowe i w związku z tym rozumiem Twoją ostra postawę, ciągle w swoich postach kładziesz nacisk na faktże mam "zły seks z żoną" zrozum to nie o to chodzi - to jeszcze można jakoś znieść, gorzej jeśli dochodzisz do wniosku że masz złe życie z żoną że się ubezwłasnowolniłeś że nie masz nic swojego a kiedy żona wyjeżdża z dziećmi na wakacje ty wracasz do domu z pracy i kompletnie niewiesz co ze sobą zrobić- to chyba już problem. Miałem kiedyś marzenia miałem swoje pasje ale zostały zniszczone przez zadrość żony o każdą minutę spędzoną nie z nią. Dziś wiem że powinienm był wtedy walczyć jednak wówczas nie miałem wątpliwości że skoro kocham to powinienem spełniać marzenia i pragnienia tej która kocham. Dziś wiem że kosztem siebie. a dziś obawiam się że jest już zapóźno żebyuratować to co zostało zniszczone przed laty.

teraz odpowiedź dla Viki82:
je nie zdradzam!!! póki co ... a dowody na jej zdradę mam - iwidzisz sam się otym dowiedziałem a ona nie zaprzeczyła, niemniej jednak znalazłe wsobie tyle siły żeby dać nam szansę wówczas - ale potem było juz tylko gorzej ( co prawda nie mam dowodów żeby mnie później zdradzała - i wychodzę z założenia że NIE) to ciągłe odpowiadanie na pytania dlaczego droga ze sklepu zajęła mi o 10min. dłużej niż zwykle jest już męczące. Kiedy raz postanowiłem pojechać na zlot wielbicieli strych samochodów to warunkiem zgody bylo zabranie 7 letniego syna, miałem nadzieję że mu sie spodoba ale on się wynudził za wszystkie czasy a ja miałem wyrzuty że mu zafundowałem taka sobotę. Chciałem zabrać ze sobą żonę ale ją nie bawią moje pasje.

tak masz rację posrane to małżeństwo ale co mam powiedzieć sowim dzieciom że ich rodzice to zasrańcy i zniszczyli sobie życie a teraz wy sobie z tym radzcie bo tata odchodzi je naprawiać - ty jak rozumiem nie miałaś byś dylematów
napisał/a: taiskierka 2008-02-13 13:26
miki73 napisal(a):"naprawdę myślisz, że masz coś niematerialnego, na co ona leci?" pewnie nie mam nic takiego ale, ale materialnego teżnic takiego nie mam, ciężko pracuję by utrzymać rodzinę na powierzchni, jeżdżę 17 letnim samochodem, jestem zyklym przeciętniakiem

jeżeli tak jest to dla czego ona chce być ze mną? nie można lecieć na kasę której nie ma, może to naprawdę uczucie jeśłi tak? ...... to co



juz cie omotała
chcąc nie chca będziesz jej robił prezenty, na które cię nie bedzie stać
zamiast dzieciom kupisz coś dla niej, bo przeciez, ona nic od ciebie nie chce, bo ona żywi do ciebie jakieś uczucie


bzdura
musiał bys być przypadkiem jednym z tysięcy
uwierz mi baby są perfidne i wredne, zawsze mają jakiś cel


a co do emocji
wiekszość kobiet tu - była zdradzana
potrafią sie wczuc w rolę twojej zony
wiem że mó mąż kilka miesiecy temu mógł napisac twoimi słowami
tylko wiek dziewczyny byłby inny
to co napisałeś mnie też boli...
napisał/a: miki73 2008-02-13 13:27
powiem tylko tyle, nie ma dla mnie znaczenia ile lat ma moja przyjaciólka - owszem tak się złożyło że jest baardzo młoda w stosunku do mnie, moja żona do starych też nie należy a i atrakcyjna jest nie powiem... owszem zastanawiają mnie motywy mojej przyjaciólki bo mimo rozmów i zapewnień o szczerości uczuć z jej strony to zycie nauczyło mnie by nie ufać nikomu i dlatego te rozterki. heh nawet sobie...
napisał/a: miki73 2008-02-13 13:31
taiskierka :((( przepraszam nie chciałem nikogo urazić,
myśłisz że naprawdę nie może pokochać kogoś w moim wieku, kurdee to przykre w takim razie czas do piachu