zdrada na zdradę

napisał/a: JadwigaAnna 2008-04-15 20:30
Zdrada za zdradę pociaga za sobą kolejną zdradę i ta znów będzie powodem zdrady, która jest początkiem następnej zdrady i mamy błędne koło z pytaniem kto tu kogo zdradza i dlaczego? Przemyśl to - dla mnie nie ma to sęsu. Jakbym też zaczęła to błędne koło nie bylibyśmy teraz szczęśliwą rodziną z cudowną córeczką. Dużo to mnie kosztowało i dużo ciągle kosztuje, aby wierzyć mu tak jak wierzyłam na początku. Oczywiście nie ma racji ten, kto mówi aby żyć jak dawniej, nie da się. Można natomiast spróbować żyć na nowo, na nowo próbować odbudować do siebie zaufanie, a na to potrzebny jest czas i wasze wzajemne zrozumienie i oczywiście miłość - jesli ciągle ona w Was jest.

Zdrada na pewno nie uśmierzy bólu, będzie tylko znieczuleniem twojego racjonalnego myślenia. Zastanawiałaś się jak będziesz ty się czuła gdy to zrobisz i czy na pewno będziesz w stanie powiedzieć mu, zrobiłam to abyś zobaczył jak to jest. To będzie tylko krzyk rozpaczy zdesperowanej kobiety i nie zgodzę się tu z malutka-mi, że zdrada pokazuje kto tu kogo może stracić, że zdrada ustawia mężczyznę.Może tak, ale nie wierzę, że na długo.
Nie musisz zdradzić swojego męża, aby pokazać mu, że możesz być sama, że sama jesteś w stanie dać sobie radę, że jesteś pociągającą kobietą, że się podobasz i jesteś lubiana, że masz swoje życie i swoich przyjaciół, że potrafisz być fantastyczną żona i kochanką, a jeśli jemu to nie starcza i szuka dodatkowych wrarzeń to proszę, ale bez Ciebie. Pokarz mu, że potrafisz odejść, tak po prostu spakować walizki i odejść. Jeśli tę decyzję przełknie bez mrugnięcia oka to oznacza że nie warto się starać i faktycznie spakować walizki. To mój sposób na zdradę, pomógł wyszliśmy z tego błędnego koła oskarżeń. Wyjasnilismy sobie wiele. Ale tera on wie bardzo dobrze, że wystarczą moje podejrzeina, abym spakowała walizki i się wyprowadziła tym razem już na zawsze, bez możliwości powrotu. Działa to w obie strony.

W związku trzeba być partnerem a nie katem i ofiarą.

truskaweczka jeszcze raz nie warto.
napisał/a: truskaweczka53 2008-04-15 21:15
dzięki AnnoMario
napisał/a: truskaweczka53 2008-04-16 09:26
Wczoraj rozmawiałam z mężem i powiedziałam mu ze mam ochotę go zdradzić może poniekąd z zemsty,ze chcę aby czół to co ja czuję .Minę miał nie wyraźną i stwierdził ze nie moze mi robić wyrzutów jednak będzie mu ciężko to przełknąć .Na razie mi to wystarczy na jakis czas stracił grunt pod nogami bo nie wie co zrobie a ja mam zamiar zając sie soba tak jak mi poprzedniczka doradzała fryzjer, solarium ,aerobik ,nowe ciuszki. Szkoda tylko ze są te gorsze dni kiedy łapie sie doła. pozdrawiam cieplutko i dziekuje za wsparcie
napisał/a: JadwigaAnna 2008-04-16 09:30
:) i tak trzymać. Zobaczysz zajęcie się sobą dobrze Ci zrobi :), kobieta świadoma swoich "atrybutów" jest bardziej pewna siebie. Tak więc ściągnij ramiona, pierś do przodu :)
napisał/a: Hania9 2008-04-16 09:49
truskaweczka napisal(a):wszyscy mówią ze mamy dać sobie czas ale co to znaczy mamy żyć tak jak dawniej ? trochę to dla mnie nierealne


Powiem nawet, że jest to bardziej niż realne!
Nie jest tak, że zdrada zawsze i wszystko niszczy. Z nami po 4 latach jest zupełnie na odwrót! Jesteśmy silniejsi, bardziej związani ze sobą.
Zdrada uświadomiła mi, że On jest najlepszym człowiekiem, którego mogłam w życiu spotkać, i dzięki swojemu 'przebudzeniu' nie straciłam go.

Rzecz chyba najistotniejsza - nie wracać do tego! Ani w myślach, ani w rozmowach. Zamknąć temat, spalić most, i jeśli chce się naprawić relacje to zaufać na nowo. U nas to zadziałało!

La Vida nie ma odpowiedzi na to pytanie! Każdy argument będzie raczej tłumaczeniem się i zrzucaniem odpowiedzialność na partnera, a nie rzeczywista kalkulacją, w której również zdradzający uderzy się w pierś.
napisał/a: JadwigaAnna 2008-04-16 09:56
Hania napisal(a):Rzecz chyba najistotniejsza - nie wracać do tego! Ani w myślach, ani w rozmowach. Zamknąć temat, spalić most, i jeśli chce się naprawić relacje to zaufać na nowo. U nas to zadziałało!

La Vida nie ma odpowiedzi na to pytanie! Każdy argument będzie raczej tłumaczeniem się i zrzucaniem odpowiedzialność na partnera, a nie rzeczywista kalkulacją, w której również zdradzający uderzy się w pierś.


Zgadzam się z Hanią, że nie należy do tego wracać jak się podjeło decyzję chęci dalszego bycia razem. Będzie to każdorazowo rozdrapywanie ran.
... a odpowiedzi na pytanie dlaczego zdradził jest tyle ile przypadków zdrady w związkach.
napisał/a: truskaweczka53 2008-04-16 10:10
Niestety do tego wracam ,nie w formie wyrzutów ale w formie drobnych sarkazmów,żartów uwag to jest silniejsze odemnie pomimo tego ze sprawia mi to przykrość;(
napisał/a: Hania9 2008-04-16 10:47
No tak, trzeba mieć silną wolę i chęć dokonania zmian. Trzeba umieć te wszystkie złe wspomnienia wypoziomować, i nie pozwolić, żeby zawładnęły naszym umysłem - poważnie!

W naszym przypadku to ja zdradziłam. Wydawało mi się, że wszystko pójdzie jak z płatka, a nawet miałam nadzieję, że prawda nigdy nie ujrzy światła dziennego. Ale... Niestety nie mogłam ukrywać kłamstwa, bo moja psychika zaczęła fiksować, bardzo źle się czułam sama z sobą.

A jak reaguje Twój partner? Rozmawia z Tobą otwarcie?
Czy Ty chcesz tą sytuację zmienić?
napisał/a: JadwigaAnna 2008-04-16 11:22
Nie chce w żaden sposób Ciebie krytykowac ani twojego postępowania, ale wg mnie to nie jest sposób. Sakrazmy, uszczyliwe uwagi, "wiercenie dziury w całym", boję się że twój mąż tego może nie wytrzymać i wybuchnie, a nie o to cyba Tobie chodzi. :confused: Bądź co bądź mężczyźni gorzej znoszą krytykę
napisał/a: kool 2008-04-16 11:23
Z czasem zapanujesz nad tym. najlepszym lekarstwem jest w takich sytuacjach czas, czas i jeszcze raz czas. Oczywiście pod warunkiem, że obydwie strony są gotowe przez to wszystko przechodzić. Z czasem coraz mniej będziesz o tym myślała. Przeszlam przez to (dalj przechodzę). Na początku nie mogłam myśłeć o niczym innym - dzień i noc. W miarę upływu czasu - zaczyna się myślec o iinych sprawach, pracy, domu, warca sie do normalności. Nie bedzie jak "przed zdradą". Związek jest inny. Nad tą sytuacja też trzeba popracować. Są dni bardzo dobre ale są tez koszmarne, kiedy nie wiadomo, co ze sobą zrobć. Ale mija czas i widzisz jak się zachowuje twój partner, co robi, czy się stara. Trudno jest obdarzyć znowu zaufaniem ale trzeba próbować.
napisał/a: margeritka23 2008-04-16 12:01
Naprawde podziwiam Was dziewczyny, ze potraficie wybaczyc zdrade. Chcialabym miec w sobie tyle sily co Wy. Choc moze mówilabym inaczej gdybym sama zostala zdradzona... Niedopuszczam do siebie nawet takich mysli bo trudno mi sobie nawet wyobrazic jak musi to bolec. Wiem, ze to glupie, ale... Ja jestem zazdrosna nawet o przeszlosc mojego ukochanego, to ze nie do konca bylam dla niego pierwsza... Nie kochal sie z nia ale juz sam fakt, ze dotykal czyjes nagie cialo i byl dotykany... To boli. Choc inni nie rozumieja tego, bo przeciez ,, mial do tego prawo ,, . Wiem, ze nigdy przede mna nie kochal zadnej dziewczyny, ze jestem dla niego najwazniejsza, ale czasami moja chora wyobraznia podsuwa mi obrazy jego z nia... Ciezko mi jest z ta swiadomoscia, choc nasz zwiazek obecnie przechodzi chyba najlepszy czas... Byc zazdrosnym o przeszlosc swojego partnera - to pewnie glupie, ale moze któras z Was miala podobny problem...? Pozdrawiam
napisał/a: jolkaXp 2008-04-17 12:11
A ja się muszę Wam przyznać, że Was nie rozumiem..........chyba nie przejmowałabym się specjalnie zdradą...wiem, zaraz wylejecie na mnie kubeł pomyj, ale nie czuję tego, autentycznie i jak czytam, że ciągle to przeżywacie, że liczycie na to, że czas wyleczy rany, to w ogóle tego nie pojmuję.... przecież musiało się już coś wcześniej sypać, jeśli szanowny pan małżonek znalazł sobie kogoś na boku, coś było już nie tak...już wtedy się od siebie oddalaliście, więc skąd ten dramat? Co boli bardziej? serce, czy urażona duma?