zdrada na zdradę

napisał/a: ShiningKnight 2008-04-17 12:47
[.......
napisał/a: Hania9 2008-04-17 12:52
Jolka.P napisal(a):Co boli bardziej? serce, czy urażona duma?


A może świadomość, że partner jest szczęśliwy w innych ramionach?
napisał/a: jolkaXp 2008-04-17 14:20
Hania napisal(a):A może świadomość, że partner jest szczęśliwy w innych ramionach?


czyli urażona duma....to mogę zrozumieć, ale i tak mi się wydaje, że im więcej rozmów o tym co się stało, tym gorzej pogodzić się z tym i żyć dalej
napisał/a: Hania9 2008-04-17 14:51
Jolka.P napisal(a):i tak mi się wydaje, że im więcej rozmów o tym co się stało, tym gorzej pogodzić się z tym i żyć dalej


Rozmów powinno być dużo, szczególnie na początku! Ich brak sprawia, że czujemy się niepewnie, mamy wrażanie kolejnych kłamstw i tajemnic. Po jakimś czasie te rozmowy rozmywają się w życiu codziennym!
napisał/a: truskaweczka53 2008-04-17 15:33
Nie wiem co boli bardziej serce czy urażona duma chyba jedno i drugie,gdyby tylko urażona duma to poszłabym w tango ale tak naprawdę to chciałabym coś zmienic .Jestem zła na siebie ze nie dostrzegłam zwykłej codzienności ,braku rozmów tym bardziej o sprawach sexu ,po prostu nuddddy a mój małżonek poszedł na łatwiznę wolał ucieć do innej niż zmierzyć się z problemem. Dziewczyny miejcie oczy szeroko otwarte :)
napisał/a: Hania9 2008-04-17 15:39
truskaweczka napisal(a):
Jestem zła na siebie ze nie dostrzegłam zwykłej codzienności ,braku rozmów tym bardziej o sprawach sexu ,po prostu nuddddy a mój małżonek poszedł na łatwiznę wolał ucieć do innej niż zmierzyć się z problemem. Dziewczyny miejcie oczy szeroko otwarte :)


Truskaweczka, a Ty nie wiesz, że zdrada to najłatwiejsze wyjście z nudy w związku (ironia)?
Bez względu na to czy zdradza kobieta czy mężczyzna skok w bok nie łączy się z żadnym umysłowym wysiłkiem, dotrzymywaniem obietnic że 'się postaram' czy 'będzie lepiej', chęcią zrobienia czegokolwiek 'dla Nas', strachem, że coś nie wyjdzie!
Tak czy inaczej wina zawsze leży po obydwu stronach sznureczka.
Głowa do góry!
napisał/a: joanna0077 2008-04-17 19:00
jestem w takiej sytuacji moze przed... zdradzona zona po 7 latach , 2 dzieci ,udane pozycie....i zdradzil z kolezanka bo brakowalo rozmowy...mija rok od tego jak wiem i obserwuje etapy , pierwszy ogromna milosc i walka by zostal, drugi-obojetnosc a teraz jest bo jest cos czoje ale w nerwach rezygnuje z niego on nie chce wyjsc...chore mysle o tym zeby z kims byc tak jeden raz moze romans moze jakies emocje ktore pozwola mi poczoc sie atrakcyjna kobieta jaka jestem.mam wrazenie ze to moj dlug odpowiedz na jego zdrade. zbyt czesto o tym mysle i nie recze ze nadal bede wierna..
napisał/a: joanna0077 2008-04-17 20:10
truskaweczko radzisz miec oczy szeroko otwarte...to nic nie da. jak chce oszuklac zdradzic to znajdzie zawsze alibi. moj maz wstawal rano z lozka i jechal po nia na pol dnia...tak ciezko pracowal. spal ze mna przy mnie i co?? bylam az tak slepa choc to podejrzewalam to wierzylam bo tak mi sie wydawalo ze inaczej nie moze byc. czy chce normalnie zyc ? wydaje mi sie ze chce sprobowac ale przeszlosc tak wraca ze czasem wyje do poznej nocy , myje podloge i lapie sie na tym ze przypominam sobie...wiem ze to chore ale nie panuje nad tym.psychologa tez zaliczylam ...czas moze? chwilowo jest oki a czesciej zle wiec jak to przetrwac ?. los pokarze.pozdrawiam .
napisał/a: truskaweczka53 2008-04-18 09:19
Smutne jest to co piszesz Joanno .Wiem ze dajac mu szanse same siebie skazujemy na powtórkę z rozrywki i dopiero po latach jesteśmy w stanie stwierdzić czy było warto,ja mimo wszystko będę próbować !!
napisał/a: Hania9 2008-04-18 09:27
truskaweczka napisal(a):ja mimo wszystko będę próbować !!


:D Tak trzymać! Jeśli tylko chcesz i kochasz go to sie nie poddawaj!

W naszym przypadku to ja zdradziłam, ale wiem, że walczyliśmy obydwoje! I jedziemy razem w tramwaju do pracy i jestem najszczęśliwszą osobą... przynajmniej w tramwaju :D

Takie skrajne sytuacje w życiu bardzo motywują. Dają nam ogląd nas samych, naszego życia, naszych partnerów. Dla jednych jest to bodziec do wybudzenia się z 'niebycia' w związku i do walki o niego, a innym ukazuje czasami smutna prawdę, że ta osoba, ten związek to tylko kolejny etap w życiu... być może następny będzie lepszym!
napisał/a: truskaweczka53 2008-04-18 10:03
ja chcę zawalczyć nie tylko o nasz zwiazek ale o siebie
napisał/a: joanna0077 2008-05-02 13:58
pisalam wczesniej jak jest u mnie. po ciaglym braku szacunku dla mnie i moich prosb o bycie ojcem mezem a nie tylko kumplem dla reszty swiata poprosilam zeby zdecydowal co woli, czy cos zauwazy a jak nie to zegnam z domu( nie ma zadnej poprawy po roku od zdrady, romansu.. jego) dwa dni temu sie wyprowadzil.czoje sie strasznie , podle jak wrak kobiety. mloda atrakcyjna z dziecmi a cierpie bo zostalam sama przyzwyczailam sie do tego zycia nie chcialam go a teraz widze jaka jest pustka przepasc miedzy tym co bylo a tym co jeszcze mnie czeka , nawet jesli bedzie to samotnosc.nie mam sil nie spie siedze noca jak sierota i mysle co dalej jak dam rade czy dam rade sama.marze o jakims cieple przytuleniu od dawna tego nie znam nie mowie o sexie tylko uczuciu.nadal wierna przysiedze sprzed 7 lat .jaki bedzie kolejny etap? czy ktoras z was to przeszla?jak dlugo bede czola sie wyrzutkiem zerem. moj blad ze swoja wartosc widzialam w jego oczach .byla mala a dla reszty jestem nadal wartosciowa.pozdrawiam was wszystkie , te ktore wiedza o czym pisze zrozumieja..