zdrada narzeczonej

napisał/a: ~gość 2012-04-10 21:15
A byłaś zdradzona ?

Może ja jestem zbyt dużym egoistą i nie chce się dzielić kawałkiem swojego szczęścia z innymi ? Ciężko powiedzieć. Wiem, że jestem zawzięty i pamiętliwy co daje mi predyspozycje do nieprzebaczania :)
napisał/a: KokosowaNutka 2012-04-10 21:26
Bylam zdradzona i sama zdradzalam :) Tak usmiecham sie bo teraz nie robi to na mnie zadnego wrazenia. Zyje w otwartym zwiazku i jest mega :) Bzykanie na boku to najlepsze co moze byc
napisał/a: ~gość 2012-04-11 06:24
Podobno zdradzanie wchodzi w krew :D. Co do otwartych związków to nie ma zdrady bo nie ma osoby, której jest się oddanym. Jak nie ma bzykania z przodu to tym bardziej nie można bzykać się na bokach :)
napisał/a: Koniecbredni 2012-04-11 13:34
KokosowaNutka napisal(a):dr preszer, tez kiedys tak myslalam, ze zdrada to koniec i nie ma wybaczenia. Potem troche doroslam i zmienilam zdanie

Ja również uważam że trzeba dorosnąć do wybaczenia zdrady, trzeba dużo samozaparcia i dyscypliny żeby nie rozdrapywać ran i spojrzeć na sytuacje z drugiej perspektywy. Co nie zmienia mojego zdania w temacie, że po zdradzie nie ma szans na zostanie razem to wbrew wszystkiemu co przez 20 pare lat się nauczyłem od życia.

KokosowaNutka napisal(a):Poza tym wiele osob, ktore zdradzilo zaluje tego i twierdzi, ze dalej kocha. tak czytamy czesto chociazby tu na forum


Moja była partnerka również żałowała i również kochała, teraz to wiem. Ale to nie zmienia faktu że była w stanie dać na imprezie firmowej swojemu 40 letniemu szefowi. Zbyt dużo daje z siebie kobiecie, żeby traktowała mnie w ten sposób, a że mam szacunek do siebie...

KokosowaNutka napisal(a):Bzykanie na boku to najlepsze co moze byc

Oj jak ja się z tobą nie zgadzam.
Mam jednak pytanie, czy ty sypiasz z kobietami?? Bo z tego co pamiętam tak cię bóg stworzył że wolisz płeć piękną??
napisał/a: ~gość 2012-04-11 14:30
Koniecbredni napisal(a):
Ja również uważam że trzeba dorosnąć do wybaczenia zdrady, trzeba dużo samozaparcia i dyscypliny żeby nie rozdrapywać ran i spojrzeć na sytuacje z drugiej perspektywy.


Co rozumiesz, przez spojrzenie z drugiej perspektywy ? Byłeś zdradzony więc możesz mi to wytłumaczyć np. na swoim przykładzie.
napisał/a: KokosowaNutka 2012-04-11 14:37
Koniecbredni, dobrze pamietasz, jestem lesbijka :) .. ale wyszlam za faceta. zakrecona sprawa, zakrecone zycie.

I HALOOOO GDZIE JEST AUTOR TEMATU?
napisał/a: Koniecbredni 2012-04-11 17:13
dr preszer napisal(a):Co rozumiesz, przez spojrzenie z drugiej perspektywy ? Byłeś zdradzony więc możesz mi to wytłumaczyć np. na swoim przykładzie.


Wierz mi miałem ja za potwora, najgorszą z najgorszych, myślałem że skoro ona taka jest to dokładnie takie same są wszystkie inne. Przecież było między nami dobrze, idealnie wręcz a tu takie coś. Sporo czasu zajęło mi spojrzenie na to wszystko z jej perspektywy, powolutku lecz konsekwentnie doszedłem do wniosku, że ten cały idealny związek ułożyłem sobie sam w mojej głowie, że patrząc z jej perspektywy to byliśmy parą z całą masą problemów tylko ja z jakiś dziwnych względów tego nie widziałem i co gorsze nie słuchałem co ona ma mi do powiedzenia.
Czy to kobieta czy facet nikt nie zdradza tak bez przyczyny, czasem jest to niedopasowanie, brak zrozumienia czy nawet wypalona lub nigdy nieistniejąca miłość, bo komuś się za dużo wydawało. Mało jest przypadków gdzie ludzie są tak wyrachowani że potrafią zdradzić osobę którą naprawdę kochają tak bez przyczyny.

Więc gdy opadnie już ten szał bojowy po usłyszeniu cholernie złych nowin pod tytułem "nie byłam ci wierna" warto spojrzeć na własny związek z dystansu, czy nawet z perspektywy osoby która zdradziła, nawet nie po to aby znaleźć własne błędy, ale aby ze spokojem zauważyć że nie ma czegoś takiego jak zło absolutne. I kiedyś będzie można komuś dać więcej z siebie a on/ona nie zrówna cię z ziemią dla zabawy, lub dlatego że tak działa ten świat.

KokosowaNutka napisal(a):Koniecbredni, dobrze pamietasz, jestem lesbijka :) .. ale wyszlam za faceta. zakrecona sprawa, zakrecone zycie.

Sypiasz tylko z nim, a na boku z kobietami mam rozumieć.
napisał/a: Mavs 2012-04-12 00:12
No można i tak podejść do sprawy jeśli ktoś chce, ale uważam, że to tak czy siak winna jest osoba zdradzająca, bo nie potrafiła rozmawiać z tą drugą osobą czego jej brakuje, co jej nie pasuje i co jest nie tak albo nie zdobyła się na odwagę by zakończyć związek,
napisał/a: ~gość 2012-04-12 07:57
Tak se z ciekawości weszłam w wątek i koparka mi opadła. Pal licho seks (nie no nie pal licho, ale to już dalszy punkt że tak powiem), ale kurna no w życiu nie przyszłoby mi do głowy poleźć do obcej osoby do chałupy :| No w głowie mi się nie mieści. Nawet kiedyś jak jakiejś starszej kobiecie niosłam siatki (okazało się, że sąsiadka z piętra wyżej :P ), to nie weszłam do niej do środka mieszkania. W autobusie jakiegoś gościa poznałam to było dla mnie problemem że pojechał ze mną 3 przystanki dalej niż powinien, a co dopiero żeby mnie odprowadził czy żebym z nim poszła do niego. Kurcze nawet na pierwsze randki z osobami poznanymi wirtualnie nigdy nie chodziłam w ustronne miejsca :P Przeraża mnie, że dla niektórych to takie normalne pójść z obcym do jego domu... Chyba mi mamusia mocno zasady wpoiła :P
napisał/a: lordmm 2012-04-12 12:00
To, że by Ci do głowy nie przyszło tak zrobić wcale nie oznacza, że tak nie zrobisz kiedyś :)
napisał/a: KokosowaNutka 2012-04-12 13:02
lordmm, czlowieku daj juz sobie spokoj. Dziewczyna pisze, ze miala kilka sytuacji, gdzie nie czula sie do konca bezpiecznie i nie dala sie wciagnac w jakies gadki, szmatki, odwiedzania w domu a Ty dalej swoje. Tutaj juz nawet nie chodzi o seks czy zdrade ale o zwykly zdrowy razsadek i fakt, ze nie chodzi sie z obcymi ludzmi do ich domu. To jest oczywiste, ze tak sie nie robi i trudno, zeby rozsadna dziewczyna nagle jutro tak zrobila. CIEZKO ZROZUMIEC?

Ja pierdole jak znowu zobacze Twoj wpis na forum to sie 2 razy zastanowie czy wchodzic w temat bo mi sie juz rzygac chce Twoimi madrosciami i wpieraniu kazdemu co powinien robic i jak myslec .
napisał/a: lordmm 2012-04-12 14:45
Nie dziwię Ci się, też by mi było głupio.