Zdradziłam i zupełnie nie wiem co dalej..:((

napisał/a: Gvalch'ca 2009-03-22 11:13
Też uważam - nie mów. Masz 2 opcje wtedy:
- odchodzisz od Niego bo uważasz że zasługuje na lepszą dziewczynę (tylko skąd On weźmie drugą taką co go tak kocha )
- jesteście dalej razem i nic mu nie mówisz.
Absolutnie nie popieram zdrady. Ale ludziom się świruje, albo są młodzi, albo starzy i znudzeni związkiem, popełniaja błędy. Ty wiesz, że to było złe, ten cały romans i więcej tak nie zrobisz.
napisał/a: Magdalena32 2009-03-22 13:55
powiedz mu o tym i nie bój się tego jaką decyzję podejmie bo skoro nie bałaś się zdejmować majtek to teraz nie bój się konsekwencji jakie mogą z tego wyniknąć.
ma prawo wiedzieć z kim jest przez tyle lat, a jeżeli przyszło by mu do głowy oświadczyć się Tobie to jaka informacja musi się pojawić, żeby przypadkiem nie popełnił największego błędu w swoim życiu bo skoro raz koleżanka namówiła Ciebie na zdradę to drugi raz namawiać już nie będzie musiała bo sama to zrobisz z przyjemnością przy pierwszym kryzysie...
napisał/a: marta1001 2009-03-22 14:35
A ja myślę: powiedz mu, niech wszystko będzie jasne. Powiedz że go kochasz, i że musisz mu się przyznać do błędu z przeszłości. Że Ci na nim zależy.
Jeśli Cię kocha i chce być z Tobą - wybaczy.
Jeśli nie wybaczy - to i tak być może Wasz związek rozpadłby się z tego lub innego powodu.
Nie mówienie mu o tym to ryzyko, zwłaszcza jeśli są osoby które o tym wiedzą. A co będzie , kiedy on się dowie od kogoś, kiedy już będziecie dawno po ślubie i z dwójką małych dzieci? Albo w momencie , kiedy będziecie przeżywać przejściowy kryzys w Waszym związku? Wtedy będzie dużo trudniej.
Powodzenia!
napisał/a: ~gość 2009-03-22 14:57
justaguy, mania4, Gvalch'ca o żal, nie mogę tego czytać, szczególnie rad justagay nigdy nie trawię..

Onak nie słuchaj takich ludzi. Kochasz swojego chłopaka to nie każ mu żyć w bajce. Nie uważasz że zasługuje na prawdę?? Zawsze jest szansa że nie odejdzie. Jak szlochająca i zalana łzami powiesz mu o zdarzeniu sprzed dwóch lat to może zobaczy jak bardzo tego żałujesz jak bardzo chcesz z nim być i może wybaczy. Jak nie to trudno. Ale nie na tym miłość polega żeby kogoś całe życie w kłamstwie trzymać.
Nie zrób mu tego. Czym on sobie na to zasłużył? Nie wierzę że mu nie powiesz, wierzę w Twój rozsądek, ale gdybyś Ty to ukryła i on później by się dowiedział od kogoś innego, Ty wiesz co on by czuł???? Przeżyłby totalny szok. Ty na codzień szczęśliwa i uśmiechnięta a zawsze go oszukująca.

Na kłamstwie zbudujesz domek z papieru, który choć piękny i ładnie pomalowany może w ciągu kilku chwil zamienić się w kupkę popiołu tak że nic po nim nie zostanie.

Jeśli go kochasz to powiedz mu prawdę.

Wiedz że nie wszystkich rad na forum warto słuchać. NIe wiesz kim są i co reprezentują sobą poszczególne osoby. Mnie też nie musisz posłuchać.. Ale możesz..

I jak powiesz to sama odzyskasz spokój bo to CIe będzie gryzło zawsze.

Podejmij tą jedyną właściwą decyzję

PS. Wypowiedź no name przyjąłem jako ironię
napisał/a: Gvalch'ca 2009-03-22 17:15
don Corleone aż zajrzałam do twojego profilu, żeby wiedzieć kim jesteś i co reprezentujesz. I wiesz co, w bajce to ty żyjesz. W bajce w której zlana łazami z gilem przy nosie niewierna dziewczyna przeprasza swojego ukochanego na kolanach i on jej wybacza wspaniałomyślnie (zapomniałam że dziewczyna we włosienicę ubrana). A potem żyją długo i szczęśliwie bo na prawdzie zbudowali swój związek.
Powiem Ci kiedyś też myślałam tak jak Ty, tylko wtedy miałam 17 lat i żyłam sobie ideałami o romantycznej wielkiej miłości (no nawet się z Ojcem na religii kłóciliśmy całą klasą, bo ośmielił się stwierdzić, że takie wyznanie nie jest takie moralne i dobre jak się może wydawać w pierwszej chwili).
Zrobiła dziewczyna głupotę jak stąd do Chin i spowrotem, i świetnie to wie (nie wiem czy zauważyłeś ale wątek nie jest o tym jak ukryć zdradę żeby się mąż nie dowiedział bo wtedy futra nie kupi). Odebrała lekcję, ma wyrzuty sumienia (i bardzo dobrze). Tak wogóle to odnosze wrażenie że 2 lata temu to autorka wątku jeszcze takim dzieckiem była, co mu przyjaciółki doradzają zmianę partnera. Teraz wydoroślała bardzo (jej post na mnie bardzo dobre wrażenie zrobił, naprawdę doceniam to że potrafi się przyznać do błędu). Powiedz mi co to da, że ona mu powie? Jeszcze jakby dziewczyna 2 lata temu chciała się przyznać, ale teraz? Szczerze - jakby mi mój Tomcio 2 lata temu z takim czymś wyskoczył, to wolałabym nie wiedzieć. Po co, co było to się nie cofnie. A takie wyznanie to tylko cierpienie dla zdradzonego.
Wiem, że w świecie gdzie przystojni kawalerowie poślubiają dziewice takie myślenie jest nie do pomyślenia, ale ważne że Onak skończyła robić głupoty i zaczęła myśleć głową a nie inną częścią ciała (lepiej późno niż wcale).
napisał/a: ~gość 2009-03-22 17:29
Uważam, że powinnaś milczeć, nic mu nie mów dziewczyno. Widzę, że bardzo tego żałujesz i cierpisz z tego powodu, że to zrobiłaś. Masz nauczkę, następnym razem już tego nie zrobisz. Miałaś po prostu chwilę załamania, każdemu się zdarza. Najważniejsze, że zrozumiałaś swój błąd i więcej tego nie zrobisz.

I 3maj się
napisał/a: ~gość 2009-03-22 18:55
Masz trzy możliwości:

1.wyznać prawdę.

Poczujesz wyraźną ulgę z wyznania winy, ciężar skrywanej zdrady spadnie Ci z serca.
Ale ciężar ten poczuje Twój chłopak, może nie wybaczyć ( Wasz związek się rozpadnie ), może jednak wybaczy ( ale zdrada będzie ciążyć odtąd na Waszych relacjach, będzie Ciebie podejrzewał, kontrolował, zaufanie pomiędzy Wami nie zostanie już nigdy odbudowane - jest to solidny fundament do rozwodu za kilka lat ).

2. Zataić prawdę

Cały czas będziesz żyła w strachu, że ktoś poinformuje Twojego chłopaka ( a w przyszłości męża ) o tej zdradzie, każde spotkanie ze znajomym przypadkowego partnera powodować będzie u Cibie przyśpieszone bicie serca ze strachu, każdy wspólnie oglądamy film z motywem zdrady, każdy komentarz Twojego chłopaka wzbudzi w Tobie obawę - czy on już wie ? Dojdziesz do takiego stanu, że z ulgą przyjmiesz wiadomość, że on sie już dowiedział - już nie muszę obawiać się wydania tej tajemnicy.
A on: może nie wybaczyć ( Wasz związek się rozpadnie ), może jednak wybaczy ( ale zdrada będzie ciążyć odtąd na Waszych relacjach, będzie Ciebie podejrzewał, kontrolował, zaufanie pomiędzy Wami nie zostanie już nigdy odbudowane - jest to solidny fundament do rozwodu )


3. Odejść od chłopaka.

Odchodząc sprawiasz, że ta zdrada traci jakiekolwiek znaczenie. Nawet jak się wyda to że zdradziłaś, to będzie zdrada, jakiej dopuściła się przed laty była dziewczyna. To już tak nie boli, to już nie ma znaczenia.


Cokolwiek zrobisz - będzie to zły wybór. Ale za błędy trzeba płacić, także za zły dobór przyjaciółek.
Czas zatem na podjęcie decyzji - nie zwlekaj zatem, tak jak nie zwlekałaś decydując się na zdradę. Decyzja należy do Ciebie.
napisał/a: ~gość 2009-03-22 19:15
Onak usłyszałaś wszystko, ale jak widzisz nie ma sensu słuchać tych cudownych "nic nie mów!" bo w zasadzie każdy Ci powie to co on by chciał lub nie chciał przeżyć na miejscu Twojego chłopaka, tylko że żadne z nich nie jest Twoim chłopakiem. Bierz to pod uwagę. Czy sie kiedys dowie? niewiadomo ,może już wie i szykuje zemstę ,może żyje w błogiej nieświadomości że ma kochającą dziewczynę ,a Ty jeszcze bardziej będziesz się biczować za to jaka jesteś okropna i wstrętna, może sie domyśla, a może nie ma o niczym pojęcia, a może twoja przyjaciółka kiedyś mu zdradzi sekret, bo będzie chicała Ci go odbić ,a może on też podczas waszego kryzysu poszedł gdzieś na bok albo wiele razy Cię zdradzał a Ty o niczym nie masz pojęcia i żyjesz w błogiej nieświadomości. Nic nie wiadomo tak naprawdę więc cokolwiek tutaj przeczytasz jesteś zdana na siebie, Ty znasz najlepiej swojego
Ukłon w stronę onomatopeji12345 za to rozpisanie się z możliwymi rozwiazaniami i ich skutkami.
Rób co uważasz za słuszne, to Twoja karma i przed nią nie uciekniesz, zastanów się czy Ty na jego miejscu byś chciała o tym wiedzieć,a przedewszystkim spróbuj przewidzieć na tyle na ile się da czy on chciałby tej wiedzy.
napisał/a: Gvalch'ca 2009-03-22 19:48
BeatrixKiddo, powiedz co dobrego przyniesie to, że onak powie prawdę swojemu chłopakowi? Jak już pisałam, wyznanie prawdy to akurat najgorsze co można zrobić. Jeżeli onak dojdzie do wniosku, że spaliła na całej linii i ten romans 2 lata temu ich związek całkowicie przekreśla to niech odejdzie poprostu i nic mu nie mówi. Bo takie podejście - powiem i to wtedy uzdrowi moją karmę, oczekiwanie przebaczenia to troszkę egoistyczne jest (dla mnie to taka próba samowybielenia się).
napisał/a: ~gość 2009-03-22 20:09
Lubię się czepiać i wyciagać jedno zdanie z kontekstu, ot co. A jeśli dla Ciebie zatajanie takiej prawdy to dorosłość ,to ja wolę być niedorosła.

Mogłabym odwrócić pytanie i spytać się co dobrego przyniesie jej nie powiedzenie mu prawdy?życie targane strachem, wyrzuty sumienia ,kolejna zdrada z powodu wyrzutów sumienia (!) ah, poza oczywiście świetlanym związkiem ,niegdyś była zdrada a na dodatek wolała usłuchać wtedy koleżanki ,skąd my wiemy i skąd ona wie czy nie zrobi tego ponownie kiedy będą miec kryzys? Cokolwiek zrobi,poniesie konsekwencje, nie zaleznie od tego jaką drogę wybierze.

Gvalch'ca napisal(a): oczekiwanie przebaczenia to troszkę egoistyczne jest (dla mnie to taka próba samowybielenia się).


świetnie że powiedziałaś że to dla Ciebie, ale to że dla Ciebie to tak wygląda ,nie znaczy że z punktu jej widzenia i widzenia jej chłopaka wygląda tak samo.
napisał/a: Gvalch'ca 2009-03-22 20:33
BeatrixKiddo ale Twoja argumentacja z odwracaniem pytania prowadzi w najlepszym razie do stwierdzenia że w takiej sytuacji nie ma dobrego wyjścia, a nie że powiedzenie prawdy chłopakowi jest jedynym słusznym i najlepszym wyjściem. Dorosłość moim zdaniem polega na tym (między innymi) żeby nie zdradzać wogóle (dobrze że wolisz być niedorosła - bo ktoś kto o dajmy na to o wszystkich księżach wypowiada się manipulanci i klamcy to z dojrzałością ma niewiele wspólnego; "wszystkie dziewczyny są głupie" Jasio lat 3). Ale jak się zrobi taką głupotę to trzeba szukać takiego wyjścia żeby ta druga osoba maksymalnie mało cierpiała. Właśnie onak nie myśli o sobie (tak mi się pomyślało jak to czytałam) ale o swoim chłopaku. Skrucha jest, mocne postanowienie poprawy - jest :P, więcej poprawa jest. To że ktoś raz zdradził wcale nie znaczy że zrobi to ponownie, tak samo jak to że ktoś nie zdradził do tej pory nie znaczy że nigdy tego nie zrobi. Zawsze też może odejść i nic mu nie mówić.
Co do mówienia prawdy - tak zatajenie prawdy czasami może być wyrazem dorosłości (dodam tylko, że to moje zdanie żeby nie było "ale to że dla Ciebie to tak wygląda ,nie znaczy że z punktu jej widzenia i widzenia jej chłopaka wygląda tak samo.").
napisał/a: Iceferno 2009-03-22 21:00
Posłuchaj ONAK:

Z tego co już tu wyczytałem, dochodzę do wniosku, ze zależy Ci bardzo na Twoim chłopaku.
Także przed tym nieszczęsnym związkiem zależało Ci na nim.


Tylko jedno jest zastanawiające...? Dlaczego przestałaś go kochać po tych 3 latach i poszłaś z innym w bok?

Jeżeli podczas nieszczęsnego związku byłaś ze swoim chłopakiem\ narzeczonym i stało się to co się stało Czyli zdradziłaś... a jak wynika z Twojego postu Twój nowy partner nie spełnił Twych oczekiwań to wydaje mi się, ze wracasz na stare śmieci.

Bo coś mi się zdaje, że jakby kochanek okazał się tym właściwym to o narzeczonym byś zapomniała na dobre, więc moja rada jest jedna: PRZYZNAĆ SIĘ!!! I niezależnie od tego czy Ci wybaczy czy nie wybaczy będziesz mieć przestrogę, ze jak się na coś decydujesz to nie ma tłumaczenia, że był kryzys, ze była taka a nie inna przyjaciółka, że były może inne powody, o których nie wiemy.

Cieszy mnie jedno, że żałujesz To pozytywne w tym wszystkim. A chłopakowi wolno wiedzieć bo jednak jak byłaś z nim to był ktoś inny oprócz niego a na dodatek nie był to flirt, ale zapowiadający się jakiś związek.

Miej odwagę i przyznaj się i pamiętaj że nawet jak nie wybaczy to nadal warto żyć a być może najlepsze dopiero przed Tobą. Pozdrawiam ONAK i życzę czystości sumienia..