Miauczący wątek

napisał/a: Misiowa1 2013-04-20 14:39
Anja.S, matko, jakiego masz pięknego brytyjczyka ja to już muszę się chyba pogodzić, że u nas kota nie będzie Męża nigdy nie przekonam
napisał/a: errr 2013-04-20 15:15
nigdy nie mów nigdy, ja nad moim dwa lata pracowałam i wreszcie się zgodził:D
napisał/a: Anja.S 2013-04-20 15:26
Oj tam, jakie nigdy Pracuj nad nim dalej
Ja nad moim pracowałam 4 lata w końcu wyciągnęłam go do hodowli brytyjczyków gdzie akurat były kocięta

Kiedy ta maleńka miesięczna jędza zasnęła przytulona do niego to już przepadł i dwa miesiące później Lenusia zamieszkała z nami
Teraz to ukochany koteczek swojego pana
napisał/a: Misiowa1 2013-04-20 16:03
Dzięki dziewczyny, dałyście mi nadzieję
napisał/a: candela1 2013-04-21 12:28
A czy mógłby ktoś proszę rozpisać ile, mniej więcej kosztuje miesięczne kota? Z wyszczególnieniem co taki kociak potrzebuje
Nakręciłam mojego A. na małego czekoladowego brytyjczyka
Jeszcze napiszcie proszę ile taki kotul może zostawać sam w domu? Co robicie z waszymi miśkami jak gdzieś wyjeżdżacie?
napisał/a: ~gość 2013-04-21 17:54
candela, kosztorysu Ci nie rozpiszę, bo nie wiem już teraz jak ceny stoją, kotka nie mam od roku :( ale co do pozostawania w domu to rodzice jak wyjeżdżali w pt i wracali w nd to zostawiali, na dłużej sam nie zostawał. A na dwa tygodnie jak jadą to mi teraz dają :)
napisał/a: candela1 2013-04-21 19:54
vanilla, dzięki za info
a ile szczepień taki kotek musi mieć? Ile to mniej więcej kosztuje? Często się chodzi z kiciusiem do weterynarza (pomijając sytuacje kiedy jest chory)?
napisał/a: dagsam 2013-04-21 19:56
ogólnie zależy, ja np żywię kota puriną urinary, i koszt miesięcznej karmy to 50 zł, plus smakołyki kiełbaski to kupujemy 2 paczuszki to 7 zł... plus żwirek my jedziemy na hiltonie drobnym więc to jakieś 40 zł miesięcznie, czyli 100 zł plus jakieś tam zabawki... xD

ale sama wyprawka niestety np u mnie w sklepie to koszt jakichś 300 zł z małym drapakiem... czyli w to wchodzi 3 miseczki, drapak, zabawki, karma dla małych kociaków, kuweta i żwirek, łopatka, i jakieś posłanko czy też kocyk i ewentualnie szampon..

ogólnie kota lepiej zostawić samego w domu niż zabierać w podróż, na weekend spoko, tylko wtedy musisz mieć specjalne miski które będą się uzupełniały o karmę i wodę.. na dłużej nie ma opcji, najlepiej załatwić mu nianię z którą posiedzi :P i pamiętaj koty przesypiają większą część doby :P

[ Dodano: 2013-04-21, 20:00 ]
a i ogónie mój kot był zaszczepiony itd te pierwsze szczepienia to chyba było 40 zł, i jest wysterylizowana, i mieszka z nami w domku, nie jest kotem wychodzącym chyba że w lato na spacery na podwórko na smyczy...

co do kosztów choroby, moj Samuś to chorowita i ma problemy z drogami moczowymi.. niestety raz na miesiąc odwiedzamy weta i zostawiamy 200 zł, no ale niestety taka uroda po skończeniu 6 lat :P no i jest znajdą, więc wadę układu moczowego odziedziczyła w genach.. najważniejsza wybrać dobrą hodowlę z przebadanymi kotami...

ogólnie do 6 roku życia weta odwiedziliśmy na początku na szczepienia, i na sterylkę i tyle :P
napisał/a: ~gość 2013-04-21 20:55
dagsam napisal(a):na weekend spoko, tylko wtedy musisz mieć specjalne miski które będą się uzupełniały o karmę i wodę..
bez przesady, na dwa dni nie uważam, żeby była konieczność aż uzupełniających się misek ;) wodę wiadomo zmienia się codziennie, ale jak wyjątkowo raz się nie zmieni to kot nie zdechnie, a z jedzeniem zwierzęta mają instynktownie tak, że jak są same to oszczędzają, nie wiem czy zauważyłyście u swoich kotów, ale one najczęściej po powrocie domowników zaczynają jeść jak najęte :)
napisał/a: dagsam 2013-04-21 21:11
vanilla jak na mój gust kot musi mieć bez problemowy dostęp do wody i jedzenia, i jest dla mnie skrajnie nie odpowiedzialne zostawiać zwierzęta bez zapewnienia tych podstawowych rzeczy.. kochana takie miski to koszt 13 zł za jedną sztukę, więc nie majątek a zwierzę się męczyć nie będzie :)
napisał/a: ~gość 2013-04-21 21:16
dagsam napisal(a):vanilla jak na mój gust kot musi mieć bez problemowy dostęp do wody i jedzenia, i jest dla mnie skrajnie nie odpowiedzialne zostawiać zwierzęta bez zapewnienia tych podstawowych rzeczy.. kochana takie miski to koszt 13 zł za jedną sztukę, więc nie majątek a zwierzę się męczyć nie będzie
kurcze ale gdzie się męczy, gdzie ma problem z dostępem do wody i jedzenia? jak przyjeżdżaliśmy z weekendu to normalnie miał i jedzenie jeszcze, bo tak jak pisałam instynktownie oszczędzał, i wodę, wiadomo nie zostawia się jednej miski, a np dwie większe. Takie miski z uzupełnianiem z tego co pamiętam jak o nich czytałam bardziej były polecane na dłuższe wyjazdy parodniowe a nie 2 dni...

[ Dodano: 2013-04-21, 21:46 ]
z resztą dagsam, wiesz że Cię lubię i nie mam przyjemności z takich konfliktów, więc powiem Ci tak. Moja wiedza opiera się na obserwacjach, pierwszego kota dostałam w wieku 6 lat i od tamtej pory z nimi obcuję (teraz na odległość, bo kot został u rodziców po mojej wyprowadzce), i po prostu jeśli kot po naszej 2-dniowej nieobecności miał wodę w miskach i jedzenie, szukał pieszczot, generalnie był rozbrykany i nie słaniał się na łapkach, to nie widzieliśmy powodu, żeby coś zmieniać. Jak np jechaliśmy w czwartek na wieczór i wracaliśmy w niedzielę, to kot był już z nami, więc u nas to były na prawdę max 2 dni. Druga sprawa, myślę, że w o wiele gorszych warunkach są zwierzaki chociażby w sklepach zoologicznych (nie mówię, że w Twoim, ja mam pogląd na śląsk), chomiki szczury gromadnie trzymane w malutkich akwariach, bojowniki w kubeczkach. To chyba bardziej takie miejsca trzeba by prostować na prawidłową drogę niż to, że ktoś nie kupi kotu samouzupełniających się miseczek, kiedy kot zostaje sam na 2 doby w porywach raz w roku jak nie rzadziej :)
napisał/a: dagsam 2013-04-21 22:54
to ja ci powiem tak, tez cię lubię.. i nie ważne ja mam swoje racje Ty masz swoje :P mi by sumienie nie pozwoliło, i mój kot zawsze miał nianię która zajrzała na wszelki wypadek czy ta woda jest, czy nic się złego nie dzieje... :)

a i inna sprawa to to że wszędzie się lamie praktycznie prawa zwierząt, ja jedynie mogę mieć wpływ na swój sklep i otoczenie, no ale coż :)