Miauczący wątek

napisał/a: ~gość 2013-04-22 07:57
dagsam napisal(a): mi by sumienie nie pozwoliło, i mój kot zawsze miał nianię która zajrzała na wszelki wypadek czy ta woda jest, czy nic się złego nie dzieje...
ale to są tylko dwa dni a woda nie paruje z prędkością światła :) wierz mi, że też nie pozwoliłabym na cierpienie własnego kota, po 11 latach mój pierwszy kot został zdiagnozowany z rakiem płuc, ale niestety nim lekarze do tego doszli, to kot wszedł w etap agonalny - nie jadł, nie wypróżniał się, po prostu organizm zatruwał się sam, żeby skrócić cierpienia i mimo że minęło od tego czasu 9 lat, to wciąż pamiętam tą bezsilność i jego zachowanie i mam łzy w oczach. Jeden weterynarz podejrzewał wodę w płucach, więc wiadomo nie usypia się z tego powodu, ale jak tylko dowiedzieliśmy się co mu jest na prawdę to pojechaliśmy go uśpić, to jest największa wada posiadania zwierzaka żyjącego kilkanaście lat - rozstanie jest bolesne jak z człowiekiem :/
napisał/a: Itzal 2013-04-22 08:48
dagsam napisal(a):vanilla jak na mój gust kot musi mieć bez problemowy dostęp do wody i jedzenia, i jest dla mnie skrajnie nie odpowiedzialne zostawiać zwierzęta bez zapewnienia tych podstawowych rzeczy.. kochana takie miski to koszt 13 zł za jedną sztukę, więc nie majątek a zwierzę się męczyć nie będzie :)

to się wypowiem tak:moja Leti czasem zostawała sama na weekend, nie kupowałam żadnych misek z dozownikiem, tylko zwykłe miała najzwyklejsze, pakowałam jedzenia na full, zostawiałam jej dodatkową miskę z wodą, na wszelki wypadek. I jak wracaliśmy po dwóch dniach, to żarcie i woda stały w miskach jeszcze- widac, że ubyło, i widać, ze jej nie brakło. Po co mam kupować dozownik, jak kot sam sobie dozuje.
Raz była z nami w Polsce, bo lecieliśmy na półtora miesiąca, więc szkoda mi ją było tak zostawiać. A jak wyjeżdzalismy na dwa- trzy tygodnie, to zostawała w domu, tylko kumpeli córka przychodziła do niej co drugi dzień ogarnąc kuwetę, dotrzymać towarzystwa i dołożyć wody i żarła. Nic się kotu nie dzieje, ma się dobrze, podejrzewam, że z jej charakterem jakbym zaczęła jakieś cuda jej podkładać, to by się obraziła.
napisał/a: aurinko3 2013-04-22 08:54
Kocia z w domu rodzinnym zostaje na weekendy bez problemu. Dostaje dwie kuwety i nie ma żadnej obawy, że jej braknie. Je wtedy niewiele, bo przesypia całe dnie. Jej tak dobrze, bo w tym wieku lubi mieć już spokój. :)

My mamy kotkę u siebie. Ma niecały rok i jest jeszcze szaleniec, ale już widzę różnice między nią a kotką rodziców, kiedy była mala. Nasza wieczorem już bardzo płacze, jak cały dzień siedziała sama. Widać to jeszcze nie czas na samotne zostawanie w domu na dłużej. 24 godziny nie problem, ale dłużej to bym miała obawy.

Co do tej specjalnej miseczki to dla mnie abstrakcja i ja mam pytanie dagsam, po co mi taka miska jak mój kot nie uznaje wody w swojej misce. Zarówno nasz, jak i ten rodziców, wodę najlepiej prosto z kranu, z zalanych naczyń w zlewie, ewentualnie nalać do miski i postawić w zlewie. :D
napisał/a: ~gość 2013-04-22 09:00
aurinko napisal(a):Zarówno nasz, jak i ten rodziców, wodę najlepiej prosto z kranu, z zalanych naczyń w zlewie, ewentualnie nalać do miski i postawić w zlewie.
przypomniało mi się, ostatnio byliśmy u szwagra, na stole wazony szklane z tulipanami, ja patrzę co kot robi a ta łeb sru do wazonu i wodę wypija ale śmiesznie to wyglądało, bo kwiatów sporo było, uszy musiała skulić i w ogóle taki łebek na siłę wciśnięty
napisał/a: dagsam 2013-04-22 09:03
i masz ten problem co ja, kot pije mi ze zlewu czemu? bo nie chce mi przelezalej wody, wszystko spoko jak wode zmienie 3 razy dziennie ale jak bylam w pracy kot odkrecal sam sobie wode.. ja zainwestowalam i kupilam kocia fontanne ktora wode wprawia w ruch i teraz wsio gra..
kazdy robi jak uwaza, sorry ze moje zdanie i porady wam nie odpowiadaja.. spadam w takim razie
napisał/a: ~gość 2013-04-22 09:09
dagsam napisal(a):i masz ten problem co ja, kot pije mi ze zlewu czemu?
ale co innego ze zlewu, co innego z kranu :) kot o którym pisałam w poście wcześniej pije z kwiatków, ale lubi również wodę z zalanych talerzy w zlewie, nie powiesz mi, że jest świeższa niż w misce :) mój kot co został u rodziców nawet jak ma świeżą wodę to lubi z kranu pić, jego jara to jak mu odkręcam, połapie sobie ten ciurek, potem napije, czeka aż mu pozakręcam i po odkręacam parę razy żeby móc połapać wodę, no fanaberie ma delikwent :D
napisał/a: Itzal 2013-04-22 09:18
napisal(a):kazdy robi jak uwaza, sorry ze moje zdanie i porady wam nie odpowiadaja..

dagsam, posiadając kota, powinnaś się troszkę bardziej znać na ich charakterze , a nie klepać książkowe info Fajnie zachęcać do dozowników, ale po co wmawiać, ze kazdy kot ich potrzebuje? To tak, jakby mówić, że każdy kot lubi kiełbasę - a nieprawda, moja jej nie ruszy. Twój kot się nie obejdzie bez dozowników, ale inne koty mogą nawet reagować strachem - bo różne charaktery mają. Jeśli moja kotka świetnie sobie radzi bez dozownika, to mam jej na siłę taki wcisnąć, bo sprzedawca w sklepie mówi, że moj kot bez dozownika tygodnia nie przezyje? Nikt cię nie atakuje, tylko piszemy z własnych doświadczeń, i nie sądzę, żeby nasze koty uważały nas za wyrodnych właścicieli, bo zostawiamy ich na weekend bez dozownika


vanilla napisal(a):patrzę co kot robi a ta łeb sru do wazonu i wodę wypija

oj, cóż za brutal Moja wsadza łapeczkę, moczy w wodzie i potem spija z łapeczki - elegantka
napisał/a: ~gość 2013-04-22 09:34
Itzal napisal(a):oj, cóż za brutal Moja wsadza łapeczkę, moczy w wodzie i potem spija z łapeczki - elegantka
no patrz a ten o którym ja pisałam też kotka, nie kocur :D ale ją za młodu popieścił prąd, bo uznała kabel od lampek choinkowych za apetyczny szczególnie podłączony do kontaktu
napisał/a: muffin1 2013-04-22 09:50
Itzal napisal(a):Fajnie zachęcać do dozowników, ale po co wmawiać, ze kazdy kot ich potrzebuje?
o to dokładnie.

u nas to tak: wyprawka pierwsza wiadomo drozsza sprawa bo trzeba kupić kuwete, łopatke, zwir, miski, jedzenie, jakąś zabawkę. my wydalismy bodajze z 250 zł.

miesiecznie to nas by wychodziło mniej niz 100 zł. kupilismy wór karmy 10 kg za 130zł z przesyłką (bosch sanabelle) i to wystarczy na jakieś 5-6 miesiecy. nasz gdzies zjada ze 2 kg karmy miesiecznie. do tego 2/3 razy w tyg daje mu saszetke za 3 zł srednio. lub kawałek miesa to wtedy ssaszetki juz nie.
żwir kupilismy 50 kg tez na necie, wyszedl duzo taniej. ale generalnie paczka zwiru 10 l wystarczy na miesiac albo i dluzej.

weterynarz - nas kosztowąło na pocaatkui sczepienie, odrobaczenie - kkoło 50 zł i kastracja -to chyba koło 100zł z tego co pamietam. ale to jednorazowe wydatki.

miesiecznie schodzi nam około 80 zł na duzego kota. my kupujemy jeszcze szampon do naszego długowłosego śierscia i kąpiemy go raz na miesiac lub dwa. szapon w małym zoologicznym to 6 zł.

co do wyjazdów - wyjezdzamy maks na tydzien raz w roku - rodzice ktorzy mieszkaja nad nami, zajmują się kotem dając mu jedzenie, czyszcząc kuwete
napisał/a: cerber 2013-04-22 10:37
moje kocisko znalazło sobie nowy punkt widokowy.
napisał/a: Nessa1 2013-04-22 10:46
vanilla napisal(a):ja patrzę co kot robi a ta łeb sru do wazonu i wodę wypija

Moja też tak robi i jak dostaje kwiatki to chowam na szafkę w kuchni bo tylko tam nie włazi, a że jest niezdara to zazwyczaj ten wazon wywali i wszystko mokre No i kwiatki też gryzie

Ja bym Tośki nie zostawiła bez opieki na długo bo mam schizo nie raz z pracy dzwoniłam do domu czy z nią wszystko w porządku Bo ona jest łobuz straszny i ja się boję, że sama coś sobie zrobi bo już kilka stresujących sytuacji było.

[ Dodano: 2013-04-22, 10:47 ]
cerber napisal(a):2.jpg

ahh... jaki on pocieszny >
napisał/a: Itzal 2013-04-22 11:04
napisal(a):4.JPG

w swoim żywiole