Informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. forum rozmowy.polki.pl zostanie zamknięte. Jeśli chcesz zachować treści swoich postów lub ciekawych wątków prosimy o samodzielne skopiowanie ich przed tą datą. Po zamknięciu forum rozmowy.polki.pl, wszystkie treści na nim opublikowane zostaną trwale usunięte i nie będą archiwizowane.
Dziękujemy!
Redakcja polki.pl

Dodatkowo informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. wejdą w życie zmiany w Regulaminie oraz w Serwisie polki.pl

Zmiany wynikają z potrzeby dostosowania Regulaminu oraz Serwisu do aktualnie świadczonych usług, jak również do obowiązujących przepisów prawa.

Najważniejsze zmiany obejmują między innymi:

  • zakończenie świadczenia usługi Konta użytkownika,
  • zakończenie świadczenia usługi Forum: Rozmowy,
  • zakończenie świadczenia usługi Polki Rekomendują,
  • zmiany porządkowe i redakcyjne.

Z nową treścią Regulaminu możesz zapoznać się tutaj.

Informujemy, że jeśli z jakichś powodów nie akceptujesz treści nowego Regulaminu, masz możliwość wcześniejszego wypowiedzenia umowy o świadczenie usługi prowadzenia Konta użytkownika. W tym celu skontaktuj się z nami pod adresem: redakcja@polki.pl

Po zakończeniu świadczenia usług dane osobowe mogą być nadal przetwarzane, jednak wyłącznie, jeżeli jest to dozwolone lub wymagane w świetle obowiązującego prawa np. przetwarzanie w celach statystycznych, rozliczeniowych lub w celu dochodzenia roszczeń. W takim przypadku dane będą przetwarzane jedynie przez okres niezbędny do realizacji tego typu celów, nie dłużej niż 6 lat po zakończeniu świadczenia usług (okres przedawnienia roszczeń).

ślub.

napisał/a: ~Krystyna Chiger 2005-06-01 13:34
Kruszyzna wrote:

>> mogłabym się ubrać odwrotnie do swojego gustu, bo ja
>> wiem, na bal w karnawale, ale nie na ślub.
> A tak wtrącę trzy grosze: co za różnica? To i to wyjątkowe okazje. Na
> balu też pewnie tańczysz, jesz, poruszasz się, że tak powiem, szybciej
> niż zazwyczaj :) Tak samo może Ci przeszkadać sztywna halka lub treska.
> Czym zasłużył bal na taryfę ulgową? :)

:))) Mnie z tego wychodzi, że bal to ma byc przyjemność, a ślub
niekoniecznie. No i coś w tym jest. Na balu nikt(?) nie patrzy
obsesyjnie na jedną kobietę, a na ślubie wszyscy wpatrują się w pannę
młodą.

--
Krycha&Co(ty) Wiem niewiele, lecz powiem, co wiem,
http://krycha.kofeina.net choć nie będzie to pewnie myśl złota:
Najpiękniejszą muzyką przed snem
jest mruczenie szczęśliwego kota. (F.Klimek)
napisał/a: ~Anna M. Gidyńska 2005-06-01 13:38
On Wed, 01 Jun 2005 13:15:11 +0200, in pl.rec.uroda Kruszyzna
wrote in :

>A tak wtrącę trzy grosze: co za różnica? To i to wyjątkowe okazje. Na
>balu też pewnie tańczysz, jesz, poruszasz się, że tak powiem, szybciej
>niż zazwyczaj :) Tak samo może Ci przeszkadać sztywna halka lub treska.
>Czym zasłużył bal na taryfę ulgową? :)

o rany, jak ja nie lubię wyjaśniać, którędy moje myśli krążą:) no,
generalnie, ja bym się w tresce, halce, rękawiczkach, trenie, na
niebotycznych obcasach, w gorsecie etc. (wymieniam z głowy, jest tego
jeszcze trochę) czuła przebrana, nie ubrana. stąd bal w karnawale. na
ślubie, gdybym planowała go brać, wolałabym wyglądać elegancko,
owszem, ale nie wbrew swojemu gustowi. na przykład po to, żeby czuć
się maksymalnie komfortowo. dlatego wiem, że jeśli kiedyś do tej
uroczystości dojdzie (chociaż nie czuję potrzeby), to nie wystąpię w
sukni z trenem, w koku, z woalką etc. no, w koku to może, bo mi włosy
rosną i jakąś fazę na długie złapałam, ale nie planuję takiej typowej
fryzury weselnej - do mnie to nie pasuje, po co mam wyglądać
niekorzystnie i tak się czuć.

amg
napisał/a: ~Anna M. Gidyńska 2005-06-01 13:42
On Wed, 1 Jun 2005 13:32:28 +0200, in pl.rec.uroda "almadka"
wrote in
:

>Nikt mi nie powie, ze w miare klasyczna suknia slubna moze byc wygodna, bo
>wtedy w takich sukniach jezdzilybysmy samochodami, chodzily w nich na zakupy
>itd. Jednak, jednak jesli ubiera sie tak na slub, to wlasnie moze po to,
>zeby wykorzystac okazje, spelnic swoj kaprys i zobaczyc jak to jest w takiej
>zupelnie niepraktycznej i niecodziennej sukni, ale mimo wszystko pieknej.

pomimo Twoich sążnistych tłumaczeń nadal tego nie rozumiem, ale na
szczęście nie muszę. jeśli nie miewam czegoś w garderobie (suknie i
gorsety, ostatecznie, można nosić na bale sylwestrowe i na wesela,
gdzie jest się gościem), to z pewnością nie zakupię tego na ślub
(abstrahując od faktu, czy w ogóle wezmę ślub, bo wtedy musiałabym
zrezygnować na potrzeby usług bankowych z któregoś nazwiska, co
kompletnie mi nie pasuje, a innych skutków chwilowo nie zauważam).

amg
napisał/a: ~Kruszyzna 2005-06-01 13:44
Dnia 6/1/2005 1:38 PM,Użytkownik Anna M. Gidyńska usiadł wygodnie i napisał:


> o rany, jak ja nie lubię wyjaśniać, którędy moje myśli krążą:)

Ale zauważ, ilu nieporozumień to zaoszczędza. Warto :)

> generalnie, ja bym się w tresce, halce, rękawiczkach, trenie, na
> niebotycznych obcasach, w gorsecie etc. (wymieniam z głowy, jest tego
> jeszcze trochę) czuła przebrana, nie ubrana. stąd bal w karnawale. na
> ślubie, gdybym planowała go brać, wolałabym wyglądać elegancko,
> owszem, ale nie wbrew swojemu gustowi. na przykład po to, żeby czuć
> się maksymalnie komfortowo. dlatego wiem, że jeśli kiedyś do tej
> uroczystości dojdzie (chociaż nie czuję potrzeby), to nie wystąpię w
> sukni z trenem, w koku, z woalką etc. no, w koku to może, bo mi włosy
> rosną i jakąś fazę na długie złapałam, ale nie planuję takiej typowej
> fryzury weselnej - do mnie to nie pasuje, po co mam wyglądać
> niekorzystnie i tak się czuć.

No i teraz dla mnie wszystko jasne :)

Krusz.
--
Kruszyna
GG 3084947
"Primum non stresere..."
napisał/a: ~Anna M. Gidyńska 2005-06-01 13:45
On Wed, 01 Jun 2005 13:32:40 +0200, in pl.rec.uroda Krystyna Chiger
wrote in :

>Widziałam kilka, które podobały mi się. Nie miały nic wspólnego
>z populrnymi "firankami", były z przyzwoitego materiału, jedna
>z nich miała fason trochę westernowy. Właściwie, to tylko kolor był
>w nich typowo ślubny :)

ostatnio przeglądałam tego masę, bo koleżanka w lipcu wychodzi za mąż
i chociaż parę z tych sukien obiektywnie mi się podobało, bo nie były
typowymi obłokami z koronek, tiulu i różyczek atłasowych, to jednak
żadnej bym nie włożyła. no, ale ja i tak, gdyby coś, to mogę wziąć
szybki cywilny i nie zamierzam do tego się owijać w 10 metrów
materiału. niemniej jednak, mają swój urok niektóre i wybór jest duży.

a tę westernową też chyba widziałam. taka z szerokim dekoltem i
bufkami, spódnica dwuwarstwowa z takimi jakby podpięciami i klasyczną
halką z richelieu na dole?

amg
napisał/a: ~Anna M. Gidyńska 2005-06-01 13:46
On Wed, 01 Jun 2005 13:44:03 +0200, in pl.rec.uroda Kruszyzna
wrote in :

>> o rany, jak ja nie lubię wyjaśniać, którędy moje myśli krążą:)
>
>Ale zauważ, ilu nieporozumień to zaoszczędza. Warto :)

owszem, owszem;)

amg
napisał/a: ~Dunia 2005-06-01 13:46


Anna M. Gidyńska wrote:

> (abstrahując od faktu, czy w ogóle wezmę ślub, bo wtedy musiałabym
> zrezygnować na potrzeby usług bankowych z któregoś nazwiska,

Dlaczego 'musialabys' ? Ja zatrzymalam po slubie swoje nazwisko, z tego
co wiem, coraz wiecej kobiet tak robi.

D.
--
Koniec kazdego nurkowania to sytuacja awaryjna. |
Inaczej kto by chcial wychodzic z wody ? | (c) Konrad Dubiel
napisał/a: ~Anna M. Gidyńska 2005-06-01 13:47
On Wed, 01 Jun 2005 13:46:35 +0200, in pl.rec.uroda Dunia
wrote in
:

>Dlaczego 'musialabys' ? Ja zatrzymalam po slubie swoje nazwisko, z tego
>co wiem, coraz wiecej kobiet tak robi.

na potrzeby usług bankowych, Dunia ;) ja się nazywam (dla banku) Anna
Maria Gidyńska. potencjalny mąż nazywa się Wieruszewski. musiałabym
skasować panieńskie na karcie, a bardzo je lubię, bo jest wyjątkowe.

amg
napisał/a: ~Kruszyzna 2005-06-01 13:51
Dnia 6/1/2005 1:32 PM,Użytkownik almadka usiadł wygodnie i napisał:


> Ba w sukni byl gorset, ktory wydawal mi sie wczesniej niewygodny a
> okazalo sie, ze dzieki niemu zakochalam sie w gorsetach i teraz
> uwielbiam zakladac je na wieksze okazje.

Ja w mojej gorsetu nie miałam, ale to jest coś, co kupię, jak tylko będę
mogła. Coś pięknego! Właściwie to dlaczego ja nie mam jeszcze w szafie
ani jednej sztuki? Już upatrzyłam sobie taki jeden z push up-em
(obowiązkowo) i odpinanymi "szeleczkami" do pończoch. A i do kompletu
gatki. No miodnie mi strasznie, nirwanę zaliczam, ślinię się do tego
gorsetu i już nie mogę się doczekać wypłaty. Gorset muszę mieć i kropka.
Czarny :)

> Nikt mi nie powie, ze w miare klasyczna suknia slubna moze byc wygodna,
> bo wtedy w takich sukniach jezdzilybysmy samochodami, chodzily w nich na
> zakupy itd.

O, tu mam inne zdanie. Zależy, jak suknia dobrana i szyta. Ja miałam
kiecę po siostrze, która szczęśliwym trafem jest rozmiarów identycznych.
Suknia była _bardzo_ wygodna. Bardzo! Na kole co prawda, ale trzeba
było opanować technikę chodzenia i nie było problemów. Ja nie mam nic
przeciwko chodzeniu w takich na co dzień. Szkoda, że się moda zmieniła
od XIX wieku

Krusz.
--
Kruszyna
GG 3084947
"Primum non stresere..."
napisał/a: ~Halina Eisner" 2005-06-01 13:58

Użytkownik "Anna M. Gidyńska" napisał w wiadomości

> na potrzeby usług bankowych, Dunia ;) ja się nazywam (dla banku) Anna
> Maria Gidyńska. potencjalny mąż nazywa się Wieruszewski. musiałabym
> skasować panieńskie na karcie, a bardzo je lubię, bo jest wyjątkowe.

Ale to dalej nie jest problem. Nie ma obowiązku przyjmowania nazwiska męża,
ani jako jedynego ani jako jednego z dwóch. Z obrączką też możesz się
nazywać Anna Maria Gidyńska. Co więcej, możesz potencjalnego spróbować
przekonac, że nazwisko "Gidyński" będzie mu bardziej pasować ;)
Obecnie wszelkie kombiancje są dozwolone, tylko zamienic nazwiskami się nie
można :) No i dla dzieci trzeba ustalić jakąś wspólną wersję.

H.
napisał/a: ~Dunia 2005-06-01 14:08


Halina Eisner wrote:

> Ale to dalej nie jest problem. Nie ma obowiązku przyjmowania nazwiska
> męża, ani jako jedynego ani jako jednego z dwóch.

O wlasnie, uprzedzilas mnie.

D.
--
Koniec kazdego nurkowania to sytuacja awaryjna. |
Inaczej kto by chcial wychodzic z wody ? | (c) Konrad Dubiel
napisał/a: ~almadka" 2005-06-01 14:11
Użytkownik "Anna M. Gidyńska" napisał w wiadomości

>
> pomimo Twoich sążnistych tłumaczeń nadal tego nie rozumiem, ale na
> szczęście nie muszę. jeśli nie miewam czegoś w garderobie (suknie i
> gorsety, ostatecznie, można nosić na bale sylwestrowe i na wesela,
> gdzie jest się gościem), to z pewnością nie zakupię tego na ślub

Widzisz, a ja na nastepny slub ( jesli taki bedzie - kiedys jedna Cyganka
twierdzila, ze tak;) ) tez pewnie ubiore bardziej elegancko niz na jogging
czy do pracy. Tyle, ze treska i suknia z halka odpada, ale to juz nauka
wyciagnieta z doswiadczenia;).

> (abstrahując od faktu, czy w ogóle wezmę ślub, bo wtedy musiałabym
> zrezygnować na potrzeby usług bankowych z któregoś nazwiska, co
> kompletnie mi nie pasuje, a innych skutków chwilowo nie zauważam).

Tak sie sklada, ze wcale nie musisz zmieniac nazwiska, a nawet maz moze
wziac nazwisko po Tobie. A ze w dobrym zwiazku slub faktycznie niewiele
zmienia to mozna go wziac, bo to mila ceremonia:).

almadka