sukienka na impreze

napisał/a: ~Czarnulka" 2007-09-03 10:18

Użytkownik "Krystyna Chiger"

> Są sklepy internetowe, koleżanki, w ostateczności
> fryzjerzy przychodzący
> do domu.

A że sie nie powinno farbować włosów w ciąży (a
przynajmniej nie dotykać skóry) to jakaś kolejna urban
legend?

Pzdr
C

napisał/a: ~Theli 2007-09-03 10:22
Czarnulka pisze:

> A że sie nie powinno farbować włosów w ciąży (a
> przynajmniej nie dotykać skóry) to jakaś kolejna urban
> legend?

Nie, to raczej jest tak, ze nikt nie udowodnil, ze nie szkodzi dziecku,
ale tez nikt nie udowodnil, ze szkodzi.


th
napisał/a: ~Czarnulka" 2007-09-03 10:31

Użytkownik "Theli"

> Nie, to raczej jest tak, ze nikt nie udowodnil, ze nie
> szkodzi dziecku, ale tez nikt nie udowodnil, ze szkodzi.

Jasne, rozumiem.
Theli, miło Cię znowu widzieć, dawno Cię nie było :)

Pzdr
C

napisał/a: ~Kruszyzna 2007-09-03 10:58
Dnia 03-09-2007 o 10:12:12 Krystyna Chiger
napisał(a):

> Są sklepy internetowe, koleżanki, w ostateczności fryzjerzy przychodzący
> do domu.

Fryzjer domowy odpada :)
W sieci kupowac nie cierpie. W ostatecznosci chyba jednak z tego sposobu
skorzystam. Problem tutaj lezy gdzie indziej: u nas listonosz _zawsze_
zostawia awizo w skrzynce, nawet jesli ktos w domu jest. Po prostu nawet
nie sprawdza. I tak trzeba sie bedzie zatem wybrac na poczte. Ba, awizo
"normalne" potrafi przyjsc pozniej niz powtorne :>
Ale fakt, jest jeszcze szwagierka. Bardzo chciala sie przydac, bedzie wiec
miala okazje :)

Krusz.
--
Kruszyna
"Primum non stresere..."
gg 2807125
napisał/a: ~Czarnulka" 2007-09-03 11:02

Użytkownik "Kruszyzna"

> Nie, nie, nie. Przewalilam troche ksiazek (ksiazek, a nie
> pismidel typu "Mamo to ja", "Claudia rodzice", "Twoja
> ciaza" czy czegos w ten desen. To znaczy tamte tez
> przewalilam, po czym uznalam, ze kupowanie ich nie ma
> sensu, bo to samo jest w sieci. Zdarzaja sie nawet
> doslowne cytaty bez podania zrodla :> Poza tym jestem
> troche bardziej wymagajaca, jesli chodzi o informacje).
> Wynika z tych knig, ze wszystkie przeciwwskazania dotycza
> farb stosowanych dawniej i poglad funkcjonuje w
> spolecznosci od lat osiemdziesiatych. Obecnie normy sa
> inne, pewnych substancji juz sie nie stosuje i wszystko w
> ogole jest bardziej pro-ludzkie i pro-ekologiczne. Farba
> nie przenika przez naskorek (dlatego sie zmywa, inaczej
> zostawilaby Ci przeciez na glowie trwaly tatuaz, gdyby
> docierala glebiej), a tym samym nie wnika do krwiobiegu.
> W knigach farbowania okreslano mianem "prawie zawsze
> bezpieczne". Prawie - no bo jednak, jak pisze Theli, nie
> udowodniono, ze szkodzi, ale tez nie udowodniono, ze nie
> szkodzi. Badan na ciezarowkach sie nie przeprowadza :)
> Zaleca sie - tak w ramach dmuchania na zimne - zeby sie
> wtrzymac przez pierwsze trzy miesiace, kiedy trwa
> organogeneza, ale ten etap mam juz za soba :)

A, no właśnie :)
Bo jak siedziałam w lipcu przed telewizorem, widziałam
odcinek Metamorfoz (tych zagranicznych) i złapali dziewczynę
w ciąży. I jak farbowali jej włosy, to prowadzący zaznaczał,
że przy nakładaniu farby nie należy dotykać skóry głowy, bo
pani jest w ciąży. Ale nie wyjaśnił dokładniej o co chodzi.

No, moja bratowa za trzy tygodnie ma termin :)
Dzięki niej teorie wszelakie są mi znane, także taka, że
przez pierwszy okres życia dziecko powinno być tylko z
rodzicami (podobno chodzi o bakterie i odporność). No, ale
teorii, jak powiedział mi brat, jest więcej niż ludzi na
świecie, bo ludzie umierają, a teorie zostają :)

Pzdr
C

napisał/a: ~Theli 2007-09-03 11:24
Czarnulka pisze:
> Użytkownik "Theli"
>
>> Nie, to raczej jest tak, ze nikt nie udowodnil, ze nie
>> szkodzi dziecku, ale tez nikt nie udowodnil, ze szkodzi.
>
> Jasne, rozumiem.
> Theli, miło Cię znowu widzieć, dawno Cię nie było :)

Jestem caly czas :)

th (zdziwiona, ze ktos pamieta i sie nawet cieszy)
napisał/a: ~Krystyna Chiger 2007-09-03 12:39
Czarnulka wrote:

> A że sie nie powinno farbować włosów w ciąży (a
> przynajmniej nie dotykać skóry) to jakaś kolejna urban
> legend?
>
Zgadza się. Kobieta w ciąży powinna dbać o siebie i farbować
co tylko ma ochotę :) Chyba nie muszę przypominać, że samopoczucie
matki ma duzy wpływ na dziecko? Jedyny słuszny zabobon to ten, że
kobiecie w ciąży odmawiać nie wolno :) Straszenie zeżarciem wszystkiego
przez myszy prawdopodobnie ma przekonać opornych mężów ;)

--
Krycha&Co(ty) Wiem niewiele, lecz powiem, co wiem,
http://krycha.kofeina.net choć nie będzie to pewnie myśl złota:
Najpiękniejszą muzyką przed snem
jest mruczenie szczęśliwego kota. (F.Klimek)
napisał/a: ~Czarnulka" 2007-09-03 13:53

Użytkownik "Kruszyzna"

> Wiesz co, niedotykanie (w miare mozliwosci) skory glowy
> zawsze sie oplaca, niezaleznie od ciazy. Zwlaszcza przy
> ciemnych farbach. Na skorze zostaje zaraz po farbowaniu
> nalot po farbie. I wlasnie, jesli farba jest ciemna, a
> ktos wlosow ma nie za wiele, wyglada to malo estetycznie.
> Schodzi po myciu, ale do czasu mycia niestety jest.

Naprawdę? Jak robiłam sobie sama (jak jeszcze robiłam, bo
teraz mam pełnię naturalności, wychodzącą garściami na
głowie), to rzucałam Garniera (tego od Joasi) ;) na głowę i
nie chciało mi się bawić w odrosty i tak zostawiałam. Może i
miałam ciemną skóre... Cholercia ;)

> W terminie (tzn. w tym magicznie wyliczonym dniu) rodzi
> jedna na trzydziesci kobiet - takie sa statystyki. Nalezy
> to traktowac bardzo umownie i przygotowac sie na
> niespodzianki :)

Taaa... No cóż, przynajmniej na oko wiadomo, kiedy torbę
pakować. Ale ona i tak ma dwa terminy, bo miała dwa
plamienia w miesiącu i nie wie, od którego liczyć :)

Pzdr
C

napisał/a: ~Czarnulka" 2007-09-03 13:55

Użytkownik "Krystyna Chiger"

Zgadza się. Kobieta w ciąży powinna dbać o siebie i farbować
co tylko ma ochotę :) Chyba nie muszę przypominać, że
samopoczucie
matki ma duzy wpływ na dziecko? Jedyny słuszny zabobon to
ten, że
kobiecie w ciąży odmawiać nie wolno :) Straszenie zeżarciem
wszystkiego
przez myszy prawdopodobnie ma przekonać opornych mężów ;)

***
To powinno być zapisane ustawowo! ;)

pzdr
C

napisał/a: ~Theli 2007-09-03 14:06
Krystyna Chiger pisze:
> Kobieta w ciąży powinna dbać o siebie i farbować
> co tylko ma ochotę :) Chyba nie muszę przypominać, że samopoczucie
> matki ma duzy wpływ na dziecko?

Z odpowiednia doza rozsadku oczywiscie :) Podobny argument
(=niestresowanie ciezarowek) ktos dawno temu przytoczyl na jakims forum
jako usprawiedliwienie palenia w ciazy.


> Straszenie zeżarciem wszystkiego
> przez myszy prawdopodobnie ma przekonać opornych mężów ;)

Yy, a to co za przesad?

th
napisał/a: ~Czarnulka" 2007-09-03 14:07

Użytkownik "Theli"

>> Straszenie zeżarciem wszystkiego
>> przez myszy prawdopodobnie ma przekonać opornych mężów ;)
>
> Yy, a to co za przesad?

Że jak się ciężrnej coś spodoba, a się jej tego nie da, to
myszy to spożyją :)

Pzdr
C

napisał/a: ~Theli 2007-09-03 14:11
Czarnulka pisze:
> Użytkownik "Theli"
>
>>> Straszenie zeżarciem wszystkiego
>>> przez myszy prawdopodobnie ma przekonać opornych mężów ;)
>> Yy, a to co za przesad?
>
> Że jak się ciężrnej coś spodoba, a się jej tego nie da, to
> myszy to spożyją :)

Nie znalam tego. W takim razie w trakcie mojej ciazy musialo sie spore
stadko myszy zalegnac w Ikei, bo mialam straszna ochote na ichnie
hotdogi, a mezowi nie chcialo sie jezdzic >20km tylko po nie :)

th