hahaha-czyli opowiem Ci joke'a :) :) :)

napisał/a: kasia_b 2007-05-24 16:50
Patka,
napisał/a: Kinia 2007-05-25 23:26
Kasia, Patka fajne skąd takie kawały bierzecie??
napisał/a: Patka2 2007-05-28 13:28
z neta Kiniuś :)
napisał/a: kasia_b 2007-06-01 15:28
Lech i Jarek Kaczyński odwiedzili jedna z warszawskich podstawówek.
Podczas
dyskusji z uczniami Lech zapytał: Co to jest tragedia? Czy ktoś mógłby
podać
przykład?
Dziewczynka z pierwszej ławki podniosła rękę:
- Gdyby mój przyjaciel, który mieszka na wsi, bawił sie na polu i został
rozjechany przez traktor - to byłaby tragedia.
- Nie. - odpowiada Jarek Kaczyński - to byłby wypadek
Zgłasza się kolejne dziecko:
- Gdyby autobus, który odwozi 50 dzieci do szkoły, maiał wypadek, w którym
zginęliby wszyscy pasażerowie - to byłaby tragedia.
- Tez nie - odpowiada znowu Jarek Kaczyński - to byłaby wielka strata.
Czy ktoś ma inne pomysły?
W klasie cisza. Nikt nie chce sie zgłosić. Nagle odzywa sie Jasiu:
- Gdyby samolot, w którym lecieli Pan Prezydent i Pan Premier został
trafiony przez pocisk i rozpadł sie na kawałki - to byłaby tragedia.
- Brawo! - wola Lech Kaczyński- Możesz nam powiedzieć dlaczego uważasz,
ze to byłaby tragedia?
Na to Jasiu:
- Dlatego, ze to na pewno nie byłaby wielka strata i raczej nie byłby to
wypadek.
napisał/a: ~gość 2007-06-23 21:59
Młody chłopak rozpoczyna edukację w seminarium. Przełożony zabiera go na wycieczkę po budynku. Wchodzą do pierwszej sali a tam takie wypaśne kino. Przełożony mówi:
-Synu, możesz korzystać z tego kiedy tylko chcesz i jak długo chcesz, ale nie w czwartki.
Wchodzą do następnego pokoju a tam super boisko piłkarskie.
Przełożony mówi:
-Synu, możesz korzystać z tego kiedy tylko chcesz i jak długo chcesz, ale nie w czwartki.
W następnej sali ogromna bibliotego z mnóstwem książek.
Przełożony mówi:
-Synu, możesz korzystać z tego kiedy tylko chcesz i jak długo chcesz, ale nie w czwartki.
W następnej sali super salon gier. Przełożony mówi:
-Synu, możesz korzystać z tego kiedy tylko chcesz i jak długo chcesz, ale nie w czwartki.
W końcu wchodzą do ciemnego pokoju w którym nie ma nic poza wielką szafą. Przełożony otwiera szafę, a tam dupa.
--Synu, możesz korzystać z tego kiedy tylko chcesz i jak długo chcesz, ale nie w czwartki.
Młodzian zdenerwował się i zapytał:
-Ale dlaczego nie w czwartki?
-Bo w czwartki to Ty masz dyżur w szafie.


---------------------------------------------------

Facet przychodzi do nowopoznanej dziewczyny. Rozgląda się wokół a tam wszędzie pluszaki. Na półkach na stole, w szafie na każdym meblu. Wchodzą do sypialni, a tam też same pluszaki. Stara się nie zwracać na nie uwagi i zaczynają się kochać. Po wszystkim pyta się dziewczyny:
-No i jak? Podobało się?
-Hm...no jasne. Wybierz sobie nagrodę z trzeciej półki.
napisał/a: kasia_b 2007-06-24 14:03
Imperfspirit, ten z nagroda jest dobry
napisał/a: noemi4 2007-06-24 22:13
hehe, a mi sie spodobal ten o seminarium
napisał/a: magdula2 2007-06-24 22:24
z racji zainteresowan dzien zaczynam od przegladania grupy dyskusyjnej o motocyklach i tam kraza dwa niesmiertelne dowcipy, ktorych nie mozna juz powtarzac :P
wystarczy haslo 'wrobelek' i wszystko jasne :D :

Jedzie sobie motocyklista 150 km/h a tu z naprzeciwka leci wróbelek i dup go w kask. Stracił wróbelek przytomność i upadł na ulicę, ale motocyklista był miękkiego serca, zatrzymał się, podniósł ptaszka z drogi i zabrał nieprzytomnego do domu.
W domu wsadził go do klatki, dał mu chlebek i wodę i zostawił aż się ocknie.
Po jakimś czasie wróbelek budzi się, rozgląda i widzi: naokoło kraty, na podłodze chleb i woda ...
- O kur..., zabiłem motocyklistę !!!


i drugi (juz nie o wrobelku ;) ):

Artur Davidson, wynalazca i założyciel HD Motor Corporation zmarł i poszedł do nieba. Sw.Piotr witając go u bram rzekł:
- Ponieważ byłeś dobrym człowiekiem, a Twoje motocykle zmieniły świat, w nagrodę możesz wybrać z kim chciałbyś tu przebywać.
Po chwili zastanowienia Davidson powiedział:
- Chcę przebywać z Bogiem.
Sw.Piotr zabrał więc Artura do sali tronowej i przedstawił go Bogu. Wtedy Artur zapytał Boga:
- Czy to nie ty przypadkiem wynalazłeś kobietę?
- O, tak – odrzekł Bóg.
- Więc muszę Ci powiedzieć, jak profesjonalista profesjonaliście, że Twój wynalazek ma kilka poważnych wad konstrukcyjnych:
- występują duże wahania w przedniej części;
- strasznie brzęczy przy wysokich prędkościach;
- tył z reguły jest za miękki i za bardzo się trzęsie;
- wlot powietrza jest zdecydowanie za blisko wydechu, oraz;
- koszty utrzymania są horrendalne.
- Hmmmm – rzekł Bóg - trudno się z tobą nie zgodzić, ale poczekaj chwilę .
Podszedł do swego Niebiańskiego Komputera, wpisał kilka komend i po chwili wrócił z wydrukiem.
- Cóż – powiedział do Artura Davidsona – możliwe, że popełniłem kilka błędów, ale z tych danych wynika, że zdecydowanie więcej facetów ujeżdża MÓJ wynalazek!
napisał/a: tinka85 2007-06-26 19:59
hahaha to poprawilo mi juz humor chociac za oknem wielka buurza ! u was tez dzisaj tak jest? po godzinie osmej w bialymstoku nadciaga burza hehe . . . a co do kawalow to jak jakies znajde alob przypomne to napisze :655:
napisał/a: ~gość 2007-06-27 14:11
Samotny, zdesperowany żab (samiec żaby) dzwoni do wróżki i pyta się jak będzie malować się jego najbliższa przyszłość.
- Spotka Pan piękną, młodą atrakcyjną dziewczyna która będzie chciała wiedzieć o panu wszystko.
- To wspaniale!! Spotkam ją na jutrzejszej zabawie? - kumka zachwycony.
- Nie - odpowiada głos w słuchawce - Na zajęciach z biologii


Idzie sobie mały krecik przez las i cały czas radośnie wyśpiewuje:
- La, la, la, ja jestem bogiem, ja jestem bogiem, la, la, la.
Po jakimś czasie spotyka lisicę.
- Kreciku, a co ty tak wyśpiewujesz, toć ty jesteś krecikiem, a nie bogiem - dziwi się lisica.
- Jestem, jestem bogiem, zaraz ci to udowodnię - stwierdza krecik i opuszcza spodnie.
- Ooo mój boże! - mówi lisica.

Idzie niedźwiedź przez las, patrzy a tam siedzi sobie mały jeż i wcina jakieś jabłko:
- Co jesz? - pyta.
- Co niedźwiedź? - odpowiada jez.
Niedźwiedź wyraźnie podenerwowany, ale przysiągł sobie, ze dzisiaj dzień dziecka dla jeży i będzie dla niego miły...
- Co jesz, jeżyku? - pyta grzecznie.
- Co niedźwiedź, misiu?


napisał/a: themoonok 2007-06-29 17:20
Rozmawiają dwaj bramkarze:
- Słyszałeś, że wczoraj jakiś facet chciał wejść na bal przebierańców w stroju Adama?
- No przecież ja tam stałem wczoraj!
- I co?
- Mówię gościowi, że trzeba mieć jakiś kostium.
- A on?
- A on do mnie, że jest przebrany za dąb. Mówię, że w niczym nie przypomina dębu i wejść nie może!
- I co?
- Powiedział, że może odciągnąć napletek i mi pokazać żołędzia!



Robię remont i co mnie kto spotka, pyta: "Jak się posuwają roboty?". Po pierwsze, co ma piernik ... Po drugie, skąd mam wiedzieć. Życie seksualne sztucznych form życia, nigdy mnie nie interesowało.



Informatyk po kilku randkach nieśmiało pocałował swoją dziewczynę. Ta się pyta:
- Co to miało znaczyć?
- To była prośba o autoryzację.
A pierwsze logowanie zaplanowano na sobotę...



Rozmawiają dwie kangurzyce:
- I wyobraź sobie Hela, Zytę wczoraj złapali, i podobno mają ją wywieźć do jakiegoś ogrodu zoologicznego w do Europy... w Polsce...
- Uuu, niedobrze...
- Czemu niedobrze? Żarcia będzie miała pod korek, klimat przyjemniejszy, samców spory wybór...
- Żaden jej nie tknie.
- Czemu?
- Tam taki zwyczaj: nosisz torebkę - jesteś pedałem.



Dwóch właścicieli firm z branży odzieżowej je razem lunch. Goldstein mówi do kolegi:
- Zeszły tydzień był najgorszym tygodniem w moim życiu...
- Co się stało ?? - pyta Birnbaum
- Pojechałem z żoną na wakacje na Florydę, padało przez 7 dni i nocy, więc moja żona spędzała czas na zakupach, wydała kilkadziesiąt tysięcy dolarów. Gdy wróciłem do Nowego Jorku okazało się, że ta świnia, mój przyrodni brat - księgowy - wykiwał mnie na milion dolarów, a na koniec, gdy w poniedziałek przyszedłem rano do pracy zobaczyłem jak mój rodzony syn, na moim własnym biurku dyma moją najlepszą modelkę...
- I ty myślisz, że miałeś zły tydzień ?? - odpowiada Birnbaum - mój był dużo gorszy...Pojechałem z żoną na wakacje na Florydę, padało przez 7 dni i nocy, więc moja żona spędzała czas na zakupach, wydała kilkadziesiąt tysięcy dolarów. Gdy wróciłem do Nowego Jorku okazało się, że ta świnia, mój kuzyn - księgowy - wykiwał mnie na milion dolarów, a na koniec, gdy w poniedziałek przyszedłem rano do pracy zobaczyłem jak mój rodzony syn, na moim własnym biurku dyma moją najlepszą modelkę...
- Jak możesz mówić, że twój tydzień był gorszy od mojego ?? - oburzył się Goldstein - przecież były identyczne...
- No wiesz !!?? - powiedział jeszcze bardziej oburzony Birnbaum - przecież ja szyję ubranka dla psów...

Młoda dziewczyna jedzie przepełnionym strasznie autobusem. Nagle czuje, że jakaś ręka zaczyna dotykać jej biodra. Dziewczyna chce zaprotestować z oburzeniem, ale jest tak ściśnieta przez pasażerów, że nie może się ruszyć. Po chwili ręka sięga do majteczek i rozpoczyna tam aktywną pracę. Dziewczyna z gniewem spogląda na stojących obok niej pasażerów - z lewej jakiś tam chłopak, z prawej drugi, przed nią jakaś gruba baba.
"Kto z tych kretynów się tak po chamsku zabawia" - myśli. Ręka z pewnością męska i doświadczona, bo dziewczyna zaczyna odczuwać przyjemne dreszcze. Nawet bardzo przyjemne dreszcze. Znowu z ukosa spogląda na sąsiadów - z prawej strony młody chłopak, z inteligentnym wyrazem twarzy, akuratny taki, wysokie czoło. Sądząc z ubrania - człowiek majętny aż dziw, że autobusem jeździ. Ręka robi takie przyjemne rzeczy... opuściła trochę majteczki... śmiała taka.... ach jaka śmiała... Niemożliwe, że to ten z lewej - taki skromny, inteligentny, pewnie student... A ten z prawej piękny taki, artystyczna dusza, odwaga w oczach...Och!!! Nie.. nie wytrzymam dłużej... błagam... na pewno to ten z prawej... Zawadiaka, stoi i nic po sobie nie daje poznać, ale jego oczy mówią wszystko! Nie do wiary, ale musi być mistrzem i znawcą kobiecego ciała!
A mówią, że prawdziwych mężczyzn już nie ma!!! Zaraz mi serce wyskoczy z piersi... no chyba tak sobie nie pójdzie i nie wysiądzie zaraz? I nagle dziewczyna czuje lekkie dotknięcie językiem w najintymniejszym miejscu, nic nie rozumie, przestaje myśleć - pełna ekstaza. Ręka łagodnie podciaga jej majteczki na swoje miejsce i spod spódniczki wynurza się karzeł, metr pięć wzrostu z wyciągnietą ręką:
- Dziewczyno, skasuj bilet inwalidzie...



W przeddzień 60 rocznicy zakończenia II Wojny Światowej w moskiewskiej knajpce spotkało się trzech uczestników działań bojowych. Jeden ze starszych juz dzisiaj panów, wspomina:
- Pamiętam, lecę swoim myśliwcem nad frontem, kule świszczą wszędzie i w pewnym momencie jedna trafia w samolot. Jakimś cudem wylądowałem. Ale dalej musiałem iść na piechotę.
Drugi wtrąca:
- Ja pamiętam jak jechałem Jeep’em przez pole bitwy. Kule latają, miny wybuchają, na jednej z nich wyleciał mój samochód. No i dalej musiałem iść na piechotę.
Trzeci rozpoczyna swoje wspomnienia:
- To jeszcze nic, ja pamiętam jak kiedyś na samej linii frontu rucham w pozycji "na jeźdźca" taką jedną sanitariuszkę ze szpitala polowego, kule świszczą i jedna z nich trafia ją prosto w serce. No i musiałem ręką skończyć.

Przychodzi facet do lekarza i oznajmia:
- A ja potrafię chodzić po ścianach i suficie!
- Pokaż pan.
- Ale najpierw daj pan się napić koniaku i ogórka kwaszonego.
Lekarz zorganizował flaszkę i ogóra, facet wypił, zagryzł i... chodzi jak natchniony. Lekarz, zafascynowany, zadzwonił po kilku kolegów. Ci przyszli z kolejną porcją ogórków i koniakiem. Facet wypił, zagryzł i powtórzył pokaz. Lekarz mówi:
- Nie no, ja dzwonię do kierownika kliniki, on musi to zobaczyć...
- Ale co będzie, jak na niego spadnę?
- Chuj z łażeniem po ścianach, on w życiu nie widział, jak ktoś zagryza koniak ogórkami!



- Panie doktorze, broda mi nie rośnie!
- No i słusznie, przecież pani jest kobietą.
- O matko, to jeszcze na dokładkę jestem kobietą!!

[ Dodano: 2007-06-29, 17:27 ]
Urywki z teleturniejów:

(N.O)
Pyt: Jaką literę przypominają krzywe nogi?
Odp: L

(N.O)
P: Kogo pokonali Grecy w finale Euro 2004?
O: Nikogo. Wygrali.

P: Jakiego koloru jest sroka?
O: czerwono-żółta.

P: Ile par oczu ma mucha?
O: sto milionów

P: Rodzaj potwora?
O: Kangur.

(Familiada)
P: Potrawa z warzyw?
O: Kalafior.

P: Wymień soczysty owoc?
O: Banan.

(1z10)
P: Z czym można puścić zrujnowanego bankiera?
O: z dymem.

P: Z którego miejsca na Ziemi wszędzie jest na północ?
O: Wszystkie drogi prowadzą do Rzymu.

(N.O)
P: Kupa lub beczka?
O: (chwila ciszy...) - beczka!
P: nie, śmiechu.

P: Jakim gazem były napełniane sterowce?
O: gazem musztardowym.

(F)
P: Kto spełnia życzenia
O: BYK.

(N.O)
P: Jakim językiem posługuje się większość mieszkańców czeskiej pragi?
O: Nie mam pojęcia.

(N.O)
P: Po jakiej orbicie krąży Księżyc wokół Ziemi?
O: Księżyc nie krąży wokół Ziemi.

P: Jak nazywa się najstarsze drzewo w Polsce?
O: Baobab.
P: Ja się nie pytam jakie zwierzątko ma pan w domu. Podpowiem, że to jest
dąb, proszę powiedzieć jak ma na imię.
O: Zenon.

(1z10)
P: Kto gra rolę Podstoliny w Zemście?
O: Janusz Gajos.

(1z10)
P: Jaka trwa teraz era geologiczna?
O: Atomowa.

(N.O.)
P: Jaka jest wspólna nazwa dla pocisku do kuszy i taniego wina?
O: Jabol.

(N.O.)
P: Kraj w Ameryce Południowej, który jest synonimem chaosu.
O: Harmider.

(N.O.)
P: Nazwa stworzenia, które może mieszkać w nosie.
O: Gil.
P: Widzę, że znasz się na tej dziedzinie, może wymienisz inne zwierzę które
mozna mieć w nosie?
O: (pewny siebie) - Koza!
P: Jesteś prawdziwym specjalistą w tym temacie.
( chodziło oczywiście o muchy w nosie)

P: Zwierzę na literę "M"?
O: Miś!

P: Zielony barwnik obecny w roślinach?
O: Mech.

(F)
P: Coś kwaśnego?
O: Kwas solny.

(1z10)
P: Ile skrzydeł mają pszczoły?
O: Pszczoły nie mają skrzydeł.

(1z10)
P: Nazwa miasta w Polsce, ryba, narzędzie stolarskie. Jaką wspólną nazwę
mają te trzy rzeczy?
O: STRUG!

(1z10)
P: Kto spotkał 7 krasnoludków - królewna śnieżka, czy śpiąca królewna?
O: Sierotka Marysia.

P: Największy polski gryzoń?
O: Żubr.

(1z10)
P: Z ilu pieśni składa się biblijna księga Psalmów?
O: Z pieśni nad pieśniami.

(F)
P: Czym się bawią dzieci w piaskownicy?
O: Przewracają się.

(1z10)
P: Jak się nazywa zwierzę żyjące na ziemi, które osiąga 30 metrów długości?
O: Żyrafa.

(1z10)
P: W spodniach albo na świadectwie?
O: Pała

(Va Bank)
P: Mówimy tak, gdy ktoś nie orientuje się, nie zna się w danym temacie.
O: Co to znaczy pieprzyć androny!

(VB)
P: Szkielet jakiego zwierzęcia często spotykamy w łazience?
O: Czym jest PIES.
(chodziło o gąbkę)

(1z10)
P: Czy diplodok żyje obecnie?
O: Tak.

(1z10)
P: Główni bohaterowie "Nocy i dni"
O: Jan i Bogumił.
P: To byłoby takie nowoczesne małżeństwo.

P:Jaką nazwę nosi najsławniejszy polski żaglowiec?
O: Kusznierewicz.

(F)
P: Co robią koty?
O: Skakają.

[ Dodano: 2007-06-29, 17:47 ]
Strażak, ratując ludzi z wraku samochodu zagaduje do pasażera:
- Widzi pan? Nie przypiął pan pasów i ma pan połamane żebra... co najmniej. A kierowca zapiął pasy i siedzi sobie spokojniutko... jak żywy.



Zadano bokserom pytanie: "Czy boks jest szkodliwy dla zdrowia?"
10% odpowiedziało twierdząco.
Pozostałe 90% nie zrozumiało pytania.



Spis najbardziej leniwych nacji świata:

3 miejsce - Cyganie
2 miejsce - Kazachowie
1 miejsce - wakat.

Kazachowie mają takiego lenia, że nie chce im się go zająć.



Facet miał wypadek samochodowy, w którym oprócz rąk i nóg doznał również złamania żuchwy. Leży w szpitalu prawie cały w gipsie, szczęka też unieruchomiona jakąś szyną, gdy wtem wpada jego żona:
- Kochanie, ble,ble, ble... tak mi przykro... ble, ble, ble... musisz się teraz lekko odżywiać... ble, ble, ble... przyniosłam ci sucharki... ble, ble, ble... muszę już lecieć do pracy, co ci przynieść jutro?
Facet patrząc na nią z błyskiem w oku mamrocze zły:
- Oszechóf, kurfa

Epidemia ptasiej grypy wśród gołębi pocztowych praktycznie sparaliżowała Internet w Tadżykistanie.

Uświadomiłem sobie, że kamizelki generalnie są do ochrony. Kamizelka ratunkowa - nie utoniesz. Kamizelka drogowa - nie przejedzie cię samochód. Kamizelka kuloodporna - nie postrzelą cię. No i kamizelka wełniana, w serek, zapinana na guziki - uchroni cię przed dziewczynami...



Ćwiczenia z mechaniki, student rozwiązuje zadanie na tablicy, a prowadzący:
- No i teraz mamy klasyczny przykład związku prostytucji z muzyką. Coś tu ku*wa nie gra!



Byłem ostatnio na pustyni kiedy wylądowało UFO. Trzech pięciocentymetrowych kosmitów podeszło do mnie. Pytam ich: - Naprawdę macie tylko pięć centymetrów?
A oni patrzą na mnie zakłopotani i...
- Nie, oczywiście, że nie. My jesteśmy tylko bardzo daleko...



Zszedłem raz do sklepu i kupiłem parę czystych kaset. W domu włożyłem jedną do magnetofonu i puściłem na ’full’. Po chwili ktoś zapukał do drzwi. To był sąsiad, który przyszedł poskarżyć się na hałas. Wiecie, on jest mimem.

Ożenił się Gruzin ze studentką. Po weselu już, kładą się do łóżka, ona się rozbiera. Gruzin do niej:
- Rzuć te studenckie nawyki, ubieraj się i stawiaj opór.

[ Dodano: 2007-06-29, 17:58 ]
Piekny lipcowy dzień. Las, ćwierkanie ptaszków, gdzieniegdzie przebiega sarenka, w tle słychać stukanie dzięcioła. Nagle z głębi lasu wyłania sie potężna chmura kurzu, która w szaleńczym tempie przemierza las. Zwierzeta w popłochu uciekają. Tumułt, hałas, nic nie widac. Aż wreszcie chmura zatrzymuje się na leśnej polanie. Kurz powoli opada. Na polance dziesiątki i setki... jeży. Sapią, dyszą, łapią dech. Tylko jeden, ten który prowadził tabun, błogo sie usmiecha i z zachwytem szepcze pod nosem:
- Jak mustangi kurwa, jak mustangi...

Rozmowa helpdesku z użytkownikiem
- Niech pan najedzie kursorem na ikonkę i naciśnie prawy przycisk myszy.
- Panie, nie ma takiego przycisku. Oba są lewe, co mi pan za głupoty wciskasz ?!
- Dobrze, rozumiem, proszę obrócić myszkę o 90 stopni w stronę ruchu wskazówek zegara.
- Ooo panie, wiesz pan o ile wygodniej jest teraz....??

- Dzień dobry, rozmawiam z panem Jadziniakiem?
- No.
- Panie Marianie, tu salon Toyoty.
- No?
- Nadszedł pański samochód, może pan odebrać.
- Jaki, kurna, samochód?
- Toyota Prado.
- Jaka, kurna, Toyota Prado?
- No srebrzysta metalic, zgodnie z życzeniem. Wniósł pan 70% zaliczki...
Pan Marian zakrywszy słuchawkę rzucił za siebie:
- Stary, my tych pieniędzy nie przepili! Auto my kupili!

Męska logika:
- Co z tego, że w walonkach, kufajce i uszance? Ale za to ciepło!
Kobieca logika:
- Co z tego, że zmarzłam? Ale za to jestem piękna!

Trener reprezentacji Rosji - Guus Hiddink wchodzi do sklepu sportowego. Rozgląda się, podchodzi do lady i mówi:
- Moja reprezentacja przygotowuje się do mistrzostw świata. Proszę o piłki do koszykówki, kije do bejsbola, łyżwy, kije golfowe, rakiety do kometki, tenisa...
- Hmmm.... A ta pańska reprezentacja to jaka?
- No właśnie chcę poznać, w co oni, sukin*yny, grają...

W parku na lawce siedzi mloda atrakcyjna dziewczyna i czyta ksiazke. Dosiada sie do niej mlody chlopak. Chce ja poderwac.
- Jaka ksiazke pani czyta?
- "Geografie seksu".
- I jaka jest glowna mysl tej ksiazki?
- Ze najlepszymi kohcankami sa Zydzi i Indianie.
- Pani pozwoli ze sie przedstawie. Nazywam sie Mojzesz Winnetou.


Pan poderwal sobie na dancingu panienke, prowadzi ja do domu, rozbieraja sie. Pan pyta:
- A ty panienko, to ile masz lat?
- Trzynascie - odpowiada ona.
- Dalej jazda, wynocha - mowi pan.
- A cos ty taki przesądny, odpowiada panienka.

o pomyślały moje płuca gdy przestałem palić?
"Po tylu latach katowania dymem po 1,5 paczki/dzień, niiiie... to nie może być zdrowy rozsądek....
...musi, jak nic ręce mu upierdoliło."


- A ty co się tak uśmiechasz? Przecież wczoraj stłuczkę miałeś!
- Mhm.
- Zderzak połamany.
- Ta.
- Reflektor rozbity.
- Uhm.
- Teściowa głową w deskę przyłożyła.
- O, to to!

Pewne plemię afrykańskie nawiedziła okrutna susza. Padając z pragnienia udali się do plemiennego szamana z prośbą o pomoc. Szaman ów wyszedł z lepianki i patrząc po tłumie współplemieńców pyta:
- Kto ma wodę?
Nikt się nie zgłasza to powtarza:
- Kto ma trochę wody?
Nieśmiale zgłasza się jeden z członków plemienia i podając bukłak wody mówi:
- Ja mam jeszcze trochę.
Szaman niewiele myśląc wylał wodę do miseczki, ściągnął koszulęi zaczął ją prać. mieszkańcy wioski patrzyli ze zgrozą. Wyjął koszulę z wody, wykręcił i wodę wylał w krzaki. Znowu pyta:
- Kto ma jeszcze jakąś wodę?
Kolejny osobnik podając mu bukłak mówi:
- Mi zostało jeszcze pół...
Szaman wziął wodę, wylał do miski i wypłukał koszulę. Wodę wylał a koszulę powiesił na sznurku.
Kiedy mieszkańcy wioski chcieli się na niego rzucić zaczęły napływać ciężkie chmury i rozpadał się deszcz. Szaman na to:
- Zawsze kurwa pada jak pranie zrobię...


Młody bankier został wiceprezesem, wpadł do domu i chwali się żonie.
- Głupi jesteś mój drogi - odpowiada połowica - wiceprezes to zero, kompletne. Nawet w byle spożywczym znajdziesz takie nic jak wiceprezes do spraw fasolki.
- Poważnie? -zapytał, myśląc iż żona żartuje i uznał że pójdzie to sprawdzić. Wszedł do spożywczego i pyta:
- Czy mógłbym rozmawiać z wiceprezesem do spraw fasolki?
- Oczywiście. Puszkowanej czy mrożonej?

[ Dodano: 2007-06-29, 18:08 ]
Mąż do żony:
- Ty znasz się może na hipnozie?
- Skądże.
- To jakim cudem ja się z tobą ożeniłem?

W demokratycznym państwie prawnym, państwo prawne będzie gwałcić zasady państwa prawnego, w interesie państwa prawnego, w każdej sytuacji, w ktorej zasady demokratycznego państwa prawnego nie stoja na przeszkodzie. To jest regulacja, która nie powinna mieć miejsca w demokratycznym państwie prawnym, które ma konstytucyjne możliwości prawodawstwa nadzwyczajnego wyłączające zasady demokratycznego państwa prawnego w demokratycznym polskim państwie prawnym. -
"Prawo administracyjne" prof. dr hab. Jan Boć

1. przetłumaczysz mi tekst?
2. ok wal
1."ty pier***ony ch**u z tą swoją pier***oną bandą poje**w"
2. to będzie tak...
2. "Szanowny marszałku, wysoka izbo"

Druga w nocy. Do drzwi Romana Giertycha puka facet.
- Czego pan chce o tak późnej porze?
- Chcę wstąpić do Ligi Polskich Rodzin i to od zaraz.
- Panie, jest druga w nocy! Przyjdź pan jutro rano do biura poselskiego,
to się pan zapiszesz, przynieś pan zdjęcie i nie będzie problemu.
- Nie ma mowy, ja chcę teraz i już, od zaraz. Zdjęcie mam przy sobie...
- Ale panie, daj pan spokój. Nie mam w domu druków, pieczątek... Przyjdź pan rano do biura.
- Nie ruszę się stąd, do rana będę stał aż zostanę członkiem LPR!
Facet przekomarzał się tak przez godzinę, w końcu Giertych zmiękł, wyciągnął z szafki wszystkie
niezbędne dokumenty, gość je wypełnił, otrzymał legitymację i zadowolony jak dziecko już miał iść do domu, gdy Giertych zatrzymał go i pyta:
- Dlaczego panu tak zależało na wstąpieniu w szeregi Ligi Polskich Rodzin?
- A bo, panie, to było tak: wróciłem wcześniej niż było planowane z delegacji, wchodzę do domu, patrzę: żona bzyka się z sąsiadem.
Wchodzę do pokoju córki, a ta ostro zabawia się, z dwoma facetami na raz, z czego jeden był Murzynem. Wpadam do pokoju syna, a ten w najlepsze ze swoim kolegą z ławki... Stanąłem więc na środku mieszkania i wrzasnąłem na całe gardło:
- To ja wam, k...a, teraz wstydu narobię!!!

Uwaga!
Mały test.
Odpowiedz szczerze i dowiedz się czegoś więcej o stanie własnej moralności.
Wyobraź sobie poniżej opisaną sytuację i podejmij decyzję.
Pamiętaj! Odpowiedź powinna być spontaniczna i szczera!

Znajdujesz się gdzieś w Azji, w samym centrum katastrofalnej powodzi wywołanej tsunami.
Niesamowite masy wody..
Jesteś fotoreporterem w samym środku tej przerażającej katastrofy.
Sytuacja jest niemal beznadziejna.
Próbujesz zrobić zdjęcie jak najbardziej oddające grozę sytuacji.
Wokół ciebie znikają domy, ludzie walczą o życie z żywiołem.
Potęga natury w całej jej okrutności porywa wszystko, co staje na jej drodze.
Nagle!
Widzisz mężczyznę prowadzącego terenówkę, który walczy rozpaczliwie,
a wygląda jakoś znajomo.
I rozpoznajesz go!
To komisarz Giertych! Przyszły prezydent niepodległej Polski!
Ale widzisz, że szalejąca powódź zaraz go porwie – chyba ostatecznie.
Masz dwie możliwości i tylko sekundę na zastanowienie:
- uratować go – wystarczy rzucić linę
- albo zrobić zdjęcie Twojego życia!
Ocalić mu życie, albo zrobić zdjęcie, za którego na pewno zgarniesz
nagrodę World Photo Press!
Zdjęcie, które przedstawia śmierć jednego z najważniejszych ludzi w Polsce!
- A teraz pytanie jakie sobie w tym momencie stawiasz:
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.

CYFRÓWKA czy LUSTRZANKA ?


Dobra, chyba wystarczy
napisał/a: Kinia 2007-06-29 23:52
Świetne kawały, aż mężusia obudziłam śmiechem