Konkurs „Kwiat pustyni”

napisał/a: sgoha28 2010-04-06 14:05
Nie da się pomóc wszystkim ale tym którzy są obok nas tak.Obecnie wiele się mówi ale nic w tej sprawie się nie robi a mianowicie chodzi mi o naszą młodzież.Dać im alternatywę pokazać że można inaczej.Sponsorować zajęcia sportowe ale nie w takiej formie jak jest to dzisiaj pod postacią otwartej sali i pana lub pani pilnującej żeby nikomu się nic nie stało.Ale żeby ten pan lub pani prowadziła zajęcia założyła drużynę trenowała jeździła na zawody by mogli odnaleźć w sobie pasję a na dodatek sport uczy wielu rzeczy, najważniejsze żeby tej osobie się chciało bo to się wyczuwa.(dobrze by było dogadać się z samorządem i dać na przykład większa zniżkę na basen czy na korty tenisowe na rzeczy na które obecnie nie stać nie tylko tych najbiedniejszych) Dotować młodzieżowe amatorskie teatry.By mogły jeździć na przeglądy zabierać młodzież na spektakle teatralne pamiętajmy że odbiorce kultury wysokiej musimy sobie wychować. Jeśli nie pokażemy im innego świata nie poznają go. To my musimy im pokazać że w teatrach nie są tylko spektakle na podstawie lektur.Na pewno chciałabym żeby do szkół powróciły tak zwane ścieżki biblioteczne,ekologiczne,filozoficzne wiem że wiele samorządów z nich zrezygnowało bo po prosu nie ma na nie pieniędzy a szkoda sama miałam takie ścieżki i chciałabym by inni też mogli na nie chodzić.Wspomagać organizacje pozarządowe zajmujące się młodzieżą nie tylko tą zdeprawowaną i najbiedniejszą.Dotować wyjazdy kolonijne latem i zimą (dotowanych) tych z kolei w naszym kraju jest bardzo mało.A przecież dobrze by było żeby każde dziecko miało okazję pojeździć na nartach i zobaczy góry zimą.Zorganizować spotkania kabaretowe dla młodzieży każdy lubi kabarety ale mało kto z młodzieży ogląda je na żywo warto to zmienić.Trzeba im pokazać że wolny czas można spędzać inaczej niż pod budką z piwem lub chodząc po supermarketach.Organizować plenery fotograficzne.Wspomagać chóry młodzieżowe.Bo nie chodzi o to żeby pomagać tylko tym najbiedniejszym ale też tym którym się chcą próbują stać ich na opłacenie połowy kosztów o takich bardzo często się zapomina bo przecież tam większa krzywda tyle ze jeśli nie pomożemy takiej osobie to jej się przestanie się chcieć i właśnie w tedy ląduje w supermarkecie lub w parku z piwem.I tak jak zaczęłam nie wszystkim pomożemy ale tym co są obok nas można tylko trzeba chcieć oczywiście nie wszystko da się zrobić za darmo ale będąc osobą sławną łatwiej o sponsorów.Anna Dymna zawsze powtarza że wprowadzeniu fundacji bardzo pomogła jej rola Barbary Radziwiłłówny i coś w tym jest jeśli ktoś kojarzy Cię z ekranu przynajmniej wysłucha Twojego pomysłu ktoś inny zrobi coś taniej....
napisał/a: INTA 2010-04-07 12:00
Tak wiele jest do zrobienia... przyroda woła o pomoc, chorzy potrzebują pomocy, głodujący potrzebują pomocy, bezrobotni, bezdomni, o zwierzętach też warto pamiętać... lista długa, więc trudno byłoby mi wybrać jeden cel.
Chyba swoją pomoc skierowałabym ( jak wiele osób wypowiedziała się w tym wątku) w kierunku dzieci.
...może to były by dzieci chore, cierpiące, biedulinki będące w szpitalu, które potrzebują dobrego sprzętu, drogich lekarstw i fachowej opieki.
...może byłyby to dzieci, które cierpią głód, nędzę i biedę, a "miska ryży" to dla nich rarytas.
...może zwróciłabym bardziej uwagę na dzieci bite, maltretowane, gwałcone
...może na sieroty, które potrzebują więcej miłości.
Tego jeszcze nie wiem, ale wiem jedno,ze próbowałabym swoją sławę wykorzystać by pomóc innym.Nie dla sławy i rozgłosu, tylko bezinteresownie, z dobroci serca.
napisał/a: aniaol 2010-04-08 00:18
Gdybym była sławna i wpływowa zaszczepiłabym wszystkie dzieci na swiecie niezbędnymi szczepionkami.
justimic
napisał/a: justimic 2010-04-08 01:33
Gdyby było mnie na to stać to pomagałabym innym ludziom. Tyle jest pomocy dla zwierząt, roślin, innych krajów a przecież pomocy często potrzebuje nasza sąsiadka, rodzice, koleżanka z pracy. Chciałabym móc spełnić marzenia tych ludzi, skupić się na jednostce. Ważny jest przecież każdy człowiek. Dostrzegamy kataklizmy, wojny, zarazy a nie widzimy, że koleżankę bije mąż, że ciocia od lat nie kupiła sobie nowej bluzki. Do tego nie trzeba być znanym ani bogatym, do takich rzeczy wystarczy "chcieć pomóc", nawet gdy stać nas czasami tylko na dobre słowo.
napisał/a: marzena2210 2010-04-08 12:31
Sławną osobą czasem dobrze być,
bo pomoc łatwiej dla biednych zdobyć.
Na pewno pomogłabym chorym
datkiem dosyć sporym.
Udzielałabym się charytatywnie
poznałabym może dusze bratnie.
Dobra bym była dla ludzi,
może miłość w nas wszystkich się rozbudzi.
napisał/a: malutka5 2010-04-08 13:52
Jako znana osoba, gdziekolwiek bym była, mówiłabym za tych, którzy sami nie mogą prosić o pomoc. Dwa lata temu, bliska mi osoba po ciężkim wypadki zapadła w śpiączkę. Ta tragedia dotknęła mnie osobiście i teraz wiem jak bardzo ludzie w śpiączce potrzebują kogoś, kto będzie za nich mówił. Wiedza w społeczeństwie o śpiączce oparta jest głównie na filmach fabularnych i powieściach, a ta odbiega od codziennej rzeczywistości. W swoją dziełalność zaangażowałabym tych wszystkich cudownych ludzi, których mam wokół siebie, a których zauważyłam dopiero w trudnych sytuacjach. Tak bardzo się cieszę, że mogłam ich poznać, poczuć jak otwarte są ich serca. Jako znana osoba wsparłabym budowę kliniki "Budzik" w Polsce, a także głośno mówiła o problemach ludzi w śpiączce na świecie. Widzę wokół otaczającą mnie miłość, zrozumienie, wrażliwość i przyjaźń ludzi, którzy chcą pomagać. To nieprawdopodobna ilość dobrej energii którą chciałabym ukierunkować i wykorzystać w swojej pracy w walce o leczenie i godność śpiących pacjentów. Trzeba jeszcze tak dużo zrobić w ich kierunku, trzeba wciąż o nich mówić i działać w ich sprawie. A wszystko po to, aby wreszcie usłyszano ich niemy krzyk...
napisał/a: aruna 2010-04-08 14:03
Stałam sie sławna...super. Teraz czas na działanie.Rozpocznę od założenia fundacji pomagającej biednym dziecią na całym świecie, które musza kraść, żeby egzystować.Drugim zadaniem będzie walka ekologiczna z "trującymi naszą przyrodę".Fabryki, zakłady przetwórstwa i inne przedsiębiorstwa zanieczyszczające rzeki, lasy itp.Obchodzą oni prawo , ponieważ mają znajomości, czas rozpocząc na nich ofensywę.Zorganizuje też w moim mieście wiele imprez, festiwali, aby ludzie w dobie kryzysu mogli się jak najczęściej śmiać i aby przez chwilę poczuli sie szczęśliwi.A na koniec zbuduje pałac, w którym bedą mogli spać ludzie bez dachu nad głową.
napisał/a: biala1205 2010-04-08 16:32
Bycie sławnym zobowiązuje do dawania dobrego przykładu. Zaczęłabym od rzeczy mniejszych, bardziej możliwych do osiągnięcia. Zorganizowałabym konferencje w całej Polsce, na których mówiłabym wraz z innymi sławnymi o problemach wszystkich ludzi. Każda z konferencji byłaby związana z innym tematem np. bezrobociem, przemocą w rodzinie, alkoholizmem itp. Uświadamiałabym ludziom, że świata sie nie zbawi, ale że można go uczynić lepszym. Zwracałabym szczególną uwagę na dzieci, bo to one będą kiedys "podporą" naszego społeczeństwa.
Dopiero kiedy udałoby mi się cos osiągnąć w Polsce, zaczęłabym pracować na skalę światową (nie warto porywać się z motyką na słońce). Na pewno poruszyłabym problem niedożywienia i umierania na AIDS. Odwiedziłabym najbiedniejsze kraje wyniszczone wojną, głodem, katastrofami. Namawiałabym polityków, aby w końcu zaczęli mysleć o innych, a nie jedynie o swoich pensjach...Poruszyłabym serca wielkich tego świata, bo oni dzięki swoim pieniądzom i wpływom mogliby realnie pomóc.
napisał/a: regusia 2010-04-08 19:11
Witam....Ciesze się,że mozna gdzieś wyrazić swoje zdanie...Że zostanie się wysłuchanym...Ja jestem z natury osobą,która od dziecka walczy z przeciwnościami i niesprawiedliwością świata...cały czas sobie powtarzam co zrobie jak wygram kumulację w radiu czy jakieś inne pieniążki....Gdybym była sławna i miałabym na tyle pieniążków to zajęłabym sie w pierwszej kolejności tym,czego sama doświadczyłam...
1.Moi obydwaj Bracia brali przez 25 lat narkotyki,jeden wyszedł z tego dzięki dobrym ludziom,drugi zginął w wypadku,chorował na AIDS...-w związku z tym czego doświadczyłam na pewno zajęłabym się budową i promocją domów i odpowiedniej kadry do pomocy ludziom cierpiącym z powodu tego wyniszczającego nałogu. Postarałabym sie tez o większą profilaktyke jesli chodzi o zachorowalność na AIDS i o rozszerzenie badań nad jakąś szczepionką czy lekarstwem na tą zabijającą chorobe...działałabym zgodnie z zasadą:"lepiej zapobiegać niż leczyć"...
2.Mam adoptowaną córeczke w Afryce,która każdego dnia doświadcza głodu i cierpienia- Chciałabym,pragnełabym zorganizować dla potrzebujących w Afryce dom,schronienie,opokę,miejsce gdzieby dorastali,żyli,jako tako funkcjonowali a nie tułali się i umierali z powodu tego,że ja na kolację zjadłam jedną kromkę więcej...
3.Mieszkając w Krakowie zaprzyjaźniłam sie z wieloma bezdomnymi- postarałabym się o więcej kuchni dla ubogich,przytułków gdzie mogliby głowę skłonić i żyć...żyć jak godni ludzie...przecież każdy ma ku temu prawo...nie tylko bogaty....każdy ma prawo do godnego realizowania swoich życiowych dni...
4.Chodząc do liceum "spotkałam" na drodze małego kotka z połamanym ogonem,zapchlonego...myślę,że zajęłabym się szerzej ochroną i pomocą zwierzątkom,które takie bezradne a jakże często potrzebują naszej pomocnej dłoni...więcej schronisk,więcej serca,więcej dobra...
5. I wreszcie ludzie starsi,samotni...Myślę,że warto organizować jakieś letnie festiwale dla ludzi w podeszłym wieku,którzy też potrzebują troszkę radości,rozrywki a z którymi miałam do czynienia w Krakowie...którzy byli głodni każdego dobrego słowa....

Wiem,że ktoś może pomyśleć ze jestem idealistką i ja sie z tym zgodze...często walczę z wiatrakami i próbuje naprawić świat a tak często jestem kropelką rzuconą w morze....wierzę jednak,że gdyby się udało być kimś sławnym,wpływowym to choc część mojej idealistycznej myśli zamieniłoby się w realne spełnienie....
plocia
napisał/a: plocia 2010-04-08 23:16
Przede wszystkim wzięłabym się za przemawianiem do ludzi, by segregowali śmieci, wrzucanie ich do poszczególnych koszy. Powiedziałabym też im, że można pomóc osobom, które tego potrzebują - a mianowicie - że można odkładać plastikowe nakrętki, a następnie przekazać fundacjom. One zgromadzone nakrętki sprzedają i za zgromadzone pieniążki kupują wózki inwalidzie, protezy dla swoich podopiecznych.
Chrońmy swoje środowisko :)
plocia
napisał/a: plocia 2010-04-08 23:21
Przede wszystkim przemawiałabym do ludzi, by segregowali śmieci; wrzucanie ich do specjalnie przygotowanych do tego koszy. Powiedziałabym też, że można pomóc osobom, które tego potrzebują - a mianowicie - że można odkładać plastikowe nakrętki, a następnie przekazać je fundacjom. One zgromadzone nakrętki sprzedają i za zgromadzone pieniążki kupują wózki inwalidzie, protezy dla swoich podopiecznych.
Nie tylko 1% oddanego podatku może komuś przedłużyć życie, a na pewno może uszczęśliwić.
Chrońmy swoje środowisko :)
napisał/a: ladymalik 2010-04-09 15:06
Moją ogromną pasją jest piłka nożna i z uwagi na to, że bardzo często spotykam się z rasizmem na stadionach, chciałabym walczyć z tym obrzydliwym zjawiskiem. Jako znana postać mogłabym zostać ambasadorką FIFA i swą osobą wspierać akcję "NO TO RACISM IN FOOTBALL". Oczywiście moja działalność w zwalczaniu rasizmu nie ograniczałaby się tylko do piłki nożnej bo przecież dyskryminacja to ogromny problem dotyczący wielu ludzi na świecie, nie tylko sportowców. Szkoda, że nie jestem słwana bo na razie moja walka z rasizmem ogranicza się do upominanie idiotów, którzy mówią, że ciemnoskóry to asfalt...