Konkurs „Ślubne wojny”

napisał/a: biedronka4 2009-02-12 19:17
Myślę że przed tak ważnym dniem jak ślub trzeba nie rozpieszczać pannę młodą lecz pokazać że po pięknych dniach przyjdzie szarość i codzienność . Taki wieczór '' panieński '' który wymyśliłam może uratować nie jedną dziewczynę. Niektórym może wyda sie głupi ale ja uważam że trzeba pokazać dziewczynie co ją spotka po ślubie i czy jest na to gotowa.Można zorganizować ze znajomymi imprezkę '' szalonej rodzinki '' Panna młoda w roli mamy . A w mieszkanku kilka dzieciaków w różnym wieku i zlew pełen nieumytych garnków . Hałas i harmider wrzeszczących i wołających o jedzenie'' gości ''. Fajnym pomysłem jest także wywiad u pana młodego jego upodobań i test panny młodej czy jej odpowiadają jego zamiłowania. A pod koniec dnia podsumowanie z szampanem i ulubionym filmem romantycznym !
napisał/a: filipinkaX1 2009-02-13 07:29
Wieczór panieński?
Powinien być raz w życiu i tak niepowtarzalny jak sama ceremonia ślubu - choć każdy wie, że ślubu nic nie przebije!:)
Jednak jako świadek mojej najlepszej przyjaciółki bardzo bym się starała, żeby i ten wieczór był wyjątkowy i niezapomniany!:D

Podaje przepis na doskonały Wieczór Panieński:
Potrzebujemy
-najlepsze kumpele
- dobry lokal ( może być knajpka z atrakcjami dla kobiet lub mieszkanie świadkowej)
- świetna muzyka
- odlotowe prezenty (najlepiej takie, które przydadzą się podczas nocy poślubnej i miodowego miesiąca)
- egzotyczne drinki
- poczucie humoru

Przepis jest sprawdzony, zawsze się udaje bez zakalca

Satysfakcja gwarantowana!
napisał/a: janeczka 2009-02-13 08:16
Jak zaplanować udany i niezapomniany wieczór panieński przyjaciółki tak, by zapamiętała go do końca życia i był przy tym niebanalny, nieoklepany?
Skoro organizujemy go psiapsiółce to znamy ja na tyle dobrze by wiedzieć, jakie ma upodobania i co lubi robić najbardziej. Bo nie sztuką jest zrobić taki wieczór pod siebie tak, aby samemu się świetnie bawić i niekoniecznie trafić w gust koleżanki.
Ja kilka lat temu przygotowywałam takie przyjęcie dla swojej przyjaciółki. Z natury spokojna dziewczyna nielubiąca imprez bardzo zakrapianych a striptizerzy na pewno by ją onieśmielali. Zresztą nie chciałam robić nic przeciw niej. Zasugerowałam się jej pasją…tańcem towarzyskim i jej marzeniami z tym związanymi. Dziewczyna od kilku lat trenowała właśnie ten taniec, namiętnie oglądała wszystkie odcinki „Tańca z gwiazdami” i kibicowała przystojnemu Stefano Tarazzino i gdzieś tam ukradkiem marzyłaby tak jak te gwiazdy u jego boku zatańczyć z nim, choć jeden taniec.
Postanowiłam razem z innymi koleżankami zorganizować jej wieczór pod hasłem „Włoski amant i uwodzicielska rumba”. Początkowo chciałyśmy ufundować przyjaciółce wieczorny pokaz tego tańca wraz z indywidualna nauką u boku Stefano. Jednak to było za dużo jak na nasz możliwości finansowe. Po takim zawodzie nie skapitulowałyśmy. Postanowiłyśmy mimo wszystko zastąpić tancerza innym. Zamówiłyśmy indywidualną wieczorną lekcje u najprzystojniejszego instruktora w mieście. Wysoki, wyrzeźbiony brunet, niczym nie odbiegał urodą od boskiego Stefano. No i na nasze możliwości finansowe.
Stefano nie odszedł w zapomnienie. Cały sala ćwiczeń (bo ją wynajęłyśmy na ten wieczór), w którym miała się odbyć owa lekcja rumby wystylizowana była na włoski styl. Nie obeszło się bez plakatów z wizerunkiem sycylijskiego tancerza :D
Anka była zachwycona niespodzianką. To nic, że nie tańczyła u boku samego Stefano. Nasz instruktor spisał się na medal. My same skorzystałyśmy na tej lekcji. Po wyjściu instruktora cały wieczór ćwiczyłyśmy seksowne kroki rumby i piłyśmy kolorowe drinki. Miałyśmy całą salę dla siebie, mogłyśmy bez skrępowania szaleć na parkiecie. A Anka przyznała, że niepotrzebnie obawiała się tego wieczoru. Spodziewała się raczej krępujących prezentów z sexshopu i wyuzdanego show striptizera.
Wieczór należał do udanych a ja cieszyłam się z zadowolenia przyjaciółki. Nasz wieczór był spokojny, inny niż większość wieczorów panieńskich, lecz wcale nie oznacza, że gorszy. Był po prostu trafiony w gust „gwiazdy wieczoru”.
napisał/a: patysiaczek 2009-02-13 10:09
Mieszkamy tuż przy nieco tajemniczym akwenie wodnym, po którym kursują statki spacerowe,stąd pomysł,aby tuż przed zmierzchem przyszłą Pannę Młodą wraz z jej Przyjaciółkami zabrać na romantyczny Rejs.:o
Nieodzowny będzie przystojny kapitan i duet złożony z akordeonisty i gitarzysty. To Kapitan w zamian za taniec wręcza Pannie młodej przygotowane przez dziewczyny upominki i zakłada na jej głowę welon. Pod pokładem, przy lampkach szampana, Przyszła Mężatka obejrzy specjalnie na tę okazję przygotowany filmik opowiadający o rozwoju wypadków- czyli historię fotograficzną pary zmontowaną dzięki zdjęciom dostarczonym przez przyjaciółki. Po zachodzie słońca, kiedy statek wróca na brzeg, na plaży dziewczyny zastają ognisko wraz z pysznościami- i przy wtórze akordeonu i gitary szaleją do rana :)
rakastan
napisał/a: rakastan 2009-02-13 13:36
Przeżyłam kiedyś niesamowitą zabawę podczas jednodniowego rejsu, więc wybrałabym właśnie taką formę spędzenia wieczoru panieńskiego.
Plan rejsu:
1. Rano wypływamy
2. Po otwarciu sklepu na statku kupujemy sobie extra perfumy i inne rarytasy
3. Podziwiamy widoki na rufie i pstrykamy parę fotek
4. Idziemy na obiad - ile dasz radę tyle zjesz
5. Trochę rozrywki w towarzystwie jednorękiego bandyty
6. Wysyłamy kartę do przyszłego męża. Przykładowa treść: Kocham Ciebie Misiu, baw się dobrze bo ja też zamierzam
7. Kawa i drinki w barze
8. Robimy sie na bóstwo
9. Udajemy się na dyskotekę i szalejemy do białego rana
10. Wracamy potulnie jak baranki do rzeczywistości
napisał/a: dalila4 2009-02-13 17:13
Zamiast szalonej babskiej imprezy zaproponowałabym mojej przyjaciółce wieczór panieński w salonie SPA.

Po takim spotkaniu:

a) nie groziłby jej ból głowy
b) Panna Młoda czułaby się zrelaksowana i wypoczęta
c) wyglądałabyśmy nazajutrz wprost czarująco podczas tego, najważniejszego dla niej dnia w życiu
d) miałabym pewność, że przyczyniłam się w możliwie najlepszy sposób, aby pomóc jej się odprężyć i nabrać sił po wielotygodniowych przygotowaniach do ślubu.

Uważam, że nic nie działa równie skutecznie na umęczone ciało i zestresowaną głowę jak kilka godzin beztroskiego relaksu w gronie bliskich, obdarzonych poczuciem humoru osób. To jak balsam dla ciała i ducha dla przemęczonej (a nawet niekiedy mocno zestresowanej) Panny Młodej.
W tym celu przejrzałabym oferty SPA i odnalazłabym takie miejsce, które pozwoliłoby stworzyć nieskrępowany klimat i poczucie luksusu smakowania zmysłowych przyjemności podczas zabiegów SPA. Najlepiej gdyby to było SPA poza miastem, w jakimś malowniczym miejscu Polski, które sprawi, że ten „wypad” skutecznie zregeneruje siły i pozwoli zdobyć nową energię w oderwaniu od codziennego otoczenia i związanych z nimi spraw i trosk.
W trakcie tego wyjątkowego wieczoru wraz z Panną Młodą miałybyśmy okazję poczuć się jak Księżniczki podczas kąpieli w kozim mleku i płatkach róż… Nasze ciała odnowione zostałyby dzięki cytrynowym pilingom i serii zabiegów na twarz, stopy i dłonie….
Panna Młoda poddane byłaby serii rozluźniających masaży całego ciała: na przykład takich, jak te zwane udrvatana, których celem jest (jak wierzą hindusi) oczyszczenie umysłu z tajemnic i niepewnych myśli, dzięki czemu przyszła Panna Młoda bez żalu będzie mogła zamknąć pewien rozdział w swoim życiu i pewnie wkroczyć na drogę małżeństwa. Wszystkie razem w miłej, pogodnej atmosferze korzystałybyśmy do woli z sauny ziołowej, która oczyściłaby nasze ciała z toksyn i wprawiałaby w stan relaksu. W międzyczasie, przy dźwiękach kojącej muzyki serwowano by nam niekonwencjonalne, bardzo wyszukane potrawy niskokaloryczne i egzotyczne drinki.
Podstawowym celem takiego właśnie, nieco leniwego wieczoru panieńskiego jest zapewnienie Pannie Młodej relaksu, takich kilku godzin na „oddech” po wielu przygotowaniach do ślubu i przed kolejnym emocjonalnym wysiłkiem jakim jest ten Wielki Dzień (nierzadko jest to, pomimo całej radości, także wielki stres: czy wszystko się uda tak jak zaplanowałam? Czy aby na pewno wszystkiego dopilnowałam?)
Taki wieczór to także dobra okazja aby zwyczajnie porozmawiać: o szczęściu, o marzeniach, o planach na przyszłość, ale także o swoich troskach i obawach. To rewelacyjna okazja aby okazać się „przyjaciółką od serca” i powierniczką najskrytszych tajemnic. To najlepsza z okazji, aby zapewnić o głębokiej przyjaźni „na śmierć i życie”, bez względu na to jak potoczą się nasze losy…
napisał/a: dagmarka4 2009-02-13 17:38
Pytanie konkursowe jest dla mnie jak najbardziej trafione, bo już niedługo będę organizować wieczór panieński dla mojej najlepszej przyjaciółki (mam nadzieję, że tego nie przeczyta, bo ma być to niespodzianka;). Jest osobą o anielskim charakterze, więc nie chcę jej skazywać na męczarnie organizując sztampowy wieczór panieński z morzem drinków i striptizerem. To jest prezent dla niej, a więc to ona powinna być w centrum uwagi a nie typowe sposoby organizacji tego wieczoru. Dlatego wymyslilam dla Niej "Anielskie party". Zorganizuję je w moim mieszkaniu z pomocą innych przyjaciółek i sióstr przyszłej panny młodej;) Wystrój wnętrza (pióra, kryształy, porcelana itp), nasze stroje (będziemy aniołami, aby nasza koleżanka po raz ostani poczuła się jak w niebie zanim dopadnie Ją szara rzeczywistosć;), jedzonko (białe wino desery, ryż itp...) i prezenty (śliczna biała bielizna i biżuteria z kryształami) wszystko będzie w kolorze niewinności i czystości. Będziemy ogladać anielskie i romantyczne filmy i dobrze się bawić w ostani wieczór bycia singielką naszej ukochanej kumpeli;) Na pewno w takim ważnym dniu jak Ślub będzie wypoczęta i w anielskim humorze i o to chodzi!!!!
napisał/a: snupy3 2009-02-13 22:07
Myślę,że żadna z moich koleżanek nigdy nie wpadłaby na tak brawurowy pomysł,
aby to właśnie mnie powierzyć to zaszczytne zadanie.
Gdyby jednak tak się stało,że jednej z nich na skutek chwilowej niepoczytalności to by się jednak zdarzyło,gwarantuję,że byłby to najbardziej ekstremalny wieczór panieński,jaki mogłaby sobie wyobrazić.(Bo na pewno nie "wymarzyć"):D
Zorganizowałabym jej bowiem niezapomniany wieczorek rodem z "Nieustraszonych".
Na imprezie bezwzględnie obowiązywałby całkowity zakaz wprowadzania osobników płci męskiej oraz spożywania napojów bezalkoholowych.
Wymagany strój: a'la panna młoda,dowolny fason,konieczny welon + biała kieca,
by nasza przyszła przykładna małżonka nie czuła się osamotniona.
Celowo jako miejsce spotkania wyznaczyłabym moje skromne progi,ponieważ myślę,że taka parada "panien młodych"zmierzających nieco później do klubu stanowiłaby nie lada atrakcję uliczną :)
Zanim jednak dotrzemy do celu,musimy wykonać trzy mrożące krew w żyłach zadania:

Po pierwsze- Pogłaskać Tośka(Tosiek to mój kochany zwierzak domowy,inaczej zwany tarantulą)
Po drugie- ...Nikt nie mówił,że dotarcie do klubu będzie łatwe i przyjemne.
By tego dokonać,należy wsiąść do samolotu(dla ułatwienia samolot będzie stał)a następnie gdy ten osiągnie odpowiedni pułap,analogicznie wysiąść,mając w zanadrzu spadochron,mapkę oraz kompas.Kto pierwszy dotrze do klubu...będzie musiał na resztę trochę poczekać :)))
Po trzecie- Należy przejść po linie.Zadanie jest o tyle łatwe,ze jest to linia narysowana kredą na podłodze,a o tyle trudne,że w stanie wskazującym na spożycie( linia może się poruszać).

Kto zdoła wykonać wszystkie zadania w najlepszym czasie,może zostać kaskaderką/dublerką panny młodej w dniu ślubu(z wyszczególnieniem sceny przed ołtarzem).Komu się to nie uda w ogóle,transport do klubu we własnym zakresie.
Tak czy tak,ubaw po pachy :D
napisał/a: bercia5 2009-02-13 22:30
Pewne jest że z takimi gadżetami,to każdy wieczorek wypali nawet wieczorek samotnych serc w domu spokojnej starości...Gdybym miała taki sprzęt to ...
po pierwsze--
-najpierw z przyszłą żonką, pyk kiliszeczkami i do dna..
- następnie manicure, po takim drinku napewno wyjdzie orginalny wzorek ;-}
napisał/a: malenstwomale 2009-02-13 22:38
Wieczór panieński nie może być nudny,

wybór – jak go spędzić może być trudny.

To wszystko od humoru przyjaciółek zależy,

i pomysłowości, żeby było jak należy.

Jeśli chcesz się pośmiać i dobrze zabawić,

można zrobić party i Chippendales przedstawić.

Niewiarygodnie atrakcyjni faceci i zbudowani,

rozweselą towarzystwo swoimi walorami.

Potem przyjdzie czas na prezenty,

które od serca przyjaciółki dały,

od olejków do gadżetów, a których by się śmiały.

Najważniejsze jest, by Panna Młoda na nim się śmiała,

i w przyszłości taki wieczór słodko wspominała.
napisał/a: bercia5 2009-02-13 22:44
tutaj muszę przeprosić bo mi się wątek urwał...
-tak więc wpadamy na wieczór kawalerski, rozochoconego przyszłego małżonka, i piłką do ćwiczeń brzdęk zwalamy wszystkie piwka ze stolika{ no w końcu to piłka do ćwiczeń i można nią zagrać w kręgle}
-na koniec wycofujemy się osłaniając się parasolką,ewentualnie walimy nią po głowie wzburzonego ochroniarza..
I TERAZ NASTAJE ŚWIT BIEGAMY W PARKU,BOSO PO ROSIE, WYJĄC PIOSENKĘ KULTOWEGO ZESPOŁU DISCO POLO -BOYS " OSTATNI DZIEŃ OSTATNIA NOC ----oczywiście ktoś uczynny wzywa stróżów prawa którzy odwożą nas do domu{ na całe szczęście ,bo tak biegać po tych szkłach w parku to można tylko po szampanie}
no i tyle BASIA szczęśliwa a ja oddycham z ulgą bo w końcu TAKI WIECZÓR TO SIĘ DŁUGO PAMIĘTA..
napisał/a: Puszatka 2009-02-13 23:05
Wieczór panieński nie jest popularną formą dla Panny Młodej w Polsce, ale ja ostatnio zorganizowałam mojej przyjaciółce coś takiego:

Niczego się nie spodziewała. Byłyśmy umówione we dwie, że idziemy (tak po prostu) na piwo. Kiedy zadzwoniłam domofonem i ona zeszła na dół ... no cóż. To było moje pierwsze porwanie w życiu :P Znajoma pożyczyła od chłopaka wana i po zrzuceniu jej prześcieradła na głowę wepchnęłyśmy ją do auta. Tak czekało pozostałe 5 dziewczyn. Plan był jeden - zabawić się na całego. Każda z nas miała w ramach "prezentu panieńskiego" wziąć ze sobą najbardziej odjechany gadżet erotyczny. Ja byłam odpowiedzialna za stronę żywieniową, a Pani kierowca za miejsce naszej imprezy. Jako, że dość długo mieszkamy w naszym małym miasteczku i znamy trochę ludzi udało nam się zarezerwować miejscową dyskotekę. Kiedy wysiadłyśmy z Panną Młodą i zobaczyłyśmy wnętrze sali miałyśmy niezły ubaw. wszędzie wisiały nadmuchane prezerwatywy, walały się pluszowe serca, a na samym środku ustawiony był wielki rząd krzeseł. Oczywiście prócz tego wszystkiego czekało na nas również pozostałe dwadzieścia kilka lasek. Każda z dziewczyn rozsiadła się wygodnie, a wtedy ja z siostrą Panny Młodej zaczęłyśmy szoł.

Na wstępie ogrrromnego szampana wnieśli bracia Młodej, a później pogasły wszystkie światła. I wtedy "Drogie Panie przed wami najbardziej seksowne ciała w Polsce ... FAMILY GAY" :D

I wtedy zapaliło się światło na scenie. Stało na niej kilkunastu facetów odwróconych do nas tyłem. Oczywiście wszystkie panie zaczęły "wyć". I wtedy, przy pierwszych dźwiękach muzyki "cheependejlsi" się odwrócili. Jakieś było zaskoczenie Panny Młodej, która zamiast prężnych, seksownych, wysmarowanych olejkami macho-menów, zobaczyła swojego drużbę i kolegów z dzieciństwa o studiów. Panowie naprawdę zaszaleli i wykonali kawał dobrej roboty :D Co prawda nie rozebrali się do końca (czego przynajmniej niektóre Panie żałowały), ale i tak widok kolegów w bokserkach w misie / mikołaje / słoneczka był powalający :D

Na koniec wjechał ogromny tort. Kiedy Panna Młoda już chciała się do niego dorwać z środka wyskoczył (a jakże) zupełnie "niespodziewanie" Pan Młody. Śmiechu była co niemiara. Później całe towarzystwo zabrało się za typową zabawę taneczno - erotyczną. (wydaje mi się, że niedługo po tej imprezie będzie nas czekała kolejna taka ;P ) Około 5 nad ranem Młoda Para została przez nas wyposażona w najbardziej niezbędne przedmioty (pejcz, kajdanki, "tonę" prezerwatyw itp) i wysłana taksówką do pokoju hotelowego wcześniej zamówionego :)

Pozostałe towarzystwo stwierdziło, że skoro Młodzi poszli czas zacząć prawdziwą imprezę i wtedy dopiero zaczęła się (dla co poniektórych) zabawa na całego (dosłownie)

Ojj, będzie co wspominać ;)