Konkurs "Biegaj również zimą z Lidlem"

napisał/a: bella121 2014-09-27 13:48
T- Trenując jesienią cieplej się ubieram
R- rękawiczki, nauszniki i szalik zawsze ze sobą zabieram. :o
E- Energię pozyskuję teraz z ćwiczeń rozgrzewających
N- nieustannie cyklicznych, na przemiennie składających się z serii joggingu i zadań rozciągających.
I- Interakcję z naturą i rześkim powietrzem wykorzystuję
N- najchętniej biegam po lesie pięknym, jesiennym i ani chwili nie marnuję! :cool:
G- Gwarantowany piękny widok i wysiłek - tego właśnie oczekuję!

C- Co najważniejsze, sport jesienią stanowi niezastąpioną od chandry ucieczkę,
Z- zatem nawet gdy pogoda nie dopisze, ja konsekwentnie co weekend wybieram się na rowerową wycieczkę... :)
Y- "Yuuupi!" - krzyczę chwytając wiatr we włosach i we krwi pulsującą adrenalinę,
N- najdłuższe trasy pokonuję z zapartym tchem, odpoczywając co godzinę!
I- I o zahartowaniu ciała teraz szczególnie pamiętam..

M- mocy prysznica po treningu z naprzemiennie zimną i gorącą wodą się nie lękam! :rolleyes:
I- Intensywniej trenuję również w domu,
S- sprytnie pracując nad masą mięśniową po kryjomu... :D
T- Troszczę się o dietę bogatszą w warzywa, owoce jesienne i konfitury
R- rozgrzewające soki z malin i źródła witamin chętnie przyjmuję prosto od natury!
Z- Zarazki, wirusy i przeziębienia nie są mi zagrożeniem...
A- A więc wniosek? Trening jesienią jest mi doskonałym sposobem na spędzanie wolnego czasu i odprężeniem! :)
napisał/a: Milusienka 2014-09-27 15:07
Mój trening zmienia się w zależności od pór roku... jednak bieganie stało się moją pasją i tutaj zmiana pór roku nie ma znaczenia, po prostu najzwyczajniej w świecie budzę się i biegam, bo lubię.
Latem poza bieganiem gram w badmintona, koszykówkę, uczęszczam na aerobic, który odbywa się na wolnym powietrzu.
Jesienią często spaceruję i jeżdżę na rowerze czerpiąc radość z otaczającej mnie natury.
Oczywiście z każdej tych pór roku zdarza się gdy deszczowa pogoda płata figle ale i wtedy nie brakuje u mnie czasu na trening aktywnego wypoczynku... puszczam w domu muzyczkę i uczę się np. z płytki dvd kolejnych kroczków tanecznych :).
napisał/a: cruorem 2014-09-27 16:27
Jeśli trening to dbanie o organizm. Jeśli dbanie o organizm to nie forsowanie się, jestem zmuszona do dostosowywania się matce naturze jeśli nie chcę skończyć z udarem bądź grypą po jednym treningu.

LATO
Latem pogoda bardziej dopisuje więc mam pole do popisu, nie zatrzymuje mnie zbliżający się szybciej wieczór czy nie spowalnia mnie śnieg pod stopami, mogę wybierać leśne ścieżki by dać wytchnienia kolanom które przy nieodpowiednich butach na asfalcie mogę pokiereszować przez lata biegania. Muszę jednak pamiętać o większej ilości płynów, jakiejś chustce bądź czapce by nie dosięgnął mnie nadmiar słońca, odpowiednio przewiewne koszulki by nie czuć dyskomfortu podczas biegania w upalne dni. Latem mogę pozwolić sobie na odpoczynek na łonie natury, gimnastykę na wolnej przestrzeni. Lato to mój czas na bieganie. Wieczory są idealną porą na orzeźwiający szybki spacer truchtem. Zaś rano rozpoczynam dzień nieco żwawiej i pozwalam sobie na zastrzyk energii i sprint. Jestem przygotowana po wiośnie na więcej ruchu. Nadal aktywnie jeżdżę na rowerze a do tego daję upust kręgosłupowi na odkrytym basenie.

WIOSNA
Wiosną podobnie jak latem, mam duże pole do popisu. Jednak muszę uważać na pogodę, która lubi zaskakiwać. Dobrze mieć odpowiedni strój by nie dać nabrać się na słoneczną pogodę, która później zaprowadzi mnie z katarem do łóżka na resztę kwietnia. Skupiam się na rowerze, delikatnie przygotowując kondycję po zimie na lato w którym mam zamiar dać więcej z siebie. Zaczynam chodzić na basen, co prawda jeszcze nie odkryty ale już z większą intensywnością. Po zimie czuję zastój, mimo lekkich treningów.

ZIMA/JESIEŃ
Zaczyna się pogoda w kratkę. Muszę uzbroić się w specjalny ubiór by się nie przegrzać ani nie zmarznąć. Posiadam chustkę, która chroni mnie przed łykaniem mroźnego powietrza, co bardziej obciąża moje płuca przez co trening wydaje się cięższy. Nie zawsze mam możliwość wyjścia bezpiecznie pobiegać gdyż szaleją zawieje bądź moje ścieżki leśne są zasypane śniegiem a na ulicach panuje niebezpieczne lodowisko więc jeśli nie mam odblasków - nie biegam. Odpowiednie buty w zimie to także ważna sprawa, chroni nas przed kontuzją na które jesteśmy najczęściej narażeni na śliskich powierzchniach i ukrytym pod śniegiem niepewnym gruntem.
W zimie mój trening wygląda nieco leniwiej niż w poprzednich miesiącach bo jestem uzależniona od pogody - dlatego, że najlepiej uprawia mi się sport na zewnątrz, nie potrafię dobrze wypocząć trenując w domu czy na siłowni, potrzebuję świeżego zastrzyku powietrza. Pilnuję ciała poprzez codzienną gimnastykę, która mimo wszystko nie pozwala zastać się moim kościom. Od czasu do czasu pojawiam się na krytym basenie by rozluźnić mięśnie. Biegam raz do dwóch w tygodniu przy dobrej pogodzie i odpowiednim stroju ze względu na swoje zdrowie i bezpieczeństwo.
napisał/a: marylka771 2014-09-27 19:15
Jesienią zmieniam przede wszystkim garderobę do biegania i buty a reszta zostaje bez zmian. No chyba ze weźmiemy pod uwagę fakt iż biegam przeważnie o godzinie 18 wieczorem to zauważam jak zmienia się długość dnia i nocy. W inne pory roku jeszcze jest widno a jesienią oświetlają drogę lampy na słupach. Ot tak sobie różnica :)
napisał/a: natalka3011 2014-09-27 23:03
Mokro, szaro i ponuro... taka pogoda nie sprzyja częstym spacerom, a tym bardziej plenerowym treningom. STOP! A kto tak powiedział?
Jesień może być przełomem w walce z chandrą i tłuszczykiem na brzuchu czy udach. Dla mnie trening jesienią jest treningiem, który trzeba nieco zmodyfikować, jednak jest to pora roku, w trakcie której zdecydowanie chętniej ćwiczę!

1. Po pierwsze :
Każdy dzień zaczynam od porannego joggingu- opatulona szalem, w przezabawnej czapce i puchowej kamizelce, przemierzam alejki jeszcze zazwyczaj śpiącego osiedla. Niedawno sprawiłam sobie typowo sportowe ubrania do biegania po dworze, gdy pierwsze przymrozki dają się we znaki. Czapka, rękawiczki (które dodatkowo pozwalają mi użytkować np ipoda czy telefon dzięki specjalnym zakończeniom do ekranów dotykowych), kurtka do biegania. Te z pozoru niewielkie zmiany w ubiorze z letniego, na jesienny, są niezwykle ważne i sprawiają, że czuję się komfortowo podczas każdego treningu! Istotna jest jesienna czapeczka biegania odprowadza pot z głowy i prawie nie czuję, że mam cokolwiek na głowie. Pamiętam też o zmianie obuwia, ponieważ zaczyna robić się ślisko! Sięgam więc po buty do biegania z inną podeszwą, przystosowaną do śliskiej nawierzchni po deszczowej pogodzie. Może dla niektórych to rozrzutność, ale warto zadbać o własne bezpieczeństwo i zdrowie.
Ważne jest też to, aby nie biegać w bawełnie tylko specjalnych ubraniach, które jeśli się postaramy można znaleźć za niewielką cenę. Odzież sportowa doskonale reguluje temperaturę i jest wygodniejsza od bawełny i co najważniejsze- dzięki niej można uchronić się od przewiania i przeziębienia.

2. Jesienią zmienia się też forma treningu! W porównaniu do upalnego lata można zdecydowanie wydłużyć czas biegania i pokonywany dystans, nie martwiąc się o nadmierne odwodnienie. Łatwiej też wprowadzić trening interwałowy, ponieważ przy braku upałów organizm lepiej wytrzymuje okresy zwiększonego wysiłku.
Tak więc jak widać, jesienią trening może być niezmiernie efektywny! I dla mnie taki właśnie jest :)

3. Trzeba zadbać również o odporność! Gdy na dworze robi się chłodno, trening może często prowadzić do przeziębienia. Wzmacnianie odporności jest więc jak najbardziej wskazane! Przetestowałam herbatę z imbirem, goździkami i cytryną- pomaga!

4. Jesienna dieta.
Jesienią zmienia się trening, ale też treningowa dieta. Nie jest to zmiana drastyczna, warto jedynie lekko zwiększyć ilość przyjmowania tłuszczów zwierzęcych.

5. Jesienią bieganie zmienia się też pod kątem motywacyjnym. Często gdy wyglądam za okno i widzę pluchę, nie mam ochoty na trening.
Jednak by nie stracić na formie, nawet wtedy, pobudzam w sobie ducha walki i wychodzę na trening! Korzyści są ogromne ;)
mamadwojga
napisał/a: mamadwojga 2014-09-28 12:53
Już wczoraj odczułam podczas biegania że nadeszła jesień. Na oko niby słońce świeci i pogoda jest idealna, jednak już odczułam potrzebę zmiany stroju na cieplejszy. Muszę pożegnać się z bieganiem w lekkim topie, czas na długi rękaw lub nawet bluzę albo kurtkę.
Na pewno zmienię też spodnie na długie, chroniące przed zimnem nogę na całej długości a dodatkowo wyposażone w większą ilość odblaskowych elementów. Bo bieganie pod wieczór odbywa się już właściwie po zmroku.
Już za moment nadejdzie też czas na opaskę czy czapkę i rękawiczki.
Poza strojem, mój plan treningowy niewiele się zmieni. Nie straszny mi deszcz, czy brzydka pogoda. Nieprzemakalna kurtka z kapturem, dobre buty i biegać można przy każdej pogodzie.
Energia jaką daje takie bieganie jest bezcenna i napędza mnie na następny dzień. A poza tym, godzina biegu to dla mnie godzina czasu TYLKO dla mnie. Mogę posłuchać muzyki, poczytać audiobooka, spokojnie pomyśleć. Czy zabiegana matka może odrzucić taki relaks? Latem, wiosną, jesienią czy zimą godzina biegu to godzina ładowania akumulatorów.
napisał/a: Sesil 2014-09-29 00:18
Moim jedynym treningiem jest bieganie, czas w którym buzują hormony szczęścia i niewymowna radość z nieprzyzwoitej ilości tlenu.
I kiedy nastaje nieunikniona jesień, zmienia się kilka nawyków związanych z bieganiem:

NASTAWIENIE – kiedy o 5 rano za oknem jest jeszcze ciemno i zimno gdzie nawet wroga byś nie posłała za drzwi trzeba wstać. I jest ciężko. Trudno ogarnąć się spod ciepłej pierzynki i wystawic nogę na podłogę, gdzie czają się potwory. Wtedy potrzeba odkurzyć siłę swojego charakteru i ruszyć się z miękkości łóżka.

STRÓJ – o tak, to już nie jest bieganie o poranku w samej koszulce. Każda cząstka ciała marznie lub moknie od deszczu. Trzeba zaopatrzyć się w ubranko, które nie tylko grzeje ale nie przegrzeje i jednocześnie będzie mega wygodne. Bo trudno biegać puchowej, długiej kurtce gdzie wyglądamy i czujemy się jak turlająca się część bałwanka. I trzeba mieć przynajmniej dwie pary butów by nadążały wysychać.

MUZYKA – do biegania jesienią potrzebna jest inna muzyka, nić latem. Potrzebne są mocniejsze brzmienia by mięśnie miały siłę w ich rytmie się poruszać. Trzeba mocnego rocka by o świecie komórki nerwowe się obudziły.

BEZPIECZEŃSTWO – jest ciemno więc muszę nosi bardzo jaskrawe kolory by kierowcy mnie widzieli a zarazem muszę biegać takimi trasami gdzie czuje się pewna i choć trochę zmniejszone jest ryzyko napadnięcia.

JEDZONKO – co innego jem po treningu latem a co innego jesienią, pamiętając o rozgrzaniu organizmu.

PRZYJACIEL – jesienią do biegania potrzebny jest partner. Po pierwsze bezpieczniej biega się w dwójkę i oczywiście się mocniej mobilizujemy
napisał/a: smerfik1702 2014-09-29 16:09
Idealny trening jesienią = zmęczenie + endorfiny + czucie w mięśniach :D
Jestem fitnessową wariatką! Dwa lata temu akurat jesienią podjęłam NAJLEPSZĄ decyzję w swoim życiu, odnalazłam drogę, która powoduje, że jestem szczęśliwsza. I szczuplejsza. Zaczęłam WALCZYĆ o siebie. Czuję się zdrowo oraz atrakcyjnie. Obecnie dzień bez jakiejkolwiek aktywności fizycznej jest dla mnie dniem straconym. Moja miłość do sportu jest NIESKOŃCZONA. To sport zmienił mnie nie tylko zewnętrznie, ale również wewnętrznie. Zmierzenie się z morderczym treningiem uświadamia mi, że nie ma dla mnie rzeczy NIEMOŻLIWYCH. Bieganie dodaje uśmiechu i daje niesamowity zastrzyk energii! Jak się chce to można wszystkiego dokonać nie tylko w sferze fizycznej, ale również w naszym życiu na co dzień. Aktywność pomaga POKONAĆ własne słabości oraz WZMACNIA siłę charakteru. Rozładowuje stres oraz negatywne emocje. W przeszłości w takich sytuacjach opychałam się NIEZLICZONYMI ilościami słodyczy, co nie dość że doprowadzało do zwiększonych ilości tłuszczu na moim ciele, to poprawiało humor, ale tylko na chwilę. Po aktywności tak nie jest. Tutaj zyskuję ENERGIĘ na cały dzień, a uczucie szczęścia po treningu sięga zenitu. Bycie fit to stan ciała – efekt uboczny naszych wysiłków i zmagań, ale również stan umysłu, który dodaje 10000 % do pewności siebie, która przydaje się w życiu. To również nasze dobre SAMOPOCZUCIE oraz błogi stan po wysiłku. Bycie fit oznacza dociekanie oraz dokształcanie się w tym kierunku, ale także ZARAŻANIE innych swoją filozofią życia, którzy czasem już nie mogą na ten temat słuchać. Bycie fit to ZDROWIE na 100%. To eksperymentowanie w kuchni oraz przygotowywanie coraz to nowych zdrowych posiłków, których przyrządzanie sprawia mi niesamowitą frajdę. Bycie fit to również ta dobra strona EGOIZMU, ponieważ nie rezygnuję ze swojego ja oraz świadomie przeżywam swoje życie. Jestem wartością sama dla siebie, którą pielęgnuję każdego dnia. Uzależniłam się. Nie zrezygnuję. Moją motywacja do bycia fit są efekty i korzyści jakie takie życie daje naszemu organizmowi.
napisał/a: MonikaWS 2014-09-29 23:09
Wraz z pogorszeniem się pogody, tracimy motywację do ćwiczeń. Jest to wyraźny znak, że pora zmodyfikować trening. Jesień jest czasem zmian – liście lecą z drzew i spada temperatura. Dlatego też i ja zaczynam od małych modyfikacji twojego treningu tzn. bieganie przekładam z godzin porannych na wieczór oraz odświeżam swoją sportową garderobę czyli wyciągam grubszą bluzę i grubsze leginsy, na głowę zakładam czapkę i koniecznie rękawiczki na ręce. Ponadto jak jest brzydka pogoda to wybieram aerobik lub siłownię.
gogonek
napisał/a: gogonek 2014-09-30 07:56
Pora roku nie ma dla mnie znaczenia gdy biegam, ale od niej zależy trudność wybieranej trasy i ubiór do biegów. Mieszkam w okolicy fajnego parku, gdzie mnóstwo dróżek, ścieżek, dlatego korzystam z nich szczególnie zimą, ponieważ nie ma zasp czy kolein - bardzo fajnie jest widzieć wiewiórki czy spoglądające z drzew sikorki - takie, zdaje się zamarznięte maluszki. Jesień i wiosna sprzyja bieganiu po trudniejszych trasach, dlatego biegam w nieco lżejszym dresie po lesie i przed wieczorem, często z sąsiadką, z którą nieustannie się odchudzamy biegając. Wiosną zaczynam nawet do pracy biegać, choć na pewno nie szybko - w zasadzie to raczej szybki marsz, to samo latem, choć na urlopie biegam zawsze o 5.30, bo i tak wstaję zawsze o 4.00. Przyznaję, że czasem odpuszczam, bo gdy popracuję intensywnie na działce, to oprócz prysznica nic mi się już nie chce. Nie chodzę na żadne siłownie, fitnessy czy inne ćwiczenia, bo aktywna fizycznie jestem gdy biegam, sprzątam czy konkretnie haruję przy roślinach.
napisał/a: kami89 2014-09-30 13:44
]witam serdecznie ! od ponad 3 lat biegam regularnie przez cały rok. Jest mi łatwiej gdyż moim towarzyszem w każdym biegu jest mój mąż. Dzięki temu spędzamy wiele wspólnego czasu razem i zachęcam do tego każdego z Was !
co zmienia się zatem jesienią w naszym treningu ?
- wcześniejsza pora startu ze względu na ciemności panujące na ulicach
- zmiana posiłków tzn. jemy z mężem więcej warzyw i witamin ponieważ w tym okresie zazwyczaj łatwiej łapiemy wszystkie zarazki
- zmiana stroju na cieplejszy -czapka, długie spodnie, rękaw itp.
/większość ubrań zakupionych jest przez nas w sklepach LIDL z czego jesteśmy SUPER zadowoleni !!!! Świetna marka i praktyczna w noszeniu !Polecamy/
mimo tego jesień nas nie odstrasza bo to jedna z naszych ulubionych pór roku pomimo mgieł, opadów i słoty. Uwielbiamy ją ponieważ nasze trasy łączą dwa parki i przepięknymi kolorowymi tabunami liści spadających z drzew. Tak kolorowo jest tylko jesienią !!! Pozdrawiamy wszystkich biegaczy i życzymy zdrowia i kondycji !:))))
napisał/a: mdm1979 2014-09-30 13:45
Uzależniona od endrofin i ruchu nie wyobrażam już sobie dnia bez małej porcji aerobicu i solidnej dawki joggingu.W bieganiu zakochałam się już prawie dwa lata temu.Początkowo krótka trasa dawała mi niezły wycisk ale wraz z motywacją wzrastała też moja wydolność i to co początkowo było całym treningiem dziś stało się rozgrzewką.Biegam każdego dnia,przemierzając kilometry i pokonujac własne słabości.Wieczorową porą,kiedy większa część miasta odpoczywa w swoich mieszkaniach leniuchując przed telewizorem jak wyruszam na moje codzienne spotkanie z przyrodą pobliskiego parku i skweru miasta.Latem,jesienią czy zimą nie zważając na upał,słotę czy mróz ja biegnę.Latem ubrana w krótkie spodenki i przewiewny top,wyposażona w odpowiednie obuwie do biegania jestem gotowa na codzienne wyzwanie,jednak jesienią,kiedy zmrok zapada szybciej a i pogoda lubi płatac figle zmieniam swój strój.Tak jak damy stroją się na wielkie wyjście tak i ja stroję się w odpowiedni strój na wieczorną dawkę ruchu.Cieplejsze spodnie,cieplejszy swetr a czasem i kurtka,która uchroni mnie od deszczu stanowią mój strój.Na czole lampka,która oświetla mi drogę,kiedy zmrok mnie złapie podczas jogingu,czapeczka i duża dawka pozytywnej energii,która nie pozwoli się poddac wraz z pierwszą falą zimniejszych dni.Wszystkie ubrania chronią mnie zarówno przed wiatrem i deszczem jednak niezbędna dawka pozytywnego nastawienia jest niezbędna podczas uprawiania sportu.Z czasem pokochałam swoje jesienne wyzwania i teraz już czekam tych pierwszych,zimniejszych dni,kiedy to upał już tak nie doskwiera podczas biegu a lekki wiatr doskonale chłodzi rozgrzane od solidnej dawki ruchu mięśnie i policzki.Ach kocham moje jesienne joggingowanie.