Konkurs "Biegaj również zimą z Lidlem"

napisał/a: saint81 2014-10-05 14:58
Niestety ale dla mnie osobiście wraz z nadejściem jesieni entuzjazm do treningów spada i potrzeba zawsze wzmocnić swoje zaangażowanie aby nie wypaść z rytmu. Krótsze dnie, niższa temperatura, pojawiające się lekkie uczucie przygnębienia… to standardowe oznaki, że ta pora roku do nas zawitała. Jako typowy miłośnik biegania i jazdy na rowerze ubolewam, że szczególnie ten drugi trening muszę coraz częściej odstawiać na bok. Nadal biegam, lecz z powodu pracy poranne treningi w ciągu tygodnia zastępuję wieczornymi. Jednak jeśli chodzi o rower, to w ciągu tygodnia do łask wraca ukryty w czasie lata rower stacjonarny, na którym doskonale można szlifować formę przez jesienno-zimowy okres. Można to bez problemu robić oglądając telewizję, więc nawet jak się ktoś zapyta co takiego robię, że ciągle jestem w formie, mogę nie kłamiąc odpowiedzieć, że: „Siedzę przed telewizorem”. W weekendy oczywiście nadal biegam korzystając z piękna złotej polskiej jesieni i oddycham rześkim, chłodnym powietrzem, które dodaje wyjątkowej energii. Nagle na jesieni znów przypominam sobie również adres mojej siłowni, która chętnie znów mnie przygarnie i zadba o wzmocnienie mięśni aby już na wiosnę można je było pokazać całemu światu. Jednak bieganie, moja miłość od pierwszego przebiegnięcia, ono towarzyszy mi cały czas. Poza zmianą na tryb wieczorny niewiele się zmienia. Co z tego że zimno, co z tego że ciemno, Jak się coś kocha to nie ma takich barier, których nie możemy pokonać.
napisał/a: jutte 2014-10-05 18:52
Mój trening zmienia się jak kameleon, z nudnego stroju..

na super biegowy strój Lidlowy:).
Ostatnio wstałam wcześnie z rana by sprintem biec do Lidla po nowa ofertę biegową. Udało mi się upolować kilka fajnych sztuk, poniżej przedstawiam mój nowy strój sportowy.

Moja czapka na pewno nie jest biegowa jednak.. nic z tego, przynajmniej jest bardzo pozytywna i ciepła.
W takim stroju trening jest samą przyjemnością.
Bardzo nakręciłam się na pulsometry, bo czas najwyższy zacząć prowadzić treningi zgodnie z biciem serca jednak.. już wszystkie zostały sprzedane:(.

Cieszę sie,że w takim super stroju mogę pokonywać kolejne kilometry jesienią, a przy okazji dzięki odblaskom jestem widoczna na drodze.
Lidlu dziękuję Ci,za to że mogę dzięki Tobie biegać w chłodniejsze dni!
czeko
napisał/a: czeko 2014-10-05 19:14
Uwielbiam ruch na świeżym powietrzu, dlatego wiosną i latem ćwiczę głównie poza domem. Uwielbiam biegi i jazdę na rowerze, i kiedy mam chwilę wolnego czasu idę najczęściej pobiegać. Jesienią nie rezygnuję z biegów, kocham jesienne krajobrazy, a że mieszkam blisko lasu, ubieram się cieplej i biegam polnymi i leśnymi drogami podziwiając złotą polską jesień. A kiedy za oknem pada deszcz, zamiast biegów stawiam na domowe ćwiczenia – pompki, brzuszki, hula-hop i skakanie na skakance – to właśnie lubię :)
selenes
napisał/a: selenes 2014-10-05 19:36
To proste Zamiast przemierzać kilometry z wózkiem i tym samym trenować nogi - na jesień rozpoczynam trening z nosidełkiem lub chustą:) Zważywszy, że deszcz nie sprzyja spacerom z latoroślą to wraz ze zmianą pory roku zmieniam rodzaj ćwiczeń :) Jak mówią: potrzeba jest matką wynalazków :)
napisał/a: mika19 2014-10-05 22:38
(dresy z Lidla+motywacja +wiedza) x wysiłek +wytrwałość do kwadratu = SUKCES
Wygrały marzenia...
lola92
napisał/a: lola92 2014-10-06 15:56
Jako, że jesień to moja pora roku ulubiona
druga zaraz po wiośnie pięknymi kolorami ozdobiona
nie zmienia się zbyt dużo w moim treningu
dalej jestem regularna w swoim joggingu
jedno z kluczowych co zmienia się to zapał w bieganiu
bo kocham oglądać jesień przy ruszaniu
więc chęci mam ze zdwojoną siłą
biegać w pogodę tak dla oka miłą
patrzeć na te cudowne kolory
dostrzegać jesieni artystyczne walory
zmienia się też odrobinę strój do biegania
bo temperatura zmusza przed katarem zapobiegania
i wtedy cieplej się ubrać muszę
dlatego zawsze na długie rękawy się skuszę
a także długie nogawki i czapeczkę
i idę jak co dzień pobiegać choć troszeczkę.
napisał/a: ana_z 2014-10-06 19:40
Czy też lato czy też zima, mój trening jest niezmienny i dosyć intensywny. To co zmieniam to tylko nastawienie na zmieniającą się pogodą i otaczający świat. Bo jak zrezygnować z treningu bo pada deszcz? To jest nie ważne. Ważne jest nasze ciało i świadomość tego co mamy i czego pragniemy. Ważna jest nasza samodyscyplina i dążenie do celu. Bo gdy w głowie mamy poukładany plan to nawet nic dookoła nie powinno zaburzyć nam naszych marzeń o idealnym treningu. Dopasowuje ubiór do pogody i pełna optymizmu wychodzę na świeże powietrze, a ciepłe kolory jesieni dodają mi tylko optymizmu i uśmiechu na twarzy, że doczekałam kolejnego dnia,w którym mogę być piękniejsza! ;)
napisał/a: dorota54 2014-10-06 20:02
Mimo tego, że nadchodzi jesień, nie mam zamiaru poddać się smutkowi i depresji. Latem biegałam w ciszy, wsłuchując się w odgłosy natury, teraz zaczynam biegać ze słuchawkami w uszach. Najlepiej sprawdza się "ubranie na cebulkę", czyli wielowarstwowo. Wtedy mam możliwość dostosowania grubości ubioru do temperatury otoczenia i momentu treningu. Dobrze mieć odzież termoaktywną, bo wykonana ze specjalnego, nowoczesnego materiału chroni przed wyziębieniem, odprowadza pot i zapewnia wentylację. W termoaktywną odzież można się ubrać od stóp do głów. Kupiłam sobie opaskę na czoło. W lecie zapobiegała spływaniu potu na oczy, w wietrzne dni ogrzewa zatoki. Jesienią szybciej robi się ciemno. Gdy biegam zakładam ubrania w jaskrawym kolorze i dodatkowo zabezpieczam się elementami odblaskowymi. O tej porze roku lubię też spędzać czas na sali. Ostatnio odkryłam fantastyczny sposób, by jesienna plucha nie była mi straszna- to ZUMBA! Połączenie intensywnych ćwiczeń i świetnej zabawy, miks latynoskiej muzyki i tańców z aerobikiem. Wchodzę i zapominam o tym, co za drzwiami, bo w czasie godzinnej zabawy przy muzyce nie tylko kształtuje się ciało i poprawia kondycję, ale dostaje się też niezłą dawkę energii i pozytywne emocje od grupy, z którą ćwiczę- w towarzystwie łatwiej i raźniej.
napisał/a: onlyme30 2014-10-06 20:35
Jesień obfituje w zmienna pogodę, dlatego mój trening też jej po części od niej zależny. Z pewnością jest nieco mniej ruchu niż latem, bo w odstawkę idą rolki i długie dystanse, gdyż z rana i wieczora jest dużo chłodniej. Tak więc dzień rozpoczynam od porannej gimnastyki, do tego dochodzi niekiedy przejażdżka rowerowa i wieczorny godzinny spacer. W weekend skuszę się na 30 minutowy bieg robię kilka rundek lub biegnę wytyczoną ścieżką, by nadmiernie się nie zmęczyć, ale wystarczająco by zahartować ciało. Nawet mżawka nie jest w stanie mnie zniechęcić, płaszcz przeciw deszczowy i już śmigam choćby po podwórku, oczywiście chroniąc swoją głowę i stopy przed wodą. A gdy pogoda nie sprzyja to i tak robię sobie miejsce w pokoju i wyginam się choćby z taśmą do pilatesu;)
napisał/a: leoniu 2014-10-06 22:31
Mój trening to tylko bieganie. Żadne wielkie niewiadomoco. 5 kilometrów dziennie, plus minus pięć, w zależności od pogody, nastroju i okoliczności przyrody. Trening bardziej dla głowy niż dla ciała. Oczyszczam mózg, zmęczenie (jak czuję, że muszę się zmęczyć - biegnę dalej) zmusza do myślenia o czymś innym.
Co się zmienia jesienią. Pewnie godziny biegania. Latem to jest zwykle ranek, zanim dziecko wstanie, jesienią to wieczór, bo idzie spać wcześniej. Inne trasy - latem szukam cienia, jesienią resztek słońca. Inny strój - tak jak u wszystkich, którzy pisali przede mną. Inne pocenie się i inne zagrożenia... Bo latem spocenie się nie kończy się katarem, a zimowe w tym roku doprowadziło do zapalenia zatok...
Mało w tym ideologii. I profesjonalizmu też :) ale i latem i zimą to mój najlepszy sposób na sprzątanie we własnej głowie...
Więc praktykuję!
napisał/a: else 2014-10-06 23:11
napisał/a: aniaskn 2014-10-06 23:12
W moim przypadku pytanie powinno brzmieć: Jak zmienia się Twój ubiór wraz z nadejściem jesieni. Bo tak naprawdę w moim treningu zachodzą tylko niewielkie zmiany i jedynie dostosowuję mój strój do tej pory roku. Bądźmy szczerzy, przecież jesień to jeszcze nie zima! Nie dramatyzujmy! Da się w tych warunkach normalnie ćwiczyć jeśli tak naprawdę tego chcemy a nie szukamy byle wymówki, żeby posiedzieć w domu. Na jesieni nadal regularnie biegam i jeżdżę na rowerze i nic nie jest w stanie mnie powstrzymać. Ubieram się trochę cieplej i śmiało ruszam po kolejną dawkę endorfin. Może jedynie czasami, z racji tego że jestem kobietą i wieczorami po ciemku jednak trochę się obawiam w samotności biegać, wtedy postanawiam poćwiczyć w domu. Ostatnio do mojego zestawu ćwiczeń dołączyła Tabata, czyli krótkie 4-minutowe, intensywne ćwiczenia interwałowe, które potrafią dać niezły wycisk. Niby 4 minuty, jednak nawet tyle wystarczy żeby się spocić i przypomnieć sobie w których miejscach mamy mięśnie. Załóżmy jednak, że mówimy o późnej jesieni, gdy już nawet zaczyna prószyć śnieg. Wtedy więcej czasu spędzam na siłowni, gdzie spotykam się z moją przyjaciółką bieżnią a także moim dobrym kolegą rowerem stacjonarnym. We wspólnym gronie zawsze dobrze się czujemy, miło spędzamy czas i obiecujemy sobie, że wkrótce znów się zobaczymy. Nic jednak nie zastąpi treningu na świeżym powietrzu i dopóki mam strój, który pozwoli mi z takiego treningu korzystać, dopóty będę to robiła.