Konkurs "Bliżej kultury"

eliza88
napisał/a: eliza88 2007-06-06 08:15
Pamietasz ten bez dany mi przed laty?
do dzisiaj jest ze mną w książce zasuszony
Pamiętasz ten twój uśmiech przez łzy?
on jeden w mym sercu, choć uśmiechów były tony
Pamiętasz to serduszko na pół podzielone?
Mam go do dziś, w szkatułce schowane
Pamiętasz te lata dziecinne, szalone?
Ja pamietam- nigdy pamietać nie przestanę!
napisał/a: grzesilona 2007-06-06 17:43
Każda pamiątka, jeśli jest dana od serca, jest ważna. Kiedyś dostałam od mamy starą lalkę. Była to piękna rzecz, bardzo stara, robiona ręcznie, świetnie zachowana, ale posiadająca ten cudowny znak czasu, bawiła się nią moja prababka a teraz mama gdy dowiedziała się, że zostanie babcią podarowała ją mnie aby kiedyś mogła się nią "bawić" jej wnuczka. To bardzo wzruszające, myśl, że dotykamy historii naszej rodziny i te łezki w oczach mamy.
napisał/a: janka 2007-06-06 18:06
[CENTER]Od mojej matki w dniu całkiem zwyczajnym
dostałam kajecik całkiem niebanalny
miał różową wstążkę, zakładeczkę taką,
strony były małe niczym ziarnko maku.
Zeszycik został moim tajnym pamiętniczkiem,
w którym spisywałam przygody swe liczne.
To jak byłam w lesie i o piątce w szkole,
wszystko było w nim dokładnie naniesione.
Z roku na rok rosłam, ciała przybywało
a karteczek w nim zrobiło się za mało.
Musiałam nabyć kolejny zeszycik,
i chętnie wybrałam również taki tyci.
Ale tamten, stary, nie poszedł w odstawkę,
do dziś go czytuję, gdy wspominam matkę.[/CENTER]
napisał/a: dumka 2007-06-06 20:05
To jeszcze w podstawówce...Pamietam jak dziś.Jechaliśmy całą klasą na wycieczkę w Góry Świętokrzyskie...
Do ostatniej chwili nie wiedziałam czy ja również pojade..Niestety akurat wtedy moi rodzice nie mieli zbyt dużo pieniędzy, a nas było dwie i w dodatku zaczął się okres wycieczkowy.
Jednak pojechałam, okazało się że można zapłacić to w dwóch ratach.Jedną przed wycieczką a drugą już po wycieczce...
Hmm.... a co z tą historią ma wspólnego Dezyderiusz Prażmo...Zobaczycie.
Śmiesznie prawda? Dezyderiusz...nie dość że takie skomplikowane i rzadkie imię to jeszcze nazwisko....Prażmo...Chłopiec o dziewczęcej urodzie, z dłuższymi lekko kręconymi kasztanowymi włosami...często mylony z dziewczynką...W sumie nawet głos miał delikatny i cichy...
Poza tym bardzo miły i koleżeński.Jak na swój wiek był też wyrozumiałym chłopcem.
Na tej wycieczce to właśnie na nas wołali zakochana para...chodź on mi się nawet nie podobał...Poprpstu dobrze się rozumieliśmy i wszędzie chodziliśmy razem, wspólnie zwiedzając góry.............

Po tym jak skończyliśmy zwiedzać, zaczął się czas wolny, a to oczywiste, iż wtedy wszyscy kupują sobie jakieś pamiątki z miejsca w którym byli...
Moje koleżanki kupowały różne łańcuszki, pierścionki, bransoletki, lalki, jakieś zabawki, chwaląc sie przy tym ile już mają owych pamiątek. O dziwo ja im wcale nie zazdrościłam, bo takie zabawki można kupićwszędzie nie trzeba było jechać po nie w góry.

Za to ja, ze skromnym budżetem kupiłam jedynie obrazki przedstawiające Góry Świętokrzyskie i chyba jakieś kamienne figurki, tak samo Dezyderiusz...
Później w autokarze, wszyscy wyciągali swoje pamiątki i chwalili się co takiego mają...Już widziałam te spojrzenia i dziwne szepty, zobacz ona prawie nic nie kupiła, ma tylko obrazki i dwie figurki...

Zrobiło mi się trochę przykro, ale tylko trochę i na bardzo małą chwilę bo...
W tym momencie odezwał się Dezyderiusz i sięgając do plecaka ,wyjął swoje pamiątki i pakazując powiedział do wszystkich: a ta szkatułka ...
I wtedy wszystkie dziewczyny zaczęły mówić jaka ładna, gdzie ją kupiłeś...
na co odrzekł Dezydery...jest dla Angeli...Najładniejsza pamiątka dla najładniejszej dziewczyny...
To naprawdę piękny prezent... i mimo, że było to tak dawno...bo w 5 klasie szkoły podstawowej...to do dziś mam tą piękną drewnianą szkatułkę, ze ślicznymi rzeźbionymi napisami "ad perpetuam rei memoriam"...co znaczy "na wieczną rzeczy pamiątkę..."po tylu latach juz wiem, znaczenie tej łacińskiej sentencji.
I mimo tego, że nasze drogi się rozeszły jeszcze w podstawówce bo Dezyderiusz wyprowadził się gdzieś do Chełma, to nadal jest w mojej pamięci, razem z niezwykłą pamiątką jaką mi podarował...

Dlatego niezwykłą...bo wiążął się z nią moje wspomnienia z dzieciństwa, a to piękne po latach przypomnieć sobie chwile w których jeszcze wszystko było takie proste ;( uśmiecham się przez łzy, bo trochę mi żal ,że one już nie wrócą...
napisał/a: joanna023 2007-06-06 21:41
Najwspanialszym prezentem jaki otrzymałam od życia jest moja trzyletnia córka Wiktoria.Wiktoria często daje mi prezenty,a ostatni prezent jaki dostałam od niej była laurka na Dzień MAMY-na laurce piękne czerwone serce ,które Wiktoria sama pięknie namalowała,potem przyszła jeszcze z małym bukiecikiem stokrotek ,które sama zerwała w naszym ogródku.Połozyłam laurkę na stoliku przy moim lóżku ,a bukiecik zasuszyłam.To będzie wspaniała pamiątka .
Bardzo się rozczuliłam ,bo tak naprawdę nie ważne ,czy to są drogie prezenty ,czy nie.Liczy się sam gest.
napisał/a: jolunia559 2007-06-09 12:11
Najpiękniejszą pamiątkę dostałam od swojego mężą.Pojechaliśmy na wakacje w rodzinne strony moich rodzców.Tak wędrowaliśmy szlakiem moich wspomnień.I trafiliśmy do domu moich dziadków.Właściwie do tego miejsca,gdzie ten dom stał.Drewniany domekwybudowany rękami dziadka i babci.Ter na tym miejscu jest trochę ruin,zarośnięte podwórko i kupka gruzu.W penej chwili mój małżonek nachylił się i podiósł z ziemi zardzewiałe,zapomniane przez wszystkich drzwiczki od chlebowego pieca.Tego samego pieca,w którym moja babcia piekła pyszny razowy chleb na liściach chrzanu.Tego samego pieca,przy którym siadaliśmy jako dzieci i słuchaliśmy babcinych opowieści.Ten smak chleba,babcię kreślącą na każdym bochenku z namaszczeniem znak krzyża pamiętam po dziś dzień.Rozpłakałam się.Wzięłąm te drzwiczki do domu i powiesiłam na honorowym miejscu przy kominku.Teraz ma nie tylko pamiątką.Mam wrażenie,ze z tymi drzwiczkami zawitały w moim domu dobre duchy moich dziadków.