Konkurs "Czarny Łabędź"

napisał/a: Justi1983 2011-01-19 22:09
Jeżeli miałabym okazję zatańczyć w jakiejś sztuce baletowej to bez wahania zdecydowałabym się na występ w roli księżniczki Klary z "Dziadka do orzechów". Moja babcia uwielbiała tą sztukę i kiedy byłam małą dziewczynką często ją z nią oglądałam. Pamiętam, że już wtedy marzyłam o tym, by być w przyszłości szczupła i wiotka i zostać primabaleriną, lecz z upływem lat i niestety przybywających kilogramów :( musiałam pożegnać się z tym moim głęboko skrywanym marzeniem, ale i tak kocham balet i jeśli będę mieć córkę to również zarażę ją tą miłością :)
napisał/a: leoniu 2011-01-19 22:40
Jest balet napisany wg powieści takiego, średnio znanego, osiemnastowiecznego francuskiego pisarza ojca Prevosta. Powieść ta to Historia kawalera des Grieux i Manon Lescaut. I ja chciałabym być ową Manon. Oczywiście: zepsutą, żądną pieniędzy, pożądaną i pożądającą. Złą i okrutną. Bo - jak powiedziała bohaterka innej powieści, współczesna Manon... "Okrutna - to najsłodsza nazwa dla ucha kobiety, ale tak ciężko przychodzi na nią zapracować..."
napisał/a: zebrrra 2011-01-19 23:01
Chciałabym choć na chwilę zawirować jako Klara z "Dziadka do orzechów". W słodkiej krainie unosiłabym się delikatnie na skrzydłach subtelnego baletu, spogladając od czasu do czasu w oczy wspaniałego księcia. "Dziadek do orzechów" to jedna z piękniejszych opowieści, która chyba nigdy nie przestanie budzić emocji. Jest w niej nie tylko wspaniałe pole do popisu tanecznego, ale również dobro, ciepło, miłość i empatia.
Cikitusia
napisał/a: Cikitusia 2011-01-19 23:46
A ja w balecie chcialabym przemienić się w kota.... (Może być Filemon, Klakier czy Tom). jak wiadomo koty są zwinne, sprytne, chodzą własnymi ścieżkami i każdy ich ruch wydaje się być delikatnym muśnięciem podłogi.
merkana
napisał/a: merkana 2011-01-20 11:59
Nie ulega wątpliwości, że moja wymarzoną rolą byłaby rola... Baby Jagi! Tańczącej w dziurawym fartuchu i wzorzystej chustce na głowie, która zwyczajnie nie radziłaby sobie z gonitwą niegrzecznych dzieci w butach do baletu! Oczywiście wyglądałabym bardzo zabawnie, chowając do kieszeni całą swą "straszność" i ośmieszając tym samym mit o straszliwej i okrutnej Babie Jadze!:)
napisał/a: aniana2 2011-01-20 14:34
Zawsze uwielbiałam taniec, więc z radością wystąpiłabym w balecie. A wcieliłabym się w jedną z ulubionych postaci z lat dziecięcych... w KOPCIUSZKA. Mogłabym krzątać się po kuchni w baletkach i odegnać smutki, bo jako jedyna umiałabym tańczyć - byłabym prawdziwą, choć umorusaną, baletnicą:)
napisał/a: ~wiewiorczak 2011-01-20 19:44
MOJA wymarzona rola i chyba najbardziej znana nie tylko ze szkolnych przedstawień jest oczywiście rola w dramacie Williama Szekspira ,Romeo i julia".Bez wątpienia rola Julli jest idealna dla mnie i najbardziej znana i pierwszoplanowa (no nie wliczając w to 0 Romea.
bez watpienia pokazałabym uczucie jakie do siebie dażyli romeo i Julia no i oczywiście stroje ,które sa moja inspiracją ,Ta rola idealnie dla mnie
napisał/a: Aszka7 2011-01-20 21:42
Pomyślałam o liściu... Rodzącym się na wiosnę, rozwijającym się, tańczącym w promieniach słońca. Byłabym liściem wśród innych liści, opowiadających jak pięknie jest żyć... Żyć w wysokich koronach drzew, wśród ptaków , słońca, gwiazd... Byłabym lisciem zmieniającym barwę... Żółta, pomatańczowa, czerwona... Aż wkońcu byłabym liściem spadającym na ziemię. Liściem wykonującym swój ostatni taniec... I może miałabym na tyle szczęścia, że jakaś zakochana para wzięłaby mnie do ręki i zasuszyła wśród kartek pamietnika.
Myślę, że mogłabym pokazać tańcem całe życie liścia. Inspiruje mnie natura może właśnie dlatego o tym pomyślałam. Uwielbiam patrzeć na ostatni taniec liści w blasku jesiennego słońca...
napisał/a: teli 2011-01-21 14:48
Jak byłam małym brzdącem, w przeciwieństwie do większości dziewczynek w moim wieku, chciałam być strażakiem. Gonić za ogniem i gasić wcale nie słodkie, acz niebezpieczne, lizaki ognia. Gdy się tak zastanawiam, tak wchodzę w ten labirynt myśli i myślę w jakiej roli mogłabym zatańczyć w balecie, od razu przychodzi mi na myśl "Don Kichot" Ludwiga Minkusa. Notorycznie sama czuje się jak Don Kichot, tyle, że moimi "wiatrakami" są urzędnicy, którzy co rusz wtykają nos w moje pity. I to wcale nie Pita z Kebaba! Chciałabym się tak unieść ponad tym wszystkim, włożyć delikatny, jak z mgiełki strój, baletki zawiązane satynową kokardką, białe rajstopki i zatańczyć w Wiedniu na scenie Wiener Staatsoper.Albo w Opérze Garnier w mieście zakochanych...w wiezy Eiffla.
napisał/a: bkajling 2011-01-21 21:00
Gdybym była uzdolnioną tancerką baletową,
Chciałabym zagrać główną rolę, a nie epitetową.
Zostać bowiem baleriną i być podziwianą na scenie,
To moje jedyne i bodaj najskrytsze marzenie.

Moją wymarzoną rolą byłaby Aurora - Śpiąca Królewna,
Gdzie główna postać jest niezwykle silna i bardzo pewna.
I choć strój wieśniaczki zamienia w drogie księżniczki stroje,
Niezmienna pozostaje jej osobowość, zachowanie i nastroje.

Także muzyka Czajkowskiego tworzy oprawę niepowtarzalną,
Tak jak w Jeziorze łabędzim, cudownie nieprzewidywalną.
W transie porusza się tancerka i w nim też siedzą widzowie,
Gdy słodkie dźwięki orkiestry rozpływają się w każdego umyśle oraz głowie.

Nie bez znaczenia jest też historia pięknej księżniczki Aurory,
Która tylko podkreśla tego niecodziennego widowiska walory.
Opowieść rzuci czar nie tylko na tych młodszych, ale też dorosłych
Szukających zwykle spektakli raczej poważnych i bardziej doniosłych.

Dlatego też Śpiąca Królewna znajduje moje zainteresowanie,
I nic mego zdania nie zmieni, na próżno innych baletów szukanie.
Odegrać ją na żywo przed widownią która się tłumnie zgromadziła,
To marzenie o spełnienie którego będę gwiazdkę na niebie prosiła :)
napisał/a: kosovitz 2011-01-21 21:04
Jeśli tylko miałabym taką możliwość i warunki fizyczne to chciałabym zagrać rolę Dobrej Wróżki Z "Kopciuszka" Siergieja Prokofjewa. Mogłabym wówczas tańcząc wyrażać nie tylko emocje mojej postaci, ale również miałabym wpływ na wszystko, co działoby się na scenie. Z jednym skinieniem dłoni czy ruchem ciała szłyby zmiany w postaci Kopciuszka, pojawiałyby się nowe baletnice, zmieniałaby się muzyka i choreografia... Myślę, że taka możliwość przeniesienia się choć na kilka chwil w magiczny świat baletu byłaby cudownym i niezapomnianym przeżyciem.
napisał/a: Aga_TM 2011-01-22 12:56
Najpiękniejszym baletem jest dla mnie zawsze i niezmiennie "Jezioro Łabędzie".... Wzrusza za każdym razem.... Może dlatego, że w dzisiejszych czasach nie istnieje już taka szlachetna i czysta miłość, marzy mi się rola Odetty - dziewczyny o nieprzeciętnej urodzie zakletej przez Złego Ducha w łabędzia, w której zakochuje sie przystojny królewicz Zygfryd.... Przysięga on jej wieczną miłość lecz za sprawą czarów łamie obietnicę..... Teraz już tylko smierć może ich połączyć.....