Konkurs "Czarny Łabędź"

April211
napisał/a: April211 2011-01-27 17:21
Juz jako mała dziewczynka mażyłam o tańcu w balecie i byciu primabalerina myśle że moją wyśnioną rolą było by zatańczenie w Jeziorze Łabędzim - Odylii - piekna rola i perfekcyjny taniec.
napisał/a: myeuphoria 2011-01-28 00:20
2 akty, 3 obrazy i Czajkowski.
To trzy cechy charakterystyczne tego baletu.
W dziecinstwie, marzyłam by być małą Klarą w wielkim świecie, w którym ożywają zabawki. Być Królową w Królestwie tytułowego Dziadka do Orzechów, prowadzić ciuchcie po nieistniejących szynach, rozmawiać z Misiem-Pluszakiem o smutkach i zatańczyć z Baletnicą, na scenach największych Teatrów Świata.
Przez Marcepanowy Pałac, do Krainy Słodyczy, tak tańczyć, w tym słodkim rytmie, rozanielić i wymarzyć,a na koniec obudzić się w fotelu, trzymając w dłoni baletki.
Tak, to ja, tańczyłam w petersburskim Teatrze Maryjskim.
napisał/a: yulee 2011-01-28 18:11
Chciałabym wystąpić z Baletem Petersburskim Borysa Ejfmana w "Czerwonej Giselle". Niewiele ma ten balet wspólnego z oryginalną Giselle - jest historią życia Olgi Spiesiwcewej, jednej z najwybitniejszych balerin XX wieku. Jednocześnie ta wyjątkowa artystka, wyniesiona przez sławę, ubóstwiana przez wielbicieli i krytykę, 20 lat spędziła w klinice dla nerwowo chorych pod Nowym Jorkiem, osamotniona i ubezwłasnowolniona. Popisową rolą tej baleriny była właśnie Giselle - a jej życie mocno naznaczyła czerwona rewolucja październikowa. Jest tam jak zwykle u Ejfmana potęzna emocja, tragizm, rozpacz.
napisał/a: lexie 2011-01-28 21:58
Ja może nie będę bardzo oryginalna, ale wybrałabym właśnie "Jezioro łabędzie". Dlaczego? Po pierwsze dlatego, że jest to chyba najbardziej znany balet na świecie, choć opinie na temat jego walorów estetycznych wśród moich znajomych są podzielone, dla mnie jest numerem jeden. Jego fabuła mówiąca o sile miłości, która okazuje się większa nawet od strachu przed śmiercią, a także ukazanie ironii losu, tego jak może z nas zadrwić stanowią wspaniałe elementy fabuły. Dodatkowo, rola w takim tragicznym balecie daje możliwość pokazania swoich talentów. Bowiem wcielając się w rolę Odetty, jesteśmy zmuszeni pokazać naszą miłość, zaufanie, ale także strach, ból i rozpacz.
Wybrałabym także "Jezioro łabędzie" ze względu na uwielbienie dla muzyki Piotra Czajkowskiego. Te wspaniałe melodie zna już kilka pokoleń, a u mnie w rodzinie ma on wielu wielbicieli, dlatego mam w sobie wiele szacunku i ciepłych uczuć dla jego twórczości.
Algola
napisał/a: Algola 2011-01-29 15:41
wyobrażam sobie , że jestem baletnicą.... hmmmm....ciężko sobie wyobrazić przy moim rozmiarze stopy 40! hiih ale z chęcią zagrałąbym Izoldę , albo Julię - scenę balkonową z "romea i Julii " To jessssst to !!
napisał/a: grekau 2011-01-29 18:12
Zagrałabym chętnie rolę Yue Er w balecie "Czerwony makijaż - najpiękniejsze marzenie dziewczyny". Uwielbiam chiński balet, bo jest niezwykle realistyczny. Wszelkie emocje są jakby wyryte rylcem wiarygodności - na twarzach tancerzy. Scena z aktu: Księżyc we śnie - pozwoliłaby mi na wyrażenie tego, co czuję i czego pragnę - prawdziwej miłości. Yue Er to dla mnie rola pełna pożądania, gdyż towarzyszy jej przystojny A Yong, a sceny baletowe przesycone są żarem namiętności, miłością i barwną kompozycją. Główna tancerka często zmienia kostiumy, które zachwycają oryginalnością, kolorystyką i nawiązują do dawnych czasów. W zachwyt wprawia mnie również muzyka, która towarzyszy baletowi. To dla mnie wymarzona rola!
napisał/a: noctuelle9 2011-01-30 13:05
Moją wymarzoną rolą w balecie byłaby rola pięknej Esmeraldy, gdyby tylko ktoś stworzył balet według "Dzwonnika z Notre Dame": po pierwsze, furkoczące, cygańskie spódnice znakomicie zamaskowałyby niedostatki w mojej technice baletowej wedle starej scenicznej zasady "co nie dotańczę, to dowyglądam" ;). Po drugie, na tle garbatego partnera Quasimodo, miałabym istotnie wielkie szanse na to, aby "dowyglądać" i zostać prawdziwą gwiazdą. Po trzecie: Esmeralda była nieszczęśliwa, zmarła młodo i tragicznie, a Quasimodo był potwornie szpetny, kulawy i garbaty... ale po spektaklu i zmyciu charakteryzacji mogłoby się okazać, gdy ja już "ożyję", a Garou pozbędzie się garba i sztucznego oka, że jesteśmy dla siebie stworzeni i już zawsze będzie mi nucił do ucha na dobranoc z tą swoją chrypką "Danse, mon Esmeralda" - zatańcz, moja Esmeraldo... :)
napisał/a: agf 2011-01-30 16:22
Ja w balecie? Zagrałabym drzewo... Dłońmi poruszanymi na wietrze. Cóż, nie do wszystkiego się człowiek nadaje i mimo siły wyobraźni trzeba czasem zdać sobie sprawę z własnych umiejętności ... ;)
napisał/a: phelpsiatko 2011-01-30 16:32
Wybrałabym z pewnością postać anioła. Związane jest to z moim dzieciństwem i wspomnieniami z przedszkola. Kiedy miałam 5-6 lat organizowano u nas jasełka, z resztą jak co roku. Moim wielkim marzeniem była rola jednego z aniołków, które pojawiły się w stajence. Niestety pani przedszkolanka zadecydowała, że najlepszą rolą dla mnie będzie narrator... Będąc niepocieszoną prosiłam o wymarzoną rolę, której ostatecznie nie dostałam, ale zgodzono się bym mogła mieć szatę podobną do innych aniołów. Miałam jasnoróżową szarfę, by się od nich odróżniać. Niestety pamiętam to do dziś, że czułam wielki niedosyt. Teraz oczywiście uśmiecham się na te wspomnienia, w głębi duszy czując brak spełnienia. Może gdzieś właśnie w balecie znajdzie się rola dla dużego już aniołka? :)
mamaeja
napisał/a: mamaeja 2011-01-30 17:36
Gdybym mogła choć raz jeden
zostać Primabaleriną i na scenie tańcząc w puentach
z wdziękiem oraz gracją płynąć-
to bym chciała zagrać CARMEN
-z charakterem być dziewczyną.

Kwiat we włosach śminki czerwień,
Suknia piękna, z falbanami
Wachlarz w dłoni, w oczach ogień
Eh, cygański temperament!
Bujne życie , śmierć tragiczna
-postać nieco demoniczna.

L`amour est un oiseau rebelle..
-Habanery ton rozbrzmiewa
A na scenie tańczy zwiewnie
Jako Carmen- „mamaeja” ;0)
W zapomnieniu, w rozmarzeniu,
W ukochanym przedstawieniu !
napisał/a: Sesil 2011-01-30 19:43
Gdybym miała taką możliwość, wybrałabym sobie rolę Anny Karenniny.Znakomity balet który powstał na podstawie powieści Lwa Tołstoja zachwycił mnie swoją treścią jak i wykonaniem.Piękna historia o nieszczęśliwej miłości jest przepełniona wspaniałym tańcem i muzyką..Gdybym mogła to zatańczyłabym razem z Duńskim Baletem Królewskim w Kopenhadze dla którego był tworzony. Balet jest tak piękny, że od razu sięga się po rosyjską powieść i zatapia się w słowach.
napisał/a: akinom44 2011-01-30 19:43
łabędziem-bo ma to coś