Konkurs "Mój azyl"

napisał/a: ana_z 2013-08-12 12:48
Aby zacząć wszystko od nowa musiałabym znaleźć takie miejsce gdzie moja dusza odczuwa spokój. Takim miejscem są góry... Nasze polskie Bieszczady. Zamieszkałabym w domku zaraz obok lasku i płynącego strumyka. Poznałabym miejscowym ludzi, który zaznajomili by mnie z życiem tam. Miałabym ogrom czasu dla siebie, tylko dla siebie. Robiłabym to co kocham, czytałabym książki oraz malowała piękne krajobrazy naszych gór... ;) Wieczorami piłabym czerwone wino i kontemplowała o swoim nowym życiu ;)
napisał/a: paulina921 2013-08-12 13:04
Moim azylem jest małe miasteczko położone we Włoszech- Sorrento. Byłam tam na wakacjach w zeszłym roku i dało mi to wielką siłę i energię. Poczułam się tam jak w niebie. Miasteczko zachwyciło mnie uroczymi uliczkami, którymi mogłam wędrować godzinami chociażby dla przyjemności. Mój domek miał piękny widok na Morze Tyrreńskie, nad którym spędzałam każdą wolną chwilę czekając na zachód słońca. Na tarasie przy butelce wina odpoczywałam po pełnym wrażeniu dniu. To jest moje najwspanialsze miejsce na Ziemi. Tam znalazłabym spokój i harmonię.
napisał/a: DanusiaW 2013-08-12 13:25
mmmm
napisał/a: Ivena 2013-08-12 16:51
Ja zawsze chciałam zostawić to wszystko co mam tutaj i uciec jak najdalej. Najchętniej do Nowej Zelandii lub w podobne magiczne, naturalne miejsce. Gdzie fauna i flora zachwycając swoim pięknem pozwoli mi na wyciszenie się i zrozumienie, że jednak świat jest piękny, tylko trzeba się znaleźć w odpowiednim miejscu. Gdyby nie byłoby to możliwe to i tak chciałabym wyjechać z kraju, by poznać nowych ludzi, nowe miejsca i języki. Nawiązać nowe przyjaźnie i znajomości. Może właśnie gdzieś tam w jakimś miłym zakątku świata czeka na mnie miłość i szczęście. Bo jeżeli tutaj nie mogę tego dostać to, może w końcu pora zrobić jeden wielki i porządny krok naprzód?
napisał/a: dalana 2013-08-12 18:41
Są takie miejsca,do których się ciągle wraca,nie raz,nie dwa,lecz zawsze,prawie co roku.To miejsca,w których jest się samemu ze sobą i swoimi myślami.Można wtedy odpocząć nie tylko od miejskiego zgiełku,ale także uporządkować swoje myśli,które stają się bardziej zrozumiałe i przejrzyste.W myśl powiedzenia "cudze chwalicie swego nie znacie" mój azyl,umożliwiający mi odcięcie się od przeszłości,na pewno zaprowadzi mnie wprost do Zakopanego.Uwielbiam nasze polskie góry,górskie wyprawy i spacery pozwalające na podziwianie najwspanialszych widoków pod słońcem.Tatrzańska niesamowita sceneria to mój żywioł -górskie hale,doliny,urokliwe tajemnicze strumyki i malownicze szlaki turystyczne to miejsca,w których najlepiej się czuję i najchętniej wypoczywam.Uwielbiam Zakopane i widoki,od których dech zapiera,chyba nikt się nie dziwi temu,że ciągle tam wracam,tam niezależnie od pogody budzę się z uśmiechem i jestem po prostu szczęśliwa...,a swoje smutki zostawiam hen daleko......
napisał/a: martynica 2013-08-13 10:45
Idealnym miejscem, w którym chciałabym zacząć wszystko od nowa są wschodnie wybrzeża Rosji, Syberia, gdzie wiatr, śnieg i mróz wypalają w nas żal, ból i smutek, myślimy nie o tym, co było, lecz o tym, jak dalej przetrwać. To taki przysłowiowy "kubeł zimnej wody" na opamiętanie.
napisał/a: majka12181 2013-08-13 12:11
Wszystko od nowa zaczęłabym na wzburzonym morzu, ponieważ tam mogłabym zastanowić się nad sensem życia i tym czego pragnę. Tam gdzie poniosłaby mnie fala byłby mój początek nowej drogi życia. :)
napisał/a: DanusiaW 2013-08-13 14:59
Aby zacząć wszystko od nowa nie wyjeżdżam ani daleko, ani blisko. Wyjeżdżam na krótkie wakacje w głąb samej siebie, aby wewnętrznie wyciszyć się, przemyśleć swoje dotychczasowe postępowanie, popatrzeć na otaczającą rzeczywistość z zupełnie innej perspektywy. Odkrywając kolejne coraz głębsze warstwy samej siebie odnajduję upragniony dystans, świeżość spojrzenia oraz gotowość do dalszego zmagania się z tym wszystkim co niesie życie.
napisał/a: justa200 2013-08-13 15:56
Życie musiałoby dać mi naprawdę porządnego kopa, żebym musiała zacząć wszystko od nowa. Wzięłabym przykład z Maryli Rodowicz: "Wsiąść do pociągu byle jakiego...". Nie zważałabym zupełnie na nic. Moim celem byłoby wyjechać jak najdalej od miejsca, które dało mi popalić. Zerknęłabym tylko na tablicę rozjazdów kolejowych i ruszyłabym w pierwszy lepszy pociąg. Może byłaby to Warszawa, może Wrocław? Każde miejsce jest dobre, żeby zacząć życie od początku. Gdyby cała rodzina odwróciła się ode mnie plecami. To inna sprawa. Bezapelacyjnie poleciałabym w obce kraje. Turcja, Indie, a może Włochy? Słoneczna Italia byłaby moim 'azylem'. Szczęście promieniowałoby ode mnie, a uśmiech nie schodził z twarzy. Język nie byłby problemem. Można w prosty sposób się go nauczyć. Pójść do polskiej szkoły. Podobno mieszkańcy tego śródziemnomorskiego kraju są bardzo gościnni i mili, toteż ugościliby mnie z pewnością. Z biegiem lat na pewno zaaklimatyzowałabym się we Włoszech i stałabym się rodowitą Włoszką. Cóż, może w końcu przemyślałabym całą sprawę i wróciłabym do Polski, by stawić czoła problemom. A może gorące słońce odwagi zastawiłaby mi miłość? W obecnym czasie moim 'azylem' jest Polska. Żyje mi się tu dobrze i nie mam żadnych problemów. Wiem, że województwo świętokrzyskie, to moje małe miejsce na ziemi, w którym odpoczywam i emanuję szczęściem.
napisał/a: plusssik 2013-08-13 23:01
Gdybym miała wybierać miejsce, w którym miałabym zaczynać wszystko od początku byłaby to Norwegia. Kraj jest piękny, a perspektywy co do przyszłości bardzo obiecujące. Ludzie są bardzo mili i pomocni. Miasta są zadbane i czyste, a w dni wolne można sobie spokojnie znaleźć miejsce w jednym z wielu parków, aby sobie poczytać lub przejść się do kawiarni, w której dają możliwość czytania. Myślę, że byłoby to idealne miejsce dla mnie, co nie zmienia faktu, że Polska jest moim ukochanym krajem. :)
napisał/a: jolunia559 2013-08-14 07:15
Chyba nie chciałabym zaczynać wszystkiego od nowa.Nie chciałabym na nowo szukać swojego miejsca na ziemi popełniając mnóstwo błędów,z które teraz po latach jest mi czasami wstyd.Znalazłam swój azyl dawno temu.To mój stary dom z trzeszczącą podłoga i cieknącym dachem.To mój "kawałek podłogi" z dwoma "charakternymi" kotami i rodziną,na którą mogę zawsze liczyć.To w końcu stara ,maleńka ,wybrukowana uliczka,na której mieszkam z cudownymi sąsiadami za płotem.Czasem tylko marzę o tym by usłyszeć i zobaczyć jak po niej wolno jedzie dorożka i koń stuka po bruku kopytami.Taka "zaczarowana dorożka,zaczarowany koń"
napisał/a: ice_queen 2013-08-14 12:51
Żeby zacząć wszystko od nowa mój wyjazd to byłaby podróż wgłąb siebie, swoich myśli, pragnień, słabości. Człowiek musi nauczyć się, jak zostawić pewną część życia za sobą, pomimo tego, że to nie jest początek ich życia - w końcu pewien etap już się przeżyło. Problemem wielu osób jest to, że łudzą się, że zmiana otoczenia da im nowy początek. Prawdą jest, że tylko jeśli uda się nam odkryć, jakie mamy dalsze oczekiwania wobec życia, co chcielibyśmy osiągnąć, i jakich ludzi mieć w swoim otoczeniu, i dopiero kiedy zamkniemy definitywnie furtkę do tego, co było kiedyś - wtedy możemy zacząć od nowa. I dopiero wtedy zmiana miejsca zamieszkania może mieć jakikolwiek sens, a czasem nie musi być wcale konieczna.