Konkurs "Woda dla słoni"

napisał/a: justynarojek 2011-05-08 14:11
Wielką miłością dażę zwierzęta dlatego widziałabym siebie jako treserkę dzikich zwierząt.Chętnie robiłabym sztuczki z lwami,małpami,słoniami.Kocham też taniec dlatego chciałabym połączyć te dwie pasje i zatańczyć na grzebietach słoni taniec,który każdemu widzowi zapadłby w pamięć i serce.To byłoby piękne robić to co się lubi,co człowieka inspiruje i co napawa otuchą.Tak więc ja będe tancerką tresującą zwierzęta.
napisał/a: Justi1983 2011-05-08 15:40
Jako obrończyni praw zwierząt na pewno nie chciałabym brać udziału w sztuczce z biednymi, tresowanymi zwierzętami przetrzymywanymi i przewożonymi w ciężkich, niehumanitarnych warunkach. Natomiast chętnie nauczyłabym się żonglerki i spróbowałabym swoich sił w chodzeniu na szczudłach lub podczas jazdy na bicyklu. Nigdy nie byłam zbyt wysportowana toteż akrobacje wymagające większej gibkości i zwinności zostawiłabym osobom, które mają ku temu predyspozycje fizyczne i wiele lat ćwiczeń oraz treningów za sobą.
aaleksnadra
napisał/a: aaleksnadra 2011-05-08 17:38
Jeżeli miałabym pracować w cyrku chciałabym być klownem. Odkąd pamiętam najbardziej lubiłam oglądać właśnie klowny. Nikt jak oni potrafią rozśmieszyć nawet największego mruka. Uważam, że mam duży talent komediowy zamierzony czy też nie więc świetnie nadawałabym się do tej roli. Chciałabym widzieć uśmiechy, łzy rozbawienia na twarzach ludzi, którzy przychodzą do cyrku aby poczuć magię, zobaczyć inny świat, świat bez nienawiści, bez bólu, bez tragedii. Chciałabym w tym uczestniczyć będąc najzabawniejszym Klownem :D
napisał/a: jolunia559 2011-05-08 18:27
Cyrk zawsze fascynował,a cyrkowcy,bez względu na wykonywany rodzaj sztuki byli i są podziwiani przez wielbicieli sztuki cyrkowej.Gdybym miała możliwość występowania w cyrku i wybrania sobie dziedziny to chciałabym być magikiem.Magikiem z takimi umiejętnościami jak David Copperfield.Mieć władzę nad światem realnym i czarować.Jest facet-klik-nie ma faceta!Jest kasa-klik-nie ma kasy.Albo jeszcze co w mojej sytuacji jest zawsze na topie-Nie ma kasy-klik i jest szóstka w totolotku!
-
napisał/a: kawoszka 2011-05-08 21:08
Witam serdecznie:)

Niech to sobie wyobrażę...cyrk, wielka arena, mnóstwo ludzi dookoła, a obok mnie zwierzęta, klauni, mimowie...kim JA chciałabym być..? Otóż myślę, że najbardziej pasowałabym do roli akrobatki. I cóż, muszę przyznać, że przemawia przeze mnie w dużej mierze próżność - marzę o tym, aby swoimi wyczynami wzbudzać zachwyt w oczach widzów, wywoływać lekką zazdrość kobiet oglądających moją smukła figurę skaczącą po linach niczym piórko, czuć oddech adrenaliny na ramieniu - to wszystko sprawiałoby, że pokochałabym tę pracę. Poza tym, już trochę skromniej - nigdy nie byłam dobra w żadnej z tych rzeczy :), więc byłaby to dla mnie nowość, spełnienie marzeń i pragnień z dzieciństwa, czasu pełnego zachwytu nad przepięknymi akrobatkami.
anikka86
napisał/a: anikka86 2011-05-09 01:55
Gdybym pracowała w cyrku chciałabym... występować na trapezie! Tańczyć w powietrzu, niczym motyl albo ptak. Chciałabym zakładać delikatny kostium i słyszeć odgłosy niedowierzania, oraz strachu z widowni, kiedy wykonywałabym podniebne ewolucje. Chciałabym wygrać z grawitacją i spełnić odwieczne marzenie ludzkości o lataniu, unosząc się wysoko nad ziemią choć przez parę sekund :)
napisał/a: tomdra 2011-05-09 07:59
Moja rola to: połykacz noży, ostry jak brzytwa...
napisał/a: pekaes86 2011-05-09 12:19
Moim marzeniem, gdy byłam małą dziewczynką była właśnie praca w cyrku. Cóż - życie to zweryfikowało :), ale chętnie popracowałabym tam choć przez chwilę. Akrobatyka odpada - mam lęk wysokości, bałabym się też chyba dużych zwierząt, więc treserka byłaby ze mnie marna. Nie mam talentu do rozbawiania innych, więc nie sprawdziłabym się jako klaun. Natomiast, odkąd sięgam pamięcią, uwielbiam magiczne triki, sztuczki sprawiające, że włos jeży nam się na głowie. Kocham podglądać magików przy pracy, iluzjonistów, którzy sprawiają, że zapominamy o logice, o tym, że coś jest niemożliwe i przenosimy się do innej, niezwykłej rzeczywistości. Asystentka maga to byłoby coś idealnego dla mnie. Dałabym się nawet pokroić w skrzyni za to! :) Tajemnica, spektakl owiany nutką magii i czaru, no i piękne stroje równie pięknych asystentek. To byłoby coś...
Milena22x
napisał/a: Milena22x 2011-05-09 13:40
Pierwsze, co sobie pomyślałam, ja w cyrku? Absolutnie nie. Do czego mogłabym im się tam przydać?
Akrobatka?
Z moją sprawnością fizyczną mogłabym co najwyżej zrobić z siebie pośmiewisko, a nie widowisko.
Klaun? Czasem zdarza mi się rozśmieszyć znajomych, ale ogólnie nie bardzo się do tego nadaję, byłabym bardziej żałosna, niż śmieszna.
Treser zwierząt?
Nie mogłabym patrzeć na te biedne zwierzaki w klatkach. Wypuściłabym je wszystkie i szybko wyrzuciliby mnie z pracy.
Magik? Próbowano mnie już kiedyś nauczyć zwykłych karcianych trików z kart i okazałam się niezbyt pojętnym uczniem.
Asystentka magika? Z moim pechem pewnie magikowi, żadna sztuczka nie wyszłaby tak, jak powinna.
Mogłabym tak wymieniać postacie z cyrkowego świata i żadna rola pewnie nie okazałby się odpowiednia. Oprócz jednej.
Przecież przedstawienie cyrkowe nie może odbyć się bez...
Prezentera. Coś czuję, że w tej roli sprawdziłabym się idealnie. Poprowadziłabym piękne show, ludzie słuchaliby z zaciekawieniem. Może nie byłabym jedną z gwiazd tego przedstawienia, ale stojąc tak po środku namiotu, przemawiając do tłumu ludzi, głównie roześmianych dzieci, czułabym się jak gwiazda. Czyli jednak znalazłaby się w cyrku mała rola dla mnie.

napisał/a: ~OlkaG87 2011-05-09 18:31
Fascynuje mnie to, co niewytłumaczalne, dziwne, intrygujące...
Dlatego w cyrku, jako dziecko, zawsze najbardziej lubiłam oglądać popisy iluzjonistów.
Wytężałam wzrok, by zobaczyć, skąd się biorą te króliki, karty czy kwiatki wyciągane zza ucha albo z kapelusza...i nic! Jak miliony innych widzów, dawałam się oszukać sztuce iluzji...
Nauczyć się jej - to moje marzenie! Wkroczyć w ten barwny, dostępny jedynie dla nielicznych świat magii! Czarować tysiące oczu śledzących każdy mój ruch i nie pozwolić im odkryć tej tajemnicy... Właśnie to chciałabym robić, gdybym mogła występować w cyrku!
A co najlepsze, byłabym bodaj pierwszą kobietą-iluzjonistą, a nie tylko asystentką!:)
napisał/a: tedybear 2011-05-09 19:17
jak myśle o cyrku to mam na myśli stare filmy jeszcze z kina niemego gdzie wystepuje Pan siłacz zawsze ubrany tak samo czyli bialo-czarne wdzianko w poziome pasy scisle przylegajace do ciala. wielki zakrecony was jakiego sam Piłsudski by sie nie powstydzil ;) i wlosy na brylantyne ;)
obok oczywiscie mnie w tym wdzianku wielka ogromna i strasznie ciezka sztanga z wielkimi ciezarami na kazdym koncu sztangi.
i ta cisza na widowni tuz przed tym jak zaczynam dzwigac ten ciezki ciezar i...
jak zwykle nie zawiodlem widowni i ciezar zostal podniesiony ;)
napisał/a: agamy 2011-05-09 19:55
Gdy tylko pomyślę o cyrku przed oczami pojawia mi się obraz wędrownego cyrku z serialu Herosi.
A że zawsze chciałam być czarownicą, to właśnie pozycja kobiety z magicznymi mocami bardzo by mi odpowiadała.
Przepowiadanie przyszłości z kryształowej kuli to zajęcie dla baby ze wsi;)