Konkurs "Woda dla słoni"

napisał/a: iwonciaaa 2011-05-19 08:39
Moim marzeniem jest wystąpienie w roli Klauna :D !
Jestem blisko, ponieważ podobne ubrania noszę we własnym domu, kiedy nie muszę wychodzić. Wystarczyłoby doczepić czerwony nos i domalować wielkie rumieńce na policzkach.
Uwielbiam rozśmieszać ludzi, a Klaun może robić to w dużych ilościach, bezkarnie i w dodatku na tym zarabia.
napisał/a: evja 2011-05-19 10:39
Gdybym mogła wcielić się w jakąś cyrkową postać z pewnością byłby to klaun. Mój styl to siedzący tryb życia - papierkowa praca biurowa. Czasami czuję, że minęłam się z powołaniem. Wołałabym być ludkiem z czerwonym dużym nosem, żółtymi kręconymi włosami, odlotowym kapeluszem, pasiastymi spodniami, jeansowymi szelkami i wysokimi szczudłami. Byłabym w końcu w centrum uwagi! Ludzie śmiali by się z każdego mojego ruchu i uśmiechu. Zamiast twarzy miałabym kolorowe pole manewru. Nie musiałabym robić sobie botoksu, bo czerwona kredka idealnie powiększyłaby moje wargi. Mój wzrost skutecznie maskowałyby wysokie patyki.
Poza tym cóż - kocham dzieci, tak bardzo chciałabym umieć wywoływać uśmiech na ich buźkach. Klaun ma jeszcze o tyle dobrze, że potrafi mówić - ja jestem okropną gadułą, to kolejny plusik tego zawodu. I w końcu nauczyłabym się żonglować!
Same plusy z bycia klaunem!
napisał/a: abba158 2011-05-19 10:46
ja bym mogła byc magikiem, robic różne sztuczki, triki. kilka sztuczek z kartami znam, a reszty bym sie nauczyła. albo mogłabym być tą osobą która sie chowa w skrzyni, a potem ta skrzynia jest przecinana na pół lub więcej części.
napisał/a: NATIK999 2011-05-19 12:58
Nigdy nie miałam takich marzeń w dzieciństwie aby występować w cyrku. Nie lubiłam cyrkowych przedstawień, źle sie tam czułam i nie bawiły mnie występy tresowanych zwierząt. Bałam się ich i chyba już jako mała dziewczyna czułam, że to coś sprzecznego z ich prawdziwą natura. Niestety również popisy akrobatyczne nie wzbudzały mojego zachwytu. Cyrk kojarzy mi się z kiczem, tandetą, życiem "na walizkach", brakiem stabilizacji, cygańskim stylem zycia. Nie chciałabym nigdy pracować w cyrku.
napisał/a: pero33 2011-05-19 14:41
Gdybym w cyrku pracowała
To małpką zwinną bym się stała.
Publiczność bym zabawiała
I swoimi podskokami rozśmieszała.
Zwinnie skakać jak łania
Dobra kondycja się tu kłania.
Banany jeść uwielbiam
W ruch i ćwiczenia także się zgłębiam.
Akrobacje i podskoki
Wprost kocham takie wyskoki.
Wzbudzać uśmiech na twarzach,
Który wszystkich zaraża
To moja specjalność
Specjalność życiowa unikalność.
Dzieci małpki uwielbiają
One w cyrku humor dostarczają!
napisał/a: ewelka21 2011-05-19 15:32
Uwielbiam patrzeć na szerokie dziecięce uśmiechy...Są takie szczere i prawdziwe...Roześmiana buzia budzi powszechny zachwyt...Daje radość...Napawa energią...Ale nie wszystkie dziecięce buzie mogą być roześmiane...Czy widziałyście kiedyś beztroski uśmiech na twarzy poważnie chorego dziecka?Czy widziałyście kiedyś radosną twarz dziecka alkoholików?Czy widziałyście kiedyś zadowolenie w oczach maluszka pozbawionego rodziców? Niestety nie sądzę...Dlatego właśnie chciałabym być klaunem...Choć przez jeden dzień w roku...Założyć zabawny, kolorowy strój...Odwiedzić szpitale, wioski dziecięce, domy dziecka, rodziny zastępcze, patologiczne domy...I pomóc dzieciom odzyskać dawno utraconą radość...
napisał/a: drewienko 2011-05-19 18:03
W cyrku chciałabym być gołębiem z żółtawym dziobem, z paskiem błękitu czy może fioletu, a nóżki mieć prawie łososiowej barwy. Być ufnym w stosunku do człowieka, tak jak one są. Będąc w powietrzu poczuć dystans do różnych spraw, unosić się blisko nieba, móc dolecieć gdzie się chce. I nie tylko w trakcie występu cyrkowego być oswojonym i zaprzyjaźnionym z człowiekiem, bo one szczerze potrafią się do nas zbliżyć. Można się od nich tak wiele nauczyć, chociażby braku walki miedzy sobą. Może i ja będę kiedyś podobna do gołębia.
napisał/a: ladymalik 2011-05-19 18:25
W odpowiedzi na ogłoszenie, które ukazało się na afiszu cyrkowym pragnę zgłosić swoją kandydaturę na stanowisko Żonglerki. Uważam, iż spełniam wszystkie warunki by móc wykonywać ten zawód. Jestem młoda, wysportowana, szczupła i piękna, będę zatem korzystnie wyglądać w kusym, cyrkowym stroju. Poza tym mam już pewne doświadczenie w żonglowaniu przedmiotami np. świetnie rzucam talerzami podczas kłótni z mężem. I szybko się uczę. Dlatego sądzę,że jestem wymarzoną kandydatką do tej pracy.
napisał/a: onlyme30 2011-05-19 19:20
Mając okazję występować w cyrku chciałabym być magikiem i pokazywać zarówno dzieciom jak i dorosłym sztuczki. Cudownie było by widzieć zachwyt i te duże oczka u maluchów wpatrzone we mnie i w te cuda jakie bym wyczarowywała.
Wybrałabym kilka dzieci, by pokazać im, że to co robię jest jak "czary", niech poczują te chwile i ich doświadczą, jakby same były magikami:)
napisał/a: bimbambom 2011-05-19 19:45
Gdybym w cyrku miała pracować
tradycję dawnych lat chciałabym zachować -
przypomnieć ludziom sztukę chodzenia na głowie,
którą tak zachwycali się nasi pradziadowie.
Być jak gwiazdy tamtych lat,
do góry nogami patrzeć na świat.
Jak Kaichi Namba na głowie pokonywać schody
i jak bracia Patty wygrywać taneczne zawody,
by po zejściu z areny cyrkowej
wrócić do pozycji „dwu-nogowej”.
napisał/a: mmoly 2011-05-19 21:19
Choć cyrk od dziecka bardzo lubię, to ciężko jest mi sobie wyobrazić siebie jako jedną z głównych aktorek spektaklu.Chociaż lubię się śmiać to raczej nie potrafię rozśmieszać ludzi, a więc klown odpada. Nigdy nie byłam dobra na wf-ie więc akrobatyka też odpada. Iluzja raczej też choć kiedyś znałam jedną sztuczkę. Kocham zwierzęta, ale na treserkę się na pewno nie nadaje. Prowadzącą bym chyba też nie mogła być bo tak jak zawsze na szkolnych przedstawieniach zjadła by mnie trema. Ale mogłabym siedzieć na kasie. Lubie pieniążki i z rachunkowością też nigdy nie miałam problemów. A więc w cyrku organizowanym przez polki.pl zajmuje miejsce kasjerki :)
napisał/a: ~katniss 2011-05-19 21:47
Gdybym z dnia na dzień miała rzucić szkołę, rodzinę i przyjaciół by pracować w cyrku, musiałabym robić tam coś naprawdę niesamowitego. W takiej sytuacji zostałabym akrobatką. To niesamowite, jak te kobiety są gibkie i piękne zarazem. Jak zwinnie wykraczają poza przeciętne ludzkie umiejętności i z jaką świadomością własnego ciała i jego opanowania umieją ukazać swoją równowagę i siłę. Najbardziej ze wszystkich dziedzin akrobatyki cyrkowej, podoba mi się ta wykonywana na linie, jest to zespolenie wszystkiego co w nas, kobietach najpiękniejsze – odwaga, wdzięk i powab.