Konkurs "Złoty kompas"

napisał/a: Rosalee 2008-11-10 15:00
Choc od dziecka kochałam sie we wszystkich dziewczecych postaciach bajkowych jak: Czerwony Kapturek, Kopciuszek czy Spiaca Krolewna to nigdy nie marzyłam by wcielic sie, w ktorąs z nich. W pewnym momencie mojego dziecinstwa stałam sie fanką Wojowniczych Zołwi Ninja no i stało sie... zapragnełam byc Leonardem, jednym z czterech zołwich braci ;) Nie wiem dlaczego moim faworytem byl wlasnie Leonardo, wizualnie roznili sie tylko kolorem opaski na oczach, ale to wlasnie jego imie upodobalam sobie najbardziej. Pamietam, ze kazalam nawet tak do siebie mowic ;) Podziwiałam tych odwazniakow, a zwlaszcza ich umiejetnosci w zachodnich sztukach walki. Byli dla mnie, 8-letniej dziewczynki inspiracją do nauki judo, szybko przekonałam rodzicow by zapisali mnie na treningi;) No i tak jak Ninja uwielbiałam pizze :D Powiekszyło sie grono moich kolegow poniewaz pojawił sie nowy, fascynujacy temat do rozmowy. Dziewczynki kompletnie nie rozumiały mojego zainteresowania ta bajka. Nawet teraz, po latach wraz z moim narzeczonym z sentymentem wracamy do tej ,,walecznej,, bajki :)
Kolejną moją ,,idolką,, , z tym ze juz po wieeelu latach stała sie Gloria. Przyjaciołka, a pozniej dziewczyna przeuroczego pingwinka Mambo Jambo, z Bajki ,,Happy Feat - tupot małych stop,,. Mimo, ze dawno juz wyrosłam z wieku, w ktorym priorytetem sa postacie bajkowe, za kazdym razem gdy oglądam ,,Heppy Feat ,, mam te same odczucia. Gloria to piekna ,,dziewczyna,, , ma ogromne powodzenie u ,,mezczyzn,, , wielu walczy o nia starając sie zaspiewac piosenke, ktora przekona ją, ze to wlasnie ten jedyny. Ma dobre serce, ale przede wszystkim - ma rewelacyjny głos. Sama ucze sie spiewac, ale gdy ogladajac bajke słysze jak spiewa Gloria trace pewnosc siebie;) Jej elektryzujący wokal powala kazdego, nie tylko pingwina :D
Czekam na kolejną nową postac, z ktora bede mogla sie utozsamiac i marzyc, o tym, by przeistoczyc sie w nią ... Wszakze z bajek nigdy sie nie wyrasta. Moze to i dobrze, mozemy przeciez tak wiele sie z nich nauczyc, zrozumiec, no i marzyc o lepszym swiecie...
napisał/a: phelpsiatko 2008-11-10 19:55
Kiedy byłam małą dziewczynką zawsze chciałam być Małgosią z bajki "Jaś i Małgosia". Było to moje największe bajkowe marzenie, ponieważ w mojej książce z bajkami znajdowała się prześliczna ilustracja z domkiem czarownicy. Był on wykonany z przpysznych słodkości, a ponieważ od zawsze kocham słodycze, to był główny powód mojego marzenia związanego z Małgosią. Pamiętam, że często wyobrażałam sobie jak by to było jakbym sie tam znalazła, pewnie nie przejmowałabym się Jasiem:)
napisał/a: Ceres 2008-11-11 11:33
Ja najbardziej chciałam być Dorotką, która za sprawą trąby powietrznej przeniosła się do krainy Oz. Jako dziecko wielokrotnie marzyłam o przeżyciu przygód, które doświadczali bohaterowie bajek. Głęboko wierzyłam, że gdzieś istnieją te piękne światy przepełnione magią i czarami, tylko ja nie mam na tyle szczęścia by znaleźć do nich właściwą drogę. A moją wyobraźnię wypełniali bohaterowie książek, które czytał mi tata. Ale kiedy nadchodziły zimowe wieczory książki ustępowały miejsca małemu projektorowi na taśmy z bajkami:)Za ekran służyła ściana w pokoju babci. Pamiętam jak z wypiekami na twarzy przyglądałam się nieruchomym obrazkom, a tata jako lektor czytał tekst u dołu ekranu. Bajką, która najbardziej przypadła mi do gustu i którą najczęściej wyświetlaliśmy był "Czarnoksiężnik z krainy Oz". Dorotka szybko stała się mogą ulubioną bajkową bohaterką, bo doświadczała przygód, o których ja marzyłam. Przemierzała fantastyczną krainę, mała czarodziejskie rubinowe trzewiczki i zdobyła przyjaciół w postaci Stracha na Wróble, Blaszanego Drwala czy Tchórzliwego Lwa. Trzeba przyznać przyjaciele "nietypowi", ale za to prawdziwi i oddani. A mnie zawsze takich brakowało. W najbliższym sąsiedztwie nie było wcale dzieci i musiałam zawsze bawić się sama:( Dlatego perspektywa posiadania aż trzech przyjaciół była kusząca. W Dorotce urzekło mnie również jej pragnienie powrotu do domu. Chociaż od dziecka uwielbiałam wszelkiej maści wyjazdy, to w głębi serca wyznawałam zasadę, że "wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej". Dobrze jest przeżyć fajną przygodę, ale jakże wspaniale jest później wrócić do ciepłego domu, gdzie ktoś już na ciebie czeka z otwartymi ramionami. Postać Dorotki nawet po latach darzę sentymentem. W końcu zawdzięczam jej jedne z piękniejszych wspomnień mojego dzieciństwa. Na strychu wciąż w pudełku stoją sobie moje czerwone lakierki, które nosiłam jako mała dziewczynka. Ubrana w nie wielokrotnie tańczyłam w ogrodzie wyobrażając sobie, że mam na sobie rubinowe trzewiczki Czarownicy ze Wschodu. Albo z uśmiechem na twarzy wspominam jak pani przeczkolanka spytała się co znajduje się na końcu tęczy. Kiedy większość dzieci typowało garniec ze złotem, to ja z niezachwianą pewnością oświadczyłam, że zaczarowana kraina Oz;)
napisał/a: mala1313 2008-11-11 11:47
Dla mnie najbardziej wzruszającą historią zawsze była opowieść o BRZYDKIM KACZĄTKU. Takie strasznie bezbronne i przez nikogo niechciane pisklę, które wrosło na przepięknego łabędzia jest przykładem jak bardzo można się pomylić w swoich osądach. Ja wybrałam tę postać, ponieważ cały czas wierzę w to, że nie wygląd się liczy tylko serce i cały czas mam nadzieję, że jeszcze mogę bć pięknym łabędziem i wszystkim udowodnić ile jestem tak naprawdę warta.
napisał/a: kalafiorek 2008-11-12 10:38
Kiedy byłam całkiem mała,
Czerwonym Kapturkiem być chciałam,
bo chciałam choć przez minut kilka
posłuchać mowy groźnego wilka.
napisał/a: Tessy 2008-11-12 21:40
Odkąd pamiętam zawsze fascynował mnie świat baśni i nieogarnionych krain.
Gdy byłam dzieckiem rodzice czytali mi bajki, w których roiło się od przedziwnych stworzeń i niesamowitych przygód.
Zawsze pragnęłam wcielić się w role Elfa, mieć delikatne i zwiewne skrzydełka, niesamowite, szpiczaste uszka, a w dłoni trzymać szklany kwiat.

Kreacja Gwiazdy w powieści "Gwiezdny pył" Naila Gaimana była dla mnie osobiście doskonała. Niesamowicie nieznośna i kapryśna kobieta, na początku w lazurowej sukni. Przepięknie opisana i przedstawiona postać. (Książke Szczerze POLECAM).

Calineczka - jak każdy wie, drobniutka i urodzia dziewczynka. Uosobienie piękna baśniowego.

I na co tu sie zdecydować? Każda z nich pasowałaby do mnie doskonale. Lecz wyadaje mi się, że rola kapryśnej i niegrzecznej Gwiazdy pasowała by do mnie jak ulał.

Pozdrawiam

----------------------------
[url]www.tessy.bloog.pl[/url] - zapraszam
napisał/a: ewelcia0803 2008-11-13 20:57
Ja chciałam być KACZOREM DONALDEM, bo bardzo podobał mi się ten jego oryginalny "głosik", który mnie zwalał z nóg za każdym razem, kiedy oglądałam bajkę właśnie o nim.
Kaczor Donald to bardzo śmieszna postać, która potrafi rozweselić nawet największego gbura:D
Po prostu lubiłam i lubię do dziś tę bajkę.
napisał/a: pinkmause 2008-11-13 21:44
Od zawsze chciałam być kimś innym, ale w sposób trudny do zidentyfikowania. Fascynował mnie świat magii i iluzji, świat czarów i magii, świat zupełnie inny od realnego. Gdy sięgam w daleką przeszłość, nie mogę wskazać postaci, w którą chciałabym się zmienić. Jedyną jaka przychodzi mi na myśl, to macocha Królewny Śnieżki, z jej mocami, wiedzą czarodziejską i desperacją. Ale przecież, ona była zła, a ja taką być na pewno nie chcę! I mogłabym uznać, że nie istnieje taka postać, która spełniałaby moje oczekiwania. A jednak, kilka lat temu za sprawą pewnej książki przeniosłam się do świata, który otwiera nowe możliwości. I dzisiaj już wiem, że od zawsze czekałam właśnie na ten świat. I z pełną, dojrzałą świadomością wiem, że zawsze chciałam być – Harry Potterem... Ktoś może powiedzieć, że przecież to nie jest postać bajkowa. Dla mnie jednak definicja bajki, jest tutaj jak najbardziej adekwatna, a siebie jak najbardziej mogę uznać, za troszkę wyrośnięte dziecko. Chciałabym być Harrym, ale nie dlatego, że był tak wyjątkowy, jedyny, naznaczony przeznaczeniem. Nie dlatego że był wybrańcem. Chciałabym być Harrym dlatego, że podobnie jak on w realnym świecie nie zawsze czuję się dobrze. Ciągle marzę i tkwię na pograniczu, szukam i błądzę. Wierzę, że istnieje gdzieś brama do tego drugiego świata, który spełniłby moje oczekiwania, ukoił trzepot duszy, zatrzymał błędne koło niespełnionych ambicji. Harry odnalazł ten dom, otrzymał swoją czarodziejską różdżkę, a ja nadal dreptam po ścieżkach życia, wierząc, że któraś z nich prowadzi właśnie – na ulicę Pokątną.
napisał/a: jagienkazbagienka 2008-11-14 09:27
Koty uwielbiam od dzieciństwa. Sądzę, że pierwsze wypowiedziane przeze mnie słowo nie brzmiało „mama” lecz „kot”. Chociaż rodzice mają na ten temat inne zdanie, na pewno przyznają mi rację, że fascynacja tymi zwierzętami futerkowymi towarzyszyła mi od zawsze. Moje serce krajało się jednak, ilekroć koty występowały w bajkach. Nie mogę napisać – były bohaterami bajek, gdyż niemalże zawsze były antybohaterami. Obłudne, zdradzieckie, w najlepszym wypadku po prostu leniwe. Chociażby Klakier – kot Gargamela – niezbyt rozgarnięty przeciwnik Smerfów. Albo – paskudnie nazwany – Spaślak, który nienawidził Chipa i Dale’a. Kot w butach był może postacią pozytywną, ale mi wydawał się zbyt ekscentryczny, egocentryczny i próżny. Dlatego, chociaż koty kochałam miłością pierwszą i niewinną, nie chciałam wcielać się w żadnego bajkowego kocura. Trwałam w takim stanie zawieszenia, do momentu, gdy obejrzałam „Opowieści z Narnii”. Wydaje mi się, że był to serial, nakręcony wieki temu, pokazywany w telewizji podczas ferii zimowych. Ta historia zauroczyła mnie i to zauroczenie trwa do dziś. Przeniosła mnie w świat pełen magii i dobra, które zawsze zwycięża ze złem. Pozwoliła mi poznać postać wielką (dosłownie) i wspaniałą – lwa Aslana. Od tamtej pory nie pragnęłam niczego innego, jak tylko przeprowadzić się do Narnii na stałe i zamieszkać tam jako lew Aslan. Lew dobry, a jednocześnie groźny. O wspaniałej złotej grzywie i ostrych pazurach. Odrobinę przerażający, ale i niosący ukojenie. Jako mała, drobna dziewczynka, chciałam choć przez moment poczuć jego siłę i moc.
napisał/a: katrina7899 2008-11-14 10:21
Bajkę, którą bardzo lubiłam czytać w dzieciństwie była „Alicja w krainie czarów”. Uwielbiałam przygody małej dziewczynki. Pasjonował mnie świat przedstawiony w bajce. Nie mogłam się doczekać kolejnego przystanku wędrówki. Zastanawiało mnie kogo jeszcze spotka Alicja na swojej drodze i jak bardzo będzie dziwny od poprzedniego mieszkańca krainy.
Bardzo podobali mi się bohaterowie. Były to postacie niespotykane i cudaczne. Ich nazwy i wygląd wyróżniał ich oryginalnością w porównaniu do innych postaci z bajek. Ta ich wyjątkowość sprawiała, ze stawali się intrygujący i zabawni do tego stopnia, że wracałam do tej bajki wciąż i wciąż. Kraina, w której mieszkali była równie dziwna jak oni sami. Kraina Czarów – raczej Cudów bo więcej tam było cudów niż czarów była ( mówiąc żargonem i idąc tokiem kabaretowego myślenia) raczej „paranienormalna” .
Przyznaję, że dla małej dziewczynki którą byłam, rozmowy Alicji z bohaterami były troszkę niezrozumiałe. Dialogi te były tylko dopełnieniem przygód Alicji. Interesowała mnie tylko jej wędrówka w ślad za białym królikiem.
Ostatnio „Alicja ...” wpadła mi znowu w ręce. Oczywiście przeczytałam ją. Tym razem to dialogi stały się ważne po prostu zwalające z nóg a podróż stała się tym razem tylko dopełnieniem całości. Ale w pewnym momencie to co śmieszne nagle zamieniało się w dialog irytujący czytelnika. Może dlatego Alicja zirytowana tym absurdem obudziła się.
Tylko dziecko mogło bez problemów przejść przez baśń, zafascynowane i przeżywające losy Alicji. Może, dlatego chciałam zawsze być choć przez chwilę Alicją i spotkać te wszystkie dziwne postacie w tej dziwnej i bardzo interesującej krainie. Bajka odmienna od innych i może dlatego tak ją bardzo lubiłam.
Polecam powtórne przeczytanie dorosłym.
napisał/a: londi2 2008-11-14 11:20
Gdy byłam małą dziewczynką bardzo zafascynowała mnie postać Alladyna. Była bardzo barwna. Przeżywał wiele przygód. Najbardziej chciałam posiadac tak jak on czarodziejski czajniczek w którym mieszkał Dżin. Wyobrażałam sobie jak spełnia moje prośby:) Marzyłam o latającym dywaniku i o jego ślicznej małpce:)
SyEla
napisał/a: SyEla 2008-11-14 13:57
Ja odkąd pamiętam byłam zafascynowana każda postacią z Doliny Muminków:) Gdy zasiadałam przed telewizorem i zaczynała w głośnikach brzmieć muzyka rozpoczynająca ta bajkę otwierał się przed mną świat wyobraźni.[/I]

Bardzo fascynował mnie domek Muminków krył w sobie tyle niespodzianek.
Te ich wszystkie przygody z czarownicą, Buką, czarnoksiężnikiem na czarnej panterze,Hatiflatami itp.
Gdybym miała wybrać postać to wybrała bym mała Mi. Bardzo rożnie się wyglądem od niej ale mam trochę w sobie jej charakterku.Oczywiście te dobre cechy:D Lubie w niej to podejrzliwe podejście do wielu spraw. Ona nigdy nie dawała za wygraną gdy czegoś nie wiedziała. Zawsze dopinała swego. Wykorzystywała do tego swój spryt, trzeźwe podejście do sprawy oraz swoja drobna posturę ciała. Choć była wścibska i dokuczna wszyscy ja lubili. Bez względu jaka była, miała wielu przyjaciół w postaci rodziny Muminków i reszty(nie będę wszystkich wymieniać).Jest postacią bardzo bezpośrednią. Ma w sobie taka iskrę energii i na pewno nie da się przy niej nudzić. Zawsze chciałam być taka osobą. Wybrałam tez ja dlatego bo jest odzwierciedleniem mojej ciekawości. Jako dziecko ciekawił mnie każdy zakątek tej pięknej Doliny Muminków. A Mała Mi znała praktycznie wszystkie zakamarki. Jedynie Włóczykij i Tata Muminka byli bardziej obeznani z tajemniczymi miejscami.
[/I]

http://images1.fotosik.pl/5/hatxcuk2youaefi5.jpg- źródło obrazka