Informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. forum rozmowy.polki.pl zostanie zamknięte. Jeśli chcesz zachować treści swoich postów lub ciekawych wątków prosimy o samodzielne skopiowanie ich przed tą datą. Po zamknięciu forum rozmowy.polki.pl, wszystkie treści na nim opublikowane zostaną trwale usunięte i nie będą archiwizowane.
Dziękujemy!
Redakcja polki.pl

Dodatkowo informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. wejdą w życie zmiany w Regulaminie oraz w Serwisie polki.pl

Zmiany wynikają z potrzeby dostosowania Regulaminu oraz Serwisu do aktualnie świadczonych usług, jak również do obowiązujących przepisów prawa.

Najważniejsze zmiany obejmują między innymi:

  • zakończenie świadczenia usługi Konta użytkownika,
  • zakończenie świadczenia usługi Forum: Rozmowy,
  • zakończenie świadczenia usługi Polki Rekomendują,
  • zmiany porządkowe i redakcyjne.

Z nową treścią Regulaminu możesz zapoznać się tutaj.

Informujemy, że jeśli z jakichś powodów nie akceptujesz treści nowego Regulaminu, masz możliwość wcześniejszego wypowiedzenia umowy o świadczenie usługi prowadzenia Konta użytkownika. W tym celu skontaktuj się z nami pod adresem: redakcja@polki.pl

Po zakończeniu świadczenia usług dane osobowe mogą być nadal przetwarzane, jednak wyłącznie, jeżeli jest to dozwolone lub wymagane w świetle obowiązującego prawa np. przetwarzanie w celach statystycznych, rozliczeniowych lub w celu dochodzenia roszczeń. W takim przypadku dane będą przetwarzane jedynie przez okres niezbędny do realizacji tego typu celów, nie dłużej niż 6 lat po zakończeniu świadczenia usług (okres przedawnienia roszczeń).

Konkurs Z dedykacją dla mamy i dziecka

napisał/a: awatarka 2013-05-25 13:05
Trudno nam było się zdecydować,czy prezentem ma być najpiękniejsza myśl,emocja i wspomnienie czy też przedmiot,rzecz,amulet,taki osobisty talizman który stanowi wartość sentymentalną.Po dłuższej (jakże burzliwej rodzinnej naradzie :D) ) córka wytargała gdzieś z kąta ogromnego misia pandę (niestety,już bez ucha),którego dostała jako pierwszą zabawkę jeszcze do szpitala.Podobnie synek,który chwilę po urodzeniu cieszył wielkie,błękitne oczęta wielkim Kaczorem Donaldem w marynarskim ubranku.Tak,dla dzieci zabawki stanowią niewątpliwie prawdziwe skarby,a gdy jeszcze dojdzie do tego opowieść o ich przyjściu na świat zaczyna się przwdziwa przyjaźń z maskotką,która trwa przez całe przedszkole i tak naprawdę to chyba nigdy się nie kończy.
Mi jako mamie,do szczęścia wiele nie trzeba.Mam to ogromne szczęście,że stale dostaję piękne prezenty.Są to np. maki zerwane już bez płatków,bratki tak krótko że nie mają prawie łodyszki,bursztynek znaleziony na plaży i muszelka,którą zgniotłam przypadkiem w torebce.Jednak tę najpiękniejszą rzeczą podarowaną mi przez moje pociechy to chwila w której przyszły na świat.To pierwsze spojrzenie w ich oczy i westchnienie zachwytu,że są takie piękne.Unikatowa chwila,w której stanął na moment czas,aby serce mogło zrobić zdjęcie szczęściu.To wskazówki zegara zatrzymane na 10.49 i 11.45 w których usłyszałam pierwszy krzyk moich dzieci.Teraz,też łapię się często na tym,iż zdarza mi się spojrzeć na zegarek właśnie o tych godzinach.Przypomninam sobie,moment w którym usłyszałam bicie ich maleńkich serduszek już po drugiej stronie i wiem,że absolutnie oraz niezaprzeczalnie najpiękniejszym prezentem podarowanym mi przez nich jest ich życie i to ... że wybrały właśnie mnie na swoją mamę jako dziecięce dusze :) .
napisał/a: kerocna 2013-05-25 13:10
Pamiętam ten prezent. :) To była sobota i pobiegłam na łąkę aby przynieść mojej mamie... szczawiu, bo chciała zrobić dla nas naszą ulubioną wiosenną zupę. Gnałam z tym naręczem szczawiu jak oszalała, a w domu się okazało, że to nie szczaw a zwykłe chwasty. :) Do teraz mnie bawi ta przygoda, bo śmiechu w ten dzień było co nie miara!
napisał/a: silvia8 2013-05-25 21:10
Pierwszy prezent, jaki otrzymałam od swojego syna, to serduszko ulepione z masy solnej. Wrócił z przedszkola i wręczył mi ten upominek, który stał się dla mnie bardzo ważny... Zawsze patrząc na niego, zatrzymuję się w biegu codzienności. Mam chwile refleksji, wspomnień, ale także jest dla mnie akumulatorem energii do spełniania marzeń. Szepcze mi do ucha, abym się nie poddawała i szła dalej, mimo licznych zakrętów. Jest dla mnie jak powiew świeżości w najważniejszej dla mnie roli- byciu mamą, a także swoistym amuletem, bo zabieram go we wszystkie służbowe podróże. Malutkie, czerwone, z widocznymi odciśniętymi paluszkami- tak bliskie mojemu sercu...
Myślałam wspólnie z synem o pierwszym prezencie, który otrzymał ode mnie, i wspólnie stwierdziliśmy, że na takie godne miano zasługuje książeczka o baranku, z dużym piszczącym nosem. Michaś dostał ją na pierwsze urodziny, i od razu była dla niego wyjątkowa, szczególna. Wciąż do niej wracamy, a wesoły baranek jest doskonałym antidotum na smutki i rozterki przedszkolaka:)
napisał/a: Marthalla1 2013-05-25 21:44
Mój synek (4 lata) na pytanie: "jaki był pierwszy prezent, jaki mi dałeś?" odpowiedział z rozbrajającą dziecięcą szczerością: "nooo, ja!". I wyjaśnił, że jak go urodziłam, to był moim najlepszym prezentem, bo na niego czekałam i chciałam go mieć.
Zapytałam go więc o jego siostrę (8 miesięcy) i odpowiedział, że "ona też jest twoim prezentem".
No to spytałam, czy w takim razie ja też byłam dla nich największym prezentem. Popatrzył na mnie i pokręcił głową: "nie no, dzieci na prezent lubią zabawki, nie rodziców"...
napisał/a: nika221 2013-05-25 21:46
Pierwszym prezentem który dostałam od mojego syna była moja podobizna namalowana farbami przez niego. Mam ten obrazek do dziś i zawsze kiedy patrze na niego wzruszam się a zaraz potem śmieje bo mój syn zawsze mówi że to nie może być jego dzieło bo przecież on ładniej maluje , zawsze wtedy mu tłumacze że wtedy był mały i że ten obrazek jest dla mnie najpiękniejszy i najcenniejszy na świecie. Natomiast mój pierwszy prezent dla mojego synka to był sweterek zrobiony przeze mnie na drutach , wiem być może to staroświeckie ale będąc w ciąży wiedziałam że urodzę zimą i chyba jakoś tak podświadomie już chciałam go chronić przed zimnem i zrobiłam ten sweterek z małą pomocą mojej babci bo to ona nauczyła mnie szydełkować. W każdym bądź razie sweterek mamy do dziś i czasem pokazuje go mojemu 4 letniemu już synkowi jaki kiedyś był malutki:)
napisał/a: ania103 2013-05-25 21:59
Ja nie będę tu pisać o prezentach-rzeczach. Dla mnie takim pierwszym prezentem od mojego dziecka była chwila, w której nauczył się raczkować, gdy miał 14 miesięcy. Może mamom, które mają zdrowe dzieci nie wydaje się to tak istotne, ale dla mnie było to coś wspaniałego. Tak się złożyło w moim życiu, że mój synek urodził się z poważną wadą genetyczną i nauczenie go wielu prostych rzeczy wymagało od nas i od niego samego wiele wysiłku. Tą chwilę wspominam jako najlepszy prezent bo od tego momentu wszystko zmierza ku lepszemu. Ja myślę, że pierwszym i najlepszym prezentem dla mojego dziecka był czas, który mu poświęciłam i poświęcam do tej pory. Tego nie można zastąpić żadną materialną rzeczą. A dzięki temu, że cały czas jestem przy nim ma szanse nadrobić zaległości i opóźnienia związane z jego chorobą.
napisał/a: agf 2013-05-25 22:08
Z moim synkiem przedyskutować te kwestie trochę mi ciężko, jako, że ostatnio z jego ust najczęściej wychodzą słowa takie jak glz (=glizda), plapla (=piciu) czy bamam (=banan) i nijak się one mają do rozmowy o prezentach...

Przyznam też, że pamięć lekkawo zawodzi, ale na szczęście istnieją zdjęcia, którymi właśnie przed chwilą się posiłkowałam i odkryłam, co następuje:

Pierwszymi prezentami, jakie dostał były te na Wigilię 2011 roku, miał wtedy 4 miesiące. Zadbaliśmy o jego rozwój intelektualny - dostał pierwszą materiałową książeczkę ;) Do tego coś do ćwiczenia zmysłu słuchu - płyty z kołysankami; pomyśleliśmy o modnym looku - pod choinką znalazł też apaszkę pod szyjkę, nie obyło się i bez typowo chłopięcego akcentu - pluszowe autko Zygzak. Całości wszystkiego dopełniło coś dla ciała, czyli cudny, mięciuteńki kocyk, któremu sama nie mogłam się oprzeć!

A prezent od mojego dzieciątka? Poza cudnymi momentami, gdy podarował mi pierwszy uśmiech, pierwszy głośny śmiech, kroczek czy objęcie ramionkami, mój pierwszy prezent to laurka na Dzień Matki. Laurka to być może zbyt wiele powiedziane... Złożona kartka papieru, a na niej wspaniałe słowa wypisane długopisem "Kocham Cię Mamo". To nic, że widzę w niej ogromny wpływ męża... Ważne, że pisane jego rączką :)
gogonek
napisał/a: gogonek 2013-05-26 07:30
Doskonale pamiętam bukiecik stokrotek z pobliskiej łąki, który dostałam od swej niespełna dwuletniej Ani - był maj, piękna pogoda i wyszłyśmy na spacer. Ja planowałam pouczyć się trochę, córka natomiast mogła w tym czasie swobodnie dokazywać na trawie, bo miałam ją cały czas na oku. Stokrotki były króciutkie, przeważnie bez łodyżek, wygniecione w małej piąstce, ale były dla mnie i bardzo mnie ten moment wzruszył, chyba dlatego pamiętam go do dziś. Ja natomiast pierwszy prezent dla mojej jedynaczki dałam jej gdy się urodziła to był buziak na powitanie i obietnica, że będzie dla mnie najważniejsza w życiu i wychowam ją na dobrego człowieka. Obietnicy dotrzymałam, bo dziś córka pomaga potrzebującym, a swoje bliźniaki wychowuje na babcinych wzorcach, co mnie cieszy bardzo.
napisał/a: misiulki 2013-05-26 10:33
Pierwszy prezent ode mnie:
Gdy byłam w ciąży pisałam pamiętnik w formie listów do mojej córeczki. Opisałam jej pierwsze ruchy, swoje odczucia, emocje taty, cały czas oczekiwania, przygotowań i rosnącej miłości. Wszystko uzupełniają zdjęcia rosnącego brzuszka i pamiątki z ważnych wydarzeń, np. wydruk z pierwszego USG czy zapiski wykonane przy wybieraniu imienia. Często go wspólnie oglądamy i choć teraz interesują Ją głównie zdjęcia, szkice i wycinki z gazet będące inspiracją przy urządzaniu pokoiku, to wiem, że kiedyś będzie miała fantastyczną pamiątkę i zapis naszych najszczerszych uczuć.

Pierwszy prezent dla mnie:

Wspólnie ustaliłyśmy, że była to laurka przyniesiona z przedszkola przedstawiająca mój portret. Mam tam włosy w kolorze jajecznicy, bicepsy jak Pudzian i brakuje mi jednej dłoni, ale i tak nigdy nie widziałam siebie piękniejszej! Na tym rysunku po środku mnie bije ogromne czerwone serce i tak naprawdę to jest ten właściwy prezent - miłość, jaka pojawiła się w moim życiu, gdy pierwszy raz wzięłam córeczkę w ramiona. Bezcenne.
napisał/a: angelusia111 2013-05-26 11:31


1. Wiedziałam, że urodzę w Dzień Matki, przeczuwałam to i cieszyłam się przeogromnie. To była najwspanialsza niespodzianka i prezent nie tylko dla mnie. Moja kochana córeczka... Wiedziała, kiedy powinna nadejść :)
2. Potem zaczęły się pierwsze laurki :) Kiedy Elwisia poszła do przedszkola i przyniosła zaproszenie na akademię z okazji Dnia Mamy byłam taka dumna. Powiedziała wierszyk bez najmniejszych oznak tremy i wręczyła mi prezent. Dla takich chwil warto żyć :)
3. Córa mnie i męża męczyła o przygarnięcie pieska dokładnie pół roku :D W końcu ulegliśmy i pod nasz dach trafiła suczka ze schroniska. Mała cieszyła się i cieszy ciągle z takiego prezentu...
napisał/a: luna341 2013-05-26 16:50
Dziś obchodzimy Dzień Matki.W tym pięknym dniu, dokładnie 18 lat temu otrzymałam najpiękniejszy prezent jaki może sobie wymarzyć każda mama.Tym prezentem jest syn Jakub.Lekarze proponowali aborcje,gdyż brałam leki,które mogły uszkodzić płód.Miałam poważny wypadek samochodowy.To,że przeżyłam określano cudem,lecz największy cud dopiero miał mi sie przydarzyć.Wszyscy obawiali się o zdrowie dziecka.26 maja przyszedł na świat zdrowy piękny chłopiec.Mój wymarzony prezent.Przez te lata wiele było różnych prezentów.Mam nawet małą szkatułkę w której skrywam te najbardziej oryginalne jak kamień,jakiś kawałek patyka,zasuszona żaba,czy też dwie śrubki.
Dla syna największym i bliskim sercu prezentem była mała pokraczna figurka.Pierwsza jaką wykonałam z masy solnej,miał być kot a wyszło hmm trudno zgadnąć co to.Miałam wyrzucić lecz syn spytał ,czy mogę mu to podarować.Od wielu lat nie rozstaje sie tym prezentem. Podobno przynosi mu szczęście.Nawet na maturze towarzyszyła mu w kieszeni.Kto by pomyślał,żę wsród wielu tańszych czy droższych prezentów,mały pokraczny kotek tak wiele może znaczyć.
napisał/a: casablanca12 2013-05-26 20:51
Pierwszym, szczerym prezentem od mojego dziecka był jego radosny uśmiech, a ode mnie, ręcznie robione kapciuszki.