Nasze dziwactwa/przyzwyczajenia

napisał/a: atka83 2006-11-14 21:33
Anetko- u mnie dziwactwem nie jest ściąganie biżuterii na noc.
Ja nie ściagam biżu na noc,chyba się przyzwyczaiłam
napisał/a: Madzieńka 2006-11-17 09:53
a ja musz ezawsze poprawic cukiernice i solniczke jak krzywo stoja... beznadziejne i nie umiem wytlumaczyc tego racjonalnie ale zle mi jak tego nie zrobie, musze miec zawsze pomalowane paznokcie bo mi nie wygodnie gdy nie mam... chociaz na bezbarwny...
napisał/a: fiona831 2006-11-17 14:28
Moje dziwactwo mnie samą zadziwia : jak już pisałam w wątku śniadaniowym zawsze rano serwuję sobie czarną gorzką rozpuszczalną kawę i sucharki. Musi być ich dokładnie 5. Jak będą 4 czuję się nienajedzona i zła, jak 6 - przejedzona i zła. Paranoja
napisał/a: Anetka1 2006-11-18 08:26
Madzieńka napisal(a):a ja musz ezawsze poprawic cukiernice i solniczke jak krzywo stoja... beznadziejne i nie umiem wytlumaczyc tego racjonalnie ale zle mi jak tego nie zrobie,
to faktycznie dziwna sprawa...do tej pory jeszcze się z czymś takim nie spotkałam :)
napisał/a: Belay 2007-03-09 11:07
Mam dokładnie to samo co Anetka jeśli chodzi o mruganie w sytuacjach, gdy mnie filmują. Nasz fotograf musiał się nieźle namęczyć, bym miała jakieś fotki na których mam otwarte oczy. Niestety dużo zdjęć mam z oczkami zamkniętymi. Mrugam szybko również w sytuacjach stresujących.

Oprócz tego, mam dokładnie to samo co Marusia, jeśli chodzi o biżuterię. Jeśli rano jej nie ubiorę, czuję się jakbym była naga, a po powrocie do domu, wszystko zaczyna mi przeszkadzać i zdejmuję biżuterię bo mi ciąży.

Oprócz tego mam przeokropny nawyk bawienia się włosami. Gdy siedzę przy komputerze (w trakcie pisania postu do tego momentu, zdarzyło mi się to ze trzy razy) i się nad czymś zastanawiam, odchylam się na krześle do tyłu, jedną ręką zgarniam z tyłu włosy w kitkę, albo zwijam w mały koczek, a drugą sprawdzam czy jest dostatecznie gładko ułożone - to jakaś paranoja ;) zwłaszcza, że i tak włosy mam zwykle rozpuszczone.

Też przeglądam się w witrynach sklepowych - nawet się do nich uśmiecham, gdy idę przez miasto.

Wieczorem w domu, nim pójdę spać, zasłaniam rolety w każdym pokoju, w kuchni, a nawet w łazience. Źle się czuję, gdy mam świadomość, że gdzieś ich nie zasłoniłam.

Drzwi od mieszkania - czy są zamknięte - w ciągu dnia sprawdzam kilka razy, a gdy idę spać sprawdzam idąc do łazienki i wracając z niej. Zamykam je na wszystkie możliwe zamki - jeśli coś wymaga przekręcenia klucza 2x to to zrobię.

W sypialni, gdy idę spać muszę mieć zamknięte drzwi od pokoju, nie zasnę przy otwartych. Podobnie jest z drzwiami do garderoby, choćby były minimalnie uchylone, drażni mnie to i od razu idę je zamknąć nim usnę.

Gdy śpię z Mężem obok, zasypiam głównie na prawym boku - muszę wtedy czuć Jego rękę na swoim biodrze i być mocno przytulona. Gdy już zasnę, Mąż przewraca się na lewy bok, ale wtedy też muszę być do Niego przytulona, chociażby pupą ;)

Gdy zasypiam sama, nie usnę w pozycji innej niż na brzuchu, z lewym policzkiem na poduszce, próbowałam obrócić głowę w drugą stronę, ale wtedy zasypianie mi nie idzie. Co najdziwniejsze, gdy coś wspominam - łatwiej mi to wychodzi, gdy prawym policzkiem leżę na poduszce, w odwrotnej sytuacji niczego nie jestem w stanie sobie przypomnieć bo mam wrażenie, że moje wspomnienia mają lustrzane odbicie i nie pasują do obrazu do którego przywykłam.:)

Gdy z kimś idę przez miasto, zawsze muszę iść po prawej stronie tej osoby, a już z Mężem to obowiązkowo muszę iść po prawej bo w przeciwnym razie nie umiem go trzymać za rękę :)

Notorycznie zdejmując buty, stawiam ja odwrotnie niż zakładam. Czyli lewy stoi po prawej stronie, a prawy po lewej. W ten sposób łatwiej mi się je zakłada.

Jeśli w lodówce stoi kilka jogurtów, każdy musi stać pionowo. Wkurzają mnie przewrócone lub leżące bokiem kubeczki - za każdym razem więc je poprawiam.
napisał/a: MonikaLuc 2007-03-09 11:42
Marusia napisal(a):- obcinam paznokcie w rękach dopiero, gdy mi się któryś złamie
Ja identycznie. To już chyba z lenistwa, co ?
napisal(a):- mam skarpetki na lewą i prawą nogę- gdy mi nie pasują (bo np. uznam, że to dwie lewe), to nie założę
Ja też. Po założeniu chociaż raz jakiejś pary skarpetek, odkształcają się w nich stokpki i paluszki i już widać która jest prawa, a która lewa. Ale dwóch lewych identycznych nie mam wiec tu nie ma problemu.

Maniakalnie upewniam się czy dom jest zamknięty. Boję się ze ktoś mógłby wejść. Mieszkam na parterze w bloku więc tym bardziej. A skoro kot dwa razy wszedł ?? (jakiś udomowiony dzikus :) wskoczył na klamkę i sobie otworzył. Pomylił drzwi ) to każdy może...

Póki mam pokój z bratem (do momentu wyprowadzki do T.) nie zasnę w pokoju, jeżeli mam drzwi zamknięte ale jak mały wyjeżdża gdzieś na kilka dni - śpię w zamkniętym pokoju.

Kolejne - zaraz po wejściu do domu i po ściągnięciu butów etc. idę umyć ręce. W pracy to samo (jak tylko przyjdę) Nie zrobię nic dopóki ich nie umyję. To samo przed jedzeniem. I strofuję wiecznie T. aby też je mył...

Zapuszczam włosy i noszę je przeważnie rozpuszczone, ale tak jak Belay często sie nimi bawię, układam w koczek czy w kitkę i sprawdzam czy jest dobrze.

Jak kładę sie do łóżka, zawijam kołdrę przy stopach - śpiąc na wznak mam kołdrę również pod piętami. To chyba nawyk z dzieciństwa...

Przeglądam się w szybach sklepów - głownie maniakalnie sprawdzam, czy nie mam z tyłu brudnej kurtki, chociaż dopiero co w domu sprawdzałam

Muszę mieć ciszę aby zasnąć... gdy obok w pokoju starszy brat gada głośno przez telefon, wstaję i zwracam mu uwagę...

Zasłonki czy żaluzje muszą być spuszczone jak tylko zapalę światło w pokoju.

Chodzę po mieszkaniu bez światła, jeżeli np. idę wieczorem ze swojego pokoju przez całe mieszkanie do łazienki - zawsze po ciemku.... nie zapalam światła na korytarzu hmm...

Zauważyłam, ze po zrobieniu kanapek, nie odkładam noża do zlewu tylko kładę na szafce obok.

Od chyba pół roku sprawdzam, przed zrobienie herbaty czy szklanka jest dobrze umyta...

Poprawiam ręczniki rodzeństwa w łazience na wieszaku - rzucają świgają a później się dziwią że już są do prania...

Zapominam odłożyć ciuchy do szafy i potem mi się gromadzą na wierzchu - wrrr...

Zasypiam na prawym boku, a budzę się na lewym.

Trochę się uzbierało. Jak mi się coś przypomni to dopisze...
napisał/a: Anula22.12 2007-03-09 15:20
napisal(a): Jak kładę sie do łóżka, zawijam kołdrę przy stopach - śpiąc na wznak mam kołdrę również pod piętami. To chyba nawyk z dzieciństwa...
ja mam tak samo
napisał/a: ~gość 2007-03-09 15:23
W pracy torebkę, futerał na okulary, długopis i telefon zawsze kładę w tym samym miejscu, a jak ktoś ruszy to z miejsca poprawiam. Upewniam się parę razy, czy dom jest zamknięty i czy kurki od pieca zakręcone, no i czy budzik jest nastawiony. Hehe a z tą kołdrą to mam tak samo.
napisał/a: ~gość 2007-03-09 22:45
oj ja też po zamknięciu drzwi szarpię kilkanaście razy za klamkę-czy na pewno zamknęłam-będac w sklepie myślę czy wyłączyłam gaz-koszmar!i mam obsesję na punkcie marudzenia jak mój mąż nie da czegoś z powrotem na swoje miejsce ZARAZ potwór ze mnie
napisał/a: Belay 2007-03-11 21:46
napisal(a):Jak kładę sie do łóżka, zawijam kołdrę przy stopach - śpiąc na wznak mam kołdrę również pod piętami. To chyba nawyk z dzieciństwa...


Dokładnie tak! Jeszcze muszę mieć pupę dokładnie przykrytą. Gdy byłam mała, zawsze się bałam, że mnie jakiś duch lub inny potworek chwyci za pupę ;) i tak mi zostało do dzisiaj.
napisał/a: MonikaLuc 2007-03-11 21:51
Belay napisal(a):Dokładnie tak! Jeszcze muszę mieć pupę dokładnie przykrytą. Gdy byłam mała, zawsze się bałam, że mnie jakiś duch lub inny potworek chwyci za pupę ;) i tak mi zostało do dzisiaj.
urocze !!
Ja przypomniałam sobie coś jeszcze - też sprawdzam czy mam zapięty rozporek. Sprawdzam również czy mi się kurtka nie podwija, albo spódniczka z tyłu ! (chociaż rzadko noszę... )
i zostawiam jeden łyk herbaty w szklance. Kiedyś mieliśmy taki paskudny czajnik, wiecznie wpadał kamień do szklanki i zostawiałam ten ostatni łyk. Przyzwyczajenie pozostało choć kamienia brak :P
napisał/a: Anula22.12 2007-03-13 16:14
dzisiaj rano jak zamykalam drzwi to sprawdzalam kilka razy czy jest zamkniete i tak samo bylo z furtka