Nasze dziwactwa/przyzwyczajenia
napisał/a:
Monini
2009-01-14 10:28
fajnie
no niezle... ciekawe jak sie to zmieni po slubie.
maz chyba to zmieni
super
ciezkie masz zycie.
moj tesc pije barszcz czerwony z cukrem
juz chyba wierzysz, ze jest czysta?
napisał/a:
H2O
2009-01-14 11:26
Kiedy znowu zobacze chusteczki u nas w domku????
Ja to samo.... i bardzo czesto zagladam do lusterka jak nie ma nigdzie w okolicy wystaw
Dokladni to samo!!!!! pzrebieram wszystko..spodnie, koszulki, bluzy.... Musze byc po "domowemu"... Probuje tym zarazic J. ale mi nei wychodzi... ten to moglby chodzic non stop w butach a nawet czpaeczke miec na glowie
- Musze umyc zawsze rano glowe!!!! bez tego jak bez mycia zebow... nie wyjde z domku( a jak MUSZE wyjsc np po sniadanko, czy gdzies na sekune... to musze miec na glowie czapke )
Ja to samo.... i bardzo czesto zagladam do lusterka jak nie ma nigdzie w okolicy wystaw
Dokladni to samo!!!!! pzrebieram wszystko..spodnie, koszulki, bluzy.... Musze byc po "domowemu"... Probuje tym zarazic J. ale mi nei wychodzi... ten to moglby chodzic non stop w butach a nawet czpaeczke miec na glowie
- Musze umyc zawsze rano glowe!!!! bez tego jak bez mycia zebow... nie wyjde z domku( a jak MUSZE wyjsc np po sniadanko, czy gdzies na sekune... to musze miec na glowie czapke )
napisał/a:
kasia_b
2009-01-14 12:01
nie mów że u Was zostawiałam - o Boże jaki wstyd
tez tak czasem mam - ale zawsze mówię, ze trudno najwyżej się spali
Edytka, Ty ogólnie jak Monk jesteś
eh fajny jest ten temat - cały od początku czytałam i pękam ze śmiechu
napisał/a:
eska1
2009-01-14 12:17
Nieee.. Jest całkiem szczęśliwe. :D A do tego wszystkiego idzie się przyzwyczaić i z czasem nie zauważa się tego..
Moja mama i brat mają to samo z firankami itd., więc może to dziedziczne?
A dodam jeszcze, że to samo mam jeżeli chodzi o nie domknięte drzwiczki, nie dosunięte szuflady. Wówczas nie mogę się skupić na rozmowie. Albo gdy miga nieustawiony zegarek, bo właśnie nie było prądu..
Przypomniało mi się jeszcze:
- Idąc z kimś na spacer, zawsze spaceruję po lewej stronie osoby, z którą idę. (Nie umiem chodzić po prawej stronie - nogi mi się plączą, a ja męczę.)
- Zasypiam zawsze odwrócona do ściany.
- Herbata, kawa - kubki. Soki, napoje - szklanki. Piwo z puszki - pokal, piwo w butelce - z butelki (oczywiście tylko w domu ;) )
- Gdy wracam do domu - myję ręce, przed posiłkiem, po posiłku, przed nakremowaniem rąk też.
- Zaczynam dzień od nakarmienia psa, sprawdzenia poczty elektronicznej i wypicia wielkiego kubka kawy z mlekiem.
napisał/a:
Monini
2009-01-14 12:37
no to jest fakt
moze...
Ja zasypiam zawsze przytulona do pupy mojego meza, na prawym boku.
W ciagu nocy wielokrotnie sie obracamy, za kazdym razem sie do siebie przytulajac
Tez sie boje, ze jak przykryje glowe koldra lub poduszka to sie udusze.
Przegladanie sie w lustrach i witrynach to norma
Zawsze zamykam drzwi i sprawdzam czy sie zamknely, kiedy zamykam od wewnatrz, zostawiam w nich klucz, ale lekko go wyjmuje, zeby ktos inny mogl je bez problemu otworzyc,
Wode mineralna pije z butelki, soki z kartonow, nie przelewam do szklanek czy kubkow. Piwo z butelki, ale wino z kieliszka
napisał/a:
pirania2
2009-01-14 13:24
- czasami mam tak że wiem iż czegoś nie będę lubić - mimo że tego nigdy nie jadłam, po prostu to widzę - np. jestem w sklepie widzę szparagi w zalewie w słoiku i już np wiem że tego nie lubię, albo widzę chipsy - opakowanie mi się nie podoba i wiem że będą niedobre
- co więcej - tak jak już któraś z dziewczyn pisała - nie lubię jak ja sobie coś poukładam czy to w kuchni czy w pokoju i ktoś przyjdzie i odłoży na złe miejsce - od razu to muszę poprawić. Albo jak koc jest ściągnięty, kapa czy zasłona właśnie krzywo wisi to muszę to natychmiast poprawić. Wszystko ma swoje miejsce.
- herbata oczywiście standardowo najlepiej smakuje w kubku, kubki takie czyszcze kostkami do zmywarki przynajmniej raz na 2 tygodnie tak żeby w środku nie został żadne brązowy nalot
- piję herbatę z cytryną - bez cytryny jest już niedobra - cytryna oczywiście najlepiej jak by byłą w skórce - wtedy aromat jest mocniejszy. Cytrynę przed wrzuceniem do herbaty najpierw wyparzam wrzątkiem, potem kroje w plastry a następnie wkładam do miseczki i do lodówki, potem mam już skrojonych kilkanaście plastrów na kilka dni i mogę spokojnie je wrzucać do herbaty
przyjdę z pracy to dopisze więcej dziwactw
- co więcej - tak jak już któraś z dziewczyn pisała - nie lubię jak ja sobie coś poukładam czy to w kuchni czy w pokoju i ktoś przyjdzie i odłoży na złe miejsce - od razu to muszę poprawić. Albo jak koc jest ściągnięty, kapa czy zasłona właśnie krzywo wisi to muszę to natychmiast poprawić. Wszystko ma swoje miejsce.
- herbata oczywiście standardowo najlepiej smakuje w kubku, kubki takie czyszcze kostkami do zmywarki przynajmniej raz na 2 tygodnie tak żeby w środku nie został żadne brązowy nalot
- piję herbatę z cytryną - bez cytryny jest już niedobra - cytryna oczywiście najlepiej jak by byłą w skórce - wtedy aromat jest mocniejszy. Cytrynę przed wrzuceniem do herbaty najpierw wyparzam wrzątkiem, potem kroje w plastry a następnie wkładam do miseczki i do lodówki, potem mam już skrojonych kilkanaście plastrów na kilka dni i mogę spokojnie je wrzucać do herbaty
przyjdę z pracy to dopisze więcej dziwactw
napisał/a:
Itzal
2009-01-14 14:23
ja luster nawet nie zauwazam znaczy, rano, to wiem, ze to cos, co sie na mnie patrzy, to moje odbicie w lustrze, ale poza tym jakos na lustra uwagi nie zwracam....
Ii zapomnialam o moim najwiekszym chyba dziwactwie- nienawidzę lalek w zyciu zadnej nie mialam, co prawda, szylam ciuszki, ale tylko na lalki kolezanek lub siostr, nie znosze badziewia, malo tego, nie usnę w pokoju, w ktorym są lalki, raz nocowalam u kuzyna sama, bo on z zoną gdzies polezli na calą noc, Malgosia ma taką wielką lalkę, ktora zostala jej po rodzicach- nie usnelam, dopoki bydlecia nie wlozylam do wanny i nie nakrylam stertą ręczników Nie cierpię tych figurek, mam nadzieje, ze pierwszego bede miala syna, ktory potem siostrze przekaze milosc do samochodów zamiast do lalek
napisał/a:
iwa2
2009-01-14 14:39
trochę czasu mi to zajmie:
- moje chusteczki higieniczne walają się po całym mieszkaniu.
- dużo rzeczy kupuję na zapas, tak jest np. z chusteczkami mam ich co najmniej dwa opakowania po 10 szt., jak kupuję pastę do zębów to od razu 3 sztuki itp.
- po mieszkaniu rzucam wszystko na podłogę i mówię nawet sama do siebie, że później to podniosę a przechodząc za chwilę koło śmiecia nie chce mi się po niego schylić po prostu czekam aż się nazbiera tego więcej
- uwielbiam planować, przykład: dzień jakiegoś wesela szykujemy się do kościoła a ja robię wszystko zgodnie z wypisanym planem o 9 fryzjer, 9:40 ubieram się, 10:45 makijaż
- nikt nie ma prawa przestawiaĆ rzeczy po mnie czy to w szafkach kuchennych czy innych
- herbatka najlepiej smakuje z kubka
- nie mogę się powstrzymać od pstrykania folii bąbelkowej, nawet w sklepie
- jak w sklepie widzę coś puszystego i mięciutkiego to muszę tego dotknąć albo się do tego przytulić
- do torebki wrzucam wszystko co może kiedyś, kiedyś się przydać
jak mi się coś przypomni to napiszę
- moje chusteczki higieniczne walają się po całym mieszkaniu.
- dużo rzeczy kupuję na zapas, tak jest np. z chusteczkami mam ich co najmniej dwa opakowania po 10 szt., jak kupuję pastę do zębów to od razu 3 sztuki itp.
- po mieszkaniu rzucam wszystko na podłogę i mówię nawet sama do siebie, że później to podniosę a przechodząc za chwilę koło śmiecia nie chce mi się po niego schylić po prostu czekam aż się nazbiera tego więcej
- uwielbiam planować, przykład: dzień jakiegoś wesela szykujemy się do kościoła a ja robię wszystko zgodnie z wypisanym planem o 9 fryzjer, 9:40 ubieram się, 10:45 makijaż
- nikt nie ma prawa przestawiaĆ rzeczy po mnie czy to w szafkach kuchennych czy innych
- herbatka najlepiej smakuje z kubka
- nie mogę się powstrzymać od pstrykania folii bąbelkowej, nawet w sklepie
- jak w sklepie widzę coś puszystego i mięciutkiego to muszę tego dotknąć albo się do tego przytulić
- do torebki wrzucam wszystko co może kiedyś, kiedyś się przydać
jak mi się coś przypomni to napiszę
napisał/a:
jente8
2009-01-14 14:54
Mam to samo :)
Ja odwrotnie - nie umiem chodzić po lewej, a w każdym razie jest to dla mnie trudne.
Co poza tym?
- nie korzystam z ruchomych schodów, bo zawsze tracę na nich równowagę, czasem się tylko odważę, jeśli trzymam się mocno Arka;
- jak chodziłam do szkoły to długopisy i ołówki w piórniku musiałam mieć zawsze ułożone końcami w tym samym kierunku;
- to chyba zboczenie zawodowe - książki tego samego autora albo z tej samej serii muszą stać obok siebie na półce, pamiętam jak kiedyś wstałam w środku obiadu żeby przestawić książkę, bo stała nie tam gdzie trzeba i nie mogłam tego znieść
- jak rozbijam surowe jajka i upaćkam sobie palce białkiem to od razu myję ręce - po każdym jajku, choćbym rozbijała ich 10
- chorobliwie nie znoszę mokrych albo ubrudzonych trzonków noży, łyżek, uchwytów czegokolwiek... muszę to wytrzeć bo inaczej niczego nie ukroję, nie zjem itd.
- kiedy przygotowuję sobie kanapki albo kroję coś nożem to zawsze na koniec wycieram ostrze i strasznie mnie wkurza, gdy inni tego nie robią i potem jak chcę użyć noża to jest brudny
- gdy jestem sama w domu, zawsze zamykam drzwi na zamek (ale czy to takie dziwne?), a jak idę spać, to przekręcam go 2 razy;
- nie lubię odkurzać i zmywać naczyń jeśli ktoś mi się kręci po domu;
- kiedy jestem sama w domu i idę się kąpać, to włączam w pokoju telewizor albo muzykę i podkręcam głos żeby słyszeć to w łazience;
- jeśli jem posiłek sama, to obowiązkowo z telewizorem, coś musi mi gadać nad uchem.
To mnie rozbawiło :D Chociaż mój też musi być zawsze w zasięgu ręki.
napisał/a:
Misiaq
2009-01-14 15:15
Ja się zastanawiam nad moimi przyzwyczajeniami czy dziwactwami to nic mi nie przychodzi do głowy, dopiero jak czytam co Wy piszecie to sobie uświadamiam, że ja też:
.
Coś mi się jednak przypomniało: nie jestem osobą, która boi się urządzeń elektrycznych, ale zmywarki nie umiem nastawić i nigdy się nie nauczę!!! Mogę ją załadować, a potem wyładować, ale nastawic program musi Marcin
.
Coś mi się jednak przypomniało: nie jestem osobą, która boi się urządzeń elektrycznych, ale zmywarki nie umiem nastawić i nigdy się nie nauczę!!! Mogę ją załadować, a potem wyładować, ale nastawic program musi Marcin
napisał/a:
Iria
2009-01-14 16:22
- wieczorem idąc spać MUSZĘ poleżeć najpierw na lewym boku, potem na prawym, a na końcu na plecach - wtedy dopiero zasypiam.
Opuszczenie któregoś punktu grozi bezsennością ;)
- w kalendarzu zapisuję wszystko co mnie czeka lub muszę zrobić danego dnia, jeśli coś wypadnie niespodziewanie uzupełniam kalendarz o stosowną notatkę nawet kilka dni później
- w moim pokoju muszą być ZAWSZE zamknięte drzwi - czy jestem w środku czy nie.
Na razie tyle pamiętam :D
Opuszczenie któregoś punktu grozi bezsennością ;)
- w kalendarzu zapisuję wszystko co mnie czeka lub muszę zrobić danego dnia, jeśli coś wypadnie niespodziewanie uzupełniam kalendarz o stosowną notatkę nawet kilka dni później
- w moim pokoju muszą być ZAWSZE zamknięte drzwi - czy jestem w środku czy nie.
Na razie tyle pamiętam :D
napisał/a:
~gość
2009-01-14 16:33
iwa, mam identycznie jak Ty, wszystko na zapas i zaplanowane.