Przeczytałam/em i polecam

napisał/a: tajla 2009-01-18 11:29
Kolezanka poleca
Jedź, módl się, kochaj "
teraz czytam serie Milczenia Owiec pózniej Duma i Uprzedzenie

napisał/a: Vertical 2009-01-26 21:38
Seria „Boże Monarchie” Paula Kearneya ( pierwsza część nosi tytuł „Wyprawa Hawkwooda”). Aby pokrótce opisać całą serie posłużę się cytatem „Jedno z najlepszych dzieł fantasy ostatnich lat… ostry, drapieżny realizm... Kearney w żywych barwach odmalowuje krwawe okrucieństwo, potęgę seksu i żądzę władzy”. Jeżeli komuś podobają się książki Andrzeja Sapkowskiego jak na przykład cykl opowieści o wiedźminie to z pewnością rozsmakuje się w twórczości Paula Kearneya. Aby zachęcić panie do czytania dodam jeszcze że jest tam całkiem sensownie pomyślany i napisany wątek miłosny.
napisał/a: Anetka1 2009-01-26 21:45
Ostatnio czytam Cobena. Moja ostatnia lektura to "Najczarniejszy strach", ale polecam wszystkie ksążki Cobena.
napisał/a: repcak1 2009-02-22 21:13
Jeśli ktoś lubi kryminały, to polecam "Bal Absolwentów" Ruth Newman, z serii Kryminał z klasą wyd. Amber. Ogólnie super książka, połknąłem ją w jeden dzień a zakończenie dokładnie tak jak jest napisane w zapowiedzi książki - niespotykane. Nawet jeśli czasem ktoś się domyśli w trakcie czytania, kto jest mordercą, to i tak ostatni rozdział jest pewną niespodzianką.

A teraz czytam coś zupełnie odmiennego, ale także gorąco polecam - "Ostatni Wykład" Randy Pausch i Jeffrey Zaslow. Bardzo poruszająca i dająca wiele do myślenia książka. Jest to zapis ostatniego wykładu, jaki wygłosił prof. informatyki Randy Pausch w Carnegie Mellon University - człowiek, któremu pozostało kilka miesięcy życia ze względu na przerzuty będące konsekwencją raka trzustki. Przeczytałem jakieś 2/3 książki i już stwierdziłem, że chciałbym przeżyć moje życie tak jak ten człowiek. Naprawdę książka z wielką głębią.
napisał/a: marteczka3 2009-02-23 22:33
tajla, ale mam refleks. "Eat pray love", bo czytałam to po angielsku, jest super!!!!! Elizabeth Gilbert ma super sposób pisania, i książkę czyta się genialnie.
napisał/a: shimmy 2009-03-06 13:41
repcak, czytałam wywiad z Randym Pausch w Charakterach i nie mogłam powstrzymac łez...Niesamowity człowiek.Poluję na "Ostatni wykład"
Anetka, tez uwielbiam Cobena, pierwszą książkę jego autrostwa przeczytałam w 5 godzin koncząc o 3 nad ranem i wypijając hektolitry kawy
Polecam Alice Sebold "Nostalgia anioła",główna bohaterka zostaje zamordowana i zgwałcona w pierwszym rozdziale i opowiada dzieje swojej rodziny jako anioł.
"Bezradnik" Zofii Milskiej-Wrzesińskiej, książka znanej polskiej psychoterapeutki o związkach.Aczkolwiek porad tam nie znajdziemy,jedynie wyjasnienie mechanizmów,dlaczego tak się dzieje.Przezabawna i fachowa
Dla "odmóżdżenia" polecam Plum Sykes "Księżniczki z Park Avenue"
napisał/a: tajla 2009-03-06 14:41
marteczka napisal(a):tajla, ale mam refleks. "Eat pray love", bo czytałam to po angielsku, jest super!!!!!
napisał/a: repcak1 2009-03-07 22:19
shimmy napisal(a):repcak, czytałam wywiad z Randym Pausch w Charakterach i nie mogłam powstrzymac łez...Niesamowity człowiek.Poluję na "Ostatni wykład"


Tu masz zapis Ostatniego Wykładu. https://www.youtube.com/watch?v=ji5_MqicxSo Wszystkim gorąco polecam. Ale wpierw lepiej jest przeczytać ksiażkę, bo są momenty, o których w wykłądzie nie wspomina za dużo a w książce jest wyjaśnienie. Jak czytałem książkę, to się prawie poryczałem, ale jak oglądałem Wykłąd n youtubie to się poryczałem na serio.
napisał/a: moniagoria77 2009-03-19 16:35
David Levien - Miasto Słońca.
Znakomity thriller psychologiczny! Jak któraś upodobała sobie dziełka H. Cobena albo Conellyego to nie będzie zawiedziona. Dobra akcja i na prawdę jest to thriller psychologiczny a nie jakaś terrorystyczno-medyczna opowiastka o końcu świata. Dobrze opisane, jak może się rozpaść rodzina, gdy dziecko zostanie uprwoadzone :(
Czyta się błsykawicznie.
napisał/a: shimmy 2009-03-19 20:31
Alex Klavan "Ulica potępionych" - nie polecam,nie wiadomo o co chodzi...Prostytutka ucieka przed psychopatą,który ją skrzywdził nardzo (ale nie wiadomo jak), śledzi ją zakochany w niej prywatny detektyw,a za nim jego współpracownik,którego ściga policja (nie wiadomo za co) i który zdradził swojego szefa ( nie wiadomo w jaki sposób).Czytając miałam wrażenie,że była jakaś część pierwsza,której nie przeczytałam....
napisał/a: ~gość 2009-03-19 21:02
A ja polecam "Pożar w moim domu" napisaną przez Andreę Ashworth. Opowiada o dzieciństwie autorki, które no cóż, delitaknie określając, było do bani...
napisał/a: kosmaty 2009-04-28 17:41
Odrazu moze powiem, ze nie czytalem wszystkich stron - len ze mnie smierdzacy :P
Wiec mozliwe, ze bede polecal cos co juz ktos wczesniej polecil.
Pilipiuk i jego ksiazki o przygodach bimbrownika, egzorcysty amatora Jakuba Wedrowycza :D
Jak przeczytalem "Wezmisz czarno kure", dlugo szukalem aby dostac wiecej tytulow tego autora ale sie oplacilo.
Absurdalny humor, ktory mnie doprowadzal do niepohamowanych wybuchow smiechu.
Zdecydowanie polecam

Recenzja do "Wezmisz czarno kure..."
napisal(a):
Gabriel Leonard Kamiński:
To już trzecia część trylogii po „Kronikach Jakuba Wędrowycza” i Czarowniku Iwanowie”, o nieustraszonym pogromcy utopców, wampirów, topielaków i pograniczników z przejścia koło Hrubieszowa - Jakubie Wędrowyczu. Ten nieodrodny syn swojej ziemi jawi się nam w tylu wcieleniach, ile liczy sobie nasza „odkręcona” ojczyzna (no to Wasze zdrowie!) mieszkańców. Dożywotni Naczalnik bimbrowniczego podziemnego państwa, nieprzewidywalny dozgonny przeciwnik lokalnej władzy, swoim bogatym życiem i doświadczeniem mógłby obdarzyć niejednego magistra i doktora nauk nie tylko z dyplomem. W każdym opowiadaniu przemyca w Sobie, coś z naszej romantycznej historii copyright Kargul and Pawlak; a to rzewne wspomnienie kombajnu marki Bizon, co to wszedł w szkodę i już z niej nie wyszedł, gumofilców made in Stomil, a to szlauch z gorzałą w „Bimbrociągu” lub pęczek granatów z obrzynem lub ręcznej roboty harpun na krowołaki na tą skądinąd znajomą ludową nutę „chłop żywemu nie przepuści”, z tytułowego opowiadania Weźmisz czarno kure”. Wędrowycz – ten, który dla Pogranicza i przyjaźni polsko-ukraińskiej zrobił więcej niż wszystkie organizacje rządowe razem wzięte. Ostatni strażnik labiryntu bunkrów Tryzuba, który dla zabicia czasu wpada czasem o północy do pałacokulturowej restauracji Bieriozka; to ten stolik po lewej stronie przy filarze, by degustując truskawkową prytę z odrobiną mętnego płynu, zmumifikować swoje i nasze poczucie winy czy wyrzutów sumienia. To on w końcu, mimo naszego wrodzonego szczękościsku, wyciśnie z każdego ten ludyczny rechot, tak że żadne stopery tego nie wytłumią, a nasze poczucie humoru wytresowane na pawlakowej i wędrowyczowo-montypythonowskiej nierzeczywistości, powróci do nas peerelowską czkawką przeżytego przy okazji kolejnego deja vu. Pandemiczna wyobraźnia Jakuba Wędrowycza, to również balsam na doświadczone na własnej skórze gierki pseudokapitalistycznej swołoczy, która jak mumia Lenina, w opowiadaniu „Lenin2– Coś zostało”, ożywiła Golema ludzkiej pazerności, cynizmu, pędu do władzy i zwykłego chamstwa. Pilipiuk jako doktor nauk nie tylko tajemnych, a wiedzcie, iż poznał tą wiedzę w sposób absolutny, z dziką satysfakcją komentuje współczesność spadkobierców demoludu. Wie, iż gotowi jesteśmy obudzić w Sobie największą bestię zachłanności byle tylko kwestia koryta przestała niepokoić raz na zawsze. Pod płaszczykiem magicznych rytuałów by Chlewki odsłania nasz moralny i etyczny bardak, jak mówił Semen Korczaszko i mój dziadek ze strony matki. Autentycznie podziwiam Pilipiuka za wrodzoną umiejętność łączenia faktów i arte-faktów, nikt przed nim nie posiadł tej wiedzy, mimo prób (najbliższy tej poetyce był Andrzej Mularczyk i Himilsbach, ale głównie w warstwie obyczajowo-językowej).

Pamiętajcie drodzy Czytelnicy, żyjemy w „Kamiennym kręgu” w ciągłym „Pogotowiu” w związku z tym radzę zaopatrzyć się w „Ostateczną polisę na życie” made by Wędrowycz, a żaden „Taniec” czy inna „Reprywatyzacja” nie będzie wam straszna. A wiedzcież, że na Lucyfera, Czorta i ostatnią strzygę coś przetrwało w tych czasach... z socrealistycznych landszaftów i sposobów na przeżycie... no nie tylko po truskawkowej prycie, wicie rozumicie!

Cichy wielbiciel zacieru
Gabriel Leonard Kamiński


kawaleczek jednego z opowiadan:
napisal(a):
W karetce pogotowia zagdakał interkom.

— Mengele? — rozległ się głos dyspozytora. — Jest coś dla ciebie. Facet z wypadku, wpadł pod tira, jeszcze żyje ale...

— Się rozumie — uśmiechnął się lekarz. — Dwadzieścia procent dla ciebie.

— Trupiarz dałby dwadzieścia pięć...

— Ale on jest frajer, co byś zrobił gdyby jego klient przeżył? Gówno byś dostał. A u mnie nie ma strachu...

— Też racja. Ale podnieś mi stawkę...

— Będzie trzeba to podniosę... Ja też muszę chłopakom dolę odpalać — wyłączył mikrofon ucinając dyskusję. — Długo nie pociągnie. Duchołap gaz do dechy — polecił kierowcy, — a ty Skórołapka, przygotuj sprzęt...

Denat w garniturze i gumofilcach leżał na poboczu. Kierowca tira robił mu masarz serca.

— Żyje? — zafrasował się Mengele.

— Na to wygląda — powiedział kierowca. — Nie wiem jakim cudem, miałem z 80 na liczniku jak wylazł mi pod koła. Miotnęło nim ze dwadzieścia metrów... Zderzak do wymiany...

— Spoko, teraz my się nim zajmiemy...

Załadowali egzorcystę na nosze i ruszyli z piskiem opon. Kierowca uruchomił radio i rozpoczął negocjacje.

— Dom Pogrzebowy „Wesoła Wdówka”? Ile dacie za skórę? 1800? Mało... „Ostatnia posługa”? Mamy dla was sztywniaka. 1700? wypchajcie się. „Uśmiech losu”? Mamy truposza... Dwa tysiące? Ok. dorzućcie jeszcze dwie setki i jest wasz... Załatwione — zwrócił się do szefa.

— Jak tam nasz ptaszek? — ten zwrócił się do Duchołapa.

— Jeszcze dycha... Sukinsyn. Może mu pavulonu strzyknąć?

— Szkoda dobrego środka. Zatkaj mu czymś gębę i po kłopocie.

Pielęgniarz spróbował ręką. Nieoczekiwanie zawył.

— Odgryzł mi palec pierdolony...

— W łeb go czymś ciężkim, zanim się obudzi! Z wypadku jedzie, nikt się nie przyczepi do obrażeń...

Podwładny wyciągnął z szafki specjalnie naszykowaną cegłę i przyładował leżącemu w głowę.

— Bez skutku, ciągle oddycha.

— Złam podstawę czaszki. Co ty, pierwszy dzień jeździsz w pogotowiu?



...cd w książce...