Wygraj „Muzyczny telefon”

napisał/a: gregora 2007-08-24 13:23
ana2340 napisal(a):Niektórzy tylko nie zastanowili sie ile inni uczestnicy mają lat !!;/

Myślałam, że poziom swej pracy tłumaczysz tym, że jesteś dzieckiem...
napisał/a: ana2340 2007-08-24 13:30
nie nie o to mi chodziło;/
napisał/a: ana2340 2007-08-24 14:25
Doka1986 ma rację...Zostawmy już ten temat :)
napisał/a: Doka1986 2007-08-24 14:29
Komisja wybrała najciekawszą wypowiedź według siebie a nie według was. O gustach się nie dyskutuje:)
napisał/a: Kalola8823 2007-08-24 15:25
Doka niby nie...ale...musisz przyznać, że były o wiele lepsze historie...
napisał/a: Minka10 2007-08-24 15:41
Kurcze, ja tez mialam nadzieje ze wygram ale nie wygralam i sie z tym pogodzilam, nic sie nie stalo, zdrowe podejscie :) Nie tym to moze innym razem, pogratulujcie zwyciezcom, oni mieli po prostu szczescie, a to ze JURYwybralo akurat ich historie - no coz tzreba to przyjac do wiadomosci i zyc dalej hehe :)
napisał/a: Doka1986 2007-08-24 15:55
Ja nie czytałam innych historii. Napisałam swoją, wysłałam i oczekiwałam na wyniki ;)
napisał/a: Kalola8823 2007-08-24 16:27
Doka: Więc poczytaj;)Choć Twoja jest dość interesująca...

Minka: Ja po prostu jestem ciekawa co takiego ciekawego było w tamtych historiach?Język potoczny, którym zostały napisane?Błędy ortograficzne i stylistyczne, a także interpunkcyjne*?Banalność?


*- tego się najmniej czepiam, bo sama mam nieraz z tym problem;)
napisał/a: Doka1986 2007-08-24 17:08
Na pewno w wolnym czasie poprzeglądam. Może czyjaś opowieść mnie zainspiruje.
napisał/a: ewelinka177 2007-08-24 23:13
wiecie co znalazłam !zobaczcie sobie inne posty redakcji kliknijcie.Tam jest konkurs gdzie trzebabyło napisać też historię ,,W świecie bajek"" opisać swoją ulubioną bajkę z dzieciństwa i tam jest tylko 5 historii 1 z 5histori konkurs był przeprowadzony w terminie 26 lipca do 9 sierpnia 2007 a w regulaminie pisze ,że jury podjęło decyzję 13 sierpnia!!!!!! czyli mieli na to 4 dni w przypadku 5 historii!!!!!! a w tym konkursie było ponad 130 historii i podjęli decyzję w ciągu 3 dni dlatego wszystkie historie nie zostały przeczytane i to jest niedozwolone i tym samym to właśnie jest łamanie zasad regulaminu w tym przypadku Dlatego wiadomo mi że można złożyć pisemną skargę na forum polki na redakcję za nieprzestrzeganie zasad wtedy konkurs musiałby być ponownie rozpatrzony i dostosowany do czasu w zależności do ilości nadesłanych historii ( z tego co sie dowiadywałam) zobaczcie ten post redakcji sami co o tym myślicie???? (znalazłam coś jeszcze ale niebędę o tym na razie pisać musze mieć pewność.)
napisał/a: Alexz123 2007-08-25 12:43
A ja tyle się wysiliłam aby to napisać. Byłam na 132 stronie, a oni nawet nie przeczytali. Te ludzie z JURY to poprostu gówna, które nie chcą nawet czytać ostatnich stron... :mad:

Jak oceniacie tą pracę?? :

Pewnego dnia razem ze znajomymi: Karoliną, Moniką, Piotrkiem i Pawłem poszliśmy na wycieczkę do lasu, niedaleko Łodzi. Byliśmy ubrani w przewiewne rzeczy i w ogóle nic ze sobą nie zabraliśmy. Ja jako jedyna pomyślałam o jakimś jedzeniu i zabrałam z domu. Wzięłam też MP4, aby sobie słuchać muzy i ruszyliśmy w drogę. W środku lasu gdy, już byliśmy na miejscu – Paweł krzyknął:
- Jezu! Zobaczcie… Tam leży jakiś facet.
- Ee to pewnie pijak. – Odpowiedziałam
- Chodźmy zobaczyć, jak by co, to uciekamy.
- OK. – Krzyknęliśmy wszyscy.
Powolnymi krokami zmierzaliśmy w kierunku tego pana i w końcu dotarliśmy na miejsce. Było od niego bardzo czuć alkoholem. W każdej chwili mógł wstać i nam coś zrobić.
- Schowaj MP4 – Powiedziała cicho do mnie Karolina, bo miałam na szyi.
- OK. Ja bym się chyba zabiła jak by mi ukradli odtwarzacz. – Odpowiedziałam.
Piotrek sprawdził czy ten facet oddycha i żyje, a my staliśmy 2 metry od nich. – Tak na wszelki wypadek.
- Schowajcie się gdzieś za drzewem, to ja spróbuję go obudzić – Powiedział Piotrek.
Ofiara oddychała, ale nie mogła się obudzić. A przecież nie mogliśmy go zostawić. Trzeba więc było zadzwonić po pomoc. Wyjęłam więc komórkę, włączyłam, a tu „Brak zasięgu”
- No niee.. – Wykrzyknęłam zdenerwowana
- Co się stało? – spytała się Karolina
- Brak zasięgu.
- No i co teraz zrobimy? – My nie wzięliśmy komórek z domu.
- Wyjście jest jedno! Podzielimy się na grupy. Ja razem z Moniką zostaniemy tu i będziemy go pilnować. A wy poszukajcie drogi powrotnej. – Powiedział Piotrek
- A tak w ogóle to gdzie jest ta droga powrotna? – Spytałam się
I tu pojawił się problem. Nie mięliśmy ani GPSA, ani zasięgu w telefonie.
- To więc żebyśmy się nie zgubili, to wy wszyscy spróbujcie odnaleźć drogę powrotną do domu i wezwijcie pomoc. No i zapamiętajcie drogę. – Powiedział Piotrek
- Oki
I ruszyliśmy w drogę. Byliśmy głodni i zatrzymaliśmy się gdzieś dalej w lesie, aby coś przegryźć. Wyjęłam z plecaka chipsy, bo tylko to zostało i potem ruszyliśmy dalej. Ponad dwie godziny szukaliśmy ulicy z której przyszliśmy. Było już ciemno, ale jednak trafiliśmy na szczęście. Widać już było jakieś domki i ulice. Wyjęłam komórkę aby sprawdzić czy jest zasięg. I tak się stało! Zadzwoniłam po pomoc i później razem z lekarzami dotarliśmy na miejsce gdzie został Piotrek i Monika z pijakiem. On podobno ani razu nie otworzył oczu i cały czas spał. Lekarze zabrali go do karetki, a my poszliśmy do swoich domów. Wieczorem usiadłam do swojego laptopa i napisałam o tym całym wydarzeniu na swoim blogu. Chciałam zadzwonić do koleżanki i powiedzieć jej o tym wszystkim, ale niestety zauważyłam że mój telefon trafił do rączek mojego młodszego brata i niestety mi go popsuł. Karta SIM na szczęście została cała i mogłam ją później wyjąć z niestety „Zepsutego już telefonu ”
Kilka dni później kupiłam sobie nowy telefon, jednak nie ukrywam, że chcę go wymienić. To co się stało, to nauczka żeby nie zostawiać swoich rzeczy tam gdzie mój brat ma dostęp.

To nie koniec, ponieważ ze swoimi telefonami przytrafiło mi się jeszcze wiele przygód, ale opublikuje tylko te:

Któregoś dnia gdy byłam w galerii handlowej z Dorotą, to kupiłyśmy sobie ciasteczka i oczywiście usiadłyśmy na ławeczce, aby je skonsumować . Gadałyśmy sobie i SMSowaliśmy z kumplami. Gdy chciałam włożyć do kieszeni swój telefonik, to niestety nie trafiłam w kieszeń i nie wiedząc o tym ruszyłyśmy z Dorotą dalej do sklepów. 5 minut później chciałam sprawdzić czy mam nowe SMSy. Szukałam po całej kieszeni, ale nie znalazłam. Myślałam że wybuchnę nerwami! Jednak po chwili podszedł do mnie chłopak i wręczył mi „zgubiony telefon”. Byłam bardzo szczęśliwa! Razem Adamem zaprzyjaźniliśmy się i teraz jesteśmy prawdziwymi przyjaciółmi. Nigdy nie zapomnę tamtego dnia…
Jak widać telefony łączą ludzi.

***

Stało się to dawno, kiedy to spokojnie pisałam notkę na bloga o swoim ukochanym zespole w której podałam swój nr komy. Otóż usłyszałam dzwonek o godzinie 17:00. Wstałam i zobaczyłam na ekranie telefonu nr nieznany. Bez wahania odebrałam i usłyszałam:
- Cześć, jestem twoją wielką fanką. Wejdź na mojego bloga: (i tu podała adres bloga).
Mnie przez chwilę zamurowało, ale odparłam:
- O co ci chodzi? Kim jesteś?
- Znalazłam twój numer na blogu pewnej dziewczyny…
- Niestety to pomyłka ponieważ ta dziewczyna to… ja.
- Oo to przepraszam, widocznie źle przeczytałam…
- Nic nie szkodzi, ale następnym razem uważnie czytaj teksty na blogach. No i zapraszam częściej.
- Oki będę wchodziła częściej.
Kilka dni później zapoznałyśmy się i do tej pory jesteśmy dobrymi koleżankami.

***

Ta historia wydarzyła się w lipcu 2003 roku. Otóż moja znajoma Aneta zadzwoniła do mnie wieczorem w któryś piątek i się zapytała:
- Pójdziesz jutro ze mną na dyskotekę?
- Oczywiście…! A o której?
- Zabawa zaczyna się o 22:00, to przyjechałabym do ciebie o 21:00. Ok.?
- Oki
Następnego dnia gdy razem byłyśmy już na miejscu. Wyszłyśmy na parkiet i zaczęłyśmy szaleć!. Wszystko przebiegało pomyślnie i tanecznie, gdyby nie nasza mała kłótnia (nie zdradzę o co). Aneta się tak wkurzyła, że aż wyszła z klubu. Ja niestety zostałam sama z grupą tańczących ludzi. W końcu poczułam pragnienie i poszłam do baru.
- W czym mogę służyć? – spytał się kelner
- Poproszę tylko wody… - powiedziałam tak, bo nie chciałam alkoholu
- Już się robi.
Kilka sekund później dostałam to co zamówiłam i to wypiłam . Potem jakiś facio podszedł do mnie i spytał się czy z nim zatańczę. Ja się zgodziłam i razem poszliśmy z uśmiechem na ustach na parkiet. Byłoby fajnie gdyby nie jego teksty i obmacywanie. Wtedy ja do niego z tekstem:
- Zabierz pan swoje łapy i trzyma się ode mnie z daleka.
I uciekłam do damskiej toalety. On pewnie mnie szukał i czekał aż wyjdę, ale ja nie dałam za wygraną i tam długo siedziałam. Przesiedziałam tam chyba z godzinę. Nie wiedziałam po prostu co mam robić. Ale pojawił się ratunek! Przypomniałam sobie że mam w kieszeni telefon. Zadzwoniłam więc do Anety i ją przeprosiłam. Poprosiłam ją żeby przyszła po mnie i ona się zgodziła. Po kilku minutkach pojawiła się w drzwiach i razem poszłyśmy do domu. To była pierwsza i ostatnia nasza kłótnia. Gdyby nie telefon, to bym chyba została tam na wieki. Obiecałam sobie, że zawsze będę brała ze sobą wszędzie telefon, bo nigdy nie wiadomo co się może zdarzyć…
napisał/a: Kalola8823 2007-08-25 12:54
Ejj...te prace napisane 20.08. nie powinny być brane pod uwagę.W zasadch wyraźnie pisało DO 20. A nie z 20 włącznie...A tak na marginesie to czy przyszły już Wam - nagrodzonym emaile potwierdzające wygraną??