Będę mamą cd....
napisał/a:
Suerte
2015-07-24 21:15
Agusiek, jak z rowerem to nie wiem, ale ja zawsze np. od jeżdżenia autobusem mam ból brzucha od tych wstrząsów... może o to chodzi?
napisał/a:
chasia
2015-07-24 21:16
Gratuluję nowym mamusiom
Jutro Was poczytam bo jakaś nieprzytomna jestem. Martwię się bo synek praktycznie w ogóle się dziś nie rusza, a ostatnio czułam go już regularnie :/
Jutro Was poczytam bo jakaś nieprzytomna jestem. Martwię się bo synek praktycznie w ogóle się dziś nie rusza, a ostatnio czułam go już regularnie :/
napisał/a:
Suerte
2015-07-24 21:17
chasia, ja czułam od 16 tygodnia kilka dni, a potem 1,5 tygodnia nic i potem znowu... wydaje mi się, że jeszcze ma czas na regularne kopniaki :) :*
napisał/a:
Marusia
2015-07-24 21:26
Ja chodziłam do szkoły rodzenia w 9 miesiącu, podobały mi się zwłaszcza ćwiczenia. Chciałam tak późno (miałam najbardziej zaawansowaną ciążę z wszystkich na kursie ;) ), żeby sobie przed porodem poćwiczyć, porozciągać się i jakoś przygotować do porodu. A że urodziłam po terminie, to miałam szansę zaliczyć wszystkie zajęcia.
A co do baby bluesa - ja miałam.
Najczęściej pojawia się przy pierwszym dziecku, bo to wtedy świat najbardziej "staje na głowie" ;)
Wydaje mi się, że bardzo dużo zależy w tym przypadku od noworodka. Bardzo źle wpływają na psychikę młodej mamy problemy z karmieniem albo wiecznie płaczące dziecko. Takie coś wręcz wyniszcza psychicznie... Wiadomo - po porodzie burza hormonów, wszystkie trudności się wyolbrzymia do tego zmęczenie i niedosypianie. Ciężko się wtedy odnaleźć w nowej roli, gdy się dodatkowo ma poczucie, że nie radzi się sobie z własnym dzieckiem. "Życzliwe rady" wszystkich dokoła też tylko dolewają oliwy do ognia.
U mnie depresja wynikała z tego, że młody cały czas, z krótkimi przerwami wisiał na cycku przez pierwsze miesiące. "Cały czas" w dosłownym znaczeniu. Potrafił ssać przez 1,5 godziny bez przerwy, potem 15 minut- pół godziny bez cycka i na nowo - płacz i przystawianie do piersi. Byłam wykończona i z depresją, a mały po prostu z powodu złego ssania się nie najadał, był wiecznie głodny, mimo że miałam mleko. A ja miałam co chwilę zastoje w piersiach, bo mleko spijał tylko z części piersi, a z części nie potrafił uciągnąć. Konsultowałam się nawet u pediatry, położnej i w poradni laktacyjnej i wszyscy ci "specjaliści" twierdzili, że ssie prawidłowo ,
Dopiero po czasie, porównując z drugim synkiem zobaczyłam "oczywistą oczywistość", że pierwszy miał zły zgryz i przez to źle ssał- wysuwał za bardzo dolną szczękę do przodu (potem zresztą było to jeszcze bardziej widoczne, bo dolne zęby zagryzał przed górne) i to powodowało problemy.
Ale się rozpisałam. Ale może to którejś z was pomoże zawalczyć z baby bluesem, jeśli się pojawi - przede wszystkim nie obwiniać się i nie zakładać, że jest się złą matką, popatrzeć z trochę innej perspektywy, bo prawdopodobnie powód leży gdzie indziej.
[ Dodano: 2015-07-24, 21:29 ]
Chasia -na tym etapie jeszcze ma prawo być nieregularnie (np. może się zdarzyć kilka dni przerwy od kopniaczków). Ale jeśli chcesz spróbować małego rozruszać, to spróbuj zjeść coś słodkiego, np, kawałek czekolady, a potem się położyć, albo ułożyć na półleżąco i chwilę poczekać - może się uaktywni :)
[ Dodano: 2015-07-24, 21:30 ]
Agusiek, ja uważam, że wszystko z umiarem. Na twoim miejscu wybrałabym się na taką przejażdżkę, gdzieś niezbyt daleko i bez przemęczania.
A co do baby bluesa - ja miałam.
Najczęściej pojawia się przy pierwszym dziecku, bo to wtedy świat najbardziej "staje na głowie" ;)
Wydaje mi się, że bardzo dużo zależy w tym przypadku od noworodka. Bardzo źle wpływają na psychikę młodej mamy problemy z karmieniem albo wiecznie płaczące dziecko. Takie coś wręcz wyniszcza psychicznie... Wiadomo - po porodzie burza hormonów, wszystkie trudności się wyolbrzymia do tego zmęczenie i niedosypianie. Ciężko się wtedy odnaleźć w nowej roli, gdy się dodatkowo ma poczucie, że nie radzi się sobie z własnym dzieckiem. "Życzliwe rady" wszystkich dokoła też tylko dolewają oliwy do ognia.
U mnie depresja wynikała z tego, że młody cały czas, z krótkimi przerwami wisiał na cycku przez pierwsze miesiące. "Cały czas" w dosłownym znaczeniu. Potrafił ssać przez 1,5 godziny bez przerwy, potem 15 minut- pół godziny bez cycka i na nowo - płacz i przystawianie do piersi. Byłam wykończona i z depresją, a mały po prostu z powodu złego ssania się nie najadał, był wiecznie głodny, mimo że miałam mleko. A ja miałam co chwilę zastoje w piersiach, bo mleko spijał tylko z części piersi, a z części nie potrafił uciągnąć. Konsultowałam się nawet u pediatry, położnej i w poradni laktacyjnej i wszyscy ci "specjaliści" twierdzili, że ssie prawidłowo ,
Dopiero po czasie, porównując z drugim synkiem zobaczyłam "oczywistą oczywistość", że pierwszy miał zły zgryz i przez to źle ssał- wysuwał za bardzo dolną szczękę do przodu (potem zresztą było to jeszcze bardziej widoczne, bo dolne zęby zagryzał przed górne) i to powodowało problemy.
Ale się rozpisałam. Ale może to którejś z was pomoże zawalczyć z baby bluesem, jeśli się pojawi - przede wszystkim nie obwiniać się i nie zakładać, że jest się złą matką, popatrzeć z trochę innej perspektywy, bo prawdopodobnie powód leży gdzie indziej.
[ Dodano: 2015-07-24, 21:29 ]
Chasia -na tym etapie jeszcze ma prawo być nieregularnie (np. może się zdarzyć kilka dni przerwy od kopniaczków). Ale jeśli chcesz spróbować małego rozruszać, to spróbuj zjeść coś słodkiego, np, kawałek czekolady, a potem się położyć, albo ułożyć na półleżąco i chwilę poczekać - może się uaktywni :)
[ Dodano: 2015-07-24, 21:30 ]
Agusiek, ja uważam, że wszystko z umiarem. Na twoim miejscu wybrałabym się na taką przejażdżkę, gdzieś niezbyt daleko i bez przemęczania.
napisał/a:
chasia
2015-07-24 21:41
Suerte, ja czuje małego od 2 tygodni. Od tygodnia regularnie kilka razy dziennie. A dzis raz rano. I cisza. Czemu on mnie tak denerwuje ??
napisał/a:
Suerte
2015-07-24 21:45
chasia, ja jestem spokojna, bo sama widziałam nie raz jak Młody na USG fikał tak, że babeczka go zmierzyć nie mogła, a ja nic nie czułam :) wszystko jest na pewno ok :*
napisał/a:
mała_czarna
2015-07-24 21:48
super :)
sztuk 2 :)
Małgosia :)
może ma dzień lenia? nie zamartwiaj się :)
Ja właśnie z ciekawości podliczyłam ile byśmy już wydali, gdybym chodziła u siebie do przychodni komercyjnie a nie na nfz. I przeraziłąm się, jak zobaczyłam, że na takim etapie było by to już ponad 500zł.
napisał/a:
Katherina
2015-07-24 21:57
Mi lekarz kategorycznie zabronił, a bardzo mu jęczałam, bo ja codziennie do pracy jeździłam i bardzo nie chciałam z tego rezygnować i mimo, że to ok 8km i po asfaltowej ścieżce rowerowej, to zakazał. A np na basen bez problemu pozwolił chodzić.
Ja tak dokładnie nie liczyłam, bo nie wiem, ile bym na badania krwi wydała, ale na pewno nie mniej niż 850-900zł. Tylko ja nie chodzę na nfz a mam dodatkowe ubezpieczenie w klinice z pracy.
ładnie
dlatego ja w ogóle przestałam jeździć autobusami, bo się stresowałam jak one w te drgania wpadały, bo mnie brzuch zaczynał boleć.
Ja tak dokładnie nie liczyłam, bo nie wiem, ile bym na badania krwi wydała, ale na pewno nie mniej niż 850-900zł. Tylko ja nie chodzę na nfz a mam dodatkowe ubezpieczenie w klinice z pracy.
ładnie
dlatego ja w ogóle przestałam jeździć autobusami, bo się stresowałam jak one w te drgania wpadały, bo mnie brzuch zaczynał boleć.
napisał/a:
Agusiek
2015-07-24 22:15
Ale autobusem to chyba inaczej, no bo silnik też jakieś tam wstrząsy generuje, a po prostej ścieżce rowerem to ja nie wiem o jakie wstrząsy chodzi ;)
I tak zapewne zrobimy bo Martynka strasznie się już cieszy na myśl o przejażdżce. A w poniedziałek zapytam lekarza co o tym myśli
Wrzuć na luz ;) Jak już teraz Cię denerwuje tym, to co będzie za 10 tygodni kiedy mu się bardziej przyśnie, nie obudzi się na czas, od zmysłów odejdziesz :P
A dlaczego zabronił?
napisał/a:
Oli_27
2015-07-24 22:26
Suerte, gdybym miała pieniądze to mogę mieć 3
Mishona, ja sama siebie nie poznaję ale może minie mi ta faza? Póki co jestem najszczęśliwsza na świecie i mogę nic innego nie robić tylko zajmować się maluszkiem i domem :)
Mishona, ja sama siebie nie poznaję ale może minie mi ta faza? Póki co jestem najszczęśliwsza na świecie i mogę nic innego nie robić tylko zajmować się maluszkiem i domem :)
napisał/a:
Suerte
2015-07-25 06:59
no tak, ale jak ktoś zabrania jeździć na rowerze, to raczej nie ma na myśli prostego asfaltu, a lasy, góry i ogólnie wertepy... przynajmniej ja tak myślę, że tu o to chodzi :P
chociaż znając polskie drogi, to nie wiem czy ktoś by pomyślał, że jest tu prosty asfalt :P
Oli_27, o matko, nie wierzę w to co czytam :D
napisał/a:
Katherina
2015-07-25 08:05
nie zapytałam się miałam listę pytań do niego, co mogę, a czego nie i na wyjazd na wakacje, na pływanie i parę innych rzeczy pozwolił, nie pozwolił tylko jeździć na rowerze. Ale może to dotyczyło wcześniejszego etapu ciąży i teraz już bym mogła. Nie wiem.
mój miał, bo mu powiedziałam, że jeżdżę po nowej gładkiej ścieżce rowerowej. Nie wiem, może akurat mój lekarz ma jakiś uraz do rowerów
mój miał, bo mu powiedziałam, że jeżdżę po nowej gładkiej ścieżce rowerowej. Nie wiem, może akurat mój lekarz ma jakiś uraz do rowerów