Kiedy na nocnik?

napisał/a: ~Lozen" 2007-06-07 15:23
Marchewka wrote:

> Użytkownik "Harun al Rashid" napisał w wiadomości
> news:4667c5f2$1@news.home.net.pl...
> > Myślę, że o wiele badziej przekonująca będzie lektura, choćby
> > rozdział Wydalanie w cenionej przez nas obie pozycji Rozwój
> > psychiczny dziecka od 0 do 10 lat.
>
> Tak, wróciłam do tej lektury. I co jest napisane? "Osiągnięcie
> powodzenia w tej dziedzicie (wysadzanie) nie zależy od wytrwałości
> matki w sadzaniu dziecka na nocnik, ani też od "silnej woli" dzieci i
> chęci współpracy, lecz od stopnia dojrzałości ich systemu nerwowego.
> W zasadzie wszelkie wysiłki w tej dziedzinie kończą się sukcesem nie
> wcześniej, niż w wieku ok. 2-2,5 roku." Co już wcześniej napisałam.

"_Nie_wczesniej_".
Owszem, napisalas, ale pozniej nie omieszkalas wtracic gdzie sie dalo
uwag o bezmyslnosci matek w przypadku pozniejszych pieluchowatych
maluchow w tym momencie juz zapominajac (a moze po prostu bezmyslnie
piszac) o tym ze w gre moze wchodzic _brak_ tej dojrzalosci ich systemu
nerwowego do tego stopnia by dziecko nie moczylo sie w dzien.

> Dotyczy to, oczywiście, przeciętnego dziecka, rozwijającego się
> zgodnie z kalendarzem wydarzeń rozwojowych odnośnie danego wieku. O
> jakichś anomaliach w budowie czy chorobach w zakresie układu
> moczowego nie piszę.

W podanym przez Ciebie cytacie 2-2,5 roku jest ta dolna granica. Gorna
granica o ile ja sie orientuje jest 5.
Mowy wiec nie ma o anomaliach w budowie czy nieprzecietnym dziecku, a
dziecku jak najbardziej mieszczacym sie w normach (ze nie Twoich to juz
wiemy).

> I w dyskusji nie mam takich przypadków na myśli,
> bo sprawa wtedy jest jasna.

Tylko ze widzac wieksze dziecko w pielusze nie zastanawiasz sie wpierw
co moze byc przyczyna moczenia, ale automatycznie wydajesz sad. Sprawa
dla Ciebie nie jest wiec na tyle jasna na ile starasz sie teraz
wytlumaczyc.

> Zdania, które wcześniej napisałam
> ("Uważam, że to spore przegięcie, jak rodzice nie nauczyli do tego
> czasu dzieciaka wysadzać.") nie zmienię. Podkreślam jednak, że
> dotyczy to dziecka zdrowego, normanie się rozwijającego, bez zaburzeń
> w jakiejkolwiek dziedzinie, nie z rodziny patologicznej, ani z
> takiej, gdzie wystąpił rozwód, czy urodziły się bliźniaki (vide:
> argumenty Kasi).

Gdzie tym normalnie rozwijajacym sie jest kazde dziecko pomiedzy 2-2,5
roku a 5 lat.

> Chodzi o rodziców, którym się nie chce nauczyć
> dziecko samodzielnie się wypróżniać, bo przecież są pampery, które
> załatwiają sprawę. A do czasu, jak pójdzie do szkoły, to się pewnie
> samo nauczy.

A skad wiesz ze im nie chce sie uczyc dziecka samodzielnosci w temacie
nocnikowania?
Z drugiej strony nawet gdyby ktos Tobie odpowiedzial takimi slowami -
moze odpowiedz byla taka a nie inna dlatego ze nie chce mu/jej sie
tlumaczyc po raz setny kolejnej wscibskiej mamusce dlaczego jej syn
jest wciaz w pampersie. Ja mialam glupie odzywki na wszelkie glupie
pytania dotyczace karmienia piersia (poczynajac od tych ze przekarmiam
bo niemowle za duze, a konczac na tych dotyczacych pory konczenia z
karmieniem w tym wieku). Czy oznacza to, ze bylam bezmyslna i nie
chcialo mi sie uczyc dziecka samodzielnosci w jedzeniu lub ze je
przekarmialam?

> Ja się zawsze w dyskusji ograniczam do jednostek zdrowych. Chore
> dzieci to margines w skali wszystkich dzieci, więc po co rozdrabniać
> się na coś, co normą nie jest, a co powinno być, zresztą, leczone?
> Zazwyczaj w dyskusji podkreślam, że sprawa dotyczy normalnie
> rozwijających się dzieci. Takoż postąpiłam i tutaj. Nie jest to żadna
> 'ucieczka'. Ale, oczywiście, możesz to nazwać, ja chcesz.

Rozumiem ze matki wszystkich wiekszych dzieci w pampersach pokazaly
Tobie wyniki medyczne i diagnoze lekarza, stad wiesz ktore byly zdrowe
a ktore nie. :/

> > W dodatku niepotrzebnie wpędzasz w kompleksy tych, którym się
> > akurat trafił taki osobnik zdrowy, normalny a jednak nie
> > kontrolujący zwieraczy.
>
> Mam aż taką moc, by kogokolwiek 'wpędzać w kompleksy'? Daruj sobie
> żarty.

Mysle, ze mama ktora sama jest tym zdolowana bezradnoscia sytuacj
niespecjalnie dobrze sie poczuje po przeczytaniu niektorych Twoich
tekstow.

pozdrawiam
Kasia
napisał/a: ~Marchewka" 2007-06-07 20:05
Użytkownik "Lozen" napisał w wiadomości
> Marchewka wrote:
>> Użytkownik "Harun al Rashid" napisał w wiadomości
>> news:4667c5f2$1@news.home.net.pl...
>> > Myślę, że o wiele badziej przekonująca będzie lektura, choćby
>> > rozdział Wydalanie w cenionej przez nas obie pozycji Rozwój
>> > psychiczny dziecka od 0 do 10 lat.
>>
>> Tak, wróciłam do tej lektury. I co jest napisane? "Osiągnięcie
>> powodzenia w tej dziedzicie (wysadzanie) nie zależy od wytrwałości
>> matki w sadzaniu dziecka na nocnik, ani też od "silnej woli" dzieci i
>> chęci współpracy, lecz od stopnia dojrzałości ich systemu nerwowego.
>> W zasadzie wszelkie wysiłki w tej dziedzinie kończą się sukcesem nie
>> wcześniej, niż w wieku ok. 2-2,5 roku." Co już wcześniej napisałam.
>
> "_Nie_wczesniej_".

W odpowiedzi m.in. na zapytanie mamy, ktora zainicjowala ten watek. Dla
potwierdzenia, ze wczesniej trening czystosci kompletnie nie ma sensu.

> Owszem, napisalas, ale pozniej nie omieszkalas wtracic gdzie sie dalo
> uwag o bezmyslnosci matek

Gdzie _dokladnie_ pisze o 'bezmyslnosci matek'? Znowu przeczytalas cos,
czego nie ma. Nic nowego...

> w przypadku pozniejszych pieluchowatych
> maluchow w tym momencie juz zapominajac (a moze po prostu bezmyslnie
> piszac) o tym ze w gre moze wchodzic _brak_ tej dojrzalosci ich systemu
> nerwowego do tego stopnia by dziecko nie moczylo sie w dzien.

Napisalam, ze nie pisze o dzieciach chorych czy zle sie rozwijajacych,
niewazne z jakich powodow. Za kazdym razem to trzeba podkreslac?

>> Dotyczy to, oczywiście, przeciętnego dziecka, rozwijającego się
>> zgodnie z kalendarzem wydarzeń rozwojowych odnośnie danego wieku. O
>> jakichś anomaliach w budowie czy chorobach w zakresie układu
>> moczowego nie piszę.
>
> W podanym przez Ciebie cytacie 2-2,5 roku jest ta dolna granica. Gorna
> granica o ile ja sie orientuje jest 5.

Niech bedzie. Happy?

> Mowy wiec nie ma o anomaliach w budowie czy nieprzecietnym dziecku, a
> dziecku jak najbardziej mieszczacym sie w normach (ze nie Twoich to juz
> wiemy).

Nie mam zadnych norm. Wiem natomiast, ze pampersy powoduja zwyczajne
lenistwo rodzicow. Inne opcje (choroby, niedorozwoje jakies) juz dosc
dokladnie wyjasnilyscie, Ty i Harun, wiec sie nie bede nad nimi rozczulac.

>> I w dyskusji nie mam takich przypadków na myśli,
>> bo sprawa wtedy jest jasna.
>
> Tylko ze widzac wieksze dziecko w pielusze nie zastanawiasz sie wpierw
> co moze byc przyczyna moczenia, ale automatycznie wydajesz sad.

Nie. Wyrazam jedynie swoje zdanie na temat lenistwa rodzicow. A 'wiekszych
dzieci w pieluszce' nie widuje, gwoli scislosci.

> A skad wiesz ze im nie chce sie uczyc dziecka samodzielnosci w temacie
> nocnikowania?

A tak sobie wymyslilam.

> Z drugiej strony nawet gdyby ktos Tobie odpowiedzial takimi slowami -
> moze odpowiedz byla taka a nie inna dlatego ze nie chce mu/jej sie
> tlumaczyc po raz setny kolejnej wscibskiej mamusce dlaczego jej syn
> jest wciaz w pampersie.

Ja nie smialabym pytac, czemu dziecko w pampersie. Co mnie obchodza cudze
dzieciaki?

> Ja mialam glupie odzywki na wszelkie glupie
> pytania dotyczace karmienia piersia (poczynajac od tych ze przekarmiam
> bo niemowle za duze, a konczac na tych dotyczacych pory konczenia z
> karmieniem w tym wieku). Czy oznacza to, ze bylam bezmyslna i nie
> chcialo mi sie uczyc dziecka samodzielnosci w jedzeniu lub ze je
> przekarmialam?

Tia. Mozna sie bylo domyslic, ze w koncu ktoras zakonczy temat sikania na
jedzeniu. Bleee...

> Rozumiem ze matki wszystkich wiekszych dzieci w pampersach pokazaly
> Tobie wyniki medyczne i diagnoze lekarza, stad wiesz ktore byly zdrowe
> a ktore nie. :/

Zle rozumiesz. Nic nowego.

> Mysle, ze mama ktora sama jest tym zdolowana bezradnoscia sytuacj
> niespecjalnie dobrze sie poczuje po przeczytaniu niektorych Twoich
> tekstow.

Jej sprawa, jak sie poczuje. Niech czyta teksty sw. Teresy czy Rydzyka, jak
chce sie lepiej poczuc. Albo wlaczy sobie romans w TV.
Iwona
napisał/a: ~Lozen" 2007-06-08 19:03
Paulinka wrote:

> Lozen napisał(a):
>
> > Dzieci sa rozne. To co wedlug Ciebie powinno wcale nie musi byc
> > "_powinno_" w przypadku kazdego czterolatka.
>
> Myślisz, że takiego 4-latka ktoś w przedszkolu będzie karmił i
> przewijał, wolne żarty.

Przedszkole jest obowiazkowe?

> > > Przestań histeryzować.
> > Kazdy ocenia wedlug siebie.
>
> Wiesz ja nie piszę do interlokutora, ze skoro ma inne zdanie niż ja
> musi być wredny...W Twoich wypowiedziach widzę, jakieś nieuzasadnione
> przewrażliwienie.

Oceniasz, oceniasz wedlug siebie. Bez wysilenia sie i wyjrzenia poza
czubek wlasnego nosa.

> > > Jesteśmy dorośli i zdajemy sobie sprawę, że
> > > różne mogą być przyczyny.
> > Czyzby?
> > Niestety, nie bylo to na tyle widoczne w tym watku.
>
> To Twój problem, jak odbierasz to, co piszą inni. W moim
> wypowiedziach nie było nic napastliwego.

To nie moj problem, tylko moje wnioski z tej dyskusji. Reakcja Twoja i
Marchewki byla taka, ze jak dziecko nie nauczone nocnikowania to
automatycznie musi to wynikac z bezmyslnosci mamusi.
Dopiero po postach moich i Harun zwracajacych Wam uwage na to, ze co
dzieci to przypadkow, raczylyscie zauwazyc, ze a) nie smiejecie sie z
dzieci, b)mowicie tylko o zdrowych prawidlowo rozwijajacych sie
dzieciach i c)z nikogo sie nie nasmiewacie (ale zdania i tak zmieniac
nie bedziecie).
Ciekawi mnie tylko jak tak na gole oko mozna stwierdzic, ze ten 4 latek
w pampersie bawiacy sie w piaskownicy jest zdrowym prawidlowo
rozwijajacym sie 4 latkiem i jak od razu ocenic, ze mamuska jest
bezmyslna?

> Oczywiście.
> Znam osobiście 7-latka (zdrowego) karmionego łyżką, przecież nie ma w
> tym nic nienormalnego prawda?

Moim zdaniem to nie Twoja sprawa jak to dziecko jest karmione. Ale
oczywiscie jakaz swietna okazja zeby obgadac i posmiac sie z innych!
Brawo!

> > > Matki (zdrowych dzieci!), które twierdzą, że ich potomstwo nie
> > > jest jeszcze na to gotowe, są po prostu wygodne.
> > Ewentualnie znaja swoje dzieci i swoja sytuacje.
> > Natomiast matki ktore innym podkladaja klody sa po prostu wredne.
>
> Matka to nie jest takie stworzenie, że musi zawsze drugiej matce
> przyklasnąć i poklepać po pleckach, w geście zrozumienia.

Matka jest tylko czlowiekiem, i czasami wsparcie i serdecznosc wiecej
jej pomoze, niz obgadywanie na niusach, nasmiewanie sie czy wytykanie
palcami. Dzieci nie rodza sie z instrukcja obslugi i nie kazda kobieta
ma talent do wychowywania.

> Zdania na
> temat nocnikowania nie zamierzam zmieniać.

Jakie to bylo powiedzenie? Tylko krowy cos tam, nie?
pozdrawiam
Kasia
napisał/a: ~Paulinka 2007-06-08 20:35
Lozen napisał(a):

>>> Dzieci sa rozne. To co wedlug Ciebie powinno wcale nie musi byc
>>> "_powinno_" w przypadku kazdego czterolatka.
>> Myślisz, że takiego 4-latka ktoś w przedszkolu będzie karmił i
>> przewijał, wolne żarty.
> Przedszkole jest obowiazkowe?

Nie. Za to te umiejętności są obowiązkowe, żeby w świecie funkcjonować
samodzielnie. Jednym z zadań rodziców jest właśnie usamodzielnianie
dzieci, poprzez naukę podstawowych czynności, jak samodzielne jedzenie i
załatwianie potrzeb fizjologicznych

>>>> Przestań histeryzować.
>>> Kazdy ocenia wedlug siebie.
>> Wiesz ja nie piszę do interlokutora, ze skoro ma inne zdanie niż ja
>> musi być wredny...W Twoich wypowiedziach widzę, jakieś nieuzasadnione
>> przewrażliwienie.
> Oceniasz, oceniasz wedlug siebie. Bez wysilenia sie i wyjrzenia poza
> czubek wlasnego nosa.

Gdybyś spuściła trochę powietrza z siebie od początku tej dyskusji,
zauważyłabyś, że nie starałam się w być w najmniejszym stopniu
nieprzyjemna etc., próbuję li tylko z lepszym lub gorszym skutkiem
wyjaśnić Ci mój punkt widzenia.

>>>> Jesteśmy dorośli i zdajemy sobie sprawę, że
>>>> różne mogą być przyczyny.
>>> Czyzby?
>>> Niestety, nie bylo to na tyle widoczne w tym watku.
>> To Twój problem, jak odbierasz to, co piszą inni. W moim
>> wypowiedziach nie było nic napastliwego.
> To nie moj problem, tylko moje wnioski z tej dyskusji. Reakcja Twoja i
> Marchewki byla taka, ze jak dziecko nie nauczone nocnikowania to
> automatycznie musi to wynikac z bezmyslnosci mamusi.

Podobnie jak Marchewka nie napisałam, że mówię o zdrowym dziecku, bo to
wydawało mi się oczywiste.

> Dopiero po postach moich i Harun zwracajacych Wam uwage na to, ze co
> dzieci to przypadkow, raczylyscie zauwazyc, ze a) nie smiejecie sie z
> dzieci, b)mowicie tylko o zdrowych prawidlowo rozwijajacych sie
> dzieciach i c)z nikogo sie nie nasmiewacie (ale zdania i tak zmieniac
> nie bedziecie).
> Ciekawi mnie tylko jak tak na gole oko mozna stwierdzic, ze ten 4 latek
> w pampersie bawiacy sie w piaskownicy jest zdrowym prawidlowo
> rozwijajacym sie 4 latkiem i jak od razu ocenic, ze mamuska jest
> bezmyslna?

Po pierwsze mnie to rybka, co inny rodzic robi ze swoim dzieckiem, o ile
nie robi mu krzywdy. Nie oceniam rozwoju, wyglądu itd. innych dzieci, bo
to nie moja sprawa. Mówię o problemie pieluchowanych zdrowych 4-latków.

>> Oczywiście.
>> Znam osobiście 7-latka (zdrowego) karmionego łyżką, przecież nie ma w
>> tym nic nienormalnego prawda?
> Moim zdaniem to nie Twoja sprawa jak to dziecko jest karmione. Ale
> oczywiscie jakaz swietna okazja zeby obgadac i posmiac sie z innych!
> Brawo!

Dziękuję za oklaski. Wybacz, ale permanentną głupotę będę zawsze
piętnować, bo to dziecko kiedyś wyrośnie na niezaradnego,
nieszczęśliwego człowieka.


>>> Natomiast matki ktore innym podkladaja klody sa po prostu wredne.
>> Matka to nie jest takie stworzenie, że musi zawsze drugiej matce
>> przyklasnąć i poklepać po pleckach, w geście zrozumienia.

> Matka jest tylko czlowiekiem, i czasami wsparcie i serdecznosc wiecej
> jej pomoze, niz obgadywanie na niusach, nasmiewanie sie czy wytykanie
> palcami. Dzieci nie rodza sie z instrukcja obslugi i nie kazda kobieta
> ma talent do wychowywania.

Wychowanie dziecka to kształcenie ustawiczne. Nikt nie mówił, ze będzie
lekko. Czasami taki kubeł zimnej wody robi lepiej niż przytakiwanie, że
przecież to w sumie żaden problem, że sobie nie umiemy poradzić z
dziećmi. Poza tym jestem ostatnią osobą, która dokopuje ludziom z
problemami. Nie lubię tylko postawy, nie bo się na pewno nie uda, to się
nie będę starać.

>> Zdania na
>> temat nocnikowania nie zamierzam zmieniać.
> Jakie to bylo powiedzenie? Tylko krowy cos tam, nie?

Przedstawiłaś jakieś argumenty pod ciężarem których miałabym swoje
zdanie zmienić?
Nie przypominam sobie.

--

Paulinka
napisał/a: ~Harun al Rashid" 2007-06-10 20:33

Użytkownik "Marchewka"
>> Wydalanie w cenionej przez nas obie pozycji Rozwój psychiczny dziecka od
>> 0 do 10 lat.
>
> Tak, wróciłam do tej lektury. I co jest napisane? "Osiągnięcie powodzenia
> w tej dziedzicie (wysadzanie) nie zależy od wytrwałości matki w sadzaniu
> dziecka na nocnik, ani też od "silnej woli" dzieci i chęci współpracy,
> lecz od stopnia dojrzałości ich systemu nerwowego. W zasadzie wszelkie
> wysiłki w tej dziedzinie kończą się sukcesem nie wcześniej, niż w wieku
> ok. 2-2,5 roku." Co już wcześniej napisałam.

A teraz doczytaj podrozdział, który wskazałam, ok? Ten o trzy i
czterolatkach. Oraz porady, szczególnie o niezakładaniu, że "w tym wieku już
powinien sobie poradzić". Porady dla ZDROWYCH dzieci.

> Zdania, które wcześniej napisałam ("Uważam, że to spore przegięcie, jak
> rodzice nie nauczyli do tego czasu dzieciaka wysadzać.") nie zmienię.

Aaaaaaaha.
No to co, EOT?

> Chodzi o rodziców, którym się nie chce nauczyć dziecko samodzielnie się
> wypróżniać, bo przecież są pampery, które załatwiają sprawę. A do czasu,
> jak pójdzie do szkoły, to się pewnie samo nauczy.

Hihihi. Nazywam leniwymi wyłącznie tych rodziców, którzy są leniwi. :)))
Dobre. A jeszcze lepsze, że podobno nie spotkałaś żadnych sikających 3,
4latków. To jak Ty ich rozróżniasz, sami się zgłaszają??
>
>> W dodatku niepotrzebnie wpędzasz w kompleksy tych, którym się akurat
>> trafił taki osobnik zdrowy, normalny a jednak nie kontrolujący zwieraczy.
>
> Mam aż taką moc, by kogokolwiek 'wpędzać w kompleksy'? Daruj sobie żarty.
>
Wy. Nie jesteś jedyna. To powtarzanie w kółko, że albo umie do 3 r.ż. albo
chory, albo rodzice chorzy... słuchać hadko.

>> Po lekturze tego wątku tylko ostatni desperat ośmieli się zgłosić na
>> grupę z kłopotami pęcherza w wieku powyżej 3 lat.
>> I głównie dlatego się czepiam.
>
> Ale rozumiesz, co oznaczają Twoje słowa: 'z kłopotami pęcherza'? O chorych
> dzieciach nie piszę.
>
Ani ja. Zwrot 'kłopot z pęcherzem' odnosi się do zdrowego i nie
kontrolującego zwieracza dziecka, eufemizm taki.

EwaSzy

napisał/a: ~Marchewka" 2007-06-11 11:47
Użytkownik "Harun al Rashid" napisał w wiadomości
> No to co, EOT?

Chętnie.
Iwona